To co przeżywa Adam Koessler z Australii, byłoby koszmarem dla każdego ojca. Jego 2-letnia córeczka, Rumer Rose walczy z IV stadium nowotworu (nerwiaka zarodkowego), którego śmiertelność wynosi 50%. Koessler próbował różnych metod żeby pomóc swojej córce, m.in. terapii wykorzystujących dietę bezglutenową/jedzenie organiczne, wodę alkaiczną i olejki eteryczne. Żadna z tych metod nie przyniosła efektu, zatem postanowił wypróbować olejku z konopi indyjskich, pomimo tego że jest on nielegalny w Australii.
Olejek kanabinoidowy zawiera silnie skoncentrowany wyciąg z marijuany, który posiada udowodnione wartości medyczne. Mimo to, znajomi odradzali Adamowi stosowanie tego specyfiku, jednak okazało się że taka terapia znacznie poprawiła stan zdrowia Rumer.
"Jej przeżarte rakiem ciało zaczęło odzyskiwać życie" przyznał Koessler podczas wywiadu. "Tato, brzuch przestał mnie boleć" były to słowa dziewczynki, która mogła znowu normalnie jeść i przybierać na wadze.
Niestety, mimo świetnych rezultatów, posiadanie olejku kanabinoidowego jest nielegalne w Australii. W efekcie, Koessler został aresztowany, zabroniono mu też wszelkiego kontaktu z chorą córką. Zaraz po upublicznieniu jego historii, około 140 000 osób podpisało petycję na stronie change.org, wzywając australijskich polityków do interwencji w celu umożliwienia mu kontaktu z dzieckiem.
Nie wiadomo jak cała sprawa się zakończy ani też czy Adam planuje kontynuować kurację olejkiem kanabinoidowym. W każdym wypadku życzymy mu powodzenia i odzyskania kontatku z ukochaną córką!
"Najprostszy przykład tego, że kochający rodzić jest stanąć ponad prawem, aby pomóc swemu dziecku". Przecież to jest jakiś nieskładny bełkot! Powinno być: "Najlepszy przykład NA TO, że kochający rodzic jest W STANIE stanąć ponad prawem, aby pomóc swemu dziecku"...
Dodam, że NARKOMANI jak zwykle KŁAMIĄ, że rzekomo marihuana ma lecznicze działanie. Posługują się zawsze tą samą sztuczką, zafałszowaną terminologią, która ma wywołać u czytelnika wrażenie naukowości. Nigdy nie napiszą, że "marihuana leczy raka", bo dobrze wiedzą, że to brednia - ale napiszą, że marihuana ma "udowodnione wartości medyczne". Przeciętny człowiek czytając frazę "wartości medyczne", myśli, że to oznacza "wartości lecznicze", myśli że marihuana leczy raka. To oczywiście jest fałsz, marihuana NIE MA ŻADNEGO medycznego działania na nerwiaka zarodkowego. Co więcej marihuana nie ma żadnego działania medycznego na jakiekolwiek nowotwór. Sąd zakazał podawania marihuany temu dziecku właśnie dlatego, że nie ma ona najmniejszego działania medycznego na nowotwory. Z przykrością trzeba stwierdzić, że narkomani po raz kolejny posługują się tragedią malutkiego dziecka, żeby agitować za legalizacją swojego nałogu. Dziewczynkę przestał boleć brzuch z oczywistego powodu: marihuana ma działanie narkotyczne, przeciwbólowe i rozluźniające. Jeżeli więc dziecko wypije skoncentrowaną dawkę narkotyku, to przestanie odczuwać dolegliwości bólowe. Tak samo zadziałałoby podanie temu dziecku kokainy lub PCP, też przestałoby ją boleć. Ale to tak, jakby ktoś leczył psującego się zęba, przy pomocy paracetamolu - ból może przejdzie, ale ząb od tego się nie wyleczy, zgnije... Jeżeli dziecko miało bóle, to należało to zgłosić lekarzom, którzy podaliby jej morfinę, tak jak się podaje chorym z bólami nowotworowymi. Narkomani! Dlaczego tak bezczelnie kłamiecie? Nie wstyd wam wykorzystywać dramat dziecka do promowania waszego nałogu?
@Ajuto6 dokładnie to, cały czas narkomani opisują jak to marihuana ratuje życie ludziom, chyba już nie ma choroby której marihuana by nie leczyła, tymczasem marihuana nie leczy niczego, nawet nie pomaga przy astmie jak to się często mówi, chociaż jest pewien gatunek konopi który ma pewne właściwości medyczne, ale to nie konopia indyjska, tamta konopia nie ma nawet właściwości odurzających i pozyskuje się z niej jakieś olejki które mają w jednej chorobie jakieś działanie lecznicze, jednak nie używa się tej konopi do tego od dawna bo dzisiaj są lepiej działające specyfiki. Tak czy inaczej, konopi nie wykorzystuje się do celów medycznych, a pisanie że konopia indyjska coś komuś pomaga to fałsz, bo jedynemu komu pomaga to ćpunowi na głodzie.
@Ajuto6 Marny troll... "należało to zgłosić lekarzom, którzy podaliby jej morfinę, tak jak się podaje chorym z bólami nowotworowymi". Morfina, silny opioid, uzależniająca w błyskawicznym tempie jest Twoim zdaniem lepsza od oleju konopnego? No to Ci gratuluję.
Jeżeli uważasz, że podawanie stężonego narkotyku przez tatusia, poza kontrolą lekarzy jest lepsze niż podawanie morfiny pod kontrolą lekarzy, to sam jesteś marnym trollem.
Morfina jest narkotykiem tylko, że twardym, bardziej szkodliwym od marihuany itp. Jednak na naszym kontynencie był dłużej znany (nie wiem dokładnie kiedy wszedł do medycyny ale w XIX wieku był powszechnie stosowany). Już przyjął się w medycynie. Do konopi nie było dostępu za bardzo, dlatego jest takie nastawienie anty w medycynie (prawo psychologi, mówiące, że skłaniamy się bardziej do tego co już znamy, bez względu czym jest to coś nowe). Nie jestem za legalizacją zielska, ale w przypadkach medycznych powinno się stosować pod nadzorem lekarzy. Morfina uzależnia zarówno fizycznie jak i psychicznie, trawka tylko psychicznie (wiec tez nie zawsze).
Nikomu nie zycze w rodzinie takich chorob jak rak, ale wykorzystywanie tego do tworzenia demotow uwazam za przejaw najgorszej odmiany facebookizmu- napisz cos odmiennego od rzeczywistosci- spraw wrazenie, ze jestes cool. tak samo jak nie pozwolenie zdjecia muzulmanskiej dziewczynie chusty ,dokonane przez debilke ktora nadala tej "swietnej akcji facebookowej" haslo I'llrideWithYou .
I do tego dochodzi propaganda narkotykowa mówiąca jaki ten syf nie jest super. Ludzie, to co wy chcecie brać legalnie nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek lekarstwem a konopie lecznicze są pozbawione jakichkolwiek skutków odurzających i tylko takie mogłyby być legalne dla dobra obywateli
Mógł nikomu nie mówić to by nie siedział jak to prawda
#Ajuto6 Twój post to strzał w stopę ☻. "nie podawać marihuany bo to narkotyk, podawać morfinę (też narkotyk)". Posłużyłeś się manipulacją, którą zarzucasz innym. Polecam spotkanie z ciocią wikipedią , szczególnie dział: zastosowania w medycynie. Jak to mało to: AMERYKAŃSKA AGENCJA DS. ŻYWNOŚCI I LEKÓW (FDA), no a dla pełnego obrazu zajrzyj do Farmakopea. Ignorancja jest grzechem. Marihuana jest coraz powszechniej stosowanym lekiem a jej legalizacja staje się faktem.
P.S. Nigdy nie brałem żadnych narkotyków; nałogów nie posiadam! A Ty jaki masz problem?
@Belfegoor - jeżeli udajesz, że nie rozróżniasz podawania morfiny pod kontrolą lekarzy, o czym napisałem, od podawania stężonego narkotyku przez tatusia wbrew zaleceniom lekarzy, to gratuluję mistrzostwa w manipulacji. Sprawdziłem na stronach AMERYKAŃSKIEJ AGENCJI DS. ŻYWNOŚCI I LEKÓW (FDA) i wiesz co...? Znowu nie się pomyliłeś... FDA wyraźnie stwierdza, że w USA dotychczas nie zatwierdził ŻADNEGO LEKU opartego o marihuanę. FDA zatwierdził natomiast dwa farmaceutyki zawierające syntetyczny THC lub jego pochodne, ale tylko pod kątem ich działania narkotycznego, rozluźniającego, wspomagającego apetyt. Nie ma mowy o żadnym "leczeniu". No co i teraz? Kto sobie strzelił w stopę? Zanim polecisz komuś obce instytucje, sam zapoznaj się z ich stanowiskiem, bo poleciłeś FDA, która mówi coś odwrotnego niż ty... To się chyba nazywa kompromitacja i ignorancja?
Ajuto6, Ajuto7 multi czy choroba i jesteś dwoma osobami?
Znowu lewactwo siedzi tylko przy komputerach. Pewnie te wszystkie narkotyki dostępne w aptekach mają niesamowite właściwości lecznicze według Was. Ja mam gdzieś czy jest to dobre, czy złe. Ale w wolnym kraju nie powinno być zakazane korzystanie z dobrodziejstw natury. Niestety tak nie jest musisz zdychać z głodu i wspierać koncerny farmaceutyczne.
olej z konopii ma właściwości lecznicze, po za tym większość leków to tak naprawdę substancje narkotyczne lub toksyczne. Lek od trucizny różni jedynie dawką. Marihuana to tylko roślina, która ma wiele zastosowań, z której można robić różne rzeczy, także lecznicze, więc to nie ma nic wspólnego z legalizacją "trawki" i palenia, to jes kompletnie inna dziedzina.
Bo chodzi o to że na choroby są leki ale to musi być nielegalne bo ktoś musi zarobić na czymś co nie działa.
A najprościej będzie zalegalizować,i niech każdy jara co chce i robi co chce,wtedy,nikt nie będzie miał problemów,a nie tak jakbyście chcieli co niektórzy,wszystko nakazywać czy zakazywać innym.
Skończcie pier*olić o marihuanie i jej legalizacji, a podajcie lepiej link do tej petycji na change . org bo znaleźć nie mogę. Swoją drogą postawcie się na miejscu Koessler'a... Mając umierające dziecko wiedział, że musi działać. A skoro prawo zabrania ratowania życia najbliższym to trzeba wyjść na ulice i zmienić prawo. Nie jestem zwolennikiem marihuany ani żadnych "lekkich" czy "ciężkich" narkotyków ale w powyższej sytuacji staję całkowicie po stronie Koessler'a...