Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
693 910
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~ela01
+8 / 12

Po pierwsze, gdzie słyszałeś że nie będzie ulgi na jedno dziecko, po drugie, jeśli to prawda, masz chyba pretensje do rządu a nie do tych rodzin?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fidelpatcha
+3 / 15

Owszem pretensje mam do rządu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glanus
+2 / 2

A wiec w najblizszych wyborach idź do urn i Nie Głosuj na żadnego posła wraz z prezydentem k. I pokaż im swoje niezadowolenie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
G glanus
0 / 0

Oczywiście chodzi mi o obecnie rządzących.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
+4 / 18

Gdyby nie taka właśnie solidarność, nikt nie przeprowadziłby twojej operacji serca albo nie byłbyś leczony onkologicznie (oczywiście, zależy od choroby i sposobu leczenia), bo akurat te 2 procedury są tak kosztowne, że ubezpieczenie 1 osoby by tego nie pokryło.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fidelpatcha
+1 / 17

Gdybym całą składkę zdrowotną jaka idzie do ZUS mógł przeznaczyć na polisę ubezpieczeniową i na jej podstawie w prywatnej klinice chciał tą operację przeprowadzić to na solidarność liczyć bym nie musiał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mikolajs1980
+5 / 9

Gdybyś te pieniądze przeznaczył na polisę ubezpieczeniową to przy skomplikowanej i pilnej operacji ubezpieczyciel zaczął by grać na zwłokę i szukać wymówek jak np. próba wmówienie, że nie musi płacić ponieważ zataiłeś 20 lat temu, że masz niewielką nadwagę. Dodatkowo te "wspaniałe" prywatne kliniki nie mogłyby jak dzisiaj wszystkich trudnych i powikłanych pacjentów odsyłać do szpitala państwowego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L LadyFanstasta
+12 / 16

fidelpatcha, gdybyś na tę operację/leczenie miał dostać pieniądze od ubezpieczyciela, nadal byś korzystał z solidarności. Ubezpieczyciel wbrew pozorom czasem traci na kliencie (odbije sobie i to kilka razy na kimś innym, prawda). Weź pod uwagę, że do ZUS-u owszem, wpłacasz ty albo wpłaca twój pracodawca mnóstwo kasy, ale te pieniądze nie idą tylko na twoje leczenie, ale także emeryturę/rentę, a nawet gdyby, to każda jedna wizyta u lekarza ileś tam kosztuje, nawet ze 100-200 zł (może i więcej).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mikolajs1980
+3 / 7

Zarządzanie prywatne wygrywa z państwowym ale tylko jeżeli mówimy o małych firmach i w krótkim okresie. Jeżeli jednak rozważamy takie instytucje jak banki czy firmy ubezpieczeniowe będące molochami zarządzającymi pieniędzmi inwestorów w długich okresach to są one tak samo jak mienie państwowe podatne na korupcję czy złe praktyki. Spółkami kierują największy udziałowcy mający często tylko drobną część realnych udziałów w firmie co sprawia, że nie musi im zależeć na zysku spółki. Wieloletnie rozliczenia sprawiają, że dyrektorom zależy na natychmiastowym zysku ponieważ konsekwencje poniosą już inni. Wszystko to sprawia, że jak przychodzi do skorzystania z opłacanych składek to często okazuje się, że nie mamy nic. Przykład USA pokazuje, że ludzie w potrzebie ratowania, życia godzą się na ugodę i wypłacanie ułamków kwot ponieważ nie mogą tracić czasu na proces. Są to częste przypadki jednak izolowane od siebie i w trudnej sytuacji życiowej dlatego często uchodzą na sucho.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lutego 2015 o 0:44

avatar ~XcXcX12
+2 / 4

Nie ma co ta solidarność działa świetnie, ludzie latami oczekują do specjalisty, gigantyczne kolejki do lekarza, naprawdę świetnie to działa. Opiszę Ci jak wygląda zapisanie się na rehabilitację. Najpierw muszę iść po skierowanie do ortopedy/lekarze rodzinnego, oczywiście terminy liczy się w miesiącach, wiec czekach na swoją kolej, kiedy przychodzisz na umówione dzień, godzinę dajmy na to 15 (bo pracujesz), okazuje się, że 30 osób też jest umówionych na 15, wiec czekasz i czekasz i czekasz, kiedy już dostaniesz swoje upragnione skierowania, szukasz rehabilitacji, która jak najszybciej ją zrealizuję, najlepiej jeszcze tego samego roku, gdy już znajdziesz, musisz umówić na wizytę u lekarza, gdzie termin też jest odległy i podobnie jak u ortopedy jest masa osób tego samego dnia i o tej samej godzinie. Lekarz rehabilitacji wyznacza Ci zabiegi i znowu czekasz w kolejce żeby zrealizować dwa tygodnie ćwiczeń. Chce zauważyć, że cały czas doskwiera Ci kontuzja, ból itd. Dla tego wolę ubezpieczyć się prywatnie i nie muszę dostawać żadnych pieniędzy, daje szpitalowi numer polisy ubezpieczeniowej i szpital załatwia sprawy finansowe z ubezpieczycielem.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Qrvishon
+1 / 3

Problem leży w tym że instytucje państwowe NSZ czy ZUS nie są nastawione na zysk i nikt ich z niczego nie rozlicza. Państwo zrobiło im monopol, przez co nie muszą się starać o klienta. Wolny rynek sprawia że firmy walczą o klienta ulepszając swoje usługi, tną koszty tam gdzie ich nie ma, minimalizują biurokrację i uproszczają procedury. Dzięki temu sytuacja zarówno pacjentów jak i firm ubezpieczeniowych poprawia się. Firmy te później mogą wchodzić na inne rynki i ściągać kapitał do polski, zamiast go jedynie oddawać zagranicznym firmom. Przykład macie w ubezpieczeniach samochodów, gdzie nie ma państwowości i jakoś sobie rynek radzi. Gwarantuje wam że gdyby ZUS zajmował się samochodami to płacilibyście 3000zł rocznie za Tico.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mikolajs1980
-1 / 1

@Qrvishon
W Polsce mamy skorumpowane sądownictwo i instytucje, których zadaniem jest pilnowanie przestrzegania prawa w Polsce. W takiej sytuacji firmy prywatne mogą zwyczajnie bezkarnie kraść i oszukiwać więc nie licz, że prywatyzacja rozwiąże problemy. Spójrz jak zachowują się w Polsce banki. Dlaczego skoro są prywatne nie zachowują się tak jak na Zachodzie ale bezkarnie stosują niedozwolone klauzule?
Zobacz na sprawę Amber Gold gdzie wszystko ucichło.
W wypadku NFZ sprawę poprawiłby powrót do kas chorych, ale tak jak było to w planach, mogących ze sobą konkurować. Niestety przy naszej prokuraturze i sądownictwie żadne rozwiązanie nie jest dobre.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mikolajs1980
+8 / 8

1. Nie zmniejszono kwoty ulgi na pierwsze dziecko, a zwiększono kwoty od trzeciego więc o czym ty w ogóle gadasz?
2. Najpierw pleciesz, że oddanie po równo (10zł) jest niesprawiedliwe następnie mówisz, tak właśnie robi państwo oddając rodzinom wielodzietnym WIĘCEJ. Czy Ty sam rozumiesz co chciałeś napisać???
3. Jeżeli mówimy o to ile się kto dołożył to nie masz bladego pojęcia czym jest polityka demograficzna. "Wkładem" jest przyszły "wyrabiacz" PKB czyli dziecko. Tym samym to rodziny wielodzietne najwięcej dokładają do kasy poświęcając czas oraz pieniądze na wychowanie dzieci. Jak uważasz, że te ulgi to taka wspaniały biznes to dlaczego nasz kraj wymiera? Kto będzie zarabiał na emerytury za 20lat? Zrozumiałeś już dlaczego na kolejne dzieci ulga wzrasta?
Jeżeli coś jest niesprawiedliwe to zbyt wysokie podatki jakie cały czas płacą ludzie posiadający dzieci w stosunku do bezdzietnych. To oni pracują i płacą na to by za 20lat w tym kraju ktoś pracował i finansował emerytury dzisiejszym singlom. Tymczasem np. płacą VAT na artykuły dziecięce pomimo, ze ratują demografię i finanse państwa taki sam jak singiel kupujący sobie wycieczkę służącą wyłącznie jego hedonizmowi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lutego 2015 o 22:21

F fidelpatcha
-3 / 7

mikolajs1980:
Ulgi nie zmniejszono, ale przy obojgu rodzicach pracujących można przekroczyć próg i wtedy już ulga się nie należy. I w ten sposób traktuje się identycznie rodziny bezdzietne i rodzinę z jednym dzieckiem gdzie oboje rodziców pracują i ich dochody kształtują się na trochę wyższym poziomie niż minimalne. Natomiast rodziny wielodzietne dostaną całą ulgę, mimo że podatku przez nie odprowadzanego nie starcza na tę ulgę.
A skąd przeświadczenie że rodzina wychowująca jedno dziecko ma mniejszy wkład w PKB? To moje zadanie by tak wykształcić i wychować dziecko, by w przyszłości podatek odprowadzany przez nie było wielokrotnością podatku odprowadzanego przez płatnika najniższych składek, czyli tak samo jak jest w przypadku rodziców. Natomiast krew mnie zalewa gdy widzę całe osiedla rodzin żyjących wyłącznie na koszt państwa, które pracy się nie podejmą bo za najniższą to wstawać się nie opłaca, a innym musi się opłacić pracować po to by utrzymać mniej zaradnych życiowo.
Możecie teraz tutaj pisać, że ci co zarabiają więcej mają się dzielić z tymi co mają mniej, ale czasy Janosika minęły! Podczas gdy ja w dzieciństwie harowałem nad zeszytami to koledzy bawili się na boisku i nabijali z kujona frajera co się uczy, a harować musiałem, bo na płatne studia liczyć nie mogłem. To dla jakiej idei dziś mam czuć się w obowiązku do utrzymywania innych?!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M mikolajs1980
0 / 0

@fidelcaptcha
W democie sugerujesz, że zabrano ulgę tym z jednym dzieckiem dla tych z wieloma próbując wywołać konflikt pomiędzy nimi. Kwestia kwoty dochodów od jakiej przyznawana jest ulga to osobna sprawa, której w nim nie poruszyłeś więc teraz do tego się nie odwołuj. Równie dobrze rodzina z trójką dzieci może przekroczyć te dochody.
Co do wkładu w PKB jakim jest dziecko prostym stwierdzeniem jest, że dwójka dzieci jest 2xwiększym wkładem w przyszły PKB niż jedno. Rozumiem, że uważasz, że Twoje dziecko jest 2 x mądrzejsze i będzie 2 razy lepiej pracować ale nikt Ci wróżyć z fusów ani wierzyć na słowo nie będzie, a kontrola tego wymagałaby tysięcy nowych urzędników.
Co do żyjących na koszt państwa to ulga przyznawana jest płatnikom podatku dochodowego lub od osób fizycznych więc ich nie obejmuje. Maksymalnie można uzyskać kwotę wszystkich opłacanych składek.
Ulga podatkowa na dzieci nie jest zabieraniem tym co pracują i dawaniem tym co nie. Jest dokładnie odwrotnie. Nasz system emerytalny opiera się na nowych pokoleniach więc to Ci co mają dzieci go finansują i to oni są tymi ponoszącymi koszty. Inna sytuacja byłaby w całkowicie dobrowolnych ubezpieczeniach emerytalnych ale takich u nas nie ma.
Gdy państwo wypuszcza obligacje (zadłuża się) to z pieniędzy korzystają wszyscy. Wykupywać je będą jednak nasze dzieci. Tak więc nasz obecny konsumpcjonizm finansują Ci co posiadają dzieci.
Gdyby państwo miało zakaz zadłużania się, a system emerytalny byłby dobrowolny to można by dyskutować o zasadności ulgi. W obecnym systemie jest to jednak tak niewielka kompensacja dla tych co podtrzymują nasze społeczeństwo.
Jaki masz w tym interes? Ano taki, że jak za np. 40lat będziemy mieli społeczeństwo emerytów to nie będzie kto miał płacić na Twoją emeryturę i nic nie będzie znaczyć ile płaciłeś składek ponieważ te pieniądze wydawane są na bieżąco. Nawet jak sam odłożysz to będziesz żył w biednym i degenerującym się społeczeństwie ze straszliwymi podatkami.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 marca 2015 o 0:23

G gregor2
+2 / 6

Idiotyczne porównanie. Jeśli każdy daje wedle uznania to ci do dali najwięcej pieniędzy najwyraźniej nie mają problemu z oddawaniem pieniędzy w słusznym celu i nie muszą oszczędzać. Nie powinno im więc przeszkadzać, że nie dostaną z reszty więcej niż inni. Dodatkowo można się domyślać, że z "zakupów" wszyscy skorzystają po równo (inaczej mogli by kupować osobno), Tak więc ci którzy z własnej woli zapłacili więcej najwyraźniej świadomie chcieli pomóc tym co nie mieli tyle pieniędzy. Pomaganie rodziną wielodzietnym leży w interesie narodu ponieważ zwiększa przyrost naturalny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
J jonaszewski
+2 / 4

Ktoś tu nie rozumie definicji solidarności. Solidarność nie polega na tym, że bierzesz tyle, ile dajesz, tylko na tym, że jedni dają więcej, inni mniej, ale wszyscy z grubsza otrzymują tyle samo - bo to się bardziej opłaca społeczeństwu. Buduj sobie swoje drogi, lecz się za swoje pieniądze, opłacaj sobie sam studia i zbieraj sam na swoją emeryturę - i jeszcze módl się, żebyś był zdrowy do późnej starości, bo jak zachorujesz w wieku 20 czy 25 lat, to nie zdążysz zarobić na nic. Wtedy pewnie będziesz chciał, żeby solidarnie wsparli Cię ci, którym się udało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Demotywator_poręczny
+1 / 1

Bo wstawiając tego typu obrazki na pewno cokolwiek zmienisz..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Mama_5
+3 / 5

Bez sensu - przecież to ulgi W PODATKACH. Nikt nikomu nic nie daje - to są NASZE pieniądze których po prostu złodziej nie zabiera. A ciekawe kto będzie utrzymywał Cię na starość razem z żoną - Twoje jedno dziecko czy moich pięć? Wtedy będziesz chciał solidarności!! Ale miło mi że żałujesz mi tej ulgi, mogłabym wyliczyć ile płacę samego VAT-u na żarcie - i te pieniądze idą do wspólnej kasy wiesz? MOJE OSOBISTE pieniądze. Bądź pewien że rodziny wielodzietne płacą dużo więcej i nie bądź takim zgredem i zawistnikiem. A ta historyjka z demota jest do dupy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
W wyroczniadelficka
+2 / 4

Kolego jeśli oboje rodzice zarabiają łącznie 112 tysięcy(ulga nie przysługuje powyżej tej kwoty) i mają jedno dziecko to chyba nie są na tyle biedni że czekają cały rok na te marne 1112,04 zł ulgi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gośćdemotów
+2 / 4

Tak, tylko że rodziny wielodzietne dbają o to żeby nasz naród nie wymarł, żeby miał kto pracować na emerytury tych z jednym dzieckiem i tych bez dzieci. A za co te dzieci mają wychowywać???? Jedno musi zajmować się domem, drugie może pracować, ale w tym kraju pewnie dużych kwot nie zarobi. Dzieci to przyszłość i wymiotować mi się chce kiedy słyszę takie opinie. Nie podoba sie nasze społeczeństwo to sobie jedźcie gdzieś indziej, do arabów najlepiej. Dzieci to przyszłość, jeśli nie będziemy mieć dzieci to za jakiś czas część z nas zginie a druga część będzie się kłaniać allahowi, a dziewczynki w wieku 6 lat będą zostawać żonami i na zmiane z kozami bedą zadowalać swoich mężów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~jasiek32
+2 / 2

kolego nie o to chodzi, przykład rodzin wielodzietnych jest zupenie inny.
zarabiasz duzo masz jedno dziecko to pomagasz temu co ma trojke dzieci. ten co ma trojke dzieci w podatkach posrednich do budzetu zapalcił 3 razy tyle co ty z jednym, wiec to on na zakupy dal 100 zl a ty 5 zl.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fidelpatcha
0 / 0

Bzdura
Skoro zarabia mniej, a ja więcej, to bardziej prawdopodobne że jednak to ja wydałem więcej, więc więcej odprowadziłem podatku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M matis05
0 / 0

Na dobrą sprawę to ta rodzina wielodzietna dołożyła 100 a jednodzietna 5zl

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~michal7346
+1 / 1

A czy to nie czasem rodziny wielodzietne wpłacają do budżetu państwa dużo więcej niż rodziny z jednym dzieckiem? W VAT-cie na ubraniach, lekarstwach, podręcznikach szkolnych, jedzeniu, już nie wspominając o tym, że wypuszczają na rynek więcej rąk do pracy. Więc chyba należy im się większy zwrot od Państwa, np. w formie ulgi podatkowej, czyż nie? Zauważ też, że "sprawiedliwość" sprawia, że to nie Twoje jedno dziecko będzie pracowało na Twoją emeryturę, ale ogół, czyli tak naprawdę dzieci z rodzin wielodzietnych.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
F fidelpatcha
-1 / 1

Jak wyżej - więcej VAT wpłaca ten co więcej kupuje - czyli prawdopodobnie zamożniejszy. A czy wprowadza więcej rąk do pracy? Czasem tak, a czasem więcej gęb do wyżywienia.
Kto z tych którzy swoje ulgi na dzieci otrzymali, dobrowolnie oddali by "swoje marne" tysiąc złotych?
Do argumentu o arabach, kozach itd się nie odniosę, nie potrafię i nie uważam że powinienem umieć...
I najważniejsze - nic nie mam do rodzin wielodzietnych, które dostają zwrot swojego podatku, żal mam do Państwa za to, że pełna ulga dla rodzin, które podatku nie wypracowały, jest uzyskana kosztem rodzin z jednym dzieckiem. Ja dotychczas wszystkie pieniądze jakie otrzymałem w związku z dzieckiem przeznaczyłem wyłącznie na dziecko - np komplet szczepień i w czym moje dziecko jest gorsze, że nie może dostać swojego "marnego" tysiąca?
I na koniec bo już mi się odechciewa
Nie przemawiają do mnie ideały socjalizmu, że wszyscy mają mieć po równo, bo tak jest sprawiedliwie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 lutego 2015 o 19:30

avatar ~michal7346
0 / 0

fidelpatcha, może jesteś zamożniejszy tylko dlatego, że masz jedno dziecko? I tak uważam że w rodzina wielodzietna wpłaca do budżetu ZNACZNIE więcej. A argumentu o "gębach do wykarmienia" zupełnie nie kupuję. Jakoś system działa, mamy zdecydowanie więcej pracujących niż korzystających z zasiłków, spokojnie mogę w ciemno przyjmować, że więcej dzieci w rodzinie = większy PKB kraju, więcej pracujących na emerytury. Weź też pod uwagę że gdy zachoruje Twoje dziecko, zapłacisz za lekarstwa np. 200 zł. Gdy zachoruje dziecko w rodzinie wielodzietnej, zaraz chorę będą kolejne i koszt lekarstw wyniesie np 600 zł... Czy to nie powinno dawać przywilejów finansowych? Naprawdę? Pamiętaj że dzieci z rodzin wielodzietnych zarobią na emerytury dla swoich rodziców i również dla innych, np. Ciebie

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kaniusza
0 / 0

Zarabiam zbyt mało, aby w całości otrzymać zwrot podatku na dzieci. I tak oto kolejny raz Państwo zabiera innym, by nie dać drugim. Taka sytuacja.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~henryk1111
0 / 0

ulgę na dzieci można dostać tylko do wysokości osiągniętego podatku.Kiedy przysługiwało więcej z racji ilości dzieci to i tak otrzymuje się tylko kwotę w wysokości odprowadzonego podatku więc nikt nikomu zabrać nie może.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem