Dokładnie. Ale chyba więcej kontrowersji budzi język polski - w końcu poloniści wiedzą najlepiej co autor miał na myśli, i ten co to pisał raczej nie dostałby 100% z interpretacji swojego własnego tekstu. Do tego pytania często są układane nieprecyzyjnie, bo nie wiem, komuś się nie chce przeczytać drugi raz tego tekstu, czy pomyśleć? Matura jest raz w roku. Za ułożenie biorą niezłą kasę. A co roku z czymś są jakieś kontrowersje. Czy raz na rok nie można się przyłożyć do swojej roboty?
Max_Rockatansky, nie wiem czy jesteś debilem, czy trollem. Ale facet bez studiów ma wiele dobrze płatnych zawodów których się może podjąć. A kobieta bez studiów ma dużo ciężej.
rafalala widzę olejnego bana chce dostać za łamanie regulaminu i obrażanie użytkowników. Chłopcy moi drodzy rozumiem, ze wy chodzicie tylko do lekarzy mężczyzn i dentystów, jaki to dla was musi być ból, że wam krew kobieta pobiera.. a potem to analizuje, toż to ona się do tego nie nadaje według was (a nie zauważyłam tam pracujących mężczyzn).
Ktos tu napisal ze faceci maja łatwiej o prace bez studiów, to wytlumaczcie mi czemu ja nie mam pracy a dziewczyna ma? Mimo ze jestem na lepszych studiach i po technikum i wczesniej pracowałem a ona nie ? Szukam pracy juz 3 miesiąc rozmowy kwalifikacyjne wszystko pięknie mówią ze zadzwonią i na tym się konczy oczywiście jakas praca fizyczna na pewno by się znalazła ale zapewne bez wyplaty jak to często bywa
Tu nawet nie chodzi o robienie w meski organ, tylko o to,jak bardzo ograniczone sa te testy - istnieje okreslona ilosc "poprawnych" odpowiedzi i nawet jesli odpowiedz jest prawidlowa a nie jest w kluczu odpowiedzi "poprawnych" to jest uznana za zla. I tu jest pies pogrzebany...
@ptrg no co ty, kobieta powinna tylko siedzieć w domu i wychowywać dzieci mężusia, który ją zdradza. :P Edukacja kobiet jest niepotrzebna, bo przecież żadna z nich nie umie myśleć, liczyć, pisać...
A potem wyzywanie polaków od debili i prosyjonistów przez ludzi, którzy są specjalistami od ekonomii po przeczytaniu jeden raz jednej książki Rothbarda (który wygląda jak żyd xD) tylko dlatego, że kolejny raz dziadziuś z wąsem, z panienkami na boku w wieku 70 lat nie dostał się do parlamentu. A tej dziewczynie życzę jak najlepiej, niech walczy o swoje i nie ogląda się na kuców. Kuc widzi problem ze wszystkimi i we wszystkim, tylko nie u siebie, a dokładniej w swojej główce, a będąc jeszcze ściślejszym - z pracą organu, który u zwykłych ludzi zwykło się nazywać mózgiem, ale u kuców jest to wysuszona śliwka.
@Gurug.Po zawodowce latwiej o prace niz po technikum.Ja mam zawodowke i tech.uzupelniajace,wiecej nauki niz w liceum lub technikum.Mam dobrze platna prace i nie narzekam.Widocznie nie masz glowy na karku,musisz sobie staz zalatwic i pomeczyc sie za najnizsza krajowa przez 2lata,pozniej mozesz liczyc na lepsze zarobki.
Dziwne że to kobieta...Jakoś żaden maturzysta jeszcze nie strzelił focha bo mu zabrakło kilku punktów.To tylko dowodzi tego że kobiety nie nadają się do robienia kariery naukowej.
Albo tego, że ma większe jaja niż niejeden facet, i będzie walczyć o swoje, zamiast potulnie patrzyć jak plują jej w twarz (a tak w sumie to wszystkim maturzystom) -.-
Zmień awatar nowej prawicy jak możesz. Dziwne, że ktoś kto popiera założenia knp czyli walkę z korytem i ustawami niszczącymi i ograniczające ludzi ma wąty do dziewczyny, bo nie chciała się dać systemowi, który jak widać celowo zrobił coś nie tak. Państwu nie zależy na ludziach wykształconych. Specjalnie promuje debilne zachowania i styl życia w programach tvn, by jedli, pili i się cieszyli na taniec z gwiazdami. Dziwne, że nie tego faktu się uczepiłeś tylko tej dziewczyny, że walczy o swoje w życiu. Hipokryzja.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 marca 2015 o 9:00
Sorry,ale nie uśmiecha mi się płacić na studia kobiet tylko dlatego że one mają ambicję.Walczy o swoje w życiu?Raczej o nasze pieniądze.Inni którze pisali tą maturę nie wyskakują z płaczem że zabrakło kilku punktów.Chyba każdy z nas wie że w państwowym systemie oświaty nie chodzi o nauczenie nas czegoś,tylko o indoktrynację.Gdyby szkoły były prywatne to większość panienka nie chodziłaby do szkół się realizować,tylko uczyć rzeczy przydatnych dla kobiet.
Ale z ciebie tłumok,zmień ten avatar bo potem wychodzi taki debilny stereotyp kuca
"Sorry,ale nie uśmiecha mi się płacić na studia kobiet tylko dlatego że one mają ambicję." Pacanie duża część kobiet jest inteligentniejsza od ciebie
Mówie zmień avatar bo ciężko się potem przyznać że sie jest za Krulem
Widzę argumentów jak na razie brak,więc lecą epitety.Egzamin nie składał się z trzech pytań,więc skoro jest taka dobra to dlaczego nie zdała?Edukacja powinna być w prywatnych rękach,ale jeśli już mam na coś łożyć to wolę żeby to była edukacja mężczyzn - być może wymyślą coś przydatnego,ale przynajmniej rozwiną swoją pasję.Natomiast kobiety idą na studia tylko dlatego żeby pożerować sobie trochę na naszych podatkach,zaspokoić ambicję, pozbawić się z koleżaneczkami albo zdobyć papierek na ciepła posadkę nauczyciela.
Max zapomniałeś, że prywatne szkoły realizują państwowy model nauczania, więc różni się tylko tym, że się dopłaca i nie ma tam dresów co w kilu wsadzają kosę pod żebra młodszym, gdy nie chcą dać im pieniędzy. Zawsze się mówi, że za nasze. Skoro państwo zrobiło z nas niewolników bez prawa do własności to jak ona"prywatnie" ma prawo walczyć o swoje? Najlepiej by nie dostała się na studia i brał zasiłek, bo nikt normalny kto ma jakiekolwiek wykształcenie nie będzie za 1300 zł tyrał jak wół jakimś magazynie.
Kurczę jak to jest, że studiując na kierunku ściśle technicznym co drugie zajęcia które mam prowadzi kobieta ? W dodatku są to często osoby które nie dość, że mają wiedzę to jeszcze powszechnie uznawane osiągnięcia naukowe ? Co do tematu, nigdzie nie było napisane, że nie zdała tylko, że zabrakło jej jednego punktu, gdzie przy rekrutacji na studia każdy punkt się liczy. Na poparcie tej mojej skromnej tezy jest fakt, że matury rozszerzonej nie da się "nie zdać" bo w ogóle się jej nie zdaje, po prostu piszę i dostaję taką ilość punktów na jaką się napisze.
".Natomiast kobiety idą na studia tylko dlatego żeby pożerować sobie trochę na naszych podatkach,zaspokoić ambicję, pozbawić się z koleżaneczkami albo zdobyć papierek na ciepła posadkę nauczyciela."
Wpisz sobie na YT "kelthuz ważna wiadomość" odsłuchaj i się dostosuj.
Tłumoku ty,to owa niewiasta zdawała na stomatologie, wytłumacze ci - stomatologia to nauka zajmująca się głównie zębami - i za to się niezłą kase trzepie. A tak w ogóle sądze że jej rodzice też płacą podatki
rafalala widzę kolejnego bana chce dostać za łamanie regulaminu i obrażanie użytkowników. Chłopcy moi drodzy rozumiem, ze wy chodzicie tylko do lekarzy mężczyzn i dentystów, jaki to dla was musi być ból, że wam krew kobieta pobiera.. a potem to analizuje, toż to ona się do tego nie nadaje według was (a nie zauważyłam tam pracujących mężczyzn).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 marca 2015 o 21:33
Ta, a jakby to był facet, to byś gadał, że no, proszę, mężczyzna umie się postawić komisji, a baba by siedziała cichutko i ulegle. Byle pod swoją teorię podłożyć. Widzę ogromną frustrację, panie Maksie. Czyżby przez jakąś dziewczynę nie dostał się pan na studia, bo ta miała więcej punktów? Normalni ludzie nie bawią się w wojny płci, tylko się wspierają. ;) Pozdrawiam.
Możecie mówić co chcecie, ale dziewczyna, która kłóci się o jeden punkt tylko dlatego, żeby dostać się akurat na Uniwersytet Jagielloński chyba nie jest poważna. Bez problemu dostałaby się na inne uczelnie medyczne. Z resztą, pragnę zauważyć, że skoro zabrakło jej jednego punktu, to najlepsza wcale nie była i dostałaby się z końca listy. Gdy wyleci ze stomatologii, bo zabraknie jej jednego pkt. na egzaminie to myśli, że też się będzie odwoływać?
Bo magistrzyna w komisji sama nie ma często pojęcia. Matury powinny zostać zlikwidowane na rzecz egzaminów wstępnych przygotowywanych przez uniwersytety.
To w ogóle wystrzelić całe szkolnictwo i biurokrację w kosmos. Zawsze jest ryzyko, że zdawała będzie osoba posługująca się obcym dokumentem. Na to są paragrafy.
Spytaj się jakiegoś pięćdziesięciolatka jak wyglądały egzaminy wstępne na studia, albo obecnego studenta uczelni artystycznej (gdzie dalej są wstępne) i zobaczysz, że to rozwiązanie to też gówno.
Dziewczyna jest wręcz śmieszna. Nie lepiej było napisać maturę na dużo lepszy procent i nawet jakby straciła ten punkt, zostałaby się? Ja studiuję lekarski i takich problemów jak ona nie miałem.
Wszyscy wiemy, że się nie da tego zrobić aż przyszedł ktoś, kto o tym nie wiedział i to zrobił. Powodzenia Kinia jeśli wszystko pójdzie dobrze będziesz rewolucjonistką
Nikt nie każe jej iść na stomatologię i nigdy nie kazał. A teraz jest pewnie zrozpaczona nie sprawą sądową a anatomią :) Dajcie mi więcej minusów - pokażcie merytoryczność
Człowieku czy ty masz jakiekolwiek pojęcie o tym, że aby dostać się na stomatologię na CMUJ należy mieć z dwóch trudniejszych rozszerzonych matur między 85-90 % ? A to i tak na studiach traci jakiekolwiek znaczenie, bo okazuje się, że osoby które miały świetne wyniki z matur już tak dobre nie są. Niestety taki plebs jak ty nigdy tego nie zrozumie.
Za dużo amerykańskich filmów i brak bladego pojęcia o świecie, w którym laska żyje. Sprawa trafi do sędziego - kujona po nowej maturze, który uzna ją z trudną, kopnie pod szafę i wróci do nabijania "załatwialności" metodą zwrotów i oddaleń. Im bardziej laska będzie biła pianę, tym bardziej sprawa będzie puchła i tym głębiej pod szafę będzie kopana. W efekcie, zanim zostanie wydany wyrok, jej koledzy z roku dawno będą po doktoratach.
dobra rada w sumie. studia na takim HSG w St. Gallen czy WU/TU w Wiedniu czegoś nauczą. a w Polsce niestety... tak jest w skrypcie i bez dyskusji, masz zakuć, a nie rozumieć. a nie daj boże coś wymyślisz nowego (w Łodzi wypieprzyli rektora za to, że studenci przerobili samochód z instalacją LPG na zasilanie wodorem i działało).
Niestety obecna matura nie polega na wykazaniu się wiedzą, ale do wykazania się zakresem wiedzy, który miał twórca egzaminu. Czyli: jeżeli twórca matury chce, aby maturzysta się przywitał i szanowny twórca wie, żeby się przywitać należy powiedzieć "Good morning", to jeżeli maturzysta napisze "Hello", to bez względu na to, że ma rację, dostanie zero punktów, gdyż wykazał się wiedzą inną niż tą, którą miał twórca, w związku z tym nie zakłada przyznania punktów za co, na czym on się nie zna. Innymi słowy, zakłada się, że nie istnieje inna wiedza niż ta, którą posiada twórca. Bo egzaminator jest tylko małym trybikiem od tego aby sprawdzić, czy zdający wpasowuje się w zakres wiadomości twórcy, a nie czy ma wiedzę. I moi drodzy: to jest straszne, bo niszczy się tych, którzy mają wiedzę większą niż mniej lub bardziej przypadkowo wybrany twórca testu.
Przyklad nie trafiony,jak masz sie przywitac,to witasz sie zaleznie od tego czy to:osoba obca(nie powiesz jej ,,siema")za to z rodzina mozesz sie witac jak chcesz.Ja na maturze powiedzialem ,,hello"i mi to uznali,to jest neutralne przywitanie sie.
Jest to syndrom tzw. ,,błękitnych zasłon’’. Nauczycielka uważa, że błękitne zasłony symbolizują głęboką depresję głównego bohatera oraz jego troskę o losy ojczyzny. Otóż nie, często bywa tak, że błękitne zasłony symbolizują – uwaga – błękitne zasłony.
@Varant - jest to klasyczny przykład pokazującego rozminięcie między "co autor ma na myśli wg. autorów kluczy maturalnych", a "co na prawdę autor chciał przekazać". Przykład doszukiwania się symboliki w zwykłym opisie. Ot, Dziady część trzecia. Sala balowa. Podział na "lewo", "prawo", "stojących przy bufecie" i "tańczących". Zwykły opis przyjęcia - wg. klucza maturalnego jedni to zdrajcy, drudzy to praworządni ludzie, jedni przejadają pieniądze, a ostatni są agentami... Ten przykład owszem - jest mielony. Ponieważ jest zwyczajnie perfekcyjnie wpasowany w realia. Może ci się to nie podobać, ale nie odbiera to siły przekazu oraz trafności. O ile nauczyciele w większości są ogarnięci, to w komisjach masz zwyczajne zbutwiałe drewno zalane warstwą betonu...
Wszystko bardzo pięknie i fajnie, ale czy ktoś z komentujących pokusił się o dokładne sprawdzenie o co chodzi? W pytaniu maturalnym trzeba było się odnieść do fragmentu artykułu, który był w arkuszu - powtarzam fragmentu! Klucz odpowiedzi jest do tego fragmentu. A ta laska, była cwana bo przeczytała cały artykuł i w odpowiedzi napisała coś czego nie było w tym fragmencie, który był w Arkuszu. Więc moim zdaniem kuleje u niej czytanie ze zrozumieniem. Jeśli pytanie jest do fragmentu to do tego fragmentu sie odpowiada. To tak jak np, na języku polskim było pytanie do fragmentu Potopu, a ktoś odpowiedział o czymś co było w Ogniem i Mieczem bo to przecież trylogia i całość..
Jednocześnie - fragment ten pomijał merituum, a o nie było pytanie. Nie mogła odpowiedzieć zgodnie z prawdą i zgodnie z kluczem jednocześnie, gdyż klucz był nastawiony na to, że błędna odpowiedź względem całości jest tą właściwą. Dam przykład. Całość: "Andrzej szedł sobie ulicą, minął Jędrka z jego lubianej kwiaciarni, mieszkającego obok. W oddali widział zaś słodką starszą Panią z suką na smyczy". Fragment z matury zrobił z tekstu to "Andrzej szedł sobie ulicą, minął Jędrka z jego suką"... I tak z kwiecistego opowiadania powstał dziennik dresa...
@Kris.Mogla tez nadrobic te pkt w innych przedmiotach,zlozyc podanie do innych uczelni z mniejszym progiem i studiowac przez rok,a pozniej isc do swojej ,,wymarzonej".Dziewczyna robi z siebie ofiare i tyle.Autorze demota,mozna o zrodlo w ktorym ,,autor tekstu"przyznaje dziewczynie racje?od dawna trabia o tym w mediach,a nie bylo mowy o autorze tekstu przyznajacym jej racje.
Akurat z tym przykładem z maturą z polskiego nie trafiłeś. Jeśli na tej maturze na podany fragment jakiegoś utworu to i tak trzeba to interpretować w kontekście całego dzieła. Tak przynajmniej twierdziła moja polonistka, która była też egzaminatorem. Jako przykład podawała zadanie z interpretacji jednej sceny ze "Skąpca". W szerszym kontekście dzieła bohaterka udawała tam, że przyjmuje zaloty bohatera aby go zdemaskować, jednak w podanym fragmencie (dość sprytnie wyciętym) był widoczny tylko 'flirt'. Co z tego, że z tego fragmentu można było interpretować całą scenę w inny sposób (jako flirt), obowiązywała interpretacja w kontekście całości (jako podstęp). Pomijam już bodajże punktowanie za umiejscowienie fragmentu w całości utworu i tego typu cośki. Matura z biologii raczej różni się od matury z polskiego jednak moim zdaniem za znajomość całości dzieła/artykułu nie powinni tu karać, a wręcz przeciwnie.
Zawsze negatywnie nastawiała mnie jedna rzecz w maturach - masz polecenie "zinterpretuj tekst". To go interpretujesz i analizujesz krok po kroku, od butów głównego bohatera po fakturę zasłon pokoju po drugiej stronie ulicy. I jest źle. Bo klucz nie przewidywał, nie użyłeś pożądanych zwrotów, nie zwróciłeś uwagi na studzienkę kanalizacyjną z pięknymi, mosiężnymi zdobieniami którą bohater mijał w trakcie rozmowy ze sprzedawcą kwiatów. Jeśli tekst mówi o interpretacji - można wyznaczyć tylko jeden klucz, a mianowicie co widzi dana osoba. Nie da się oceniać negatywnie za to, czego w tekście nie zobaczy. Tu idzie o ilość i sposób wypowiedzi oraz określenie sensu rzeczy dla tekstu pod względem wagi, a nie "ma znaleźć samochód, złoty ząb i studzienkę to zda". Kindze życzę powodzenia, niech przebije ten beton.
W 2009 roku Wisława Szymborska nie dała rady zinterpretować WŁASNEGO wiersza zgodzie z tzw. kluczem, czyli autorka nie zgadła o co autorowi chodziło, a właściwie o co chodziło komisji. I nie zdała. I tak wygląda głupota dzisiejszej matury!
Dziewczyna występuje w kolejnym programie telewizyjnym.
Wczoraj w TV zrobiono z niej niemal bohaterkę, która występuje
reprezentując wszystkich pokrzywdzonych maturzystów.
Prawda jest taka, że ONA robi to wyłącznie dla siebie. Właściwie to jest pewnie marionetką swoich rodziców.
Nikt nie sprawdził jaką była uczennicą w liceum i jakie miała problemy z nauką. Nikt nie spytał nauczycieli. Stomatologia to przecież nie jest łatwy kierunek. Myślę, że robi się jej krzywdę. Może zamiast walczyć o 1 punkt, trzeba przysiąśc i się pouczyć. Gdyby miała 20 punktów więcej, nie miałaby problemu. Znaleźli się przecież tacy, którzy je zdobyli. Szkoda, że dziennikarze nie starają się dotrzeć do prawdy, tylko wszyscy powtarzają tą samą papkę. W ten sposób promuje się w mediach miernotę. Może krzywdzi się trochę tych, którzy ciężko pracowali wcześniej i dostali się na studia bez problemów. Pomyślał ktoś o tym? Komuś zawsze będzie brakowało 1 punktu. Jasne może z tym iść do sądu, ale żeby od razu do wszystkich programów telewizyjnych :)
Nie zdziwię się jak zobaćżę Kingę we wrześniu w "Tańcu z gwiazdami".
Nikogo nie obchodzą jej problemy w nauce, bo wynik matury to nie średnia ocen ze szkoły. Liczy się to co napisała na maturze. a skoro pisała w oparciu o określony tekst jego autor przyznał jej rację, to ją ma. Poza tym nie wiem jak ty się dostawałeś na studia i czy kiedykolwiek próbowałeś się na jakieś dostać, ale wierz mi. Czasem jeden punkt decyduje o tym, czy się dostaniesz, czy nie. A piszę to z perspektywy człowieka, który dostał się na swój kierunek z samego podium listy, wiec piszę obiektywnie.
oczywiście, że robi to wyłącznie dla siebie, a dla kogo innego by miała. Gdybym była w podobnej sytuacji, że miałabym bulić 20 tys. rocznie za studia, na które powinnam się dostać za darmo to też bym walczyła. Inną sprawą jest czy rzeczywiście ma rację, a nie czy tylko mówi ze swojego punktu widzenia, bo "przecież o to jej chodziło co było w kluczu" jak to często maturzyści tłumaczą. "Gdyby miała 20 punktów więcej, nie miałaby problemu" ... Facepalm na miejscu. Czy ty człowieku wiesz co ty piszesz? 20 pkt?! Wiesz na ile trzeba zdać biologię i chemię żeby dostać się na stomatologię? mało tego na UNIEWERSYTET JAGIELLOŃSKI ?! oba muszą być w granicach 90%, to jest naprawdę taka minimalna granica, że trzeba pilnować każdego użytego słowa. Jednej rzeczy nie wiesz, pomylisz coś w dwóch zadaniach i możesz zapomnieć o wymarzonych studiach, a egzamin trwa 3 godziny.
Bo to nowość? Pewna kobieta pisała maturę długo po swojej 1. maturze. Jej interpretacja wiersza Szymborskiej nie mieściła się w kluczu. Ta kobieta nazywała się Wisława Szymborska.
Tak, też dostawałam się na studia. Też zabrakło mi punktu, ale nie chodziłam po sądach tylko się uczyłam.
W następnym roku poszło gładko. Kosztowało mnie to wiele pracy i chyba o to w tym wszystkim chodzi. Niektóry wolą na łatwiznę.
JEST zaoczna stomatologia, studiuje się razem ze studentami z dziennych, chodzi się razem z nimi na wykłady, seminaria i ćwiczenia od pon do pt. Różnica polega na tym, że ci z dziennych nie płacą za studiowanie
Kibicuję jej. Znam kilka osób, które poprawiały maturę 2-3 razy, a na medycynie sobie radzą całkiem nieźle. To jest chore żeby matura była "wąskim gardłem" w życiu młodych ludzi. Niech pierwsza sesja decyduje czy ktoś się na studia nadaje a nie biurwy z OKE.
Gwooshack nie wybitni tylko przeciętni. Jeśli znasz choć trochę ludzi z akademii medycznych to pełno tam takich, którzy największy problem mieli z maturą a na studiach przechodzą z roku na rok bez większych tyłów (bez spektakularnych osiągnięć, ale nie poprawiają żadnego egzaminu przez 3 lata)
Ta nowa matura to po prostu syf :) Czy ktoś dostanie pkt czy nie.. decyduje jakiś "ustalony klucz" :P To jest śmieszne... te prezentacje co były to również jakaś porażka.. stara matura była lepsza, po prostu pytania (na ustnym) i albo się umiało odpowiedzieć albo nie.. pisemny również.. wypracowanie z polskiego.. na jakiś tam temat.. i było widać czy coś człowiek wiedział o danej lekturze, czy danej epoce literackiej.. pisemne z historii czy biologii itp.. również.. i były oceny..a nie jakieś durne punkty
misiawy jak zwykle na temat i jak zwykle z bykiem
te komisje są o ch*j rozbić - same błędy i zero reakcji i wniosków odnośnie ich pracy!
Nie darmo mówi się: "Wiedza to potęgi KLUCZ!" :p
I dobrze, niech dziewczyna walczy może zobaczą że ludzi ciągle w ch*ja robić nie mozna
Dokładnie. Ale chyba więcej kontrowersji budzi język polski - w końcu poloniści wiedzą najlepiej co autor miał na myśli, i ten co to pisał raczej nie dostałby 100% z interpretacji swojego własnego tekstu. Do tego pytania często są układane nieprecyzyjnie, bo nie wiem, komuś się nie chce przeczytać drugi raz tego tekstu, czy pomyśleć? Matura jest raz w roku. Za ułożenie biorą niezłą kasę. A co roku z czymś są jakieś kontrowersje. Czy raz na rok nie można się przyłożyć do swojej roboty?
Max_Rockatansky, nie wiem czy jesteś debilem, czy trollem. Ale facet bez studiów ma wiele dobrze płatnych zawodów których się może podjąć. A kobieta bez studiów ma dużo ciężej.
rafalala widzę olejnego bana chce dostać za łamanie regulaminu i obrażanie użytkowników. Chłopcy moi drodzy rozumiem, ze wy chodzicie tylko do lekarzy mężczyzn i dentystów, jaki to dla was musi być ból, że wam krew kobieta pobiera.. a potem to analizuje, toż to ona się do tego nie nadaje według was (a nie zauważyłam tam pracujących mężczyzn).
Ktos tu napisal ze faceci maja łatwiej o prace bez studiów, to wytlumaczcie mi czemu ja nie mam pracy a dziewczyna ma? Mimo ze jestem na lepszych studiach i po technikum i wczesniej pracowałem a ona nie ? Szukam pracy juz 3 miesiąc rozmowy kwalifikacyjne wszystko pięknie mówią ze zadzwonią i na tym się konczy oczywiście jakas praca fizyczna na pewno by się znalazła ale zapewne bez wyplaty jak to często bywa
Tu nawet nie chodzi o robienie w meski organ, tylko o to,jak bardzo ograniczone sa te testy - istnieje okreslona ilosc "poprawnych" odpowiedzi i nawet jesli odpowiedz jest prawidlowa a nie jest w kluczu odpowiedzi "poprawnych" to jest uznana za zla. I tu jest pies pogrzebany...
@ptrg no co ty, kobieta powinna tylko siedzieć w domu i wychowywać dzieci mężusia, który ją zdradza. :P Edukacja kobiet jest niepotrzebna, bo przecież żadna z nich nie umie myśleć, liczyć, pisać...
A potem wyzywanie polaków od debili i prosyjonistów przez ludzi, którzy są specjalistami od ekonomii po przeczytaniu jeden raz jednej książki Rothbarda (który wygląda jak żyd xD) tylko dlatego, że kolejny raz dziadziuś z wąsem, z panienkami na boku w wieku 70 lat nie dostał się do parlamentu. A tej dziewczynie życzę jak najlepiej, niech walczy o swoje i nie ogląda się na kuców. Kuc widzi problem ze wszystkimi i we wszystkim, tylko nie u siebie, a dokładniej w swojej główce, a będąc jeszcze ściślejszym - z pracą organu, który u zwykłych ludzi zwykło się nazywać mózgiem, ale u kuców jest to wysuszona śliwka.
@Gurug.Po zawodowce latwiej o prace niz po technikum.Ja mam zawodowke i tech.uzupelniajace,wiecej nauki niz w liceum lub technikum.Mam dobrze platna prace i nie narzekam.Widocznie nie masz glowy na karku,musisz sobie staz zalatwic i pomeczyc sie za najnizsza krajowa przez 2lata,pozniej mozesz liczyc na lepsze zarobki.
Dziwne że to kobieta...Jakoś żaden maturzysta jeszcze nie strzelił focha bo mu zabrakło kilku punktów.To tylko dowodzi tego że kobiety nie nadają się do robienia kariery naukowej.
Albo tego, że ma większe jaja niż niejeden facet, i będzie walczyć o swoje, zamiast potulnie patrzyć jak plują jej w twarz (a tak w sumie to wszystkim maturzystom) -.-
Albo jesteś trollem albo jesteś głupi.
Zmień awatar nowej prawicy jak możesz. Dziwne, że ktoś kto popiera założenia knp czyli walkę z korytem i ustawami niszczącymi i ograniczające ludzi ma wąty do dziewczyny, bo nie chciała się dać systemowi, który jak widać celowo zrobił coś nie tak. Państwu nie zależy na ludziach wykształconych. Specjalnie promuje debilne zachowania i styl życia w programach tvn, by jedli, pili i się cieszyli na taniec z gwiazdami. Dziwne, że nie tego faktu się uczepiłeś tylko tej dziewczyny, że walczy o swoje w życiu. Hipokryzja.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2015 o 9:00
Sorry,ale nie uśmiecha mi się płacić na studia kobiet tylko dlatego że one mają ambicję.Walczy o swoje w życiu?Raczej o nasze pieniądze.Inni którze pisali tą maturę nie wyskakują z płaczem że zabrakło kilku punktów.Chyba każdy z nas wie że w państwowym systemie oświaty nie chodzi o nauczenie nas czegoś,tylko o indoktrynację.Gdyby szkoły były prywatne to większość panienka nie chodziłaby do szkół się realizować,tylko uczyć rzeczy przydatnych dla kobiet.
Ale z ciebie tłumok,zmień ten avatar bo potem wychodzi taki debilny stereotyp kuca
"Sorry,ale nie uśmiecha mi się płacić na studia kobiet tylko dlatego że one mają ambicję." Pacanie duża część kobiet jest inteligentniejsza od ciebie
Mówie zmień avatar bo ciężko się potem przyznać że sie jest za Krulem
@Max_Rockatansky, czytałam większość twoich komentarzy o kobietach, więc...skoro one takie złe, to może zacznij się umawiać i bzykać z facetami!
Widzę argumentów jak na razie brak,więc lecą epitety.Egzamin nie składał się z trzech pytań,więc skoro jest taka dobra to dlaczego nie zdała?Edukacja powinna być w prywatnych rękach,ale jeśli już mam na coś łożyć to wolę żeby to była edukacja mężczyzn - być może wymyślą coś przydatnego,ale przynajmniej rozwiną swoją pasję.Natomiast kobiety idą na studia tylko dlatego żeby pożerować sobie trochę na naszych podatkach,zaspokoić ambicję, pozbawić się z koleżaneczkami albo zdobyć papierek na ciepła posadkę nauczyciela.
Max zapomniałeś, że prywatne szkoły realizują państwowy model nauczania, więc różni się tylko tym, że się dopłaca i nie ma tam dresów co w kilu wsadzają kosę pod żebra młodszym, gdy nie chcą dać im pieniędzy. Zawsze się mówi, że za nasze. Skoro państwo zrobiło z nas niewolników bez prawa do własności to jak ona"prywatnie" ma prawo walczyć o swoje? Najlepiej by nie dostała się na studia i brał zasiłek, bo nikt normalny kto ma jakiekolwiek wykształcenie nie będzie za 1300 zł tyrał jak wół jakimś magazynie.
Kurczę jak to jest, że studiując na kierunku ściśle technicznym co drugie zajęcia które mam prowadzi kobieta ? W dodatku są to często osoby które nie dość, że mają wiedzę to jeszcze powszechnie uznawane osiągnięcia naukowe ? Co do tematu, nigdzie nie było napisane, że nie zdała tylko, że zabrakło jej jednego punktu, gdzie przy rekrutacji na studia każdy punkt się liczy. Na poparcie tej mojej skromnej tezy jest fakt, że matury rozszerzonej nie da się "nie zdać" bo w ogóle się jej nie zdaje, po prostu piszę i dostaję taką ilość punktów na jaką się napisze.
Nie chodzi o to, że zabrakło jej kilku punktów ale o to, że ten który sprawdzał popełnił błąd. Widzisz różnicę? Ona powinna dostać te punkty.
".Natomiast kobiety idą na studia tylko dlatego żeby pożerować sobie trochę na naszych podatkach,zaspokoić ambicję, pozbawić się z koleżaneczkami albo zdobyć papierek na ciepła posadkę nauczyciela."
Wpisz sobie na YT "kelthuz ważna wiadomość" odsłuchaj i się dostosuj.
Tłumoku ty,to owa niewiasta zdawała na stomatologie, wytłumacze ci - stomatologia to nauka zajmująca się głównie zębami - i za to się niezłą kase trzepie. A tak w ogóle sądze że jej rodzice też płacą podatki
rafalala widzę kolejnego bana chce dostać za łamanie regulaminu i obrażanie użytkowników. Chłopcy moi drodzy rozumiem, ze wy chodzicie tylko do lekarzy mężczyzn i dentystów, jaki to dla was musi być ból, że wam krew kobieta pobiera.. a potem to analizuje, toż to ona się do tego nie nadaje według was (a nie zauważyłam tam pracujących mężczyzn).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2015 o 21:33
Mi to nie przeszkadza,a wręcz przeciwnie- wykształcenie i inteligencja jest bardzo seksy,
Ta, a jakby to był facet, to byś gadał, że no, proszę, mężczyzna umie się postawić komisji, a baba by siedziała cichutko i ulegle. Byle pod swoją teorię podłożyć. Widzę ogromną frustrację, panie Maksie. Czyżby przez jakąś dziewczynę nie dostał się pan na studia, bo ta miała więcej punktów? Normalni ludzie nie bawią się w wojny płci, tylko się wspierają. ;) Pozdrawiam.
Możecie mówić co chcecie, ale dziewczyna, która kłóci się o jeden punkt tylko dlatego, żeby dostać się akurat na Uniwersytet Jagielloński chyba nie jest poważna. Bez problemu dostałaby się na inne uczelnie medyczne. Z resztą, pragnę zauważyć, że skoro zabrakło jej jednego punktu, to najlepsza wcale nie była i dostałaby się z końca listy. Gdy wyleci ze stomatologii, bo zabraknie jej jednego pkt. na egzaminie to myśli, że też się będzie odwoływać?
Chodzi raczej o bezpłatne studia. Gdyby dostała ten punkt to miałaby je za darmo
Proszę o źródło!
Bo magistrzyna w komisji sama nie ma często pojęcia. Matury powinny zostać zlikwidowane na rzecz egzaminów wstępnych przygotowywanych przez uniwersytety.
Tyle, że gdy były egzaminy wstępne pokrywały się terminy, no i zwykle zdawały osoby, które w ogóle się na nich nie pojawiły...
To w ogóle wystrzelić całe szkolnictwo i biurokrację w kosmos. Zawsze jest ryzyko, że zdawała będzie osoba posługująca się obcym dokumentem. Na to są paragrafy.
Spytaj się jakiegoś pięćdziesięciolatka jak wyglądały egzaminy wstępne na studia, albo obecnego studenta uczelni artystycznej (gdzie dalej są wstępne) i zobaczysz, że to rozwiązanie to też gówno.
Sam zdawałem egzaminy wstępne na zagranicznym uniwersytecie. Moim zdaniem miodzio. Były trudne i wymagające, ale tylko na tematy pasujące.
Dziewczyna jest wręcz śmieszna. Nie lepiej było napisać maturę na dużo lepszy procent i nawet jakby straciła ten punkt, zostałaby się? Ja studiuję lekarski i takich problemów jak ona nie miałem.
Nawet jeśli chodzi o 1 punkt, została niesprawiedliwie oceniona i ma prawo a nawet powinna z tym walczyć.
Tak właściwie to chodzi o 3 punkty, poza tym prawdopodobnie robi to też dla zasady
Wszyscy wiemy, że się nie da tego zrobić aż przyszedł ktoś, kto o tym nie wiedział i to zrobił. Powodzenia Kinia jeśli wszystko pójdzie dobrze będziesz rewolucjonistką
Nikt nie każe jej iść na stomatologię i nigdy nie kazał. A teraz jest pewnie zrozpaczona nie sprawą sądową a anatomią :) Dajcie mi więcej minusów - pokażcie merytoryczność
Nie chcialbym żeby moim dentystą był ktoś, kto zdał maturę z biologii ledwo dwoma punktami ponad limit.
Człowieku czy ty masz jakiekolwiek pojęcie o tym, że aby dostać się na stomatologię na CMUJ należy mieć z dwóch trudniejszych rozszerzonych matur między 85-90 % ? A to i tak na studiach traci jakiekolwiek znaczenie, bo okazuje się, że osoby które miały świetne wyniki z matur już tak dobre nie są. Niestety taki plebs jak ty nigdy tego nie zrozumie.
Niech się uczy do poprawki. W tym roku wchodzi nowa nowa matura i NIE BĘDZIE już klucza odpowiedzi.
Kto ci to powiedział? Bo jakoś maturzystom się o tym nie wspomina...
SZACUNEK SZACUNEK I JESZCZE RAZ SZACUNEK PODZIWIAM TAKICH LUDZI I NA MOJE SZCZĘŚCIE MAM TAKIEGO PRZYJACIELA.
Za dużo amerykańskich filmów i brak bladego pojęcia o świecie, w którym laska żyje. Sprawa trafi do sędziego - kujona po nowej maturze, który uzna ją z trudną, kopnie pod szafę i wróci do nabijania "załatwialności" metodą zwrotów i oddaleń. Im bardziej laska będzie biła pianę, tym bardziej sprawa będzie puchła i tym głębiej pod szafę będzie kopana. W efekcie, zanim zostanie wydany wyrok, jej koledzy z roku dawno będą po doktoratach.
naiwna dziewczyna...chcesz coś osiągnąć to wyjeżdżaj za granicę!
dobra rada w sumie. studia na takim HSG w St. Gallen czy WU/TU w Wiedniu czegoś nauczą. a w Polsce niestety... tak jest w skrypcie i bez dyskusji, masz zakuć, a nie rozumieć. a nie daj boże coś wymyślisz nowego (w Łodzi wypieprzyli rektora za to, że studenci przerobili samochód z instalacją LPG na zasilanie wodorem i działało).
@gnd.Bez przesady,nasi studenci wygrywali konkursy NASA,wiec jednak wykorzystuja swoje pomysly i wiedze.
Niestety obecna matura nie polega na wykazaniu się wiedzą, ale do wykazania się zakresem wiedzy, który miał twórca egzaminu. Czyli: jeżeli twórca matury chce, aby maturzysta się przywitał i szanowny twórca wie, żeby się przywitać należy powiedzieć "Good morning", to jeżeli maturzysta napisze "Hello", to bez względu na to, że ma rację, dostanie zero punktów, gdyż wykazał się wiedzą inną niż tą, którą miał twórca, w związku z tym nie zakłada przyznania punktów za co, na czym on się nie zna. Innymi słowy, zakłada się, że nie istnieje inna wiedza niż ta, którą posiada twórca. Bo egzaminator jest tylko małym trybikiem od tego aby sprawdzić, czy zdający wpasowuje się w zakres wiadomości twórcy, a nie czy ma wiedzę. I moi drodzy: to jest straszne, bo niszczy się tych, którzy mają wiedzę większą niż mniej lub bardziej przypadkowo wybrany twórca testu.
Przyklad nie trafiony,jak masz sie przywitac,to witasz sie zaleznie od tego czy to:osoba obca(nie powiesz jej ,,siema")za to z rodzina mozesz sie witac jak chcesz.Ja na maturze powiedzialem ,,hello"i mi to uznali,to jest neutralne przywitanie sie.
Bo jak to komisje mówią: my wiemy lepiej co autor miał na myśli.
Jest to syndrom tzw. ,,błękitnych zasłon’’. Nauczycielka uważa, że błękitne zasłony symbolizują głęboką depresję głównego bohatera oraz jego troskę o losy ojczyzny. Otóż nie, często bywa tak, że błękitne zasłony symbolizują – uwaga – błękitne zasłony.
@Varant - jest to klasyczny przykład pokazującego rozminięcie między "co autor ma na myśli wg. autorów kluczy maturalnych", a "co na prawdę autor chciał przekazać". Przykład doszukiwania się symboliki w zwykłym opisie. Ot, Dziady część trzecia. Sala balowa. Podział na "lewo", "prawo", "stojących przy bufecie" i "tańczących". Zwykły opis przyjęcia - wg. klucza maturalnego jedni to zdrajcy, drudzy to praworządni ludzie, jedni przejadają pieniądze, a ostatni są agentami... Ten przykład owszem - jest mielony. Ponieważ jest zwyczajnie perfekcyjnie wpasowany w realia. Może ci się to nie podobać, ale nie odbiera to siły przekazu oraz trafności. O ile nauczyciele w większości są ogarnięci, to w komisjach masz zwyczajne zbutwiałe drewno zalane warstwą betonu...
W cywilizowanym świecie na studia biorą wszystkich chętnych i po prostu pierwsza sejsa weryfikuje, kto się nadaje, a kto nie.
bo komisja wiedziała lepiej co autor miał na myślii... eh szkoda gada.... pisać
Wszystko bardzo pięknie i fajnie, ale czy ktoś z komentujących pokusił się o dokładne sprawdzenie o co chodzi? W pytaniu maturalnym trzeba było się odnieść do fragmentu artykułu, który był w arkuszu - powtarzam fragmentu! Klucz odpowiedzi jest do tego fragmentu. A ta laska, była cwana bo przeczytała cały artykuł i w odpowiedzi napisała coś czego nie było w tym fragmencie, który był w Arkuszu. Więc moim zdaniem kuleje u niej czytanie ze zrozumieniem. Jeśli pytanie jest do fragmentu to do tego fragmentu sie odpowiada. To tak jak np, na języku polskim było pytanie do fragmentu Potopu, a ktoś odpowiedział o czymś co było w Ogniem i Mieczem bo to przecież trylogia i całość..
Jednocześnie - fragment ten pomijał merituum, a o nie było pytanie. Nie mogła odpowiedzieć zgodnie z prawdą i zgodnie z kluczem jednocześnie, gdyż klucz był nastawiony na to, że błędna odpowiedź względem całości jest tą właściwą. Dam przykład. Całość: "Andrzej szedł sobie ulicą, minął Jędrka z jego lubianej kwiaciarni, mieszkającego obok. W oddali widział zaś słodką starszą Panią z suką na smyczy". Fragment z matury zrobił z tekstu to "Andrzej szedł sobie ulicą, minął Jędrka z jego suką"... I tak z kwiecistego opowiadania powstał dziennik dresa...
@Kris.Mogla tez nadrobic te pkt w innych przedmiotach,zlozyc podanie do innych uczelni z mniejszym progiem i studiowac przez rok,a pozniej isc do swojej ,,wymarzonej".Dziewczyna robi z siebie ofiare i tyle.Autorze demota,mozna o zrodlo w ktorym ,,autor tekstu"przyznaje dziewczynie racje?od dawna trabia o tym w mediach,a nie bylo mowy o autorze tekstu przyznajacym jej racje.
Akurat z tym przykładem z maturą z polskiego nie trafiłeś. Jeśli na tej maturze na podany fragment jakiegoś utworu to i tak trzeba to interpretować w kontekście całego dzieła. Tak przynajmniej twierdziła moja polonistka, która była też egzaminatorem. Jako przykład podawała zadanie z interpretacji jednej sceny ze "Skąpca". W szerszym kontekście dzieła bohaterka udawała tam, że przyjmuje zaloty bohatera aby go zdemaskować, jednak w podanym fragmencie (dość sprytnie wyciętym) był widoczny tylko 'flirt'. Co z tego, że z tego fragmentu można było interpretować całą scenę w inny sposób (jako flirt), obowiązywała interpretacja w kontekście całości (jako podstęp). Pomijam już bodajże punktowanie za umiejscowienie fragmentu w całości utworu i tego typu cośki. Matura z biologii raczej różni się od matury z polskiego jednak moim zdaniem za znajomość całości dzieła/artykułu nie powinni tu karać, a wręcz przeciwnie.
A członkowie tej pożal się boże "komisji" powinni jej z własnej kieszeni oddać te 20 tys.
Czy tylko dla mnie ona wygląda jak Hermiona? :)
Zawsze negatywnie nastawiała mnie jedna rzecz w maturach - masz polecenie "zinterpretuj tekst". To go interpretujesz i analizujesz krok po kroku, od butów głównego bohatera po fakturę zasłon pokoju po drugiej stronie ulicy. I jest źle. Bo klucz nie przewidywał, nie użyłeś pożądanych zwrotów, nie zwróciłeś uwagi na studzienkę kanalizacyjną z pięknymi, mosiężnymi zdobieniami którą bohater mijał w trakcie rozmowy ze sprzedawcą kwiatów. Jeśli tekst mówi o interpretacji - można wyznaczyć tylko jeden klucz, a mianowicie co widzi dana osoba. Nie da się oceniać negatywnie za to, czego w tekście nie zobaczy. Tu idzie o ilość i sposób wypowiedzi oraz określenie sensu rzeczy dla tekstu pod względem wagi, a nie "ma znaleźć samochód, złoty ząb i studzienkę to zda". Kindze życzę powodzenia, niech przebije ten beton.
W 2009 roku Wisława Szymborska nie dała rady zinterpretować WŁASNEGO wiersza zgodzie z tzw. kluczem, czyli autorka nie zgadła o co autorowi chodziło, a właściwie o co chodziło komisji. I nie zdała. I tak wygląda głupota dzisiejszej matury!
Dziewczyna ładniejsza od wszystkich dziewczyn w moim Liceum ;)
Wygląda jak Hermiona :D.
Dziewczyna występuje w kolejnym programie telewizyjnym.
Wczoraj w TV zrobiono z niej niemal bohaterkę, która występuje
reprezentując wszystkich pokrzywdzonych maturzystów.
Prawda jest taka, że ONA robi to wyłącznie dla siebie. Właściwie to jest pewnie marionetką swoich rodziców.
Nikt nie sprawdził jaką była uczennicą w liceum i jakie miała problemy z nauką. Nikt nie spytał nauczycieli. Stomatologia to przecież nie jest łatwy kierunek. Myślę, że robi się jej krzywdę. Może zamiast walczyć o 1 punkt, trzeba przysiąśc i się pouczyć. Gdyby miała 20 punktów więcej, nie miałaby problemu. Znaleźli się przecież tacy, którzy je zdobyli. Szkoda, że dziennikarze nie starają się dotrzeć do prawdy, tylko wszyscy powtarzają tą samą papkę. W ten sposób promuje się w mediach miernotę. Może krzywdzi się trochę tych, którzy ciężko pracowali wcześniej i dostali się na studia bez problemów. Pomyślał ktoś o tym? Komuś zawsze będzie brakowało 1 punktu. Jasne może z tym iść do sądu, ale żeby od razu do wszystkich programów telewizyjnych :)
Nie zdziwię się jak zobaćżę Kingę we wrześniu w "Tańcu z gwiazdami".
Nikogo nie obchodzą jej problemy w nauce, bo wynik matury to nie średnia ocen ze szkoły. Liczy się to co napisała na maturze. a skoro pisała w oparciu o określony tekst jego autor przyznał jej rację, to ją ma. Poza tym nie wiem jak ty się dostawałeś na studia i czy kiedykolwiek próbowałeś się na jakieś dostać, ale wierz mi. Czasem jeden punkt decyduje o tym, czy się dostaniesz, czy nie. A piszę to z perspektywy człowieka, który dostał się na swój kierunek z samego podium listy, wiec piszę obiektywnie.
Na kierunkach medycznych sito jest takie że NIE da się mieć 20 punktów przewagi. Każdy test trzeba napisać na ~90%
oczywiście, że robi to wyłącznie dla siebie, a dla kogo innego by miała. Gdybym była w podobnej sytuacji, że miałabym bulić 20 tys. rocznie za studia, na które powinnam się dostać za darmo to też bym walczyła. Inną sprawą jest czy rzeczywiście ma rację, a nie czy tylko mówi ze swojego punktu widzenia, bo "przecież o to jej chodziło co było w kluczu" jak to często maturzyści tłumaczą. "Gdyby miała 20 punktów więcej, nie miałaby problemu" ... Facepalm na miejscu. Czy ty człowieku wiesz co ty piszesz? 20 pkt?! Wiesz na ile trzeba zdać biologię i chemię żeby dostać się na stomatologię? mało tego na UNIEWERSYTET JAGIELLOŃSKI ?! oba muszą być w granicach 90%, to jest naprawdę taka minimalna granica, że trzeba pilnować każdego użytego słowa. Jednej rzeczy nie wiesz, pomylisz coś w dwóch zadaniach i możesz zapomnieć o wymarzonych studiach, a egzamin trwa 3 godziny.
Co z tego że autor przyzna jej rację skoro i tak KLUCZ mówi inaczej...
Bo to nowość? Pewna kobieta pisała maturę długo po swojej 1. maturze. Jej interpretacja wiersza Szymborskiej nie mieściła się w kluczu. Ta kobieta nazywała się Wisława Szymborska.
Tak, też dostawałam się na studia. Też zabrakło mi punktu, ale nie chodziłam po sądach tylko się uczyłam.
W następnym roku poszło gładko. Kosztowało mnie to wiele pracy i chyba o to w tym wszystkim chodzi. Niektóry wolą na łatwiznę.
Ta pani juz chyba drugi raz maturę zdaje.
przeciez nie ma zaocznej stomatologii LOL
JEST zaoczna stomatologia, studiuje się razem ze studentami z dziennych, chodzi się razem z nimi na wykłady, seminaria i ćwiczenia od pon do pt. Różnica polega na tym, że ci z dziennych nie płacą za studiowanie
Dobrze tak, kujonce
Kibicuję jej. Znam kilka osób, które poprawiały maturę 2-3 razy, a na medycynie sobie radzą całkiem nieźle. To jest chore żeby matura była "wąskim gardłem" w życiu młodych ludzi. Niech pierwsza sesja decyduje czy ktoś się na studia nadaje a nie biurwy z OKE.
to wybitni Ci twoi znajomi
Gwooshack nie wybitni tylko przeciętni. Jeśli znasz choć trochę ludzi z akademii medycznych to pełno tam takich, którzy największy problem mieli z maturą a na studiach przechodzą z roku na rok bez większych tyłów (bez spektakularnych osiągnięć, ale nie poprawiają żadnego egzaminu przez 3 lata)
Ta nowa matura to po prostu syf :) Czy ktoś dostanie pkt czy nie.. decyduje jakiś "ustalony klucz" :P To jest śmieszne... te prezentacje co były to również jakaś porażka.. stara matura była lepsza, po prostu pytania (na ustnym) i albo się umiało odpowiedzieć albo nie.. pisemny również.. wypracowanie z polskiego.. na jakiś tam temat.. i było widać czy coś człowiek wiedział o danej lekturze, czy danej epoce literackiej.. pisemne z historii czy biologii itp.. również.. i były oceny..a nie jakieś durne punkty
Bardzo dobrze, i wygra !!!!
trzymam kciuki za nią. wszyscy musimy walczyć o swoje - młoda ma "jaja"...
Emma Watson? :)