Sorry, ale g@wno prawda - Niemcy są jak każdy inny naród bardzo od siebie różni. Stwierdzenie że Niemcy to praktyczny naród jest jak stwierdzenie że każdy Polak jedzie na zmywak, każdy Rusek nawala się co najmniej raz w tygodniu alkoholem w dawce śmiertelnej dla reszty świata i że każdy Amerykanin to spasiony bogaty gościu z karabinem.
@termix369 - głupi czy nie potrafiący czytać ze zrozumieniem? Napisałem że niemcy są jak każdy inny naród i są różni, ty piszesz że nie są głupi... Wiesz, swojego czasu Niemcy stwierdziły że jeden kraj wystarczy na zniewolenie kilku i wymordowanie reszty świata mimo poważnej przewagi liczebnej reszty - ot, co do mądrości.
Może i demot mocno generalizuje niemieckie społeczeństwo, ale ogólnie mówi prawdę. Jeśli 10-letni diesel z Niemiec ma poniżej 200 tys przebiegu, powinna nam się zapalić czerwona lampka.
mareczku, nie irytuj sie, bo ci zylka pierdzaca peknie. Nie wymieniajac juz narodowosci, ale myslac zdroworozsadkowo, to chyba oczywiste jest, ze diesla nie kupuje ktos kto uwielbia klekot i zawsze jezdzi na zimnym silniku, a tym niestety koncza sie dojazdy do pracy w tym samym miescie.
W tak małe przebiegi u tego typu samochodów, to mało kto wierzy. Ale nie ma co przesadzać w drugą stronę. Poza tym lepszy samochód z większym przebiegiem, w którym regularnie robiono wymiany niż z mniejszym, który tylko lekko podszlifowano przed sprzedażą. Nikt też nie wierzy w superlimuzyny za 10 tys zł.
Jest to prawda, większość moich kolegów z pracy dojeżdża 50 km x2 co daje tylko czysto teoretycznie 24000 km na dojazd do pracy rocznie. Z moich obserwacji, tylko osoby młode dopiero co po prawku kupują takie 10 letnie audi, bmw, bo nie stać ich na młodsze i nie mają za dużej wyobraźni, bo koszt naprawy jest tutaj masakryczny, a coś po prostu musi się zepsuć w takim aucie. Znam tutaj różnych ciapakow i wiem ze cofaja oni sami te liczniki w niemczech. A okazja kupienia auta od starego Niemca jest bzdurą. Wnuczek katował ten samochód, a dziadek sprzedaje.
ja jako 18 latek kupiłem sobie 12 letnie audi i psuło się przez to, że poprzedni właściciel wstawiał tanie zamienniki. po roku napraw od czasu do czasu mam niezawodny pojazd. prawda jest taka, że sprawny samochód musi kosztować tyle, ile jest po cenie rynkowej + remont. jak chce się pewniaka, to idzie się do salonu. jak samochód ma chociaż rok, to nie wiadomo, co z nim jest. widziałem 2 letnie Audi A6 po sprzedawcach z przebiegiem 200 000km.
w kolejnym democie to pewnie napiszesz ,że Niemiec jeździ VW Polo 1.2 TDI do pracy a po wybiera BMW M3. Albo nie ,trzymajmy się stereotypów i napiszmy ,że Niemiec ma paskudną żonę dlatego jeździ czołgiem na polskie dziwki które po pracy podcierają tyłki niemieckim emerytom.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
2 kwietnia 2015 o 9:47
pewnie, ze sie da, bo serwis to wyrocznia i wie wszystko. Jezeli auto bylo poprawnie serwisowane i eksploatowane, to moze miec nawet 500000, nie ma to wiekszego znaczenia, NIestety jest wystarczajaco duzo specow, ktorzy potrafia cofnac tak licznik, ze nawet serwis tego nie wykryje. Poszukaj sobie "akcesoriow" samochodowych, dzieki, ktorym licznik bedzie nabijal mniejsze przebiegi niz faktycznie sa robione, bez zaklucania pracy predkosciomierza i innych urzadzen.
Dostawczak to wiadomo dużo ma nawalone, ale jak można nasrywać po 1000km miesięcznie i więcej w niedużym mieście, w polsce nawet mniej inteligentny biedny student na podstawowe zakupy nie będzie miał, ale wyjeździc musi niewiadomo gdzie, niewiadomo po co, aby tylko odpalił na 10 min złoma - i potem narobią głupich nawyków i dziwić się że biorą pożyczek jak juz dorosną - bo paliwo to artykuł pierwszej potrzeby. Ten niemyślący kraj nigdy nie dojdzie do poziomu zachodu przez taką bezmózgą mase
To że w Polsce cofa się liczniki to tylko i wyłącznie wina klientów którzy chcą kupić minimum 10 letnie auto z przebiegiem grupo poniżej 200 tyś. Odrzuca w ogóle myśl że licznik może być kręcony
95% aut sprowadzonych z zachodu jest powypadkowe lub silnik do generalnego remontu bo już świat okrążył. Żaden handlarz nie sprowadza igieł na lawecie bo się nie opłaca. Każdy może sprawdzić na mobile (niemiecki otomoto) ile kosztuję wybrany model auta w Niemczech, a ile ten sam w Polsce. Zobaczycie, że całe auta w Niemczech są sporo droższe niż te same modele w Polsce.
ale to GOLF:( może passat napewno nie merc:)
A ja Ci powiem, że to jest T5 i taki na pewno będzie miał duży przebieg.
Sorry, ale g@wno prawda - Niemcy są jak każdy inny naród bardzo od siebie różni. Stwierdzenie że Niemcy to praktyczny naród jest jak stwierdzenie że każdy Polak jedzie na zmywak, każdy Rusek nawala się co najmniej raz w tygodniu alkoholem w dawce śmiertelnej dla reszty świata i że każdy Amerykanin to spasiony bogaty gościu z karabinem.
Ale nie są głupi żeby dopłacać do diesla po to zeby nim po mieście jeździć. Diesle są do robienia kilometrów.
@termix369 - głupi czy nie potrafiący czytać ze zrozumieniem? Napisałem że niemcy są jak każdy inny naród i są różni, ty piszesz że nie są głupi... Wiesz, swojego czasu Niemcy stwierdziły że jeden kraj wystarczy na zniewolenie kilku i wymordowanie reszty świata mimo poważnej przewagi liczebnej reszty - ot, co do mądrości.
Może i demot mocno generalizuje niemieckie społeczeństwo, ale ogólnie mówi prawdę. Jeśli 10-letni diesel z Niemiec ma poniżej 200 tys przebiegu, powinna nam się zapalić czerwona lampka.
mareczku, nie irytuj sie, bo ci zylka pierdzaca peknie. Nie wymieniajac juz narodowosci, ale myslac zdroworozsadkowo, to chyba oczywiste jest, ze diesla nie kupuje ktos kto uwielbia klekot i zawsze jezdzi na zimnym silniku, a tym niestety koncza sie dojazdy do pracy w tym samym miescie.
W tak małe przebiegi u tego typu samochodów, to mało kto wierzy. Ale nie ma co przesadzać w drugą stronę. Poza tym lepszy samochód z większym przebiegiem, w którym regularnie robiono wymiany niż z mniejszym, który tylko lekko podszlifowano przed sprzedażą. Nikt też nie wierzy w superlimuzyny za 10 tys zł.
Jest to prawda, większość moich kolegów z pracy dojeżdża 50 km x2 co daje tylko czysto teoretycznie 24000 km na dojazd do pracy rocznie. Z moich obserwacji, tylko osoby młode dopiero co po prawku kupują takie 10 letnie audi, bmw, bo nie stać ich na młodsze i nie mają za dużej wyobraźni, bo koszt naprawy jest tutaj masakryczny, a coś po prostu musi się zepsuć w takim aucie. Znam tutaj różnych ciapakow i wiem ze cofaja oni sami te liczniki w niemczech. A okazja kupienia auta od starego Niemca jest bzdurą. Wnuczek katował ten samochód, a dziadek sprzedaje.
ja jako 18 latek kupiłem sobie 12 letnie audi i psuło się przez to, że poprzedni właściciel wstawiał tanie zamienniki. po roku napraw od czasu do czasu mam niezawodny pojazd. prawda jest taka, że sprawny samochód musi kosztować tyle, ile jest po cenie rynkowej + remont. jak chce się pewniaka, to idzie się do salonu. jak samochód ma chociaż rok, to nie wiadomo, co z nim jest. widziałem 2 letnie Audi A6 po sprzedawcach z przebiegiem 200 000km.
W Polsce już mamy możliwość cofania czasu reszta świata może nam zazdrościć .Kobiety powinny się kręcić obok takich mechaników :)
"Panie, 250tyś km to to zaraz się rozpadnie, zejdź pan z ceny z 2tyś to pogadamy" - samo życie
ani golf ani pasat - to T5 busik
w kolejnym democie to pewnie napiszesz ,że Niemiec jeździ VW Polo 1.2 TDI do pracy a po wybiera BMW M3. Albo nie ,trzymajmy się stereotypów i napiszmy ,że Niemiec ma paskudną żonę dlatego jeździ czołgiem na polskie dziwki które po pracy podcierają tyłki niemieckim emerytom.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 kwietnia 2015 o 9:47
bmw e46 2002r i przebieg ponizej 200tys sprawdzany w niemczech w serwisie i w polsce na kompie wiec sie da
Wyjątek potwierdzający regułę.
pewnie, ze sie da, bo serwis to wyrocznia i wie wszystko. Jezeli auto bylo poprawnie serwisowane i eksploatowane, to moze miec nawet 500000, nie ma to wiekszego znaczenia, NIestety jest wystarczajaco duzo specow, ktorzy potrafia cofnac tak licznik, ze nawet serwis tego nie wykryje. Poszukaj sobie "akcesoriow" samochodowych, dzieki, ktorym licznik bedzie nabijal mniejsze przebiegi niz faktycznie sa robione, bez zaklucania pracy predkosciomierza i innych urzadzen.
Dostawczak to wiadomo dużo ma nawalone, ale jak można nasrywać po 1000km miesięcznie i więcej w niedużym mieście, w polsce nawet mniej inteligentny biedny student na podstawowe zakupy nie będzie miał, ale wyjeździc musi niewiadomo gdzie, niewiadomo po co, aby tylko odpalił na 10 min złoma - i potem narobią głupich nawyków i dziwić się że biorą pożyczek jak juz dorosną - bo paliwo to artykuł pierwszej potrzeby. Ten niemyślący kraj nigdy nie dojdzie do poziomu zachodu przez taką bezmózgą mase
To że w Polsce cofa się liczniki to tylko i wyłącznie wina klientów którzy chcą kupić minimum 10 letnie auto z przebiegiem grupo poniżej 200 tyś. Odrzuca w ogóle myśl że licznik może być kręcony
95% aut sprowadzonych z zachodu jest powypadkowe lub silnik do generalnego remontu bo już świat okrążył. Żaden handlarz nie sprowadza igieł na lawecie bo się nie opłaca. Każdy może sprawdzić na mobile (niemiecki otomoto) ile kosztuję wybrany model auta w Niemczech, a ile ten sam w Polsce. Zobaczycie, że całe auta w Niemczech są sporo droższe niż te same modele w Polsce.
Ta i Niemiec płakał jak sprzedawał ale ze szczęścia że się pozbył problemu