ja chodzę w święta do kościoła z babcią, mimo że jestem ateistką. dlaczego? dlatego, że nie chcę jej mącić w głowie i sprawiac przykrości. babcia jest ze wsi, jest bardzo stara i dla niej to jest normalne, że wszyscy wierzą w jej Boga. nawet nie rozumie co oznacza 'ateista'. dla niej ateista=satanista i najgorsze co może być. i co mam zrobić? na złość jej nie chodzić? ;)
Powtarzam jeszcze raz. Ateizm to ŚWIADOMIE odrzucenie wiary w Boga, kiedy tę ideę się już zna. Jeżeli ktoś nie zna jakiejś idei, nie może jej odrzucić. Niewiara w Boga albo jest świadoma, albo jej w ogóle nie ma. na tej samej zasadzie musiałbyś uznać, że dziecko jest ateistą wobec jądra Ziemi, bo skoro o nim nie wie, to "nie wierzy" w jego istnienie. Żelazna logika.
Albo nienawistnym zapalonym wierzącym chamem - siedem dni w tygodniu. Wszystkie te opcje współistnieją w realnym życiu. I to wcale nie jest śmieszne, lecz przykre.
przejście przez pasy na drugą stronę jezdni po mszy świętej to niemożliwość, dopiero jak ten konwój po kościelny przejedzie to można przejść, bo żaden się nie zatrzyma...
A kto księdzu przystawia nóż do gardła i każe chrzcić? Nie rozumiem ludzi, którzy pomimo tego, że nie wierzą, korzystają z sakramentów, bo tak wypada, ale to ich sprawa. Ale dziecka ochrzcić nikt nie musi, bez obaw, opieka społeczna nie zabierze.
to już dobry pierwszy krok:) podyskutuj z Nim czasem, pokłóć się, powiedz, co Ci nie pasuje a potem zapytaj i poszukaj odpowiedzi czemu tak a nie inaczej... pozdrawiam:)
Niestety dotyczy to tak wielu księży - ludzi, którzy mają dawać dobry przykład. Nie chodzi mi tu bynajmniej o pedofilów ale o tych prostych zwykłych księży, z których spora cześć (mimo wszystko jednak mniejsza część) mówi jak to człowiek ma być dobry, a potem wyzywa, wyśmiewa a jak ktoś daje pieniąze to stają się potulni.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
21 kwietnia 2015 o 21:36
Śmieszą mnie ludzie którzy uważają że są święci ponieważ chodzą w niedziele do kościoła, mało tego próbują rozliczać z cudzych "grzeszków". Znam takich zapalonych katolików którzy na pokaz w pierwszej ławce w kościele siedzą... śpiewają tak głośno że ogłuchnąć można. Później wracają do domu,, gdzie przez resztę tygodnia wychodzi z nich prawdziwe oblicze. Możesz być dobrym człowiekiem na co dzień, nie robić nikomu krzywdy... ale jeśli nie chodzisz do kościoła jesteś skończonym satanistą, antychrystem itp.??
"To śmieszne jak ktoś może być zapalonym ateistą, ale tylko 6 dni w tygodniu bo w niedziele i święta idzie z rodzicami do kościoła" - to żaden ateista, tylko jakiś fałszywy parapet. przeciętny ateista brzydzi się kościołem i na ogół jest to już na tyle dojrzały człowiek, że nie chodzi z rodzicami do kościołka...
Ze mną do klasy chodziła taka jedna, co miała świntą mamuśkę. Babsko wyjątkowo wredne i interesowne, latało do kościoła głównie dla plot i potrafiła udawać biedną byle jakieś paczki z kościoła wydębić, które były przeznaczone dla chorych i ubogich. Psa chciała do drzewa przywiązać, ale sąsiad zauważył i tego psa zabrał. Tacy ludzie często nawet nie wierzą, ale dzięki religii mogą udawać że są dobrzy...
mozna to roznie okreslic, ale slowo smieszne akurat nie bardzo pasuje
To przede wszystkim bardzo, bardzo przykre.
"To śmieszne jak ktoś może być zapalonym ateistą, ale tylko 6 dni w tygodniu bo w niedziele i święta idzie z rodzicami do kościoła". Miłego dnia :)
to ateizm polega na niechodzeniu do kościoła? dzięki stary, nie domyśliłbym się
No cóż kolejny przykład hipokryzji katolików. Zmuszanie własnych dzieci do wiary w duszki wbrew ich woli.
dzieci rodzą się ateistami. pranie mózgu to zmienia.
ja chodzę w święta do kościoła z babcią, mimo że jestem ateistką. dlaczego? dlatego, że nie chcę jej mącić w głowie i sprawiac przykrości. babcia jest ze wsi, jest bardzo stara i dla niej to jest normalne, że wszyscy wierzą w jej Boga. nawet nie rozumie co oznacza 'ateista'. dla niej ateista=satanista i najgorsze co może być. i co mam zrobić? na złość jej nie chodzić? ;)
Dzieci nie rodzą się ateistami. Dzieci rodzą się bez określonego światopoglądu na temat Stwórcy. Ateizm to ŚWIADOME odrzucenie idei Boga.
dzieci nie wierzą w boga/bogów dopóki ktoś im tej wiary nie wmówi. to fakt. ateizm to niewiara w bogów właśnie.
Powtarzam jeszcze raz. Ateizm to ŚWIADOMIE odrzucenie wiary w Boga, kiedy tę ideę się już zna. Jeżeli ktoś nie zna jakiejś idei, nie może jej odrzucić. Niewiara w Boga albo jest świadoma, albo jej w ogóle nie ma. na tej samej zasadzie musiałbyś uznać, że dziecko jest ateistą wobec jądra Ziemi, bo skoro o nim nie wie, to "nie wierzy" w jego istnienie. Żelazna logika.
Pracuj nad tym byś ty taki nie był, a inni niech się martwią o siebie sami.
tyle że chrześcijanin powinien upominać braci którzy błądzą i głosić ewangelię
To śmieszne, że można być nienawistnym ateistą 7 dni w tygodniu.
Albo nienawistnym zapalonym wierzącym chamem - siedem dni w tygodniu. Wszystkie te opcje współistnieją w realnym życiu. I to wcale nie jest śmieszne, lecz przykre.
bo co ludzie pomyślo...
przejście przez pasy na drugą stronę jezdni po mszy świętej to niemożliwość, dopiero jak ten konwój po kościelny przejedzie to można przejść, bo żaden się nie zatrzyma...
tak przecież wygląda życie większości polskich katolików ;)
To śmieszne, że można być ateistą, a zmuszać księdza do udzielenia chrztu, komunii, bierzmowania dziecka...
Zmuszać, dobre. :) Co łaska nie mniej niż 500pln.
A kto księdzu przystawia nóż do gardła i każe chrzcić? Nie rozumiem ludzi, którzy pomimo tego, że nie wierzą, korzystają z sakramentów, bo tak wypada, ale to ich sprawa. Ale dziecka ochrzcić nikt nie musi, bez obaw, opieka społeczna nie zabierze.
To jak moja babcia. Przykład strasznego zakłamania.
Przeciez robi to anonimowo,wiec nie ma w tym nic zlego.Proponuje zajrzec na fb,tam to jest dopiero wylewanie brudow,pokazywanie swojej glupoty itd.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 kwietnia 2015 o 12:36
Ja na przykład wierzę w Boga, tylko się z nim nie zgadzam :)
to już dobry pierwszy krok:) podyskutuj z Nim czasem, pokłóć się, powiedz, co Ci nie pasuje a potem zapytaj i poszukaj odpowiedzi czemu tak a nie inaczej... pozdrawiam:)
tylko pamiętaj; jak zacznie ci odpowiadać zgłoś się do specjalisty, to mogą być początki schizofrenii. ;P
@Algernon Popłakałam się ze śmiechu przy tym komentarzu :D Ale ciut się z Tobą nie zgadzam.
Niestety dotyczy to tak wielu księży - ludzi, którzy mają dawać dobry przykład. Nie chodzi mi tu bynajmniej o pedofilów ale o tych prostych zwykłych księży, z których spora cześć (mimo wszystko jednak mniejsza część) mówi jak to człowiek ma być dobry, a potem wyzywa, wyśmiewa a jak ktoś daje pieniąze to stają się potulni.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 21 kwietnia 2015 o 21:36
Śmieszą mnie ludzie którzy uważają że są święci ponieważ chodzą w niedziele do kościoła, mało tego próbują rozliczać z cudzych "grzeszków". Znam takich zapalonych katolików którzy na pokaz w pierwszej ławce w kościele siedzą... śpiewają tak głośno że ogłuchnąć można. Później wracają do domu,, gdzie przez resztę tygodnia wychodzi z nich prawdziwe oblicze. Możesz być dobrym człowiekiem na co dzień, nie robić nikomu krzywdy... ale jeśli nie chodzisz do kościoła jesteś skończonym satanistą, antychrystem itp.??
"To śmieszne jak ktoś może być zapalonym ateistą, ale tylko 6 dni w tygodniu bo w niedziele i święta idzie z rodzicami do kościoła" - to żaden ateista, tylko jakiś fałszywy parapet. przeciętny ateista brzydzi się kościołem i na ogół jest to już na tyle dojrzały człowiek, że nie chodzi z rodzicami do kościołka...
To zabawne, że można być wojującym ateistą tylko w sieci, a codziennie 2 razy zmawiać przy mamusi paciorek.
Ze mną do klasy chodziła taka jedna, co miała świntą mamuśkę. Babsko wyjątkowo wredne i interesowne, latało do kościoła głównie dla plot i potrafiła udawać biedną byle jakieś paczki z kościoła wydębić, które były przeznaczone dla chorych i ubogich. Psa chciała do drzewa przywiązać, ale sąsiad zauważył i tego psa zabrał. Tacy ludzie często nawet nie wierzą, ale dzięki religii mogą udawać że są dobrzy...