To nie ustawiaj na swoim podwórku. Przenieś miskę na drugą stronę drogi czy gdzieś w inne miejsce, tak żeby zwierzęta nie schodziły się do Twojego domu. Proste.
Mieszkam na osiedlu blokowym, więc wszędzie jest czyjś dom. Przykro mi, ale dokarmianie kotów zawsze źle się kończy. Mój sąsiad chciał być taki dobry, nawet budkę wybudował, zawsze wodę stawiał i skończyło się zbieraniną kilkunastu śmierdzących, prychających na wszystkich kocisk wylegującymi się przed klatką i sikających w klatce. Koty trzeba przeganiać i pryskać klatki, żeby nie właziły, a nie dokarmiać. Albo do schroniska dzwonić. Za to psa zawsze karmię i daję wodę jak widzę bezdomnego. :)
Heh... widzę, że nie mieszkaliście na osiedlach, które nie były gęsto zabudowane. Pamiętam bezpańskie psy, przez które musiałem wracać jako dzieciak z przystanku dookoła. Nie wiecie, co znaczy dzikie zwierze, które jest głodne, a liczy na pożywienie.
Hmm... ja jak najczęściej (zwłaszcza latem i wiosną) wystawiam miskę wody. Zwykle, gdy na zewnątrz jest 30 stopni w cieniu, taki niewielki gest ratuje kilka zwierzaków przed odwodnieniem i przegrzaniem...
Jasne... żałosne... rozumiem, że koty i psy to ważne stworzenia, ale może zacznijmy bardziej dbać o rasę ludzką, czyli bezdomnych. Cały czas spust przez nastolatki, że kotki i pieski są biedne. Otóż ludzie też.
A potem wyganiaj 50 kotów z podwórka. ;)
To nie ustawiaj na swoim podwórku. Przenieś miskę na drugą stronę drogi czy gdzieś w inne miejsce, tak żeby zwierzęta nie schodziły się do Twojego domu. Proste.
Mieszkam na osiedlu blokowym, więc wszędzie jest czyjś dom. Przykro mi, ale dokarmianie kotów zawsze źle się kończy. Mój sąsiad chciał być taki dobry, nawet budkę wybudował, zawsze wodę stawiał i skończyło się zbieraniną kilkunastu śmierdzących, prychających na wszystkich kocisk wylegującymi się przed klatką i sikających w klatce. Koty trzeba przeganiać i pryskać klatki, żeby nie właziły, a nie dokarmiać. Albo do schroniska dzwonić. Za to psa zawsze karmię i daję wodę jak widzę bezdomnego. :)
Heh... widzę, że nie mieszkaliście na osiedlach, które nie były gęsto zabudowane. Pamiętam bezpańskie psy, przez które musiałem wracać jako dzieciak z przystanku dookoła. Nie wiecie, co znaczy dzikie zwierze, które jest głodne, a liczy na pożywienie.
same sobie wody nie znajdą?
Tak ja wystawię, a dzieciaki, albo ktoś dorosły do tego kopnie i to wyleje...
Hmm... ja jak najczęściej (zwłaszcza latem i wiosną) wystawiam miskę wody. Zwykle, gdy na zewnątrz jest 30 stopni w cieniu, taki niewielki gest ratuje kilka zwierzaków przed odwodnieniem i przegrzaniem...
Pojemnik z wodą można dać tam gdzie zbierają się bezpańskie zwierzęta. Wcale nie musi znajdować się przed twoim domem, blokiem.
Jasne... żałosne... rozumiem, że koty i psy to ważne stworzenia, ale może zacznijmy bardziej dbać o rasę ludzką, czyli bezdomnych. Cały czas spust przez nastolatki, że kotki i pieski są biedne. Otóż ludzie też.
Dajesz pić i zwierzętom i bezdomnym sprytne ;)
nie