@Eligia, sofistyka. Nazwa jak nazwa. Może słowo "duchowny" Cię usatysfakcjonuje. Co do najeżdżania na kk, to bez powodów nikt by nie najeżdżał. Zaznaczam, najeżdżam na kościół, nie na wiarę. Nie przeszkadza mi że ktoś w coś wierzy, czy to będzie Bóg, Allach, Jahwe, Yeti, UFO, Latający Potwór Spaghetti, czy w ostateczności krasnoludki. Przeszkadza mi natomiast zmuszanie do jakiejkolwiek wiary w cokolwiek.
@Eligoa, i bardzo dobrze. Bo pastorzy do księży katolickich to aniołowie. i zauważ że mowa jest nie o pastorach ale o wiernych, idąc dalej twoim tokiem myślenia, wiernych w kościele katolickim nie ma. Strzał w kolano :D
@ninjaassasin "jesteśmy dobrymi ludźmi" , "jestem bardzo dobrym człowiekiem" itp. a dobry człowiek chyba nie wrzuca wszystkich do jednego worka i nie nazywa innych poglądów idiotyzmami i gownem? Logika gimbazy ;) jesteś trollem, a jeśli nie, to wiedz, że dokonałeś na sobie samotrollu ; D
@ninjaasssin "my ateisci jestesmy dobrymi ludzmi z natury "
czy moglbys jakos poprzec ten argument, ktory zreszta jest niesamowicie idiotyczny i swiadczy o tym ze albo jestes trollem albo idiota
NinjaAsssin - prawdą jest, że ateista może być dobrym człowiekiem. A bycie dobrym człowiekiem bez wiary w pośmiertną nagrodę (lub karę) jest naprawdę godne podziwu. Prawdą jest także, że wielu wierzących stara się być dobrym tylko na pokaz i/lub ze strachu przed karą. Ale nie wszyscy. Poza tym świat nie dzieli się tylko na ateistów i wyznawców religii. Są też osoby wierzące nienależące do żadnej religii. Oraz zorganizowany, instytucjonalny ateizm.
@NinjaAsssin powiedz mi - uważasz, że krytykując i obrażając Katolików jesteś "dobrym człowiekiem"? Bo wydaje mi się, że z twojej wypowiedzi aż wieje nienawiścią. Człowiek dobry to człowiek między innymi TOLERANCYJNY i potrafiący uszanować poglądy innych osób.
Bycie dobrym, "bo tak wypada" świadczy o tym, że niekoniecznie jest się dobrym człowiekiem. Tzn. można się starać i choćby pomagać innym, ale prawdziwie dobrym jest się wtedy, gdy czuje się wewnętrzną potrzebę pomagania innym. Dobry człowiek kieruje się określonymi wartościami, a nie tym "co wypada, a co nie". Takie jest moje zdanie.
jeykey1543 - nie warto komentować. Antykatolickiego, toksycznego fanatyzmu nie uleczą żadne riposty czy komentarze. Lepiej może ignorować - bo takie osobniki czerpią pewnie satysfakcję z tego, że ktoś oburza się z ich durnowatych komenarzy.
@chatty Dokładnie. Jak kiedyś miałam dodatkową kanapkę (wcześniej wracałam, to nie zjadłam) i chciałam nią poratować bezdomnego, to mi nawymyślał. Jak nie chce jedzenia, to niech spier***, mnie nie stać na utrzymywanie żulostwa.
@chatty a widzisz :) są bezdomni którzy nie mają ani domu, ani rodziny, ani kropli wody, ani kruszka chleba :) są bezdomni, którzy jedynie czego chcą to pić :) Tylko nie wszystkich należy wrzucać do jednego wora :) w mojej dzielnicy jest przedstawiciel pijących bezdomnych, ale specyficzny, bo żona mu zmarła, on załamany pił i pił. Stracił następnie rodzinę, dom, dobytek. I trafił na ulice :) Ale nie o to mi chodzi, chodzi o to, że Ty masz i dom, i jedzenie. I nieważne, czy na wódkę, czy na chleb potrzebuje - warto pomagać :) Tyle ile od siebie dajesz, tyle do Ciebie wraca :)
@chatty nikt nie chce zeby wrzucac go do jednego wora z innymi ale brudny typ na ulicy to zul absolutnie nie ma ludzi ktorzy sa przez los zepchnieci na margines... to co odroznia nas od zwierzat to moralnosc widzac cierpienie dziecko instynktownie sie krzywi czytalem kiedys o takich badaniach na niemowletach jaki z tego wniosek przyjacielu cofasz sie w rozwoju panie niedorozwoju:)
@chatty Arcybiskup Fulton Sheen, zapytany dlaczego hojnie wspiera każdego potrzebującego, a nie zastanawia się nad tym, czy aby na pewno nie wyda tych pieniędzy na alkohol odpowiedział: "nie mogę ryzykować.". Nie wolno nam - chrześcijanom - odmawiać pomocy proszącemu bliźniemu tylko dlatego, bo stereotypy przeszkadzają wierzyć w szczere intencje tego człowieka. Zostaniemy rozliczeni z miłości, a nie z tego czy obiekt naszego wsparcia dobrze spożytkuje nasz datek.
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, "U nas w kościele jest nawet tabliczka, żeby nie dawać pieniędzy." Z dopiskiem: - komuś innemu niż ksiądz. Jakoś nie macie oporów by dać klesze kasę, którą on "bogobojnie" wyda na swoje "dolce vita", ale bezdomnemu? Wy i wasze chrześcijańskie "miłosierdzie"...
Onwarder "Hojnie wspiera każdego potrzebującego" ? Skoro wszyscy potrzebujący otrzymali wsparcie od tego arcybiskupa tym bardziej ci parafianie ni musieli dawać żulowi!
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, masz własnego księdza? wow!, zabiłaś mnie tym, też chcę własnego księdza ;) podobno można ich tak wytresować że szczekają i gryzą tych co mają inne poglądy. :D
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, a wiesz że w stan posiadania twojego księdza jestem w stanie uwierzyć? Skoro ty wierzysz w bzdety spisane w książce którą w/g Dody pisali ludzie "napruci winem i palący jakieś zioło", to tym bardziej ja wierzę w to co piszesz. :D Zdziwiona?
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, "Ale spoko rozumiem, że ty jesteś w stanie uwierzyć we wszytsko co jest antykościlene." Co to znaczy "wszytsko"??? Problemy z językiem polskim? Teraz rozumiem po co te twoje anglojęzyczne wstawki - "Polśka jęźika, trudna jęźika."
Piotr_27, to mnie akurat nie dziwi, katolicy mają przecież "współczucie" wpisane w obowiązki :D A na poważnie, to kogo mam cytować? JP2? To już wolę Dodę.
Moj_Kot_Lubi_Miauczec "Dokładnie też uważam, że jeśli ktoś trąbi o logice i rozumie a wierzy, że ksiądz z wiejskiej parafii opływa w luksusy to jest to przejawem hipokryzji. Cieszę się, że się zgadzamy! Piona! :D" - powiedziała faryzeuszka operująca sarkazmem, ale nie umiejąca rozpoznać go u innych. :D
@ jarasdegras Cytując osobę o tak żenującym poziomie kultury i dobrego wychowania(nie mówiąc już o wiedzy) sam pokazujesz swój poziom. Chociaż w sumie takich lepszych autorytetów to nie ma(może prócz boga ateistów - Dowkinsa).
Piotr_27, osobiście wolę Danikena, co do poziomu zaś, to niestety w rozmowach muszę się dostosować do waszego. Bronicie z uporem godnym lepszej sprawy skompromitowanej, obłudnej i zbrodniczej instytucji plując jadem na każdego kto ośmiela się mieć inne zdanie. Jak to świadczy o was katolikach? Żenująco. Jestem w stanie zrozumieć że fanatyzm przyćmiewa rozum (Moj_Kot_Lubi_Miauczec - to ukłon w twoją stronę), ale nie wymagaj bym był dla fanatyków tolerancyjny. Tolerancja to przywilej myślących, a fanatykom przywileje nie przysługują.
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, fan Dody? ale mi pojechałaś, hehe, aż osłabłem ze śmiechu. Prosiłbym cię o litość i zmiłowanie, ale obawiam się że taka rasowa katolska oszołomka nie zna nawet znaczenia tych słów :D Podpowiedź dla inteligentnych inaczej - tak, to był sarkazm.
Moj_Kot_Lubi_Miauczec "Ileż miłości bije od ciebie. Poszanowanie dla każdego człowieka, miłość do bliźniego. To cudowne, że ateiści mają takie twarde wartości :)" - no to jestem pod wrażeniem - skąd znasz takie mądre słowa? Masz tam obok kogoś 3 razy mądrzejszego od ciebie, który ci podpowiada? Czyli jednak znalazłaś sobie półgłówka? :D
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, przy okazji, po lekturze twoich komentarzy pozwól że lekko przerobię twój cytat: Ileż miłości bije od ciebie. Poszanowanie dla każdego człowieka, miłość do bliźniego. To cudowne, że katolicy mają takie twarde wartości :)
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, Teraz wszystko jasne, wiek padł ci na rozumek. Starość nie radość. Niniejszym ci odpuszczam, żal mi starszych ludzi, nawet głupich. Dobranoc babciu :D
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, zabawić ciebie? Popatrz w lustro i ubaw masz gwarantowany. Co do "atakowania", to mylisz pojęcia co u tak "intelignej" osóbki dziwi niezmiernie. To było stwierdzenie faktu.
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, nic dziwnego że bajecznie, w końcu w biblijne bajki wierzysz babciu. A w Jacka i Agatkę też wierzysz? I jeszcze jedno - co ty masz do gimnazjów? Z przedwojennego cię wyrzucili i tęsknisz? A fe, powinnaś tęsknić za rozumem. :D
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, jak to? katoliczka boi się śmierci? Więc po to głosisz "słowo" by mieć ciut lepiej w zaświatach? Byłabyś straszna, gdybyś nie była śmieszna :) Moi rodzice nigdy nie byli fanatykami ani oszołomami, mieli bardzo racjonalne podejście do religii, między innymi uważali że wiara jest osobistą sprawą każdego człowieka, natomiast jawne obnoszenie się z nią uważali za niemądre i faryzeuszowskie. Czyli robili dokładnie na odwrót niż ty. Powiem więcej, są ze mnie dumni, ponieważ wybrałem własną drogę i nikogo na niej nie krzywdzę. A że sam nie daję się skrzywdzić to już dla ciebie za trudne do pojęcia, co nie dziwi. Co do psucia opinii - wy nie potrzebujecie ateistów do psucia opinii, wasi księża są w tym o wiele skuteczniejsi. Kalają własne gniazdo, tłumaczą to "słowem bożym" i są pewni że ciemnogród parafialny to kupi. I wiesz co oszołomko? Rzadko się mylą. :D Ale skoro masz już wolne, to opowiem ci bajkę na dobranoc: Katolicy rządzą światem. Prawda że piękna bajeczka? :D Opowiedz ją rodzicom, może się ucieszą i dadzą ci nowy różaniec? :D
To nie jest takie proste, jakby z opisu wynikalo. Wiekszosc instytucji pomagajacych zulom, jest chrzescijanska. W takim Berlinie np.- niemal wszystkie. Natomiast role brudnego, smierdzacego i zapitego menela odgrywaja tu rowniez zazwyczaj Polacy. Jesli ktos w patriotycznym uniesieniu nie chce wierzyc, to zapraszam - moge oprowadzic.
Zanim sie pojdzie do kosciola ludzi zaczepiac, mozna uprzednio skorzystac z jednej z tych charytatywnych instytucji i sie chociaz wykapac. Natomiast wybranie sie w stanie takim, jak facet na zamieszczonym obrazku do kosciola, jest dla mnie jawnym znakiem pogardzania wszystkimi i wszystkim, poza kasiora w portfelach nagabywanych ludzi. Dlatego tez nie dziwie sie reakcji.
Niestety jest to bardzo smutne, że pomimo 2000 lat chrześcijaństwo nie odgrywa wielkiej roli w życiu pseudo wierzących, którzy myślą że są OK wobec Boga, bo na przykład chodzą do kościoła
Ot i tyle jest warta religia. Daje tylko możliwość do napompowania swojego ego i nic poza tym. Skoro sporo katolików mówi- do znalezienia na forach na necie-, że grzeszenie to odkrywanie człowieczeństwa (oczywiście ich, katolików, ateista czy innowierca nie może grzeszyć), to już w ogóle pokazuje jak bardzo część ludzi przez religię jest spaczona.
@motylek1651 A tym samym być może wielokrotnie przechodzisz obojętnie obok osób, które naprawdę znalazły się w ciężkiej sytuacji życiowej i potrzebują pomocy. Tego uczy Jezus? Odsuwania się od bliźnich bo mogą być potencjalnymi oszustami?
@Onwarder Nie pomożesz każdemu żebrakowi, bo żadnego z nas na to najnormalniej w świecie nie stać. Poza tym jest wiele miejsc, gdzie potrzebujący może otrzymać pomoc. I tak, olewanie potrzebujących z powodu oszustów jest ok. W sumie ok jest olewanie potrzebujących z jakiegokolwiek powodu. nikt nie MUSI nikomu pomagać. Ludzie robią to, bo CHCĄ. Albo nie robią, bo nie chcą. Ich zasr@ne prawo. Nawiasem i tak potrzebującym pomaga się z budżetu państwa, czyli naszych podatków. czyli WSZYSCY im pomagamy tak, czy siak.
Onwarder, od dziecka byłam uczona by pomagać każdej potrzebującej osobie. robiłam to przez mniej więcej 23 lata swojego życia, nie przeszłam obok żadnego żebraka bez wrzucenia mu kilku groszy. tak się składa, że od jakiegoś czasu jedynymi żebrakami, których spotykam są żebracy w okolicach dworca śródmieście w Warszawie gdzie wprost roi się od oszustów. poczytałam też sporo o sposobach żebraków na wzbudzenie litości, nabranie ludzi na swoje żarty. w Warszawie żebranie jest rodzajem "zawodu" na którym można zarobić na dom czy dobry samochód dla klanu (mówię teraz o rodzinach romskich). takim nie pomagam nigdy. zdarza mi się zaproponować posiłek osobie wyglądającej na potrzebującą, oddać kanapkę czy poczęstować jedzeniem. kiedyś został mi kawałek pizzy i oddałam go Pani wyglądającej na żebraczkę - rozpłakała się z wdzięczności. ale niestety, nie wrzucam już pieniążka do każdego wystawionego kapelusza, bo wiem, że mnóstwo z tych ludzi to oszuści, przynajmniej w regionie, w którym się poruszam.
@motylek1651 W obecnych warunkach prawie wszyscy. Poza tym Biblia powstała, kiedy nie było powszechnej pomocy państwa. Tak, każdy z nas pomaga finansowo bidnym, bo płacimy m.ni. na to podatki. Pamiętam jak niektórzy się pluli, ze przegoniono bezdomnego z choinki w Katowicach. Plot twist: Mazdy Katowiczanin wie, gdzie była choinka, a gdzie ogrzewalnia dla bezdomnych.
Podejrzewam, że każdy z poproszonych dałby mu pieniądze, gdyby mieli pewność, że to rzeczywiście potrzebujący człowiek, który przeznaczy je na jedzenie. W Polsce żebractwo to niezły biznes niekiedy połączony z przemocą i patologią. Dając pieniądze wspiera się tę właśnie patologię. Plus, oczywiście, pijaczki, którzy zbierają na alkohol. Co prawda nie wiem jak wygląda to w USA, ale podejrzewam, że bardzo podobnie. Bardzo możliwe, że część, jeśli nie większość, z tych ludzi wspiera różne organizacje charytatywne, uczestniczy w zorganizowanych zbiórkach lub po prostu pomaga lokalnie osobom, które żyją wśród nich. Jezus to widzi, a pastor nie musi.
@Morela01 Dokładnie. Dałem kiedyś Cygance. Usiłowała mnie okraść. dałem jakieś kobiecie. Okazało się, że jest ćpunką. Dałem kolesiowi kanapkę, to mnie ochrzanił, że robię sobie kanapki, a ich nie jem (WTF?), inny bezdomny kanapki nie przyjął, bo ja mogę cały dzień na nich jechać, ale on chciał bigos. Na koniec spotkałem kolesia, który zbierał na bilet na autokar. Spotkałem go ponownie 2 tygodni później. Dalej był w czystych ubraniach w obcym mieście, dalej zbierał na ten sam bilet.
Dlatego teraz daję tylko tym, którzy powiedzą, że na alkohol. Co, tam, ze wóda, przynajmniej nie robią ze mnie kretyna.
Inne słowa Chrystusa mówią o tym, że ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi, wiec odźwierni zachowali się w porządku. Przesadzili pysznego, który się pchał do 1. ławki na sam koniec :) Poza tym to nie ludzie są winni, ze nie dają biednym. Ja dawałem. czasem tyle, że w połowie miesiąca nie mogłem więcej dawać, bo przekroczyłoby to granice zdrowego rozsądku w ilości rozdawanej gotówki. Tylko niestety reakcje obdarowanych bywały tak skandaliczne, że przestałem.Sorry,ale spotykałem się już z wybrzydzaniem, że mało, wybrzydzaniem, że za dużo (serio), wybrzydzaniem, ze nie chcą jedzenia, tylko kasę, wybrzydzaniem, że jedzenie na zimno jest be, chcą na ciepło (no szczyt chamstwa, żebrzący chce jeść lepiej niż osoba, która ma mu pomóc). teraz nie daję nic nikomu i nikt na nic nie narzeka. Jak dla mnie problem z głowy.
Dasz bezdomnemu kasę, to kupi alko. Lepiej kup mu jedzenie....może go nie sprzeda za alko. Albo po prostu porozmawiaj z nim, wskaż noclegownie, jadłodajnie. Moim zdaniem ten pastor zagrał bardzo populistycznie. Ludzie nie chcą dawać bezdomnym pieniędzy, bo doskonale wiedzą, że Ci bezdomni upadli tak nisko, bo nie potrafią zarządzać jakimikolwiek finansami. Wiedzą, że tę kasę bezdomni wydadzą na głupoty (pewnie przepiją). Henryk Ford powiedział do jednego ze swoich pracowników: "nie jesteś biedny dlatego, że Bóg tak chciał, tylko dlatego, że Twój ojciec Ci wmówił, że tak ma być". Biedota, to nie problem pieniędzy, ale mentalności. Biedni ludzie musza zmienić siebie samych, żeby wyjść z biedy. Dobrym sposobem jest noszenie przy sobie karteczki z adresami jadłodajni i noclegowni - jak jakiś bezdomny będzie chciał kasę, to trzeba mu dać te adresy i powiedzieć: "Tam Pan nakarmią i się Panem zajmą".
Co do ludzi żebrzących na ulicach pogląd wyrobiłam sobie już jakiś czas temu. Po prostu mało który z nich zasługuje na jakąkolwiek pomoc. A to dlatego, że obecnie nikt nie jest zmuszony do spania na ulicy i żebrania o jedzenie - są zarówno jadłodajnie gdzie można zjeść ciepły posiłek, jak i schroniska, gdzie ma się dach nad głową i bieżącą wodę. Warunek jest taki, że trzeba być trzeźwym. I tutaj ogromna część bezdomnych osób ma zasadniczy problem. A jeśli ktoś woli przymarzanie na jakimś progu z flaszką w ręku od normalnej noclegowni, to co ja mogę? Jego wybór. Inna sprawa to agresywność w żebraniu o pieniądze, która ostatnio jest u nas plagą oraz brak jakiejkolwiek higieny. Nigdy nie pojmę, dlaczego kupując bilet na przejazd autobusem, jadąc z wózkiem dziecięcym muszę znosić jakiegoś - za przeproszeniem - menela, który nie dość, że fiołkami nie pachnie, to jeszcze zajmuje dwa miejsca siedzące? I suszy sobie skarpetki na autobusowym grzejniku? Nosz do ciężkiej cholery, czasami naprawdę nie ma wyjścia i trzeba wsiąść w ten autobus, zresztą to przecież środek komunikacji publicznej, a nie przechowywalnia dla meneli. Jeszcze do niedawna nie miałam większego problemu z bezdomnymi. Mieszkamy na takim niewielkim, prywatnym osiedlu z automatycznie zamykaną bramą wjazdową na posesję. Czasami brama się zacina, wiadomo, wtedy też często ktoś sobie wchodził, żeby poszperać w śmietniku i powyławiać puszki. Długo mi to nie przeszkadzało, dopóki nie zauważyłam, jaki syf zostawiają po sobie ci bezdomni. Porozwlekane worki na śmieci, porozrzucane dookoła plastikowe butelki, wszystko co im się nie przydało zostawało wywleczone i żadnemu nie przyszło do głowy, by ten bałagan posprzątać. Ja naprawdę wiele rozumiem, ale nie znoszę takiej bezczelności. A jeśli ktoś podchodzi do mnie i ŻĄDA bym dała mu DWA ZŁOTE to naprawdę nie mogę nazwać tego inaczej jak po prostu zwykłe chamstwo. Nie mam w zwyczaju sponsorowania czyjegoś pijactwa. I następnym razem palcem nie kiwnę, gdy sąsiad będzie wyrzucał za bramę bezdomnych grzebiących w śmietniku. Co jak co, ale potrafię odróżnić człowieka naprawdę potrzebującego pomocy od zwykłego chama spod dworca. I niestety, ale z moich obserwacji wynika, że na naszych ulicach ludzi potrzebujących po prostu nie ma. A jeśli są, to wstydzą się prosić o pomoc. I tyle.
Tez bym pieniedzy nie dal. Nie raz bylem swiadkiem jak ktos jedzenie dawal, a chwile potem taki typ wyrzucal do smietnika. Ostatnio stalem na dworcu jedzac kebaba i podszedl to mnie koles czy nie dam mu kasy to odmowilem. Ledwo ten odszedl i juz widze, ze sie zbliza nastepny... chcialem juz go wyzwac, ze przed chwila jednemu odmowilem, ale ten sie spytal czy nie kupie mu jedzenia. Powiedzialem, ze kasy nie mam, ale jak to nie problem to moge mu odstapic to co mi zostalo z kebaba. Wzial i zjadl w sekunde na lawce obok. Takie co rozumiem. Nigdy nie dam kasy "bezdomym"... a Ci pod kosciolem sa jeszcze gorsi, bo staraja sie zerowac na ludzkiej wierze.
Prawie jak katolicy...
Reverse3RP, umysłową tępotę to właśnie sam zaprezentowałeś oszołomie.
Widać że mocherowe bractwo czuwa ;) Czuj Duch!!! a Rydzyk będzie z was dumny.
@Eligia, sofistyka. Nazwa jak nazwa. Może słowo "duchowny" Cię usatysfakcjonuje. Co do najeżdżania na kk, to bez powodów nikt by nie najeżdżał. Zaznaczam, najeżdżam na kościół, nie na wiarę. Nie przeszkadza mi że ktoś w coś wierzy, czy to będzie Bóg, Allach, Jahwe, Yeti, UFO, Latający Potwór Spaghetti, czy w ostateczności krasnoludki. Przeszkadza mi natomiast zmuszanie do jakiejkolwiek wiary w cokolwiek.
@Eligoa, i bardzo dobrze. Bo pastorzy do księży katolickich to aniołowie. i zauważ że mowa jest nie o pastorach ale o wiernych, idąc dalej twoim tokiem myślenia, wiernych w kościele katolickim nie ma. Strzał w kolano :D
@ninjaassasin "jesteśmy dobrymi ludźmi" , "jestem bardzo dobrym człowiekiem" itp. a dobry człowiek chyba nie wrzuca wszystkich do jednego worka i nie nazywa innych poglądów idiotyzmami i gownem? Logika gimbazy ;) jesteś trollem, a jeśli nie, to wiedz, że dokonałeś na sobie samotrollu ; D
@ninjaasssin "my ateisci jestesmy dobrymi ludzmi z natury "
czy moglbys jakos poprzec ten argument, ktory zreszta jest niesamowicie idiotyczny i swiadczy o tym ze albo jestes trollem albo idiota
NinjaAsssin - prawdą jest, że ateista może być dobrym człowiekiem. A bycie dobrym człowiekiem bez wiary w pośmiertną nagrodę (lub karę) jest naprawdę godne podziwu. Prawdą jest także, że wielu wierzących stara się być dobrym tylko na pokaz i/lub ze strachu przed karą. Ale nie wszyscy. Poza tym świat nie dzieli się tylko na ateistów i wyznawców religii. Są też osoby wierzące nienależące do żadnej religii. Oraz zorganizowany, instytucjonalny ateizm.
@NinjaAsssin powiedz mi - uważasz, że krytykując i obrażając Katolików jesteś "dobrym człowiekiem"? Bo wydaje mi się, że z twojej wypowiedzi aż wieje nienawiścią. Człowiek dobry to człowiek między innymi TOLERANCYJNY i potrafiący uszanować poglądy innych osób.
Bycie dobrym, "bo tak wypada" świadczy o tym, że niekoniecznie jest się dobrym człowiekiem. Tzn. można się starać i choćby pomagać innym, ale prawdziwie dobrym jest się wtedy, gdy czuje się wewnętrzną potrzebę pomagania innym. Dobry człowiek kieruje się określonymi wartościami, a nie tym "co wypada, a co nie". Takie jest moje zdanie.
I to jest właśnie cała kwintesencja moherowych babć, wspierających Rydzyka
W polkatotalibanie dostałby jeszcze po pysku i skończyłoby się rumakowanie
jeykey1543 - nie warto komentować. Antykatolickiego, toksycznego fanatyzmu nie uleczą żadne riposty czy komentarze. Lepiej może ignorować - bo takie osobniki czerpią pewnie satysfakcję z tego, że ktoś oburza się z ich durnowatych komenarzy.
I bardzo dobrze postąpili też nie dałbym brudnemu żulowi na wódę!
@chatty Dokładnie. Jak kiedyś miałam dodatkową kanapkę (wcześniej wracałam, to nie zjadłam) i chciałam nią poratować bezdomnego, to mi nawymyślał. Jak nie chce jedzenia, to niech spier***, mnie nie stać na utrzymywanie żulostwa.
@chatty a widzisz :) są bezdomni którzy nie mają ani domu, ani rodziny, ani kropli wody, ani kruszka chleba :) są bezdomni, którzy jedynie czego chcą to pić :) Tylko nie wszystkich należy wrzucać do jednego wora :) w mojej dzielnicy jest przedstawiciel pijących bezdomnych, ale specyficzny, bo żona mu zmarła, on załamany pił i pił. Stracił następnie rodzinę, dom, dobytek. I trafił na ulice :) Ale nie o to mi chodzi, chodzi o to, że Ty masz i dom, i jedzenie. I nieważne, czy na wódkę, czy na chleb potrzebuje - warto pomagać :) Tyle ile od siebie dajesz, tyle do Ciebie wraca :)
@chatty nikt nie chce zeby wrzucac go do jednego wora z innymi ale brudny typ na ulicy to zul absolutnie nie ma ludzi ktorzy sa przez los zepchnieci na margines... to co odroznia nas od zwierzat to moralnosc widzac cierpienie dziecko instynktownie sie krzywi czytalem kiedys o takich badaniach na niemowletach jaki z tego wniosek przyjacielu cofasz sie w rozwoju panie niedorozwoju:)
@chatty Arcybiskup Fulton Sheen, zapytany dlaczego hojnie wspiera każdego potrzebującego, a nie zastanawia się nad tym, czy aby na pewno nie wyda tych pieniędzy na alkohol odpowiedział: "nie mogę ryzykować.". Nie wolno nam - chrześcijanom - odmawiać pomocy proszącemu bliźniemu tylko dlatego, bo stereotypy przeszkadzają wierzyć w szczere intencje tego człowieka. Zostaniemy rozliczeni z miłości, a nie z tego czy obiekt naszego wsparcia dobrze spożytkuje nasz datek.
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, "U nas w kościele jest nawet tabliczka, żeby nie dawać pieniędzy." Z dopiskiem: - komuś innemu niż ksiądz. Jakoś nie macie oporów by dać klesze kasę, którą on "bogobojnie" wyda na swoje "dolce vita", ale bezdomnemu? Wy i wasze chrześcijańskie "miłosierdzie"...
Onwarder "Hojnie wspiera każdego potrzebującego" ? Skoro wszyscy potrzebujący otrzymali wsparcie od tego arcybiskupa tym bardziej ci parafianie ni musieli dawać żulowi!
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, masz własnego księdza? wow!, zabiłaś mnie tym, też chcę własnego księdza ;) podobno można ich tak wytresować że szczekają i gryzą tych co mają inne poglądy. :D
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, a wiesz że w stan posiadania twojego księdza jestem w stanie uwierzyć? Skoro ty wierzysz w bzdety spisane w książce którą w/g Dody pisali ludzie "napruci winem i palący jakieś zioło", to tym bardziej ja wierzę w to co piszesz. :D Zdziwiona?
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, "Ale spoko rozumiem, że ty jesteś w stanie uwierzyć we wszytsko co jest antykościlene." Co to znaczy "wszytsko"??? Problemy z językiem polskim? Teraz rozumiem po co te twoje anglojęzyczne wstawki - "Polśka jęźika, trudna jęźika."
Katolik mówi o wierzeniu wbrew logice i rozumowi. Kocie jedno słowo --> hipokryzja.
@jarasdegras Jeżeli w sprawach religijno-moralnych cytujesz Dodę to pozostaje mi jedynie współczuć.
Piotr_27, to mnie akurat nie dziwi, katolicy mają przecież "współczucie" wpisane w obowiązki :D A na poważnie, to kogo mam cytować? JP2? To już wolę Dodę.
Moj_Kot_Lubi_Miauczec "Dokładnie też uważam, że jeśli ktoś trąbi o logice i rozumie a wierzy, że ksiądz z wiejskiej parafii opływa w luksusy to jest to przejawem hipokryzji. Cieszę się, że się zgadzamy! Piona! :D" - powiedziała faryzeuszka operująca sarkazmem, ale nie umiejąca rozpoznać go u innych. :D
@ jarasdegras Cytując osobę o tak żenującym poziomie kultury i dobrego wychowania(nie mówiąc już o wiedzy) sam pokazujesz swój poziom. Chociaż w sumie takich lepszych autorytetów to nie ma(może prócz boga ateistów - Dowkinsa).
Piotr_27, osobiście wolę Danikena, co do poziomu zaś, to niestety w rozmowach muszę się dostosować do waszego. Bronicie z uporem godnym lepszej sprawy skompromitowanej, obłudnej i zbrodniczej instytucji plując jadem na każdego kto ośmiela się mieć inne zdanie. Jak to świadczy o was katolikach? Żenująco. Jestem w stanie zrozumieć że fanatyzm przyćmiewa rozum (Moj_Kot_Lubi_Miauczec - to ukłon w twoją stronę), ale nie wymagaj bym był dla fanatyków tolerancyjny. Tolerancja to przywilej myślących, a fanatykom przywileje nie przysługują.
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, fan Dody? ale mi pojechałaś, hehe, aż osłabłem ze śmiechu. Prosiłbym cię o litość i zmiłowanie, ale obawiam się że taka rasowa katolska oszołomka nie zna nawet znaczenia tych słów :D Podpowiedź dla inteligentnych inaczej - tak, to był sarkazm.
Moj_Kot_Lubi_Miauczec, ironio? Tak, dla twojego łebka to będzie prostsze do strawienia niż "sarkazm" :D
Moj_Kot_Lubi_Miauczec "Ileż miłości bije od ciebie. Poszanowanie dla każdego człowieka, miłość do bliźniego. To cudowne, że ateiści mają takie twarde wartości :)" - no to jestem pod wrażeniem - skąd znasz takie mądre słowa? Masz tam obok kogoś 3 razy mądrzejszego od ciebie, który ci podpowiada? Czyli jednak znalazłaś sobie półgłówka? :D
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, przy okazji, po lekturze twoich komentarzy pozwól że lekko przerobię twój cytat: Ileż miłości bije od ciebie. Poszanowanie dla każdego człowieka, miłość do bliźniego. To cudowne, że katolicy mają takie twarde wartości :)
Czasami myślę, że kotek trolluje ale zawsze, ku smutkowi, uświadamiam sobie, że tacy głupi ludzie naprawdę istnieją...
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, "myślałaś że to jasne"... Pytanie za 64 tysiące dolarów - ty myślisz? Jeśli to prawda, to czemu wciąż jesteś katoliczką?
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, Teraz wszystko jasne, wiek padł ci na rozumek. Starość nie radość. Niniejszym ci odpuszczam, żal mi starszych ludzi, nawet głupich. Dobranoc babciu :D
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, zabawić ciebie? Popatrz w lustro i ubaw masz gwarantowany. Co do "atakowania", to mylisz pojęcia co u tak "intelignej" osóbki dziwi niezmiernie. To było stwierdzenie faktu.
MajKel09, no niestety istnieją.... to kolejny raz jak życie przerasta kabaret.
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, nic dziwnego że bajecznie, w końcu w biblijne bajki wierzysz babciu. A w Jacka i Agatkę też wierzysz? I jeszcze jedno - co ty masz do gimnazjów? Z przedwojennego cię wyrzucili i tęsknisz? A fe, powinnaś tęsknić za rozumem. :D
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, jak to? katoliczka boi się śmierci? Więc po to głosisz "słowo" by mieć ciut lepiej w zaświatach? Byłabyś straszna, gdybyś nie była śmieszna :) Moi rodzice nigdy nie byli fanatykami ani oszołomami, mieli bardzo racjonalne podejście do religii, między innymi uważali że wiara jest osobistą sprawą każdego człowieka, natomiast jawne obnoszenie się z nią uważali za niemądre i faryzeuszowskie. Czyli robili dokładnie na odwrót niż ty. Powiem więcej, są ze mnie dumni, ponieważ wybrałem własną drogę i nikogo na niej nie krzywdzę. A że sam nie daję się skrzywdzić to już dla ciebie za trudne do pojęcia, co nie dziwi. Co do psucia opinii - wy nie potrzebujecie ateistów do psucia opinii, wasi księża są w tym o wiele skuteczniejsi. Kalają własne gniazdo, tłumaczą to "słowem bożym" i są pewni że ciemnogród parafialny to kupi. I wiesz co oszołomko? Rzadko się mylą. :D Ale skoro masz już wolne, to opowiem ci bajkę na dobranoc: Katolicy rządzą światem. Prawda że piękna bajeczka? :D Opowiedz ją rodzicom, może się ucieszą i dadzą ci nowy różaniec? :D
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, to może pokaż swoje komentarze swoim rodzicom i patrz jak puchną z dumy. Hipokrytka. Dzień dobry :)
@Moj_Kot_Lubi_Miauczec, nie zapomnę ;) a ty nie zapomnij przysłowia: "ten się śmieje, kto się śmieje ostatni"
Facet byłby mistrzem demotywatorów w realu. Dobre podejście.
To nie jest takie proste, jakby z opisu wynikalo. Wiekszosc instytucji pomagajacych zulom, jest chrzescijanska. W takim Berlinie np.- niemal wszystkie. Natomiast role brudnego, smierdzacego i zapitego menela odgrywaja tu rowniez zazwyczaj Polacy. Jesli ktos w patriotycznym uniesieniu nie chce wierzyc, to zapraszam - moge oprowadzic.
Zanim sie pojdzie do kosciola ludzi zaczepiac, mozna uprzednio skorzystac z jednej z tych charytatywnych instytucji i sie chociaz wykapac. Natomiast wybranie sie w stanie takim, jak facet na zamieszczonym obrazku do kosciola, jest dla mnie jawnym znakiem pogardzania wszystkimi i wszystkim, poza kasiora w portfelach nagabywanych ludzi. Dlatego tez nie dziwie sie reakcji.
Niestety jest to bardzo smutne, że pomimo 2000 lat chrześcijaństwo nie odgrywa wielkiej roli w życiu pseudo wierzących, którzy myślą że są OK wobec Boga, bo na przykład chodzą do kościoła
Ot i tyle jest warta religia. Daje tylko możliwość do napompowania swojego ego i nic poza tym. Skoro sporo katolików mówi- do znalezienia na forach na necie-, że grzeszenie to odkrywanie człowieczeństwa (oczywiście ich, katolików, ateista czy innowierca nie może grzeszyć), to już w ogóle pokazuje jak bardzo część ludzi przez religię jest spaczona.
wyrywasz zdanie z kontekstu nie mając pojęcia o sensie całej wypowiedzi.
kiedyś bym się zgodziła z tym demotem, dziś już nie. nie pomagam żebrzącym, bo wielu z nich to oszuści, którzy dobrze żyją za wyżebrane pieniądze.
@motylek1651 A tym samym być może wielokrotnie przechodzisz obojętnie obok osób, które naprawdę znalazły się w ciężkiej sytuacji życiowej i potrzebują pomocy. Tego uczy Jezus? Odsuwania się od bliźnich bo mogą być potencjalnymi oszustami?
@Onwarder Nie pomożesz każdemu żebrakowi, bo żadnego z nas na to najnormalniej w świecie nie stać. Poza tym jest wiele miejsc, gdzie potrzebujący może otrzymać pomoc. I tak, olewanie potrzebujących z powodu oszustów jest ok. W sumie ok jest olewanie potrzebujących z jakiegokolwiek powodu. nikt nie MUSI nikomu pomagać. Ludzie robią to, bo CHCĄ. Albo nie robią, bo nie chcą. Ich zasr@ne prawo. Nawiasem i tak potrzebującym pomaga się z budżetu państwa, czyli naszych podatków. czyli WSZYSCY im pomagamy tak, czy siak.
Onwarder, od dziecka byłam uczona by pomagać każdej potrzebującej osobie. robiłam to przez mniej więcej 23 lata swojego życia, nie przeszłam obok żadnego żebraka bez wrzucenia mu kilku groszy. tak się składa, że od jakiegoś czasu jedynymi żebrakami, których spotykam są żebracy w okolicach dworca śródmieście w Warszawie gdzie wprost roi się od oszustów. poczytałam też sporo o sposobach żebraków na wzbudzenie litości, nabranie ludzi na swoje żarty. w Warszawie żebranie jest rodzajem "zawodu" na którym można zarobić na dom czy dobry samochód dla klanu (mówię teraz o rodzinach romskich). takim nie pomagam nigdy. zdarza mi się zaproponować posiłek osobie wyglądającej na potrzebującą, oddać kanapkę czy poczęstować jedzeniem. kiedyś został mi kawałek pizzy i oddałam go Pani wyglądającej na żebraczkę - rozpłakała się z wdzięczności. ale niestety, nie wrzucam już pieniążka do każdego wystawionego kapelusza, bo wiem, że mnóstwo z tych ludzi to oszuści, przynajmniej w regionie, w którym się poruszam.
@motylek1651 W obecnych warunkach prawie wszyscy. Poza tym Biblia powstała, kiedy nie było powszechnej pomocy państwa. Tak, każdy z nas pomaga finansowo bidnym, bo płacimy m.ni. na to podatki. Pamiętam jak niektórzy się pluli, ze przegoniono bezdomnego z choinki w Katowicach. Plot twist: Mazdy Katowiczanin wie, gdzie była choinka, a gdzie ogrzewalnia dla bezdomnych.
Podejrzewam, że każdy z poproszonych dałby mu pieniądze, gdyby mieli pewność, że to rzeczywiście potrzebujący człowiek, który przeznaczy je na jedzenie. W Polsce żebractwo to niezły biznes niekiedy połączony z przemocą i patologią. Dając pieniądze wspiera się tę właśnie patologię. Plus, oczywiście, pijaczki, którzy zbierają na alkohol. Co prawda nie wiem jak wygląda to w USA, ale podejrzewam, że bardzo podobnie. Bardzo możliwe, że część, jeśli nie większość, z tych ludzi wspiera różne organizacje charytatywne, uczestniczy w zorganizowanych zbiórkach lub po prostu pomaga lokalnie osobom, które żyją wśród nich. Jezus to widzi, a pastor nie musi.
@Morela01 Dokładnie. Dałem kiedyś Cygance. Usiłowała mnie okraść. dałem jakieś kobiecie. Okazało się, że jest ćpunką. Dałem kolesiowi kanapkę, to mnie ochrzanił, że robię sobie kanapki, a ich nie jem (WTF?), inny bezdomny kanapki nie przyjął, bo ja mogę cały dzień na nich jechać, ale on chciał bigos. Na koniec spotkałem kolesia, który zbierał na bilet na autokar. Spotkałem go ponownie 2 tygodni później. Dalej był w czystych ubraniach w obcym mieście, dalej zbierał na ten sam bilet.
Dlatego teraz daję tylko tym, którzy powiedzą, że na alkohol. Co, tam, ze wóda, przynajmniej nie robią ze mnie kretyna.
najlepiej.. wrzucic wszystkich katolików chodzących do kościoła do jednego wora.. brawo..
Inne słowa Chrystusa mówią o tym, że ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi, wiec odźwierni zachowali się w porządku. Przesadzili pysznego, który się pchał do 1. ławki na sam koniec :) Poza tym to nie ludzie są winni, ze nie dają biednym. Ja dawałem. czasem tyle, że w połowie miesiąca nie mogłem więcej dawać, bo przekroczyłoby to granice zdrowego rozsądku w ilości rozdawanej gotówki. Tylko niestety reakcje obdarowanych bywały tak skandaliczne, że przestałem.Sorry,ale spotykałem się już z wybrzydzaniem, że mało, wybrzydzaniem, że za dużo (serio), wybrzydzaniem, ze nie chcą jedzenia, tylko kasę, wybrzydzaniem, że jedzenie na zimno jest be, chcą na ciepło (no szczyt chamstwa, żebrzący chce jeść lepiej niż osoba, która ma mu pomóc). teraz nie daję nic nikomu i nikt na nic nie narzeka. Jak dla mnie problem z głowy.
Jeżeli mam, to daję. Jeżeli nie mam, to nie daję.
Piękna historia, szkoda tylko, że prawdopodobnie nieprawdziwa (http://www.snopes.com/glurge/homelesspastor.asp)
Dasz bezdomnemu kasę, to kupi alko. Lepiej kup mu jedzenie....może go nie sprzeda za alko. Albo po prostu porozmawiaj z nim, wskaż noclegownie, jadłodajnie. Moim zdaniem ten pastor zagrał bardzo populistycznie. Ludzie nie chcą dawać bezdomnym pieniędzy, bo doskonale wiedzą, że Ci bezdomni upadli tak nisko, bo nie potrafią zarządzać jakimikolwiek finansami. Wiedzą, że tę kasę bezdomni wydadzą na głupoty (pewnie przepiją). Henryk Ford powiedział do jednego ze swoich pracowników: "nie jesteś biedny dlatego, że Bóg tak chciał, tylko dlatego, że Twój ojciec Ci wmówił, że tak ma być". Biedota, to nie problem pieniędzy, ale mentalności. Biedni ludzie musza zmienić siebie samych, żeby wyjść z biedy. Dobrym sposobem jest noszenie przy sobie karteczki z adresami jadłodajni i noclegowni - jak jakiś bezdomny będzie chciał kasę, to trzeba mu dać te adresy i powiedzieć: "Tam Pan nakarmią i się Panem zajmą".
Co do ludzi żebrzących na ulicach pogląd wyrobiłam sobie już jakiś czas temu. Po prostu mało który z nich zasługuje na jakąkolwiek pomoc. A to dlatego, że obecnie nikt nie jest zmuszony do spania na ulicy i żebrania o jedzenie - są zarówno jadłodajnie gdzie można zjeść ciepły posiłek, jak i schroniska, gdzie ma się dach nad głową i bieżącą wodę. Warunek jest taki, że trzeba być trzeźwym. I tutaj ogromna część bezdomnych osób ma zasadniczy problem. A jeśli ktoś woli przymarzanie na jakimś progu z flaszką w ręku od normalnej noclegowni, to co ja mogę? Jego wybór. Inna sprawa to agresywność w żebraniu o pieniądze, która ostatnio jest u nas plagą oraz brak jakiejkolwiek higieny. Nigdy nie pojmę, dlaczego kupując bilet na przejazd autobusem, jadąc z wózkiem dziecięcym muszę znosić jakiegoś - za przeproszeniem - menela, który nie dość, że fiołkami nie pachnie, to jeszcze zajmuje dwa miejsca siedzące? I suszy sobie skarpetki na autobusowym grzejniku? Nosz do ciężkiej cholery, czasami naprawdę nie ma wyjścia i trzeba wsiąść w ten autobus, zresztą to przecież środek komunikacji publicznej, a nie przechowywalnia dla meneli. Jeszcze do niedawna nie miałam większego problemu z bezdomnymi. Mieszkamy na takim niewielkim, prywatnym osiedlu z automatycznie zamykaną bramą wjazdową na posesję. Czasami brama się zacina, wiadomo, wtedy też często ktoś sobie wchodził, żeby poszperać w śmietniku i powyławiać puszki. Długo mi to nie przeszkadzało, dopóki nie zauważyłam, jaki syf zostawiają po sobie ci bezdomni. Porozwlekane worki na śmieci, porozrzucane dookoła plastikowe butelki, wszystko co im się nie przydało zostawało wywleczone i żadnemu nie przyszło do głowy, by ten bałagan posprzątać. Ja naprawdę wiele rozumiem, ale nie znoszę takiej bezczelności. A jeśli ktoś podchodzi do mnie i ŻĄDA bym dała mu DWA ZŁOTE to naprawdę nie mogę nazwać tego inaczej jak po prostu zwykłe chamstwo. Nie mam w zwyczaju sponsorowania czyjegoś pijactwa. I następnym razem palcem nie kiwnę, gdy sąsiad będzie wyrzucał za bramę bezdomnych grzebiących w śmietniku. Co jak co, ale potrafię odróżnić człowieka naprawdę potrzebującego pomocy od zwykłego chama spod dworca. I niestety, ale z moich obserwacji wynika, że na naszych ulicach ludzi potrzebujących po prostu nie ma. A jeśli są, to wstydzą się prosić o pomoc. I tyle.
Tez bym pieniedzy nie dal. Nie raz bylem swiadkiem jak ktos jedzenie dawal, a chwile potem taki typ wyrzucal do smietnika. Ostatnio stalem na dworcu jedzac kebaba i podszedl to mnie koles czy nie dam mu kasy to odmowilem. Ledwo ten odszedl i juz widze, ze sie zbliza nastepny... chcialem juz go wyzwac, ze przed chwila jednemu odmowilem, ale ten sie spytal czy nie kupie mu jedzenia. Powiedzialem, ze kasy nie mam, ale jak to nie problem to moge mu odstapic to co mi zostalo z kebaba. Wzial i zjadl w sekunde na lawce obok. Takie co rozumiem. Nigdy nie dam kasy "bezdomym"... a Ci pod kosciolem sa jeszcze gorsi, bo staraja sie zerowac na ludzkiej wierze.