Czepiacie się interpunkcji, mimo że jest w miarę składna... Nie każdy jest polonistą. Ale fakt że podatek kładzie się na to bez czego się często obyć nie można. Śrubowanie akcyzy spowoduje prosty rozwój zdarzeń - bimber wróci do łask. Dziś właściwie tylko na wsiach jeszcze go robią (bo mają darmowe "składniki"). Ale jak flaszka 0,5l będzie miała kosztować ze 70zł, to od razu obrót spadnie o 90%, a przemyt rozkwitnie.
Zibioff, tak, widzę. Powinien być przecinek, ale to nieważne. Sęk w tym, że w zdaniach z imiesłowem imiesłowy odnoszą się do podmiotu z drugiej części zdania, np. zdanie "idąc do szkoły (przecinek, nie myślnik), padał deszcz" oznacza, że deszcz JEDNOCZEŚNIE szedł i padał. Taka jest idea imiesłowów - jeden podmiot i dwie czynności. Równie idiotyczne zdanie to "jadąc do szkoły, wykoleił się tramwaj". Bo tramwaje zwykle nie jeżdżą do szkoły. Czyli Twoje zdanie nie ma sensu. Tak samo, jak nie ma sensu stwierdzenie "rozmawiając z tobą, przypomniała mi się pewna historia", bo historie nie rozmawiają. Przykład poprawnego zdania: "Czytając książkę, jadłem obiad". Rozumiesz?
To znaczy, że - nie ważne jest co jest na taśmach, tylko ważne jest, kto to nagrał i tego, który to nagrał ukarać trzeba? Myślę, że mój demot jest zrozumiały. Widać trzeba być polonistą, żeby uznać to zdanie za bezsensowne. Dla mnie "bezsensowne" = "niezrozumiałe". Widać trzeba aż być polonistą, żeby zdanie zrozumiałe dla każdego uznać za pozbawione sensu. Tymczasem chodzi o coś zupełnie innego - czyli o treść, którą za sobą niesie.
pozdrawiam
Zibioff, według słownika języka polskiego: "bezsensowny - niemający sensu, uzasadnienia", "niezrozumiały - taki, którego nie można zrozumieć". Twój demotywator jest faktycznie zrozumiały, ale to zdanie jest bezsensowne, bo nie ma sensu (koszty nie pędzą bimbru). Jeśli napiszę Ci, że mój kot napisał program do obliczania całek, to mnie zrozumiesz (to zdanie będzie zrozumiałe), ale będzie bezsensowne. Wniosek - bezsensowne zdanie może być zrozumiałe. I nie, nie chodzi tylko o treść. Jesteś zobowiązany o dbałość o język polski - sporo ludzi zginęło, żebyś mógł mówić teraz po polsku. Okaż im szacunek chociaż w ten sposób. Nie trzeba być polonistą (nie jestem), wystarczy być Polakiem.
Twój kot mógłby napisać program do obliczania całek bezsensownie uderzając w klawiaturę, jest to bardzo, bardzo mało prawdopodobne ale wcale nie niemożliwe. Wprawdzie graniczy z niemożliwością - ale nie jest absolutnie i stu procentowo niemożliwe i niewykonalne. Można wszak wyobrazić sobie tak wielki zbieg przypadkowych uderzeń kocich pazurków - które to uderzenia w klawiaturę w konsekwencji ułożą się w spójny program do obliczania całek. W moim zdaniu to nie "koszty" pędzą bimber - tylko podmiot domyślny do którego się zwracam czyli np. Ty. Nie jestem do niczego zobowiązany a tym bardziej do stosowania się do Twoich durnych uwag. Twój argument o tym, że patriotyzm zależy od poprawnego użycia czasowników, zaimków i przyimków jest tak głupi - że aż szkoda tego komentować. Mieliśmy już królów jak Batory, którzy Polskiego w ogóle nie znali i powstańców chłopskich - którzy ani czytać ani pisać nie potrafili. Weź zrób o tym demot - daj mi minusika i się łaskawie odpi.....ol.
@Elitar - Nie wiem jak dokładnie wygląda ta kwestia, być może się mylę, ale powiedziałabym, że dopóki nikt cię za rękę nie złapie jak sprzedajesz, to... nie sprzedajesz :). Może trudno będzie udowodnić, że trzymasz w piwnicy 100 l bimbru na własny użytek, ale najpierw musiałoby w ogóle dojść z jakiegoś uzasadnionego powodu do kontroli tejże piwnicy.
@farbenja Jest. Na własny użytek można robić nalewki, wino, piwo, miód pitny... Alkoholi wysokoprocentowych nie bardzo. Nalewki są wyjątkiem ale dlatego, że to de facto nie jest produkcja alkoholu, tylko jego uszlachetnianie (robiąc nalewkę nie wytwarzasz etanolu, robisz ją na spirytusie)
@Elitar Domniemanie niewinności. Inaczej mógłbym cie pozwać o pobicie i gwałt, a ty musiałbyś udowadniać, że tego nie zrobiłeś.
@farbenja „Znamiona przestępstwa z art. 12a ust.1 ustawy z dnia 2 marca 2001 roku o wyrobie alkoholu etylowego oraz wytwarzaniu wyrobów tytoniowych (Dz. U. z 2001 r. Nr 31, poz. 353) wypełnia również wyrabianie alkoholu etylowego na własny użytek.”[5]
– co praktycznie znaczy, że produkcja bimbru na własny użytek jest czynem prawnie zabronionym i podlega karze do 1 roku pozbawienia wolności (2 lata w przypadku produkcji znacznych ilości).
22 grudnia 2006 weszła w życie ustawa z dnia 18 października 2006 o wyrobie napojów spirytusowych oraz o rejestracji i ochronie oznaczeń geograficznych napojów spirytusowych (Dz. U. z 2006 r. Nr 208, poz. 1539), która wprowadza przepisy zgodne z obowiązującymi w Unii Europejskiej. W nowej ustawie znalazł się jednak artykuł 1 ust. 2 mówiący, że nie stosuje się jej wobec napojów wytworzonych domowym sposobem i nieprzeznaczonych do obrotu, a w ust. 3 – że napoje, o których mowa w ust. 2 nie mogą być wytwarzane bezpośrednio w wyniku destylacji po fermentacji alkoholowej. Artykuł 44 tej samej ustawy mówi natomiast, iż wyrabianie napojów spirytusowych bez odpowiedniego wpisu do rejestru jest zakazane i podlega karze (tak jak do tej pory – do 1 roku pozbawienia wolności), a wyrabianie ich w znacznych ilościach – karze odpowiednio surowszej (do 2 lat), przy czym sprzęt służący do wyrobu tych napojów podlegać może z wyroku sądu konfiskacie niezależnie od tego, czyją jest własnością.
@Zibioff, Innkeeper - Dzięki za info, tak jak mówiłam niezbyt się na tym znam, bo szczerze mówiąc nie jest to temat, który mnie jakoś mocno interesuje. Gdybym miała robić jakiś alkohol w domu, to zdecydowanie byłoby to piwo albo wino ;)
@Paszeko na wiadomym portalu aukcyjnym możesz kupić keg z kolumną rektyfikacyjną za 700 zł a nawet za 600 zł. Ważne jest tutaj tylko wypełnienie kolumny. Po 2h buszowania w sieci na forach będziesz już ekspertem w obsłudze tego typu urządzeń. Nawet taki "lepszy" za 1000 zł to równowartość: 40 butelek sklepowej wódki. Jednakże jakość własnego wyrobu jest nieporównywalna co widać szczególnie dnia następnego...Tak samo jak wędząc własną wędlinę wiesz co jesz - tak i w tym przypadku pijąc coś co zrobiłeś sam dla siebie - wiesz co pijesz..Przy kolumnie rektyfikacyjnej ze stali nierdzewnej przeznaczonej do kontaktu z żywnością i ustawieniu produktu wyjściowego na 92-94% spieprzyć tego nie sposób.
@Paszeko W wielu supermarketach można kupić tańszy sprzęt, np. chłodnicę ze szkła lub z tworzywa odpornego na wysokie temperatury i dopuszczonego do kontaktu z żywnością (w tym ostatnim przypadku jest to elastyczna rurka, którą trzeba samemu umieścić w naczyniu, do którego będzie dopływała woda chłodząca, i kosztuje chyba kilkanaście zł). Trzeba mieć jeszcze odpowiedni garnek, np. szybkowar (jest szczelny i ma zawór bezpieczeństwa, do którego można podłączyć rurkę). Termometr też się przyda, ale w przypadku jego braku (lub braku możliwości zamontowania) chyba wystarczy odlać odpowiednią ilość przedgonu i pogonu, zależną od objętości zacieru. Więc koszt bezpiecznej aparatury nie musi być jakiś strasznie wysoki.
@ookulary - na takim sprzęcie o jakim piszesz bez kolumny rektyfikacyjnej nie uzyskasz takiej czystości jak przy destylatorze z kolumną i wypełnieniem alby przy destylatorze półkowym - które w Polsce są mało popularne ale bardzo ciekawe ponieważ można destylować ze słodów np. whisky :) np. sprzęt typu stilldragon, drogi ale bardzo zacny i o bardzo szerokich możliwościach.
Bez przesady, w prawie Polskim jest wiele głupich przepisów, którymi nikt sobie nie zaprząta głowy. Wiadomo, że pędzenie bimbru (w granicach zdrowego rozsądku - na małą skalę, nie na sprzedaż, na własny użytek) nie będzie karane. Tylko po co łamać prawo, jak można całkiem legalnie robić cydr, albo wino - do czego zachęcam wszystkich "wielbicieli" napojów alkoholowych, którym nie podoba się akcyza :D
To koszt może pędzić bimber?! Kto by pomyślał... Autorze, wstyd!
A widzisz tam myślnik i "cię"? Pędząc nielegalnie bimber [...] koszt [...] wyniesie cię.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 czerwca 2015 o 17:53
Czepiacie się interpunkcji, mimo że jest w miarę składna... Nie każdy jest polonistą. Ale fakt że podatek kładzie się na to bez czego się często obyć nie można. Śrubowanie akcyzy spowoduje prosty rozwój zdarzeń - bimber wróci do łask. Dziś właściwie tylko na wsiach jeszcze go robią (bo mają darmowe "składniki"). Ale jak flaszka 0,5l będzie miała kosztować ze 70zł, to od razu obrót spadnie o 90%, a przemyt rozkwitnie.
Zibioff, tak, widzę. Powinien być przecinek, ale to nieważne. Sęk w tym, że w zdaniach z imiesłowem imiesłowy odnoszą się do podmiotu z drugiej części zdania, np. zdanie "idąc do szkoły (przecinek, nie myślnik), padał deszcz" oznacza, że deszcz JEDNOCZEŚNIE szedł i padał. Taka jest idea imiesłowów - jeden podmiot i dwie czynności. Równie idiotyczne zdanie to "jadąc do szkoły, wykoleił się tramwaj". Bo tramwaje zwykle nie jeżdżą do szkoły. Czyli Twoje zdanie nie ma sensu. Tak samo, jak nie ma sensu stwierdzenie "rozmawiając z tobą, przypomniała mi się pewna historia", bo historie nie rozmawiają. Przykład poprawnego zdania: "Czytając książkę, jadłem obiad". Rozumiesz?
To znaczy, że - nie ważne jest co jest na taśmach, tylko ważne jest, kto to nagrał i tego, który to nagrał ukarać trzeba? Myślę, że mój demot jest zrozumiały. Widać trzeba być polonistą, żeby uznać to zdanie za bezsensowne. Dla mnie "bezsensowne" = "niezrozumiałe". Widać trzeba aż być polonistą, żeby zdanie zrozumiałe dla każdego uznać za pozbawione sensu. Tymczasem chodzi o coś zupełnie innego - czyli o treść, którą za sobą niesie.
pozdrawiam
Ej... Polonistaaaaaa weź się napij bo Ci żyłka pęknie. Zdrówko!
Zibioff, według słownika języka polskiego: "bezsensowny - niemający sensu, uzasadnienia", "niezrozumiały - taki, którego nie można zrozumieć". Twój demotywator jest faktycznie zrozumiały, ale to zdanie jest bezsensowne, bo nie ma sensu (koszty nie pędzą bimbru). Jeśli napiszę Ci, że mój kot napisał program do obliczania całek, to mnie zrozumiesz (to zdanie będzie zrozumiałe), ale będzie bezsensowne. Wniosek - bezsensowne zdanie może być zrozumiałe. I nie, nie chodzi tylko o treść. Jesteś zobowiązany o dbałość o język polski - sporo ludzi zginęło, żebyś mógł mówić teraz po polsku. Okaż im szacunek chociaż w ten sposób. Nie trzeba być polonistą (nie jestem), wystarczy być Polakiem.
Twój kot mógłby napisać program do obliczania całek bezsensownie uderzając w klawiaturę, jest to bardzo, bardzo mało prawdopodobne ale wcale nie niemożliwe. Wprawdzie graniczy z niemożliwością - ale nie jest absolutnie i stu procentowo niemożliwe i niewykonalne. Można wszak wyobrazić sobie tak wielki zbieg przypadkowych uderzeń kocich pazurków - które to uderzenia w klawiaturę w konsekwencji ułożą się w spójny program do obliczania całek. W moim zdaniu to nie "koszty" pędzą bimber - tylko podmiot domyślny do którego się zwracam czyli np. Ty. Nie jestem do niczego zobowiązany a tym bardziej do stosowania się do Twoich durnych uwag. Twój argument o tym, że patriotyzm zależy od poprawnego użycia czasowników, zaimków i przyimków jest tak głupi - że aż szkoda tego komentować. Mieliśmy już królów jak Batory, którzy Polskiego w ogóle nie znali i powstańców chłopskich - którzy ani czytać ani pisać nie potrafili. Weź zrób o tym demot - daj mi minusika i się łaskawie odpi.....ol.
TAK
Największym problemem w tym democie jest ku*wa błąd w zdaniu... porażka
Pędzenie zdaje się nie jest nielegalne, pod warunkiem, że robisz alkohol na własny użytek a nie na sprzedaż :)
@Elitar - Nie wiem jak dokładnie wygląda ta kwestia, być może się mylę, ale powiedziałabym, że dopóki nikt cię za rękę nie złapie jak sprzedajesz, to... nie sprzedajesz :). Może trudno będzie udowodnić, że trzymasz w piwnicy 100 l bimbru na własny użytek, ale najpierw musiałoby w ogóle dojść z jakiegoś uzasadnionego powodu do kontroli tejże piwnicy.
@farbenja Jest. Na własny użytek można robić nalewki, wino, piwo, miód pitny... Alkoholi wysokoprocentowych nie bardzo. Nalewki są wyjątkiem ale dlatego, że to de facto nie jest produkcja alkoholu, tylko jego uszlachetnianie (robiąc nalewkę nie wytwarzasz etanolu, robisz ją na spirytusie)
@Elitar Domniemanie niewinności. Inaczej mógłbym cie pozwać o pobicie i gwałt, a ty musiałbyś udowadniać, że tego nie zrobiłeś.
@farbenja „Znamiona przestępstwa z art. 12a ust.1 ustawy z dnia 2 marca 2001 roku o wyrobie alkoholu etylowego oraz wytwarzaniu wyrobów tytoniowych (Dz. U. z 2001 r. Nr 31, poz. 353) wypełnia również wyrabianie alkoholu etylowego na własny użytek.”[5]
– co praktycznie znaczy, że produkcja bimbru na własny użytek jest czynem prawnie zabronionym i podlega karze do 1 roku pozbawienia wolności (2 lata w przypadku produkcji znacznych ilości).
22 grudnia 2006 weszła w życie ustawa z dnia 18 października 2006 o wyrobie napojów spirytusowych oraz o rejestracji i ochronie oznaczeń geograficznych napojów spirytusowych (Dz. U. z 2006 r. Nr 208, poz. 1539), która wprowadza przepisy zgodne z obowiązującymi w Unii Europejskiej. W nowej ustawie znalazł się jednak artykuł 1 ust. 2 mówiący, że nie stosuje się jej wobec napojów wytworzonych domowym sposobem i nieprzeznaczonych do obrotu, a w ust. 3 – że napoje, o których mowa w ust. 2 nie mogą być wytwarzane bezpośrednio w wyniku destylacji po fermentacji alkoholowej. Artykuł 44 tej samej ustawy mówi natomiast, iż wyrabianie napojów spirytusowych bez odpowiedniego wpisu do rejestru jest zakazane i podlega karze (tak jak do tej pory – do 1 roku pozbawienia wolności), a wyrabianie ich w znacznych ilościach – karze odpowiednio surowszej (do 2 lat), przy czym sprzęt służący do wyrobu tych napojów podlegać może z wyroku sądu konfiskacie niezależnie od tego, czyją jest własnością.
@Zibioff, Innkeeper - Dzięki za info, tak jak mówiłam niezbyt się na tym znam, bo szczerze mówiąc nie jest to temat, który mnie jakoś mocno interesuje. Gdybym miała robić jakiś alkohol w domu, to zdecydowanie byłoby to piwo albo wino ;)
@farbenja Spoko. U mnie wytwarza(ło) się niemal każdy legalny alkohol, więc orientuje się co można, a co nie.
a vat na jedzenie żeby ludzie nie jedli...
@grextero A składki na NFZ, żeby nie chorowali!
Tylko dlaczego prostytucja jest nieopodatkowana? Żebyśmy się mnozyli?
Kolejna "mądrość" na poziomi gimnazjum.
Przecież bimber można pędzić legalnie. Haczyk w tym, że ma on służyć tylko i wyłącznie dla własnego użytku. Nie można go rozprowadzać, sprzedawać etc.
@don_mateo9510 Nie można. Legalnie możesz sobie piwo zrobić i winko nastawić ale nie możesz go już wydestylować.
Fajne sprzęty. Szkoda, że trochę drogie.
@Paszeko na wiadomym portalu aukcyjnym możesz kupić keg z kolumną rektyfikacyjną za 700 zł a nawet za 600 zł. Ważne jest tutaj tylko wypełnienie kolumny. Po 2h buszowania w sieci na forach będziesz już ekspertem w obsłudze tego typu urządzeń. Nawet taki "lepszy" za 1000 zł to równowartość: 40 butelek sklepowej wódki. Jednakże jakość własnego wyrobu jest nieporównywalna co widać szczególnie dnia następnego...Tak samo jak wędząc własną wędlinę wiesz co jesz - tak i w tym przypadku pijąc coś co zrobiłeś sam dla siebie - wiesz co pijesz..Przy kolumnie rektyfikacyjnej ze stali nierdzewnej przeznaczonej do kontaktu z żywnością i ustawieniu produktu wyjściowego na 92-94% spieprzyć tego nie sposób.
Mniam! Przestań bo moja prawa dłoń coraz bardziej pragnie otwarcia "znanego portalu" i szybkiego zakupu! Nie kuś Belzebubie!
@Paszeko W wielu supermarketach można kupić tańszy sprzęt, np. chłodnicę ze szkła lub z tworzywa odpornego na wysokie temperatury i dopuszczonego do kontaktu z żywnością (w tym ostatnim przypadku jest to elastyczna rurka, którą trzeba samemu umieścić w naczyniu, do którego będzie dopływała woda chłodząca, i kosztuje chyba kilkanaście zł). Trzeba mieć jeszcze odpowiedni garnek, np. szybkowar (jest szczelny i ma zawór bezpieczeństwa, do którego można podłączyć rurkę). Termometr też się przyda, ale w przypadku jego braku (lub braku możliwości zamontowania) chyba wystarczy odlać odpowiednią ilość przedgonu i pogonu, zależną od objętości zacieru. Więc koszt bezpiecznej aparatury nie musi być jakiś strasznie wysoki.
Ludzie, litości. Ja mam słaby charakter.
@ookulary - na takim sprzęcie o jakim piszesz bez kolumny rektyfikacyjnej nie uzyskasz takiej czystości jak przy destylatorze z kolumną i wypełnieniem alby przy destylatorze półkowym - które w Polsce są mało popularne ale bardzo ciekawe ponieważ można destylować ze słodów np. whisky :) np. sprzęt typu stilldragon, drogi ale bardzo zacny i o bardzo szerokich możliwościach.
Bez przesady, w prawie Polskim jest wiele głupich przepisów, którymi nikt sobie nie zaprząta głowy. Wiadomo, że pędzenie bimbru (w granicach zdrowego rozsądku - na małą skalę, nie na sprzedaż, na własny użytek) nie będzie karane. Tylko po co łamać prawo, jak można całkiem legalnie robić cydr, albo wino - do czego zachęcam wszystkich "wielbicieli" napojów alkoholowych, którym nie podoba się akcyza :D