Czasem nawet gdy ktoś potrafi jest to bardzo ciężkie.Pamiętam zdarzyło mi się że musiałem ratować mojego brata przy czym nieźle pływam.Tak się zestresował że oparł się o moją głowę i cisnął na dno.Całe szczęscie tak jak powiedziałem nieźle pływam i do pomostu nie było daleko
Nawet jeśli ktoś potrafi dobrze pływać, to na nie wiele ułatwia mu to sprawę, bo osoba topiąca wpada w panikę, nie kontroluje swoich ruchów i za wszelką cenę próbuje utrzymać głowę nad powierzchnią wody szukając oparcia i przy okazji topiąc osobę, która próbuje go ratować. Trzeba myśleć co się robi i nie wypływać daleko. Osobiście dwukrotnie miałem sytuację, że złapał mnie skurcz w łydkę, do dna nie dostaje a do brzegu daleko i nie było nikogo w pobliżu, kto mógłby mnie wyciągnąć. Wtedy właśnie przydaje się zdrowy rozsądek i opanowanie, bo im gwałtowniejsze ruchy się robi, tym szybciej idzie się na dno.
99% osób które utonęły to osoby które rzekomo umiały pływać, a ja pokazało życie - nie bardzo. Dlatego właśnie ludzie którzy pływać nie umieją (w tym ja bo pływam bardzo słabo)nie toną, bo mają świadomość tego że rybami nie są i nie chcą z tym walczyć. Poza tym często się słyszy że jedna osoba tonie, druga płynie jej na pomoc (bez pontona czy coś) i toną obie. To trzeba umieć robić. Jak trecheotomia długopisem, jak nie wiesz jak wbić się w drogi oddechowe to zabijesz człowieka na miejscu.
Czasem nawet gdy ktoś potrafi jest to bardzo ciężkie.Pamiętam zdarzyło mi się że musiałem ratować mojego brata przy czym nieźle pływam.Tak się zestresował że oparł się o moją głowę i cisnął na dno.Całe szczęscie tak jak powiedziałem nieźle pływam i do pomostu nie było daleko
Nawet jeśli ktoś potrafi dobrze pływać, to na nie wiele ułatwia mu to sprawę, bo osoba topiąca wpada w panikę, nie kontroluje swoich ruchów i za wszelką cenę próbuje utrzymać głowę nad powierzchnią wody szukając oparcia i przy okazji topiąc osobę, która próbuje go ratować. Trzeba myśleć co się robi i nie wypływać daleko. Osobiście dwukrotnie miałem sytuację, że złapał mnie skurcz w łydkę, do dna nie dostaje a do brzegu daleko i nie było nikogo w pobliżu, kto mógłby mnie wyciągnąć. Wtedy właśnie przydaje się zdrowy rozsądek i opanowanie, bo im gwałtowniejsze ruchy się robi, tym szybciej idzie się na dno.
99% osób które utonęły to osoby które rzekomo umiały pływać, a ja pokazało życie - nie bardzo. Dlatego właśnie ludzie którzy pływać nie umieją (w tym ja bo pływam bardzo słabo)nie toną, bo mają świadomość tego że rybami nie są i nie chcą z tym walczyć. Poza tym często się słyszy że jedna osoba tonie, druga płynie jej na pomoc (bez pontona czy coś) i toną obie. To trzeba umieć robić. Jak trecheotomia długopisem, jak nie wiesz jak wbić się w drogi oddechowe to zabijesz człowieka na miejscu.
Właśnie to jest dziwne. Na basenie nie jestem w stanie zanurkować, nie potrafię dotknąć dna, ale mimo to boję się, że mogłabym się topić.