Nie, Angela jest mężatką (a jej mąż-profesor to kawał nadętego buca, który potrafi o 20 zadzwonić po policję z powodu „zakłócania ciszy“...). A poza tym, co to ma za znaczenie? Ta cała Elena nie jest przecież nikim ważnym. Premierem Grecji jest Tspiras, Alexis, czy jak mu tam.
A my mamy szpetna Kopaczke...
My mieliśmy Joanne Muchę i mogliśmy mieć Magdalenę Ogórek. I co z tego jak w polityce nie wygląd najważniejszy.
Sorry Grecjo, ale dług i tak nie zostanie cofnięty. Chyba, że Angela Merkel jest lesbijką.
Nie, Angela jest mężatką (a jej mąż-profesor to kawał nadętego buca, który potrafi o 20 zadzwonić po policję z powodu „zakłócania ciszy“...). A poza tym, co to ma za znaczenie? Ta cała Elena nie jest przecież nikim ważnym. Premierem Grecji jest Tspiras, Alexis, czy jak mu tam.