demot dotyczył wojny, a więc: na wojnie nie liczą sie uczucia, na wojnie liczy się rozkaz. niewykonanie rozkazu powinno być zrównane ze sprzeniewierzeniem się, czyli zdradą, w Polsce obowiązuje chore prawo karzące żołnierzy za wykonanie rozkazu (zabij wszystkich w wiosce w tym cywili i żołnierzu) albo za niewykonanie rozkazu (jakby nie zabił tychże cywili...). Musimy się zdecydować. Moim zdaniem to nie żołnierz powinien ponosić odpowiedzialność ale dowódca, żołnierz na wojnie powinien tylko wykonać rozkaz, a dowódca ponieść konsekwencje. Wojna to nie jest stan normalny, tak wiec i odpowiedzialność za stan poczynań powinien być inny
Według tego demota polską rządzą intelektualiści najmądrzejsi w kraju -,-
Świat jest tak zrobiony, że musimy (w większości przypadków) słuchać ludzi głupszych od siebie( za to bardziej chytrych, przebiegłych i próżnych), którzy bez względu na wszystko chcą być na szczycie
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
17 lipca 2015 o 16:18
To chyba jakies Afgansko/Irackie warunki - granatniki tam byly wykorzystywane glownie do czyszczenia pol minowych/ odstrzelenia podejrzanego pakunku przy drodze itp. Bardzo mozliwe, ze zolnierz na zdjeciu to saper - wiec raczej osoba nie krzywdzaca nikogo, a wrecz przeciwnie, ratujaca wiele zyc, narazajac przy tym swoje.
Paszeko - jesli chodzi o Afgan - wiekszosc to pozostalosci po wojnie jeszcze z ZSRR. Dochodzily do tego jeszcze postawione przez lokalsow w konfliktach miedzy soba - talibowie, wbrew powszechnej opini, rowniez walczyli miedzy soba.
Jesli chodzi o USA - inwazji na Irak nigdy nie popieralem. Afganistan -> troche inaczej patrze, ale wyszla im z tego totalna demolka. Natomiast stawianie min - glownie w okol baz, lotnisk itp. za tablicami, drutami i barykadami. I te zabawki zabrali ze soba -> nawet jesli nie wgledy humanitarne, to usunac miny (przy ich znanej lokalizacji) jest relatywnie latwo. Transport po rozbrojeniu tez nie jest ciezki - jak kolwiek by to nie brzmialo, nie oplaca sie zostawiac, przy skoordynowanym i planowanym wycofaniu.
@Paszenko -> a co to przesluchanie, czy dyskusja ? Moge jedynie powiedziec, ze wkurzaja mnie skrajnie pacyfistyczne poglady -> swoja ekstremalna naiwnoscia. Przypomina mi to znajomego, typ JP, anarchia itd. Ale kiedy zgubil sie w Szczecinie w gorszych rejonach (gosciu z Pragii, koniec lat 90tych - wtedy bylo duzo mniej bezpiecznie niz teraz) narobil w gacie ze szczescia, kiedy natknal sie na patrol policji :)
I tak samo jest z wojskiem - bluzgi, wyzwiska, ale kiedy sa potrzebnii, to "tratunku!!!" :)
Najgorzej, gdy rozkazy wydaje mi skonczony idiota.;/
demot dotyczył wojny, a więc: na wojnie nie liczą sie uczucia, na wojnie liczy się rozkaz. niewykonanie rozkazu powinno być zrównane ze sprzeniewierzeniem się, czyli zdradą, w Polsce obowiązuje chore prawo karzące żołnierzy za wykonanie rozkazu (zabij wszystkich w wiosce w tym cywili i żołnierzu) albo za niewykonanie rozkazu (jakby nie zabił tychże cywili...). Musimy się zdecydować. Moim zdaniem to nie żołnierz powinien ponosić odpowiedzialność ale dowódca, żołnierz na wojnie powinien tylko wykonać rozkaz, a dowódca ponieść konsekwencje. Wojna to nie jest stan normalny, tak wiec i odpowiedzialność za stan poczynań powinien być inny
Rozkazów słuchaj, wykonuj tylko te które uważasz za słuszne i mniej gdzieś co będzie...
Z tym, że mądrzejszych, to raczej byłbym ostrożny.
Według tego demota polską rządzą intelektualiści najmądrzejsi w kraju -,-
Świat jest tak zrobiony, że musimy (w większości przypadków) słuchać ludzi głupszych od siebie( za to bardziej chytrych, przebiegłych i próżnych), którzy bez względu na wszystko chcą być na szczycie
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2015 o 16:18
Z granatnika w cywilów, pieska pogłaskać, wychodzi na zero
Zgadzam się po części, bo tematem były uczucia ...tak one wyróżniają nas i nadają charakter życiu!!
To chyba jakies Afgansko/Irackie warunki - granatniki tam byly wykorzystywane glownie do czyszczenia pol minowych/ odstrzelenia podejrzanego pakunku przy drodze itp. Bardzo mozliwe, ze zolnierz na zdjeciu to saper - wiec raczej osoba nie krzywdzaca nikogo, a wrecz przeciwnie, ratujaca wiele zyc, narazajac przy tym swoje.
@deathrider123 A miny stawia kto jak nie saper?
Paszeko - jesli chodzi o Afgan - wiekszosc to pozostalosci po wojnie jeszcze z ZSRR. Dochodzily do tego jeszcze postawione przez lokalsow w konfliktach miedzy soba - talibowie, wbrew powszechnej opini, rowniez walczyli miedzy soba.
Jesli chodzi o USA - inwazji na Irak nigdy nie popieralem. Afganistan -> troche inaczej patrze, ale wyszla im z tego totalna demolka. Natomiast stawianie min - glownie w okol baz, lotnisk itp. za tablicami, drutami i barykadami. I te zabawki zabrali ze soba -> nawet jesli nie wgledy humanitarne, to usunac miny (przy ich znanej lokalizacji) jest relatywnie latwo. Transport po rozbrojeniu tez nie jest ciezki - jak kolwiek by to nie brzmialo, nie oplaca sie zostawiac, przy skoordynowanym i planowanym wycofaniu.
Potwierdzasz zatem, że miny stawiają saperzy?
@Paszenko -> a co to przesluchanie, czy dyskusja ? Moge jedynie powiedziec, ze wkurzaja mnie skrajnie pacyfistyczne poglady -> swoja ekstremalna naiwnoscia. Przypomina mi to znajomego, typ JP, anarchia itd. Ale kiedy zgubil sie w Szczecinie w gorszych rejonach (gosciu z Pragii, koniec lat 90tych - wtedy bylo duzo mniej bezpiecznie niz teraz) narobil w gacie ze szczescia, kiedy natknal sie na patrol policji :)
I tak samo jest z wojskiem - bluzgi, wyzwiska, ale kiedy sa potrzebnii, to "tratunku!!!" :)
Żołnierz ćwiczy się do zabijania bez skrupułów wpierw wychowuje a pozniej zabija na rozkaz.
Kto zostawił tego małego psiaka na wojnie??? :(
Pewnie ktoś uciekający żeby przeżyć ;) Chociaż bardziej bym był pewien że to zdjęcie to fake