15 powodów, dla których to prawdziwy cud, że my, dzieci lat 80-tych i 90-tych przetrwaliśmy nasze dzieciństwo
(16 obrazków)
Pistolety uchodziły za bezpieczną zabawkę. Oczywiście te na kulki. Ale dostań w odkrytą część ciała, to bolało jak cholera! Niby służyły do strzelania do tarczy, ale w praktyce tarczą był młodszy brat.
Piliśmy wodę z każdego możliwego źródła - kranu na podwórku, ze szlauchu... Była pełna metali ciężkich i chemikaliów, ale kogo to obchodziło? Dziś jest to nie do pomyślenia!
Na trzepakach robiliśmy najbardziej cyrkowe akrobacje - robienie fikołka na górnej ramie wywoływało palpitacje serca u naszych matek.
Choć nam zabraniano, to i tak bawiliśmy się zapałkami. Kto wie jak się robiło "smoka" z zapałek?
Byliśmy bardzo oddani badaniom naukowym. Kto lubił brać lupę i przypalać rzeczy typu gazeta, mrówki...?
Wyczynialiśmy różne dziwne rzeczy na huśtawce. Zakładaliśmy się kto wyżej się rozhuśta, marzeniem każdego było zrobić pełen obrót o 360 stopni. Również wyskakiwaliśmy prosto z rozhuśtanej huśtawki.
Graliśmy w pikuty. Dla niewtajemniczonych - gra z wykorzystaniem noża, wymagająca cyrkowych umiejętności. Należy wbijać nóż w ziemię w najbardziej nieprawdopodobnych pozycjach, np. oprzeć ostrze noża na nosie i jednym zwinnym ruchem spowodować by nóż wbił się w ziemię.
Swoją drogą, zastanawiałam się czy wspomnisz o "nożyku". Zabawne, że wtedy wystarczyły do dobrej zabawy pieniek drzewa i nożyk, dziś jak masz PS3, a jest już PS4, to jesteś biedak... egzaltuję, ale wiadomo, o co chodzi. ;)
@aga90 @aga90 Ja rozgrzebywałam mrowiska i zalewałam mrówki wodą. A osy i bąki łapałam z kwiatka do plastikowych butelek z wodą, pająki zalewałam wodą i robiłam sekcję potem :) Łapałam robaki i rzucałam pająkom. Taka mała sadystka ze mnie była XD Szczęśliwie z tego wyrosłam :)
'Pełen obrót o 180 stopni' czyżby autor nie skończył podstawówki? Niestety 360-ki nie na każdej huśtawce dało się wykonać (przeważnie miały wzmacniającą belkę z góry, która blokowała, ale i tak dawało się rozhuśtać do pionu)
@asdsdf Bardziej stawiałabym na skopiowaną skądś galerię, jak to często bywa na demotywatorach. Zwłaszcza lubię, jak jest pierwszy obrazek w jakiejś galerii, zaczynający się od "Jak wcześniej pisałem/liśmy". Ale to tylko teoria. Może, rzeczywiście, pośpiech lub nieznajomość matmy. Kto wie? ;)
Ta, a ciekawe jakim cudem dzieci przeżyły IIWŚ, albo epokę kamienia łupanego, nie no to to było nic do porównania z latami 80 i 90.
Poza tym, serio rzutki?, gdzie są uznawane za zbyt niebezpieczne dla dzieci?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 lipca 2015 o 11:57
Zabawa zapałkami? To nic w porównaniu z saletrą i cukrem, ktore po zmieszaniu i podpaleniu, dawały genialny efekt dymny, przy tym topiąc słoik w którym się te mieszanke podpalało. To były czasy :D
Kto przetrwał, ten czyta. Kto nie przetrwał - nie zaprotestuje. (Pamięci siedmioletniego Krzysia, którego znałam, a zmarł w 1987 roku po zabawie polegającej na bieganiu z metalowym prętem). Ot wspaniałe, "bezwypadkowe" czasy.
wszystko robiłam w swoim życiu i nadal robię :) chodzenie po drodze bez butów ... uwielbiam :)) ale krem no coś ty spaliłabym się na trzostke jestem z 2002 a ogarniałam już wszystkie te zabawy :)
ja to powiem że to najlepszy rocznik '90 i pozdrawiam wszystkich wychowanych na tym co się wtedy działo w telewizji na podwórkach itd, zanim wszystkiego wszystkim zaczęto zabraniać i cenzurować.
Piękne czasy.... ;( aż się wzruszyłem :D
Taka prawda, niestety teraz już tego nie ma :( Ja mojemu 6-letniemu synowi pozwalam na różne rzeczy, które ja robiłam jak byłam mała. Zauważyłam że inni rodzice patrzą się dziwnie na mnie ale mnie to nie obchodzi bo widzę jakie moje dziecko jest szczęśliwe, na pewno bardziej niż te dzieci których rodzice pilnują cały czas. Wiadomo, że serce mam w gardle jak robi coś niebezpiecznego ale zawsze czuwam (choć udaję że nie widzę) i jak dla mnie powinno się pozwolić dziecko na różne, czasem trochę niebezpieczne zabawy, oczywiście w granicach rozsądku i pod czujnym okiem.
moje dzieci ogladaja teletubisie pamietacie te wielkie ksiazeczki teletubies z miseczkami widelcami co trzy miesiace chyba a moja mama ma w domu jeszcze miseczke z tej gazet.
My graliśmy w podchody, i to na ULICY, która normalnie samochody jeździły. Albo w piłkę, też na ulicy, a jak nadjeżdżał samochód to się dawało "dyla" lub też "drapaka", ewentualnie krzyczało "chodu." W wakacje bawiliśmy się w chowanego i to najlepiej po 22 kiedy widoczność była ograniczona. Ehh jak ja znów chciałbym mieć 10 lat.
Rotawirusy nie istniały. Tak samo jak pneumokoki, brud, niebezpieczeństwo i wszystko inne... xD
A tak poważnie, zapomniałeś o innych 10 przyczynach śmierci/uszkodzenia ciała w latach 90-tych:
1. zacięciu się kartką papieru przy zbieraniu
http://i.pinger.pl/pgr356/5bef6dcb002785865244b5d2/77625241_3_644x461_karteczki-do-segregatora-pozostale-dla-dzieci_rev016.jpg
2. Kauczuku - to śmiercionośna broń, która mogła wybić oko!
http://forum.sebastos.pl/uploads/images/disc/1342808681.3266.jpg
3. Apropo wybijania oka - Jo-Jo
http://thewoodenwagon.com/Merchant2/graphics/00000001/streifen-yoyo-l.jpg
4. Gumie do skakania, na której można było połamać nogi.
http://img189.imageshack.us/img189/622/gumaoh.jpg
5. Apropo łamania nóg - gra w klasy...
http://i53.tinypic.com/x114hy.jpg
6. Cukierkowych zegarkach i gumach Turbo, na których można było połamać zęby...
http://polki.pl/we-dwoje/p/a_i/58/26/2/28538/b/b_9_28538.jpg
7. Apropo łamania zębów - otwieranie metalowych zakrętek z oranżady
http://2.bp.blogspot.com/-CHS9gjHixiw/Tz18JuVjV6I/AAAAAAAABmM/W6pWLbuNcLU/s1600/oranzada.jpg
8. Gryzienie pachnących gumek do ołówków
http://forum.sebastos.pl/uploads/images/disc/1342808346.8062.jpg
9. LASERY! - Każdy chłopiec chciał mieć własny.
http://nokautimg2.pl/p-a0-8c-a08c267db3554fc439f9a10e0c1674f6500x500/trixie-zabawka-wskaznik-laser-led.jpg
10. GNIOTKI! - Dzisiaj i na nie znalazłby się paragraf...
http://img.zszywka.pl/0/0030/w_9390/moj-swiat/gniotki.jpg
Swoją drogą, zastanawiałam się czy wspomnisz o "nożyku". Zabawne, że wtedy wystarczyły do dobrej zabawy pieniek drzewa i nożyk, dziś jak masz PS3, a jest już PS4, to jesteś biedak... egzaltuję, ale wiadomo, o co chodzi. ;)
A propos lupy- przypalalam nia stonki przyniesione z "babcinego" pola. Dzis zastanawiam sie dlaczego bylam tak okrutna.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 lipca 2015 o 17:42
@aga90 @aga90 Ja rozgrzebywałam mrowiska i zalewałam mrówki wodą. A osy i bąki łapałam z kwiatka do plastikowych butelek z wodą, pająki zalewałam wodą i robiłam sekcję potem :) Łapałam robaki i rzucałam pająkom. Taka mała sadystka ze mnie była XD Szczęśliwie z tego wyrosłam :)
Poważnie ku*wa, pełen obrót o 180 stopni? I dziwić się że matura z matematyki jest obowiązkowa....
'Pełen obrót o 180 stopni' czyżby autor nie skończył podstawówki? Niestety 360-ki nie na każdej huśtawce dało się wykonać (przeważnie miały wzmacniającą belkę z góry, która blokowała, ale i tak dawało się rozhuśtać do pionu)
@asdsdf Bardziej stawiałabym na skopiowaną skądś galerię, jak to często bywa na demotywatorach. Zwłaszcza lubię, jak jest pierwszy obrazek w jakiejś galerii, zaczynający się od "Jak wcześniej pisałem/liśmy". Ale to tylko teoria. Może, rzeczywiście, pośpiech lub nieznajomość matmy. Kto wie? ;)
Ja tam urodziłam się w 2002 i robiłam 90% z tych rzeczy.
Ta, a ciekawe jakim cudem dzieci przeżyły IIWŚ, albo epokę kamienia łupanego, nie no to to było nic do porównania z latami 80 i 90.
Poza tym, serio rzutki?, gdzie są uznawane za zbyt niebezpieczne dla dzieci?
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 lipca 2015 o 11:57
Dziw,że w ogóle ktoś uszedł z życiem.
pełen obrót o 180 stopni,jebłem
Ja też
Wszystko zaliczone
Zabawa zapałkami? To nic w porównaniu z saletrą i cukrem, ktore po zmieszaniu i podpaleniu, dawały genialny efekt dymny, przy tym topiąc słoik w którym się te mieszanke podpalało. To były czasy :D
Chodzi o rzutki do tarczy ?
Aha, czyli już też 90. lat, a nie tylko 80. No tak, za parę lat będzie "dzieci z początku stulecia".
Jeździłeś bez kasu. Hardkor widzę.
a zbieranie niewypalow po sylwestrze? Robienie z pozostalego prochu MEGA petardy? To byl hard. Ale do pierwszej wpadki;) Poparzone dwa paluchy;p
Kto przetrwał, ten czyta. Kto nie przetrwał - nie zaprotestuje. (Pamięci siedmioletniego Krzysia, którego znałam, a zmarł w 1987 roku po zabawie polegającej na bieganiu z metalowym prętem). Ot wspaniałe, "bezwypadkowe" czasy.
wszystko robiłam w swoim życiu i nadal robię :) chodzenie po drodze bez butów ... uwielbiam :)) ale krem no coś ty spaliłabym się na trzostke jestem z 2002 a ogarniałam już wszystkie te zabawy :)
Ja właśnie też. Ludziowie przesadzają, tyle.
ja to powiem że to najlepszy rocznik '90 i pozdrawiam wszystkich wychowanych na tym co się wtedy działo w telewizji na podwórkach itd, zanim wszystkiego wszystkim zaczęto zabraniać i cenzurować.
Piękne czasy.... ;( aż się wzruszyłem :D
Taka prawda, niestety teraz już tego nie ma :( Ja mojemu 6-letniemu synowi pozwalam na różne rzeczy, które ja robiłam jak byłam mała. Zauważyłam że inni rodzice patrzą się dziwnie na mnie ale mnie to nie obchodzi bo widzę jakie moje dziecko jest szczęśliwe, na pewno bardziej niż te dzieci których rodzice pilnują cały czas. Wiadomo, że serce mam w gardle jak robi coś niebezpiecznego ale zawsze czuwam (choć udaję że nie widzę) i jak dla mnie powinno się pozwolić dziecko na różne, czasem trochę niebezpieczne zabawy, oczywiście w granicach rozsądku i pod czujnym okiem.
Urodziłem się w 2002 roku i z tych 15 rzeczy robiłem przynajmniej 10.
moje dzieci ogladaja teletubisie pamietacie te wielkie ksiazeczki teletubies z miseczkami widelcami co trzy miesiace chyba a moja mama ma w domu jeszcze miseczke z tej gazet.
My graliśmy w podchody, i to na ULICY, która normalnie samochody jeździły. Albo w piłkę, też na ulicy, a jak nadjeżdżał samochód to się dawało "dyla" lub też "drapaka", ewentualnie krzyczało "chodu." W wakacje bawiliśmy się w chowanego i to najlepiej po 22 kiedy widoczność była ograniczona. Ehh jak ja znów chciałbym mieć 10 lat.
Ale macie się czym chwalić :/