Zrozumieć można np fizykę kwantową bo mimo iż wydaje się absurdalna to rządzi się pewnymi prawami. Kobiety nie da się zrozumieć bo tu są emocje a nie jakieś logiczne zasady
Kobiety* są za mało inteligentne, żeby powiedzieć coś normalnego.
---------------------------------------------------------*czyt. feministki (bo większość kobiet to feministki) - do normalnych kpbiet nic nie mam
Żeby myśleć jak kobieta, trzeba myśleć tak jasno, klarownie i logicznie jak to tylko możliwe, kobieta myśli całkowicie odwrotnie i tu jest cały sekret.
Jestem kobietą. Czy jestem skomplikowana? Pewnie tak, choć osobiście tak tego nie odbieram. Jeżeli facet jest ze mną i powiedzmy moi znajomi organizują grilla, a on mówi, że wolałby pójść na trening (nie siłka, sztuka walki, walczy o czarny pas), to rozumiem go, kibicuję mu, ale też jest mi przykro, więc trochę się obrażam i mogę zrobić się burkliwa lub smutna. Kiedy on pyta co się dzieje, to odpowiadam NIC, bo nie chcę się o to kłócić. Ale z drugiej strony nie powiem mu wprost, że ma nie iść na trening, lub że jest draniem, bo chce coś w życiu osiągnąć i zdobyć czarny pas - bo wtedy poczuje, że go ograniczam (choć to nie jest mój zamiar, jest mi tylko przykro) i mnie rzuci. Więc to kobiece milczenie czasem ma swoje logiczne powody, tak mi się wydaje.
Zrozumieć można np fizykę kwantową bo mimo iż wydaje się absurdalna to rządzi się pewnymi prawami. Kobiety nie da się zrozumieć bo tu są emocje a nie jakieś logiczne zasady
@olmajti Ależ dokładnie o to mi chodziło. Trzeba nauczyć się obsługiwać a nie rozumieć.
Kobiety* są za mało inteligentne, żeby powiedzieć coś normalnego.
---------------------------------------------------------*czyt. feministki (bo większość kobiet to feministki) - do normalnych kpbiet nic nie mam
@SirPiotrek widzę, że masz tak na oko 13 lat i oczywiście nawet nie wiesz kto to jest feministka ;)
Żeby myśleć jak kobieta, trzeba myśleć tak jasno, klarownie i logicznie jak to tylko możliwe, kobieta myśli całkowicie odwrotnie i tu jest cały sekret.
Jestem kobietą. Czy jestem skomplikowana? Pewnie tak, choć osobiście tak tego nie odbieram. Jeżeli facet jest ze mną i powiedzmy moi znajomi organizują grilla, a on mówi, że wolałby pójść na trening (nie siłka, sztuka walki, walczy o czarny pas), to rozumiem go, kibicuję mu, ale też jest mi przykro, więc trochę się obrażam i mogę zrobić się burkliwa lub smutna. Kiedy on pyta co się dzieje, to odpowiadam NIC, bo nie chcę się o to kłócić. Ale z drugiej strony nie powiem mu wprost, że ma nie iść na trening, lub że jest draniem, bo chce coś w życiu osiągnąć i zdobyć czarny pas - bo wtedy poczuje, że go ograniczam (choć to nie jest mój zamiar, jest mi tylko przykro) i mnie rzuci. Więc to kobiece milczenie czasem ma swoje logiczne powody, tak mi się wydaje.