Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar ~on
-2 / 8

Smutne ale prawdziwe...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~siekator2
+2 / 20

Uwielbiam takie historie o uciemiężonych polskich pracodawcach :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar glasser
+1 / 9

Tylko nie każdy może ot tak zrobić focha i rzucić pracę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~inny_wdrozeniowiec
+15 / 17

@glasser każdy... - wystarczy wcześniej trochę pobiegać i mieć plan B. Ja przynajmniej pół roku zagadywałem o podwyżkę i zawsze zderzałem się z "nie mam jak uzasadnić prezesowi podwyżki", okazało się że zamiast "korekty wynagrodzenia", trafiłem na ofertę 2-3x lepszą (dobre 5 cyfr) - dzień złożenia wypowiedzenia "dlaczego nie dawałeś znaków". Następnym razem jak będę chciał zmienić pracę wezmę klucz, odkręcę jakieś ustąp pierwszeństwa albo inny znak i zaniosę je szefowi :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S seybr
+14 / 16

@glasser Ja tak zrobiłem. Zostawiłem po sobie wiele spraw a osoba po mnie nie mogła ogarnąć tematu z jednego powodu. Brak doświadczenia i wiedzy. W raz stażem pracy doszły mi kolejne obowiązki. Powiedziałem albo większa kasa albo robię aut. Warto było w następnej firmie na tym samym stanowisku zarabiałem jeszcze raz tyle. Z tego co wiem w mojej byłej firmie na moim stanowisku pracują dwie osoby i zarabiają znacznie mniej niż ja. Jak ktoś ma wiedzę i szanuje siebie to znajdzie lepszą pracę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Innkeeper
-1 / 5

@seybr Piszesz "wraz" oddzielnie, nie stawiasz przecinków, a twoja gramatyka jest jak czopki, ale wmawiasz nam, że dostajesz kupę kasy na miesiąc? Ciekawe gdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar karolinaen
0 / 0

@krasjec pewno chodziło mu, że zarabia teraz 2 razy tyle niż przedtem

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S seybr
+4 / 4

@Innkeeper na moje usprawiedliwienie pisane z telefonu :P. Następnym razem będę bardziej się pilnował.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
V vlepek
-4 / 20

To teraz trochę innej historii. Pewien dobrze zarabiający pracownik postanowił zarabiać jeszcze więcej. Poszedł do szefa i zażyczył sobie podwyżkę. Dużo większą niż aktualne pensje rynkowe. Dostał informację od szefa, że dostanie te pieniądze, ale za lepsze niż dotychczas wyniki pracy. Złożył wypowiedzenie uważając, że i tak podwyżkę dostanie, bo jest niezastąpiony. Po roku postanowił przyjść, żeby dostać pracę z powrotem, bo nigdzie nie może zarobić tyle, ile zarabiał ... oczywiście pracy nie dostał z powrotem. W innej firmie z tej samej branży zarabia obecnie połowę tego, co zarabiał.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~elenor45
+3 / 3

@vlepek kilku pracodawcó klikneło ci "plis"

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B butros
+6 / 6

@vlepek żartujesz? Powroty do tej samej firmy po rozstaniu prawie NIGDY się nie zdarzają.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zetar
-3 / 3

@butros Mi się zdarzyło i trwa już od 4 lat ;P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2015 o 13:51

avatar ~Innkeeper
0 / 0

@butros Ja nie prowadzę żadnej firmy, a sam słyszałem o paru. "Rekord" to powrót na drugi dzień po zwolnieniu się z pracy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B butros
0 / 0

@Zetar @Innkeeper napisałem PRAWIE. Owszem też znam gościa, który wrócił do firmy ale są to bardzo rzadkie przypadki. Podobnie jak zdarzają się pary co się żenią drugi raz mimo rozwodu :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B brzydalnakiel
0 / 2

@butros
Tu byś się zdziwił.
W dużych korpo jak chcesz podwyżkę to idziesz do konkurenci za 30% więcej a w 5 miesięcy później wracasz z żadaniem 30% więcej niż miałeś u konkurencji I tak to działa. Wystarczy byc dobrym

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2015 o 22:33

G grunge
+17 / 19

@Pereplut A czemu niby Andrzej jest niepoważny? Jak szef ma IQ buraka cukrowego i negocjuje warunki umowy dzień po tym jak powinna się ona rozpocząć a nie na dwa/trzy miesiące wcześniej to całe 100% winy spoczywa na nim.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zetar
+9 / 11

@Pereplut Bredzisz. Umowa trwa określony czas, wraz z określoną datą kończy się umowa. Jeżeli wcześniej "szef" nie chciał warunków umowy negocjować to nie ma co informować go o jej ewentualnym nieprzedłużaniu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dwaemu
+9 / 11

@Pereplut Tylko dlaczego uważasz że to ze strony pracownika "wypadałoby". A ze strony szefa to co, już "nie wypadałoby" wcześniej podejść i powiedzieć czy ma zamiar ci przedłużyć umowę i na jakich warunkach? Znam ja ci takich szefunciów, czekają na ostatnią minutę ostatniego dnia. To, że pracownik od miesiąca albo i dwóch zastanawia się czy będzie miał pracę, czy też może jutro wyląduje na bruku to już go nie obchodzi. No to niech się taki szefuńcio nie zdziwi jak trafi kosa na kamień.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zetar
+4 / 6

@Pereplut Dobre wychowanie obowiązuje obie strony. Pracownik wiele razy wykazywał się cierpliwością a "szef" zwykłym chamstwem. Olewał wielokrotnie pracownika i nagle zdziwiony, że po kilku latach pracownik olał jego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dwaemu
+3 / 5

@Pereplut Czytałem twoje poprzednie komentarze. Piętnując Andrzeja umniejszasz winę szefa. Twój już problem w tym że tego nie dostrzegasz. A bycie poważnym człowiekiem to także i umiejętność odpowiedzenia w pewnym momencie chamstwu w dokładnie taki sposób na jaki zasługuje. Akcja i reakcja. Łańcuch przyczynowo-skutkowy jest tu kluczowy. Gdyby Andrzej bez rozmowy wcześniej o swojej przyszłości z szefem wyciął taki numer, to wtedy istotnie można by jego nazywać bucem. A tak dostosował się tylko poziomem do swojego szefa.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
+17 / 23

Chłopak odchodząc pokazał że ma jaja, natomiast szef to taki typowo polacki balcerono-lyberał. Nie umiał uszanować pracownika, niech ponosi konsekwencje złodziej jeden.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2015 o 9:56

avatar szczerbus9
+4 / 4

tak powinien zrobić ktoś u mnie w robocie, ale nie ma do kogo pójść, a szefa i tak to nie za bardzo ruszy

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
E everain
+4 / 4

Ja miałem ostatnio przygodę z migracją technologiczną projektu, który został zamknięty ponad 6 lat temu. Oczywiście nie istniała do niego żadna dokumentacja, a sam projekt posklejany był tak, że potwór Dr Frankensteina byłyby wniebowzięty. Było fajnie. Polecam.

Oczywiście nie pracował już nikt z ekipy, która to robiła.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2015 o 10:48

avatar ~Twoj_nick2
-5 / 9

Wydaje mi się miejscami trochę naciągane, w sensie ciężko uwierzyć, że są tacy ludzie i takie sytuacje... Po pierwsze, kto daje umowę na czas określony pracownikowi, który nie tylko jest istotny, co jeszcze chce za swoją pracę grosze? Przecież to skarb, po drugie kto przedłuża umowę po zakończeniu poprzedniej (OK, mogą się zdarzać takie przypadki, ale nie w trakcie rozgrzebanego projektu)? Po trzecie kto dramatyzuje, że wdrożenie czegoś przedłuża się o jeden dzień? Jeżeli to był zwykły dzień w pracy (a tak wygląda z opowieści, ponadto okres urlopowy jest bardziej "leniwy") to o co ta spina? A nawet jeżeli był to aż taki dramat, to patrz punkty 1 i 2. A zaraz nie mógł to być aż taki dramat skoro gość dzień po hardo mówi "ni kuta, podwyżki nie będzie". Następna sprawa sam Andrzejek... no Ok zmienił pracę, tylko czemu nie przekazał projektów? No rozumiem "zemsta" na jednej osobie (którą mogą oberwać wszystkie osoby...), tylko czy człowiek, który stara się o kredyt nie powinien być bardziej... praktyczny? Zaśpiewać jakiś duży hajs za przekazanie wiedzy, patrzeć jak szef płacze i płaci, a sam mieć dzięki temu całkiem spoko wkład własny do mieszania? No i "zostawił wiele projektów w trakcie" wtf? Brać udział w wielu projektach można kiedy: wykonuje się w nich małą część - wtedy odchodząc tworzy się małą niedogodność, ale nie tworzy się chaosu. Druga opcja - pracuje się nad bardzo małymi projektami, typu stworzenie jakieś bardzo cienkiej stronki w WordPressie. Trzecia opcja - zarządzanie projektami, wtedy można ogarniać wiele projektów i być niezastąpionym. Jednak z opowieści wynika, że Andrzejek sam ogarnia wiele projektów i bez niego ani rusz, ja rozumiem 1-2 średnie projekty można samemu ogarnąć, 3-4 jak ktoś jest mega uzdolnionym pracoholikiem, ale wiele? O tym, że sam ogarniał wszystko świadczy wrzucenie w nawias "NAS", w zdaniu "zostawił NAS na lodzie"... z perspektywy zwykłego pracownika, jak nie bierze udziału w projekcie, to jego zamknięcie nic nie zmienia... ale jeżeli współpracuje z kimś w projekcie i ten ktoś odchodzi zostawiając wszystko rozgrzebane, no to jest dramat. Jak dla mnie, albo nierealnie podkoloryzowana opowieść, albo ściema.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zetar
+1 / 5

Bredzisz. W mojej firmie nie ma umów na czas nieokreślony - umowy okresowe trwają po np. 5 lat. A gdy nawet ktoś się dochrapie do umowy stałej to i tak w umowie ma krótki czas wypowiedzenia. I nie ma znaczenia czy ktoś jest istotny dla firmy czy nie. Ponadto u mnie normą jest tygodniowe spóźnienie z podpisaniem przez władze kolejnej umowy. Kolejna sprawa - są klienci, którzy dzwonią kilka razy dziennie i potrafią zrobić piekło gdy się nie dodzwonią, bo przecież "oni są najważniejsi". Po co przekazywać projekty? Tym działaniem bardzo pomógł swoim byłym kolegom (połącz to z ostatnim zdaniem historyjki) a do tego mógł nie mieć po prostu czasu (w końcu nowa praca zobowiązuje, nie ma co ryzykować jej utraty). Co do projektów to mógł ich prowadzić kilka, w końcu miał doświadczenie i radził sobie bardzo dobrze - do tego nie upominał się o swoje i stąd wnioskuję, że był po prostu zawalany robotą.
To "NAS" bardziej rozumiem, że szef uważa, że zostawił wszystkich na lodzie, podczas gdy to on sam siebie zostawił na lodzie, stąd zaakcentowanie "NAS".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bolivar2010
-2 / 6

Dziwne - praca w IT i nie znają swoich praw. Jeżeli jest umowa na czas nieokreślony to do 6 miesięcy są 2 tygodnie wypowiedzenia, po 6 miesiącach jest miesiąc, po 3 latach trzy miesiące. Jeżeli pracodawca zawarł krótszy okres wypowiedzenia w umowie to pracownik wybiera dla niego bardziej korzystny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zetar
+1 / 3

@Blivar - Myślę, że raczej nikomu nie zależy na kłótniach z szefem o to, czy masz 2 tygodniowy okres wypowiedzenia zamiast miesięcznego. Chodzi mi raczej o to, że umowy na czas określony są powszechne, nieważne czy pracownik jest kluczowy i niezbędny czy dopiero został zatrudniony.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bolivar2010
0 / 0

@Zetar, nie w IT. Piszę o umowach o pracę, a nie o zlecenie/dzieło dla studentów. Tutaj jest standardem umowa o prace na 3 miesiące (ew 6) na okres próbny i później na czas nieokreślony.
Ciężko mi pisać o innych branżach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zetar
0 / 0

No to IT jest chlubnym wyjątkiem. Ja stale widzę u znajomych długie umowy o pracę. Przymierzając się do hipoteki lata temu negocjowałem bardziej umowę na czas nieokreślony niż samą podwyżkę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B butros
-1 / 1

No cóż. Historia fajna choć w kilku miejscach śmierdzi. Jak miał umowę z drugą firmą to po co przychodził "2 lipca" do starej pracy?
Poza tym tak to w IT wygląda jeśli chodzi o zarobki ;)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar DeeJayBanana
-4 / 4

TL;DR

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zetar
+3 / 7

@Bolivar2010 Nie zgadzam się z Tobą. Niepoważnie postąpił pracodawca. Od dawna było wiadomo kiedy umowa się kończy, pracownik zgłaszał swoje oczekiwania ale szef olał temat. Nie można zatem mówić o zostawieniu firmy z dnia na dzień.
Miałem kiedyś (12 lat temu) podobną sytuację. Koordynowałem zaopatrzenie i porządkując papiery po złożeniu wypowiedzenia zauważyłem pewną niezgodność pomiędzy moimi papierami a zapisami księgowymi, którą chciałem wyjaśnić. Niestety przez 2 tygodnie nikt nie zainteresował się moimi uwagami - dzień przed końcem mojej pracy napisałem oficjalnego maila do wszystkich zainteresowanych i pomimo deklaracji, że robimy spotkanie i wyjaśniamy nic się nie wydarzyło. Po 3 tygodniach dostałem list od dyrektora finansowego "wzywający" mnie do stawienia się w byłej firmie i wyjaśnienia sytuacji. Kulturalnie odpisałem aby spadali - czy ja też zachowałem się niepoważnie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B Bolivar2010
-4 / 6

@Zetar, nikt później nie będzie wnikał czyja wina - kwestia opinii która idzie za tobą. Skoro wiedział, że odchodzi (rozmowy w sprawie pracy to nie 2-3 dni, ale tak średnio z miesiąc) to mógł w prost powiedzieć. Ludzi w IT nie interesuje, że rozmawiał o podwyżce - interesuje ich co się stało gdy dochodził i opinia od innych. Wyobraź sobie, że to ty byłeś w takim projekcie i dostajesz "spadek".
Przyznam, że u mnie gość miał by sporego minusa - jak by został przyjęty nie trafiał by do kluczowych projektów, dodatkowo zawsze miałbym wątpliwości czy nie wytnie jakiegoś numeru.
Sam miałem kiedyś pracodawcę &#^&^# i ostatnią rozmowę o kasie dwa dni przed końcem umowy. podziękowałem, na umowę-zlecenie przekazałem jeszcze wiedzę po godzinach i tyle. To kwestia profesjonalnego podejścia. Nie ważne, że pracodawca był #&&^#&, wazne by samemu pokazać klasę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Innkeeper
-2 / 4

@Bolivar2010 Przede wszystkim to jest coś takiego jak referencje. I CV. Nawet ja, będąc studentem o raczej małym własnym doświadczeniu wiem, że pracodawcy czytają referencje, a jak ich brakuje czasem nawet zadzwonią do byłego pracodawcy jak im się coś wyda dziwne.
A tak jak piszesz nikt w praktycznie żadnej branży gdzie trzeba się orientować w temacie nie zatrudni kogoś, kto z poprzedniej wyszedł rzucając wszystko z dnia na dzień i zostawiając pracodawcę z gołą dupą na lodzie, bo nie będzie sie narażał na to samo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Innkeeper
-2 / 2

@Zetar masz ponoć 38 lat, a zachowujesz się jak dziecko. I tak, w opisywanej przez siebie sytuacji zachowałeś się niepoważnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Zetar
+1 / 1

@Innkeeper - lol, chcesz powiedzieć, że chodzenie przez 2 tygodnie za dyrektorem finansowym tylko po to, aby wyznaczył kogoś ze swoich podwładnych do sprawdzenia zapisów księgowych nie jest wystarczającym przykładem starania się o zakończenie sprawy przed zakończeniem umowy? A może uważasz, że miałem w nowej pracy powiedzieć, że mam w d... nowe obowiązki, bo mam ochotę jechać na drugi koniec Polski do byłego pracodawcy? Nie ośmieszaj się człowieku, a raczej dzieciaku, bo dorosły to Ty nie jesteś.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2015 o 10:42

D dbgoku
-2 / 4

Wdrożeniowiec 6 tys? Widać na starcie że historia bzdura...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~i_bardzo_dobrze
+8 / 8

u nas kolega zrobił podobnie, pieprznął papierami z dnia na dzień, gdzie i tak mieliśmy niedobory kadrowe, później wszyscy gadali, że małoodpowiedzialny bo zostawił "nas" itd., a mi się podobała jego postawa, bo mimo, że miałem de facto przez jego nieobecność ciężej i nie wiem jakie były powody, że tak postąpił, to znam wiele sytuacji kiedy to firma postąpiła wobec niego niewłaściwie i nikt wtedy nawet nie pisnął, że ktoś go wykorzystał... widać nieodpowiedzialność działa tylko w jedną stronę, w tym kraju jest źle, bo ludzie się nie solidaryzują z innymi tylko każdy dba o własną du...ę

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Szarim_Musty
0 / 6

I tu jest przykład, że to nie właściciele firm dają nam mniej niż zasługujemy tylko państwo nas okrada... Ten tekst powinien korwiniste dźgnąć w tyłek. Pracodawca nie szanuje pracownika i mimo, że państwo kradnie nam kilkadziesiąt procent dochodu to pracodawca też stara się na nas jak najwięcej zarobić. W państwie takim jak Polska przy bezrobociu kilkunastoprocentowym (rzeczywiste jest na poziomie ponad 20%) pracownik nie ma wyboru. Albo pracuje za psi grosz albo zbiera mirabelki... Jak bezrobocie spadnie do kilku procent to pracodawca zacznie dbać o pracownika, bo będzie ciężej znaleźć pracownika. PS. Oczywiście są zawody, w których o fachowców dbają ale takich zawodów i takich pracodawców jest bardzo mało.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Innkeeper
0 / 0

Bezrobocie jest niższe od statystycznego, bo wiele osób pracuje na czarno. Poza tym traktowanie nie zależy od zawodu, tylko pracodawcy. i pracownika, bo są tacy, co mając dobrego pracodawcę zawsze będą jojczyć, że im źle.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C ChaoticBiker
+1 / 1

Ta firma to chyba Comarch byl?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B bajk4
0 / 0

Gówniane teksty.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem