~eqs42 , na studiach często nosiłam tylko notatnik i fartuch. I co z tego wynika? Nic. Tak samo jak z twojej wypowiedzi. Dzieciaki mają mnóstwo książek, ćwiczeń, zeszytów itp. Kiedyś podniosłam plecak kuzyna, który był w szóstej klasie i miał mieć 7 lekcji. Gdyby był niewysoką dziewczynką, to trzeba by było kupić mu torbę na kółkach. Podejrzewam, że w młodszych klasach w cale nie jest dużo lepiej, poza tym dzieci w pierwszej klasie są jednak dość drobne.
Zdajecie sobie sprawę, że chodzi o pokazanie, jak karykaturalnie wyglądają dzieci mające 6 lat z plecakami, które wiszą im po kostki i wystają pół metra ponad głowę i przedstawienie tego za pomocą licealisty z wielkim plecakiem jest tylko ironią..? Pytam, bo komentarze skupiają się na tym, że to nie są sześciolatki... Ale i tak gratuluję spostrzegawczości.
Dlatego w każdej szkole powinny być DARMOWE szafki dla uczniów. Sama pamiętam jak w podstawówce czy nawet w gimnazjum miałam po całym dniu serdecznie dosyć taszczenia tej torby. Taki niby szczegół a utrudnia życie. Poza tym dzieciom w podstawówce nie przetłumaczy się, że powinno się nosić plecak na obydwu ramionach a potem dostają skoliozy albo garba i wina zawsze leży po stronie komputera. U nas w liceum są szafki. Raz, że na tym etapie nauczania prawie niepotrzebne bo nie mamy żądnych ćwiczeń, a zeszytów co kot napłakał. Dwa, szafek jest na oko trzydzieści, na szkołę liczącą ponad dwustu uczniów. I co najlepsze trzeba płacić miesięczny ''abonament'' za użytkowanie. Takie są realia szkolne.
Trochę duże te 6 latki na tym zdjęciu.
Jestem w liceum i wszystko mieszczę w dość małym plecaku. Kto takie głupoty wymyśla?
Szkoła średnia, a podstawówka. No chyba, że ciągle nie zdajesz i siedzisz jednak w podstawówce?
Jak chodziłem do podstawówki miałem z 3 razy więcej książek i ćwiczeń w plecaku niż w liceum.
~eqs42 , na studiach często nosiłam tylko notatnik i fartuch. I co z tego wynika? Nic. Tak samo jak z twojej wypowiedzi. Dzieciaki mają mnóstwo książek, ćwiczeń, zeszytów itp. Kiedyś podniosłam plecak kuzyna, który był w szóstej klasie i miał mieć 7 lekcji. Gdyby był niewysoką dziewczynką, to trzeba by było kupić mu torbę na kółkach. Podejrzewam, że w młodszych klasach w cale nie jest dużo lepiej, poza tym dzieci w pierwszej klasie są jednak dość drobne.
Za moich czasów każdy przedmiot (poza WF-em) miał swoją książkę i zeszyt. Ćwiczeń nijakich nie było. Komu to przeszkadzało?
Zdajecie sobie sprawę, że chodzi o pokazanie, jak karykaturalnie wyglądają dzieci mające 6 lat z plecakami, które wiszą im po kostki i wystają pół metra ponad głowę i przedstawienie tego za pomocą licealisty z wielkim plecakiem jest tylko ironią..? Pytam, bo komentarze skupiają się na tym, że to nie są sześciolatki... Ale i tak gratuluję spostrzegawczości.
Dlatego w każdej szkole powinny być DARMOWE szafki dla uczniów. Sama pamiętam jak w podstawówce czy nawet w gimnazjum miałam po całym dniu serdecznie dosyć taszczenia tej torby. Taki niby szczegół a utrudnia życie. Poza tym dzieciom w podstawówce nie przetłumaczy się, że powinno się nosić plecak na obydwu ramionach a potem dostają skoliozy albo garba i wina zawsze leży po stronie komputera. U nas w liceum są szafki. Raz, że na tym etapie nauczania prawie niepotrzebne bo nie mamy żądnych ćwiczeń, a zeszytów co kot napłakał. Dwa, szafek jest na oko trzydzieści, na szkołę liczącą ponad dwustu uczniów. I co najlepsze trzeba płacić miesięczny ''abonament'' za użytkowanie. Takie są realia szkolne.