Ostatnio kupiłem auto. Przegląd - 30 minut. Urząd skarbowy - bez żadnej wizyty - deklarację PCC można wypełnić w 10 minut w domu i wysłać pocztą. Podobno można też netem - nie próbowałem. Najgorzej wydział komunikacji, bo trzeba sie pofatygować dwa razy. Pierwszy raz - pół godziny, drugi raz - po odbiór DR - 15 minut. Razem maks. półtorej godziny, krócej niż wizyta w supermarkecie. Faktycznie potrzebny urlop.
Dolicz jeszcze stracone paliwo, opłaty za parking, bo nie we wszystkich miastach urzędy mają swoje miejsca parkingowe. Same koszty przeglądu czy wydania dowodu rej. oraz tablic. Jeszcze dochodzi ta ch..owa naklejka na szybę i zdjęcie nalepki po poprzednim właścicielu. Kosztów związanych z OC to już nie wymieniam.
A w Anglii jedziesz, kupujesz auto, ubezpieczasz na necie, spisujesz druk z typem, wysyłasz go pocztą (za darmo) i cieszysz się z jazdy nowym samochodem. Tak w skrócie. Prościej się nie da. A auto ma cały czas jedną tablicę rejestracyjną.
Ostatnio kupiłem auto. Przegląd - 30 minut. Urząd skarbowy - bez żadnej wizyty - deklarację PCC można wypełnić w 10 minut w domu i wysłać pocztą. Podobno można też netem - nie próbowałem. Najgorzej wydział komunikacji, bo trzeba sie pofatygować dwa razy. Pierwszy raz - pół godziny, drugi raz - po odbiór DR - 15 minut. Razem maks. półtorej godziny, krócej niż wizyta w supermarkecie. Faktycznie potrzebny urlop.
@tytusz To mieszkasz w cudownym mieście bez kolejek ;D
Dolicz jeszcze stracone paliwo, opłaty za parking, bo nie we wszystkich miastach urzędy mają swoje miejsca parkingowe. Same koszty przeglądu czy wydania dowodu rej. oraz tablic. Jeszcze dochodzi ta ch..owa naklejka na szybę i zdjęcie nalepki po poprzednim właścicielu. Kosztów związanych z OC to już nie wymieniam.
A w Anglii jedziesz, kupujesz auto, ubezpieczasz na necie, spisujesz druk z typem, wysyłasz go pocztą (za darmo) i cieszysz się z jazdy nowym samochodem. Tak w skrócie. Prościej się nie da. A auto ma cały czas jedną tablicę rejestracyjną.