Wiemy, feminizm, XXI wiek i te sprawy, ale dlaczego chłopak nie może zaprosić dziewczyny na dobry obiad i zapłacić za nią chociaż na pierwszej randce? Tak zgodnie ze starą dobrą tradycją…
Oczywiście, że wszyscy analizujemy profil osoby, z którą mamy się spotkać, ale nie warto się do tego przyznawać. Jeszcze gorszym błędem jest wypytywanie rozmówcy o rzeczy, które tam znaleźliśmy.
Nudzi wam się? Rozmówca wam przeszkadza? Co może być ważniejszego w tej chwili od niego? Grzebanie w telefonie na randce to zwykłe chamstwo. W naszych czasach można pogadać o nowinkach, pokazać coś na telefonie lub zrobić sobie wspólne selfie, ale SMS-ować lub rozmawiać przez komórkę w trakcie randki po prostu nie wolno. Odpuśćcie sobie znajomość z osobą, która was w ten sposób potraktuje.
Najlepszym sposobem na fajną randkę jest interesująca rozmowa. W dyskusji zdarzyć się może mała różnica zdań i próba przekonania rozmówcy do swoich racji. Warto, by ta mała różnica zdań nie przerodziła się w spór. Dlatego należy unikać rozmów o polityce, religii lub np. rolach mężczyzny i kobiety w związku. Zamiast miłego wspomnienia z wieczoru zostanie wam wtedy niesmak.
Przed wami nie siedzi ani podejrzany o popełnienie groźnego przestępstwa, ani kandydat na dobrze płatne stanowisko w waszej firmie. Niech rozmowa idzie swoim tokiem, swobodnie, i nie zamienia się w przesłuchanie.
Niektórzy z nas tak mają, że sami sobie się podobają. A jak już trafia im się sytuacja, w której drugi człowiek jest nimi zainteresowany, to już w ogóle odlatują. Zapamiętajcie, że nie należy się chwalić, wymieniać swoje osiągnięcia. Potencjalny partner powinien sam dojść do tego, że jesteście super i że warto się z wami zadawać.
Za wszelką cenę unikajcie tematów o swoich byłych związkach i partnerach. Zwłaszcza jeśli nie macie do powiedzenia nic dobrego. Ludzie będą was oceniać jakimi będziecie w nowym związku przez pryzmat waszych opowieści. Więc jeśli was nie pytają, nawet słowem nie wspomnijcie o swoich byłych. Nie ma tematu.
Na pierwszej randkę najlepiej nie mówić nic. Hahaha
Wtedy będzie ostatnią
1. Ja osobiście uważam że nie powinno się na początku płacić za nią. Podzielić rachunek tak tyle o ile... Bo inaczej będziesz wiecznym bankomatem XD.
2. Face'a można by podejrzeć tylko po to aby wiedzieć jak z osobą rozmawiać, jaki ma temperament.
3. Potwierdzam.
4. E tam. Mały spór nie jest zły :) , zwykle pamięta się początek i koniec spotkania, więc gdy się spór pojawi trzeba później go przykryć czymś miłym.
5. Niby fajnie, kłopot gdy nasz rozmówca nie potrafi ciągnąć rozmowy (bo jest małomówny)...
6. Racja. Można to w inny sposób podać. Zwyczajnie, poprzeć czynem :)
7. Racja.
8. Skromność na pierwszej randce, czemu nie? Chodzi o to aby nie robić z siebie "słabiaka"
9. O to, to trzeba ostro uwzględnić, nawet jak ktoś mi się podoba to i tak mu powiem czym mnie drażni :) . Twarde stanowisko od początku...
10. Lepiej tak nie robić - zwłaszcza jeśli jesteś kobietą
11. Powinno tak być, ale osoby samotne są po prostu samotne...
12. Można mówić co się lubi, czego nie, w ramach mówienia o własnych gustach.
13. Czasem jednak warto się "ewakuować", gdy ktoś strzeli całkowitą klapę...
Na szczęście, chodziłam na randki jak nie było demotywatorów. Rozmawiałam o czym chciałam i miłość znalazłam. Początek miłości nie zawsze musi być czasem udawania!
Jak swój trafi na swego, to można robić wszystko, mówić wszystko, wieczorem można wylądować w wyrze, a po jakimś czasie wychowywać w miłości dzieciaki. A jak się nie trafi na bratnią duszę, czy osobę która jest po prostu dla ciebie, to żadne rady, ani savoir vivre'y, ani NIC nie pomoże.
Nie widzę nic złego w dzieleniu rachunku. Uważam, że jak najbardziej można wdawać się w dyskusje o religii, polityce i rolach płci, bo można się w ten sposób sporo dowiedzieć o drugiej osobie. Jeśli się okaże, że ma całkowicie odmienne poglądy na wszystkie istotne sprawy, to i tak nic z tego nie będzie. Lepiej dowiedzieć się o tym na początku i oszczędzić czas. A co jest złego w mówieniu o preferencjach kulinarnych? Dla mnie to bardzo ciekawy temat. A jeśli randka odbywa się w restauracji, to jest po prostu idealny.
@Mlodzieniec, zgadzam się, że płaci osoba zapraszająca, chyba że obie osoby umówią się, że będzie inaczej i nie widzę nic złego w takim umówieniu się. Da się żyć z osobą inaczej myślącą, rozumiem, że nie każdy musi mieć takie same opinie jak ja, ale nie mogłabym być w związku o kompletnie odwrotnych poglądach. To generuje zbyt dużo problemów i konfliktów. Nie mówię o drobnych różnicach, ale dwie osoby o zupełnie różnym sposobie postrzegania świata nie pasują do siebie najlepiej. Wiele różnic da się wytrzymać w koleżeństwie czy nawet w przyjaźni, ale nie w związku. Można poinformować o swoim zdaniu delikatnie, nie urażając rozmówcy i nie zrażając go do siebie.