@Jazu --- Czy z tego wnioskujesz, że szlugi nic Cię nie kosztowały? --- Zapewne wydajesz to na inne rzeczy. Takie, z których jest większy pożytek. Właściwie to prawie ze wszystkiego jest większy pożytek, niż ze szlugów, bo z nich nie ma ŻADNEGO pożytku.
@ThomasHewitt --- Palenie daje przyjemność TYLKO komuś, kto już jest uzależniony. Palenie zaspokaja głód nikotynowy i to zaspokojenie daje przyjemność. Możesz mi wierzyć lub nie, ale dla niepalącego smród papierochów nie daje ŻADNEJ przyjemności, a wręcz przeciwnie... Czyli palenie rozwiązuje problem, który powstaje w wyniku uzależnienia od palenia.
Papierosy kosztują już chyba ponad dychę za paczkę, więc paczka dziennie, to roczny wydatek w okolicach 4 tysięcy. Wyobraźcie sobie, że codziennie odkładacie 11-12 zł, a na koniec roku całą zebraną kwotę podpalacie. Szkoda? No chyba tak. A czy puszczanie z dymem codziennie "na raty" jest bardziej sensowne? Nie wydaje mi się. Tyle tylko, że w przypadku spalenia gotówki jest mniejsza szkoda, bo nie zatruwacie organizmu sobie i osobom w swoim otoczeniu.
@JanuszTorun Widać, żeś nie palił. Palenie daje pewną niewyobrażalną dla każdego przyjemność. Nie wiem, jak picie gorzały.
Nie wiem czy hajsy lecą mi na ważniejsze rzeczy. Nadal wielu nie mam, jak nie miałem. A fajeczkę bym teraz zapalił.
I nie ma co porównywać do ODKŁADANIA. Wiadomo, że jak się ODKŁADA to się kumuluje i z małego ma się dużo. Jakbyś pan pominął pierdoły ze swojego życia i odkładał ten hajs, to te cztery tysie za szlugi giną.
Pozdrawiam.
Palenie daje przyjemność tylko komuś, kto jest już uzależniony. Zaspokaja wtedy głód nikotynowy, co zapewne jest przyjemne. Ktoś, kto nie jest uzależniony, nie odczuwa głodu nikotynowego, więc smród papierochów (możesz mi wierzyć) nie daje ŻADNEJ przyjemności, a wręcz przeciwnie - powoduje wku*wienie. --- W skrócie - palenie niweluje problem spowodowany paleniem. --- Już nawet nie wspominam o kwestii zdrowotnej, bo to do mało kogo przemawia, dopóki go nie dotyczy. Tylko, że wtedy, kiedy problem zdrowotny zaczyna dotyczyć danej osoby, to jest już zwykle za późno na refleksję...
@JanuszTorun Niestety wielu palaczy nie ma też świadomości, że palenie w miejscach publicznych trąci menelstwem. Człowiek jarający na ulicy albo na plaży niewiele się jak dla mnie różni od pijaczka uwalonego w przysłowiowe 3D.
@JanuszTorun Musisz być strasznie przykrym człowiekiem... Współczuje Twoim bliskim i otoczeniu. Zwracanie uwagi palaczowi to taki sam nietakt jak sytuacja, w której osobie otyłej zaczął byś prawić banały nt. negatywnego oddziaływania tuszy na zdrowie, czy o możliwych do osiągnięcia oszczędnościach, jeżeli przestanie fagocytować góry jedzenia. Rozumiesz to, prawiąc swoje wyświechtane komunały nt palenia? Idę zapalić.
@marucha79 Powiedz to gentlemanom w smokingach rozkoszujących się gęstym aromatycznym dymem tytoniowym w palarni ze szklaneczką czegoś mocniejszego w ręku. Nie wiesz o czym mówisz. Ja swoje papierosy nosze w srebrnej papierośnicy z wygrawerowanym monogramem, mam benzynową zapalniczkę i uwierz mi, to że tak a nie inaczej postrzegasz palaczy, wynika z tego, w jakich kręgach się obracasz. Nie pozdrawiam
~ŁyyySyyy --- Nawet nie napiszę, jakim Ty musisz być człowiekiem, skoro z mojej opinii na temat palenia wywnioskowałeś, że jestem przykrym człowiekiem, a co więcej, współczujesz moim bliskim. W moich komentarzach napisałem, jakie mam zdanie na temat palenia, ale to bynajmniej nie oznacza, że chodzę po ludziach i wyjaśniam im, ile tracą kasy i zdrowia z powodu palenia. Posiadanie opinii na dany temat, a żądanie dostosowania się wszystkich do tej opinii, to dwie odrębne sprawy. --- Nie potrzebujesz współczuć moim bliskim. Dla nich jedną z moich ZALET jest właśnie to, że nie palę, a także to, że moje zdanie na temat palenia gwarantuje, że nigdy palić nie będę. --- Powiadasz, że masz srebrną papierośnicę w wygrawerowanym monogramem? Fascynujące! Zapewne z tego powodu Twoje życie jest lepsze. I zapewne dzięki srebrnej papierośnicy papierosy mniej śmierdzą. Zresztą to, że śmierdzą, to nie Twój problem, tylko ludzi w Twoim otoczeniu. Współczuję im. Czyjeś zdanie na temat palaczy nie wynika z tego, w jakich kręgach ktoś się obraca. Natomiast ja obracam się w takich kręgach, w których ceni się zgoła inne wartości, niż srebrna papierośnica.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 października 2015 o 13:41
@ŁyyySyyy Nie czepiam się ludzi w palarniach, swoich domach i swoich samochodach. Czepiam się sytuacji, kiedy przechodząc ulicą, będąc na plenerowym koncercie albo na plaży jestem epatowany smrodem tytoniu. Uwierz, że to nie ma nic wspólnego z klasą i smakiem. Może rzeczywiście obracam się w kiepskich kręgach, bo z domu wyniosłem przekonanie, że jakkolwiek wszystko jest dla ludzi, to nie ma nic chwalebnego w obnoszeniu się publicznie z paleniem czy piciem alkoholu. Ja wiem, że to niepojęte i nudziarskie podejście do sprawy z perspektywy ludzi z kręgu "Staryyy, ale się wczoraj naeeeeeeebałem", ale jakoś nie potrafi mi być przykro z tego powodu.
@marucha79 smród z rury wydechowej samochodu cię nie epatuje, jak przechodzisz przez ulicę? Taki autobus MPK potrafi dostarczyć niezapomnianych wrażeń.
Jeżeli codziennie jesz słodycze... Jeżeli codziennie jesz w fast-foodzie... Jeżeli codziennie dojeżdżasz wszędzie samochodem... Jeżeli codziennie używasz komputera więcej niż 2 godziny... Serio mogę tak długo. Nie palę, palenia nie polecam, ale skoro sypiecie popiół na głowy palaczy, to posypcie na swoją bo można znaleźć podobne powody.
"Ludzie wydają własne pieniądze i to ich sprawa na co je wydają." - Oczywiście. Jeżeli wydaje je na papierosy - nie mam z tym żadnego problemu. Problem pojawia się, kiedy taki oblech, usiada przy stole wśród niepalących, albo przechodzi obok ciebie i dmucha tym syfem prosto w twarz. Ja sobie tego nie życzę.
Nie palę od roku. Hajsu jak nie było, tak nie ma.
@Jazu --- Czy z tego wnioskujesz, że szlugi nic Cię nie kosztowały? --- Zapewne wydajesz to na inne rzeczy. Takie, z których jest większy pożytek. Właściwie to prawie ze wszystkiego jest większy pożytek, niż ze szlugów, bo z nich nie ma ŻADNEGO pożytku.
Przyjemność z palenia jest wystarczającym pożytkiem dla palaczy.
@ThomasHewitt --- Palenie daje przyjemność TYLKO komuś, kto już jest uzależniony. Palenie zaspokaja głód nikotynowy i to zaspokojenie daje przyjemność. Możesz mi wierzyć lub nie, ale dla niepalącego smród papierochów nie daje ŻADNEJ przyjemności, a wręcz przeciwnie... Czyli palenie rozwiązuje problem, który powstaje w wyniku uzależnienia od palenia.
Papierosy kosztują już chyba ponad dychę za paczkę, więc paczka dziennie, to roczny wydatek w okolicach 4 tysięcy. Wyobraźcie sobie, że codziennie odkładacie 11-12 zł, a na koniec roku całą zebraną kwotę podpalacie. Szkoda? No chyba tak. A czy puszczanie z dymem codziennie "na raty" jest bardziej sensowne? Nie wydaje mi się. Tyle tylko, że w przypadku spalenia gotówki jest mniejsza szkoda, bo nie zatruwacie organizmu sobie i osobom w swoim otoczeniu.
PINIONDZE TO NIE WSZYSTKO. MIAŁ JANUSZ KIEDY JAKI NAŁÓG?
@JanuszTorun Widać, żeś nie palił. Palenie daje pewną niewyobrażalną dla każdego przyjemność. Nie wiem, jak picie gorzały.
Nie wiem czy hajsy lecą mi na ważniejsze rzeczy. Nadal wielu nie mam, jak nie miałem. A fajeczkę bym teraz zapalił.
I nie ma co porównywać do ODKŁADANIA. Wiadomo, że jak się ODKŁADA to się kumuluje i z małego ma się dużo. Jakbyś pan pominął pierdoły ze swojego życia i odkładał ten hajs, to te cztery tysie za szlugi giną.
Pozdrawiam.
Palenie daje przyjemność tylko komuś, kto jest już uzależniony. Zaspokaja wtedy głód nikotynowy, co zapewne jest przyjemne. Ktoś, kto nie jest uzależniony, nie odczuwa głodu nikotynowego, więc smród papierochów (możesz mi wierzyć) nie daje ŻADNEJ przyjemności, a wręcz przeciwnie - powoduje wku*wienie. --- W skrócie - palenie niweluje problem spowodowany paleniem. --- Już nawet nie wspominam o kwestii zdrowotnej, bo to do mało kogo przemawia, dopóki go nie dotyczy. Tylko, że wtedy, kiedy problem zdrowotny zaczyna dotyczyć danej osoby, to jest już zwykle za późno na refleksję...
@JanuszTorun Niestety wielu palaczy nie ma też świadomości, że palenie w miejscach publicznych trąci menelstwem. Człowiek jarający na ulicy albo na plaży niewiele się jak dla mnie różni od pijaczka uwalonego w przysłowiowe 3D.
@JanuszTorun Musisz być strasznie przykrym człowiekiem... Współczuje Twoim bliskim i otoczeniu. Zwracanie uwagi palaczowi to taki sam nietakt jak sytuacja, w której osobie otyłej zaczął byś prawić banały nt. negatywnego oddziaływania tuszy na zdrowie, czy o możliwych do osiągnięcia oszczędnościach, jeżeli przestanie fagocytować góry jedzenia. Rozumiesz to, prawiąc swoje wyświechtane komunały nt palenia? Idę zapalić.
@marucha79 Powiedz to gentlemanom w smokingach rozkoszujących się gęstym aromatycznym dymem tytoniowym w palarni ze szklaneczką czegoś mocniejszego w ręku. Nie wiesz o czym mówisz. Ja swoje papierosy nosze w srebrnej papierośnicy z wygrawerowanym monogramem, mam benzynową zapalniczkę i uwierz mi, to że tak a nie inaczej postrzegasz palaczy, wynika z tego, w jakich kręgach się obracasz. Nie pozdrawiam
~ŁyyySyyy --- Nawet nie napiszę, jakim Ty musisz być człowiekiem, skoro z mojej opinii na temat palenia wywnioskowałeś, że jestem przykrym człowiekiem, a co więcej, współczujesz moim bliskim. W moich komentarzach napisałem, jakie mam zdanie na temat palenia, ale to bynajmniej nie oznacza, że chodzę po ludziach i wyjaśniam im, ile tracą kasy i zdrowia z powodu palenia. Posiadanie opinii na dany temat, a żądanie dostosowania się wszystkich do tej opinii, to dwie odrębne sprawy. --- Nie potrzebujesz współczuć moim bliskim. Dla nich jedną z moich ZALET jest właśnie to, że nie palę, a także to, że moje zdanie na temat palenia gwarantuje, że nigdy palić nie będę. --- Powiadasz, że masz srebrną papierośnicę w wygrawerowanym monogramem? Fascynujące! Zapewne z tego powodu Twoje życie jest lepsze. I zapewne dzięki srebrnej papierośnicy papierosy mniej śmierdzą. Zresztą to, że śmierdzą, to nie Twój problem, tylko ludzi w Twoim otoczeniu. Współczuję im. Czyjeś zdanie na temat palaczy nie wynika z tego, w jakich kręgach ktoś się obraca. Natomiast ja obracam się w takich kręgach, w których ceni się zgoła inne wartości, niż srebrna papierośnica.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 października 2015 o 13:41
@ŁyyySyyy Nie czepiam się ludzi w palarniach, swoich domach i swoich samochodach. Czepiam się sytuacji, kiedy przechodząc ulicą, będąc na plenerowym koncercie albo na plaży jestem epatowany smrodem tytoniu. Uwierz, że to nie ma nic wspólnego z klasą i smakiem. Może rzeczywiście obracam się w kiepskich kręgach, bo z domu wyniosłem przekonanie, że jakkolwiek wszystko jest dla ludzi, to nie ma nic chwalebnego w obnoszeniu się publicznie z paleniem czy piciem alkoholu. Ja wiem, że to niepojęte i nudziarskie podejście do sprawy z perspektywy ludzi z kręgu "Staryyy, ale się wczoraj naeeeeeeebałem", ale jakoś nie potrafi mi być przykro z tego powodu.
@marucha79 smród z rury wydechowej samochodu cię nie epatuje, jak przechodzisz przez ulicę? Taki autobus MPK potrafi dostarczyć niezapomnianych wrażeń.
Jeżeli codziennie jesz słodycze... Jeżeli codziennie jesz w fast-foodzie... Jeżeli codziennie dojeżdżasz wszędzie samochodem... Jeżeli codziennie używasz komputera więcej niż 2 godziny... Serio mogę tak długo. Nie palę, palenia nie polecam, ale skoro sypiecie popiół na głowy palaczy, to posypcie na swoją bo można znaleźć podobne powody.
Nie palisz gdzie to porsze w garażu?? Przejadłeś grubasku nie ładnie
Ludzie wydają własne pieniądze i to ich sprawa na co je wydają.
"Ludzie wydają własne pieniądze i to ich sprawa na co je wydają." - Oczywiście. Jeżeli wydaje je na papierosy - nie mam z tym żadnego problemu. Problem pojawia się, kiedy taki oblech, usiada przy stole wśród niepalących, albo przechodzi obok ciebie i dmucha tym syfem prosto w twarz. Ja sobie tego nie życzę.
vxzvfxbfb - a to nie jest koncert zyczen zebys sobie zyczyl lub nie