U mnie, w szkole córki, sklepik miał kilkukrotnie zawyżone ceny. Pomijając, co tam było niezdrowego w sprzedaży. To nie jest fajne, jak córka mogła kupić chipsy na śniadanie. Ostrzegali nas przed cenami, również nauczyciele i dyrektor szkoły. Nie można było go usunąć, z powodu niekorzystnej, długoletniej umowy. Na szczęście już kilka miesięcy temu udało się i dzieci mogą kupić, coś normalnego, w normalnym sklepie, w normalnych cenach. Pozdrawiam.
A co twoja córka po szkole chodzi do pracy że ma swoje pieniądze by kupowac chipsy na śniadanie? Czy może nie chce ci sie ruszyć tyłka z łóżka 5 minut wcześniej żeby zrobić dziecku drugie śniadanie do szkoły tylko łatwiej dać mu 2 czy 5 zł żeby sobie kupiło w szkole z marżą 500% i narzekać że niezdrowe jedzenie tam sprzedają.
Przykładowa sytuacja.
Dojeżdżasz do szkoły.
W pobliżu szkoły nie ma sklepu spożywczego.
Zapominasz wziąć picia.
Masz dwie godziny wf-u.
Umierasz z pragnienia ale przynajmniej nie utyjesz. Rzeczywiście miła perspektywa.
Wiesz co ~Zerochan? W wielu szkołach byłam, w kilku pracuję i jeszcze się nie zdarzyło, żeby w takiej sytuacji nauczyciel nie dal uczniowi szklanki wody. Nawet, jeśli w szkole jest sklepik, a w pobliżu sklep.
Wbrew pozorom takie okazjonalne uczucie "przykro mi, bo nie mam na drożdżówkę i muszę jeść kanapkę z domu" mocno motywuje i pokazuje od małego nam, że musimy wziąć dupę w troki i ciężko pracować, by nasze dzieci miały lepiej. A nie wszyscy równo, jest dobrze, jak jest i niczego nie zmieniajmy w naszych życiach - nawet na lepsze.
Miałeś wybór: nauczyć się lub nie. Wybrałeś nieuczenie, to dostałeś jedynkę. Braku pieniędzy się nie wybiera. Porównanie lipne.
Jednak zamykanie sklepików szkolnych jest głupotą.
Jestem za tym aby w szkołach nie było sklepików. W szkole mojego dziecka nie ma sklepiku i nie ma problemu. Nikt nie narzeka, a tym bardziej nie domaga się żeby sklepik był.
Co do sklepikow tez jestem zdania że dla dzieci w szkołach podstawowych takowy sklepik jest zbędny. Niestety tak iznak czasów że rodzice coraz bardziej zapracowani dawają maluchowi kase zamaist kanapek i potem jest jak jest.
Proponuję akcja sterylizacja : nie masz dochodów 2000zł na głowę i 50m2 na członka rodziny - weterynarz. Po co produkować dzieci mieszkające w slamsach i jedzące kartofle z parówkami.
@Samgwa Załamanie nerwowe? Czemu chcesz siebie wysterylizować? Oprócz tego dlaczego chcesz iść do weterynarza, a nie jak normalni ludzie do lekarza? Pomysł bym troszkę zmienił. Sterylizacja polityków/ludzi działających na szkodę państwa. Sterylizacja też ich potomków aby ukrócić proceder niszczenia państwa przez anty-polaków.
Zdaje się, że Konfederacja Lewiatan miała w założeniu zajmować się swobodą działalności gospodarczej. Chyba że to jakaś inna organizacja o tej samej nazwie.
Jak mi kuzynka powiedziała, że mały "zdrowy" soczek w kartoniku 5zł kosztuje, to kogo to dziwi? Marża w sklepikach szkolnych teraz jest większa niż na stacjach paliwowych, muszą się z czegoś utrzymać. A zakładam, że też ładny procent sklepików został zamknięty.
Taka polityka, redukować stanowiska pracy, zaniżać statystyki bezrobocia i ma być ok...
To jeszcze jest co likwidować? Kilka dni temu Lewiatan podał przecież, że w wyniku zmiany polityki żywieniowej w szkołach zamknięto już ponad 80% sklepików.
Za moich czasów nie było żadnych sklepików i wszyscy jakoś bez nich przeżyli. Tylko wtedy każda matka robiła swojemu dziecku normalną, zdrową kanapkę do szkoły. Więc przestańcie już piep.przyć o tych sklepikach tylko sami wykażcie trochę zainteresowania swoimi własnymi dziećmi i zacznijcie o nie dbać!!
Jeśli jakakolwiek osoba zgadza się z kretyńską ustawą zakazującą sprzedawania pewnych produktów w szkołach albo jeszcze domaga sie ich zamknięcie jednocześnie wypowiada następujące stwierdzenie: "JESTEM ZBYT UPOŚLEDZONY ŻEBY ZADBAĆ O ZDROWIE WŁASNEGO DZIECKA I MUSI ROBIĆ TO ZA MNIE RZĄD. PONADTO JESTEM IDIOTĄ KTÓRY NIE POTRAFI NAUCZYĆ WŁASNEGO DZIECKA PODSTAW RACJONALNEGO ŻYWIENIA I JESTEM ZDZIWIONY ŻE KILKULATEK ZAMIAST KUPIĆ BUŁKI WOLI KUPIĆ BATONIKA." Brawo polscy rodzice. Co następne? Komisyjne kąpiele bo nie potraficie zadbać by wasze dziecko było czyste?
to jest doskonały przykład ze idioci powinni trzymać się z daleka od gospodarki.
U mnie, w szkole córki, sklepik miał kilkukrotnie zawyżone ceny. Pomijając, co tam było niezdrowego w sprzedaży. To nie jest fajne, jak córka mogła kupić chipsy na śniadanie. Ostrzegali nas przed cenami, również nauczyciele i dyrektor szkoły. Nie można było go usunąć, z powodu niekorzystnej, długoletniej umowy. Na szczęście już kilka miesięcy temu udało się i dzieci mogą kupić, coś normalnego, w normalnym sklepie, w normalnych cenach. Pozdrawiam.
A kto im kazał tam kupować?
A co twoja córka po szkole chodzi do pracy że ma swoje pieniądze by kupowac chipsy na śniadanie? Czy może nie chce ci sie ruszyć tyłka z łóżka 5 minut wcześniej żeby zrobić dziecku drugie śniadanie do szkoły tylko łatwiej dać mu 2 czy 5 zł żeby sobie kupiło w szkole z marżą 500% i narzekać że niezdrowe jedzenie tam sprzedają.
http://orig09.deviantart.net/d50d/f/2015/034/f/9/stalin_approves_by_party9999999-d8gj8p4.png
Szkoła jest od uczenia się (czyli jedynki są uprawnione) a nie od handlu kiepskiej jakości towarami w zawyżonych cenach.
Zgadzam się. Nie wiem skąd ta moda na sklepy w szkołach.
Przykładowa sytuacja.
Dojeżdżasz do szkoły.
W pobliżu szkoły nie ma sklepu spożywczego.
Zapominasz wziąć picia.
Masz dwie godziny wf-u.
Umierasz z pragnienia ale przynajmniej nie utyjesz. Rzeczywiście miła perspektywa.
Jak się raz zapomni, to można się napić wody z kranu. Mi się zdarzało często i żyję. A jak się zapomina notorycznie to trzeba wyjąć głowę z dupy.
Wiesz co ~Zerochan? W wielu szkołach byłam, w kilku pracuję i jeszcze się nie zdarzyło, żeby w takiej sytuacji nauczyciel nie dal uczniowi szklanki wody. Nawet, jeśli w szkole jest sklepik, a w pobliżu sklep.
Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności nieznane w żadnym innym ustroju
Idąc tokiem myślenia tego pana: ja nie zarabiam tyle, co posłowie / senatorzy - zlikwidować ich!
Wbrew pozorom takie okazjonalne uczucie "przykro mi, bo nie mam na drożdżówkę i muszę jeść kanapkę z domu" mocno motywuje i pokazuje od małego nam, że musimy wziąć dupę w troki i ciężko pracować, by nasze dzieci miały lepiej. A nie wszyscy równo, jest dobrze, jak jest i niczego nie zmieniajmy w naszych życiach - nawet na lepsze.
Miałeś wybór: nauczyć się lub nie. Wybrałeś nieuczenie, to dostałeś jedynkę. Braku pieniędzy się nie wybiera. Porównanie lipne.
Jednak zamykanie sklepików szkolnych jest głupotą.
Jestem za tym aby w szkołach nie było sklepików. W szkole mojego dziecka nie ma sklepiku i nie ma problemu. Nikt nie narzeka, a tym bardziej nie domaga się żeby sklepik był.
Co do sklepikow tez jestem zdania że dla dzieci w szkołach podstawowych takowy sklepik jest zbędny. Niestety tak iznak czasów że rodzice coraz bardziej zapracowani dawają maluchowi kase zamaist kanapek i potem jest jak jest.
@Qladiator Jak jest? Że dzieciak sobie kupi sok w przerwie?
Proponuję akcja sterylizacja : nie masz dochodów 2000zł na głowę i 50m2 na członka rodziny - weterynarz. Po co produkować dzieci mieszkające w slamsach i jedzące kartofle z parówkami.
@Samgwa Załamanie nerwowe? Czemu chcesz siebie wysterylizować? Oprócz tego dlaczego chcesz iść do weterynarza, a nie jak normalni ludzie do lekarza? Pomysł bym troszkę zmienił. Sterylizacja polityków/ludzi działających na szkodę państwa. Sterylizacja też ich potomków aby ukrócić proceder niszczenia państwa przez anty-polaków.
Nie wpisuje się w schemat "doboru naturalnego" więc nikt mnie nie zbałamuci a mnie nie śpieszno do czyjegoś wyrka, glukozamina jest bez recepty ;)
Spoko na studiach nie ma oceny niedostatecznej czyli 1 ;)
Na studiach sobie poradzili z problemem "jedynek"..
Polecam autorowi zrozumieć co się ośmiesza... Bo inaczej sam się ośmieszasz.
Zakazać uczenia się!
Zdaje się, że Konfederacja Lewiatan miała w założeniu zajmować się swobodą działalności gospodarczej. Chyba że to jakaś inna organizacja o tej samej nazwie.
Jak mi kuzynka powiedziała, że mały "zdrowy" soczek w kartoniku 5zł kosztuje, to kogo to dziwi? Marża w sklepikach szkolnych teraz jest większa niż na stacjach paliwowych, muszą się z czegoś utrzymać. A zakładam, że też ładny procent sklepików został zamknięty.
Taka polityka, redukować stanowiska pracy, zaniżać statystyki bezrobocia i ma być ok...
Zgadzam się .Bo czy nikt nie pomyśli, że przez dostawanie ocen niedostatecznych uczniowie czują się głupsi od tych którzy mają celujące, bardzo dobre.
To jeszcze jest co likwidować? Kilka dni temu Lewiatan podał przecież, że w wyniku zmiany polityki żywieniowej w szkołach zamknięto już ponad 80% sklepików.
szkoła podstawowa nr7 Szczecin
Za moich czasów nie było żadnych sklepików i wszyscy jakoś bez nich przeżyli. Tylko wtedy każda matka robiła swojemu dziecku normalną, zdrową kanapkę do szkoły. Więc przestańcie już piep.przyć o tych sklepikach tylko sami wykażcie trochę zainteresowania swoimi własnymi dziećmi i zacznijcie o nie dbać!!
Jeśli jakakolwiek osoba zgadza się z kretyńską ustawą zakazującą sprzedawania pewnych produktów w szkołach albo jeszcze domaga sie ich zamknięcie jednocześnie wypowiada następujące stwierdzenie: "JESTEM ZBYT UPOŚLEDZONY ŻEBY ZADBAĆ O ZDROWIE WŁASNEGO DZIECKA I MUSI ROBIĆ TO ZA MNIE RZĄD. PONADTO JESTEM IDIOTĄ KTÓRY NIE POTRAFI NAUCZYĆ WŁASNEGO DZIECKA PODSTAW RACJONALNEGO ŻYWIENIA I JESTEM ZDZIWIONY ŻE KILKULATEK ZAMIAST KUPIĆ BUŁKI WOLI KUPIĆ BATONIKA." Brawo polscy rodzice. Co następne? Komisyjne kąpiele bo nie potraficie zadbać by wasze dziecko było czyste?
Źle się czuję gdy patrzę na takich idiotów i na to co robią.
Domagam się natychmiastowego i permanentnego usunięcia tych idiotów z życia publicznego.
"...A na przerwach chodziliśmy do Lewiatana po drożdżówki"
http://i.imgur.com/PYhiNM3.png