Czterolatek?? Daj mu nóż niech sam sobie pokroi. Prawdziwy nóż - nie plastykową zabawkę. Oczywiście nie 20cm "maczetę" ale taki jak do warzyw, nawet jak się skaleczy to niegroźnie (a nauczy się, że trzeba być ostrożnym) a frajdy będzie miał co niemiara; no i będzie miał kto plasterkować ogórki :-)
E... chyba się trochę pomyliłeś. Lata 90 i 80 to te lata, kiedy się nie trzęśli nad dziećmi jak teraz, a siedmiolatkom dawano do krojenia plastikowe noże. Ludzie, czterolatek ledwo trzyma kredkę w łapce, nie potrafi jeszcze pisać, nie słuchajcie dobrych internetowych lat, bo mały utnie sobie palce i dopiero będzie wrzask.
A tam lata 80 i 90.. nie wszyscy się boja :)
ja dziecku dałam mały nóż (4 latkowi) by pomagał mi kroić ugotowane warzywa do sałatki. Naprawdę miał przy tym świetną zabawę i od tej pory za każdym razem pomaga mi w kuchni :)
Dobry pomysł! Pamiętam jak sama chodziłam do przedszkola i najbardziej mnie denerwowało podczas obiadków to, że nie mam noża do kotleta z piersi. Byłam pełna frustracji, kiedy musiałam nabić go na widelec i potem przy pomocy PALUCHA ściągać go z widelca, bo był mi potrzebny wolny do ziemniaków w surówki. I nie, nie byłam wypieszczonym czyściochem, po prostu lubiłam jeść kulturalnie, a nie przy pomocy rąk ;)
Czterolatka? Takie płacze to są typowe dla dwulatków, niektórym zostaje do trzeciego roku życia. Chyba najwyższa pora wysłać Go do przedszkola i zacząć go wychowywać, a nie tylko spełniać zachcianki.
@lech2 Nie, nie, takie płacze są właśnie typowe dla kilkulatków, zwłaszcza 3-5 latków, kiedy pojawiają się pierwsze przejawy buntu (typu nie chcę zielonej kurtki, chcę tamtą w paseczki) i próby postawienia na swoim, co doprowadza rodziców i wszystkich innych do szału. Ale każdy przechodzi takie fochy, po prostu jedne dzieci są spokojniejsze, inne bardziej "adhd", jedni rodzice radzą sobie lepiej, inni gorzej.
@cowygadacie proszę nie pisz bajek. Mam dzieci, znajomi mieli dzieci. To o czym piszesz nazywa się buntem dwulatka, a nie 3-5 latka. Szczerze powiem, że nie widziałem 4 -latka, który by się tak zachowywał. Czterolatek może próbować postawić na swoim, ale nie powinien popadać w histerię z powodu, źle pokrojonego chlebka.
@lech2 Nie piszę bajek. Na co dzień mam do czynienia z dziećmi i wiem, jak jest. Jak już pisałam, i jak sam zauważyłeś, jeśli rodzice są w stanie okiełznać swoje dzieci, nie ma z nimi większego problemu i zanim dojdzie do histerii, malca można uspokoić. A jak dziecko jest przyzwyczajone do tego, że jest w domu księciem/księżniczką, to później byle pierdoła nie po myśli jaśnie księcia/księżniczki kończy się wielkim płaczem i krzykiem. I tak, dalej mówimy tu o dzieciach starszych niż dwa lata.
Ja jakbym coś takiego odwalił z jedzeniem w dzieciństwie to albo bym zjadł to co jest albo chodził głodny. A pochodzę z ciepłego, troskliwego, kochającego mądrą miłością domu.
chyba się nudzisz że kroisz kanapki - połóż kromkę na talerzu jak głodny będzie to zje w całości i idź zrób coś pożytecznego a nie żalisz się na demotach ;-)))
sfrustrowani rodzice przejmują internet....
Czterolatek?? Daj mu nóż niech sam sobie pokroi. Prawdziwy nóż - nie plastykową zabawkę. Oczywiście nie 20cm "maczetę" ale taki jak do warzyw, nawet jak się skaleczy to niegroźnie (a nauczy się, że trzeba być ostrożnym) a frajdy będzie miał co niemiara; no i będzie miał kto plasterkować ogórki :-)
E... chyba się trochę pomyliłeś. Lata 90 i 80 to te lata, kiedy się nie trzęśli nad dziećmi jak teraz, a siedmiolatkom dawano do krojenia plastikowe noże. Ludzie, czterolatek ledwo trzyma kredkę w łapce, nie potrafi jeszcze pisać, nie słuchajcie dobrych internetowych lat, bo mały utnie sobie palce i dopiero będzie wrzask.
A tam lata 80 i 90.. nie wszyscy się boja :)
ja dziecku dałam mały nóż (4 latkowi) by pomagał mi kroić ugotowane warzywa do sałatki. Naprawdę miał przy tym świetną zabawę i od tej pory za każdym razem pomaga mi w kuchni :)
Ty wiesz w ogóle jaka długość to 20cm?
Dobry pomysł! Pamiętam jak sama chodziłam do przedszkola i najbardziej mnie denerwowało podczas obiadków to, że nie mam noża do kotleta z piersi. Byłam pełna frustracji, kiedy musiałam nabić go na widelec i potem przy pomocy PALUCHA ściągać go z widelca, bo był mi potrzebny wolny do ziemniaków w surówki. I nie, nie byłam wypieszczonym czyściochem, po prostu lubiłam jeść kulturalnie, a nie przy pomocy rąk ;)
cudowny komentarz
Prezerwatywy
Czterolatka? Takie płacze to są typowe dla dwulatków, niektórym zostaje do trzeciego roku życia. Chyba najwyższa pora wysłać Go do przedszkola i zacząć go wychowywać, a nie tylko spełniać zachcianki.
@lech2 Nie, nie, takie płacze są właśnie typowe dla kilkulatków, zwłaszcza 3-5 latków, kiedy pojawiają się pierwsze przejawy buntu (typu nie chcę zielonej kurtki, chcę tamtą w paseczki) i próby postawienia na swoim, co doprowadza rodziców i wszystkich innych do szału. Ale każdy przechodzi takie fochy, po prostu jedne dzieci są spokojniejsze, inne bardziej "adhd", jedni rodzice radzą sobie lepiej, inni gorzej.
@cowygadacie proszę nie pisz bajek. Mam dzieci, znajomi mieli dzieci. To o czym piszesz nazywa się buntem dwulatka, a nie 3-5 latka. Szczerze powiem, że nie widziałem 4 -latka, który by się tak zachowywał. Czterolatek może próbować postawić na swoim, ale nie powinien popadać w histerię z powodu, źle pokrojonego chlebka.
@lech2 Nie piszę bajek. Na co dzień mam do czynienia z dziećmi i wiem, jak jest. Jak już pisałam, i jak sam zauważyłeś, jeśli rodzice są w stanie okiełznać swoje dzieci, nie ma z nimi większego problemu i zanim dojdzie do histerii, malca można uspokoić. A jak dziecko jest przyzwyczajone do tego, że jest w domu księciem/księżniczką, to później byle pierdoła nie po myśli jaśnie księcia/księżniczki kończy się wielkim płaczem i krzykiem. I tak, dalej mówimy tu o dzieciach starszych niż dwa lata.
Dziecko ma być dzieckiem, kobieta ma być kobietą, a facet facetem... WYPIER lewaki stąd!!!
jeśli to furia, a nie płacz żalu, to dziecko trzeba wreszcie zacząć wychowywać
Ja jakbym coś takiego odwalił z jedzeniem w dzieciństwie to albo bym zjadł to co jest albo chodził głodny. A pochodzę z ciepłego, troskliwego, kochającego mądrą miłością domu.
^^ W podpisie jest błąd, powinno być: (...) niż wychowywany bezstresowo czterolatek...
Shitstorm is coming!!!!!!
Tak się kończy bezstresowe wychowanie.
Wyślij go do lekarza lub/i psychologa,te dziecko zachowuje się jak dwulatek
chyba się nudzisz że kroisz kanapki - połóż kromkę na talerzu jak głodny będzie to zje w całości i idź zrób coś pożytecznego a nie żalisz się na demotach ;-)))
Dziecko, które się ta zachowuje, jest prawdopodobnie chore. Wygląda mi to na zespół Aspergera.
Nie należy pozwalać krzyczeć dzieciom o byle głupstwo. Bezstresowe wychowanie już chyba dawno zabrnęło w ślepy zaułek.
To niech siedzi o pustym brzuchu rozwydrzony bachor z adhd.
ja bym mu w rąby kroił i miałby żreć albo głodować