No... mógłby mnie ktoś wesprzeć? Wyjeżdżam jutro do Anglii, bo mam plan na niedaleką przyszłość.( jak wiadomo potrzeba do tego pieniędzy, więc po nie tam jadę ) Nie przewiduję spędzić tam raczej okresu dłuższego jak rok. Ale im bliżej wyjazdu tym napięcie wzrasta... czy dobrze robię, czy faktycznie tego chcę, czy sobie poradzę. Jeszcze dobrze nie wyjechałem a już tęsknię :/ nie tyle co za pracą, ale za krajem gdzie człowiek się urodził i wychował. Za rodziną.... zaraz mnie trafi jakiś szlak :/ A gdy zobaczyłem tego demota wziąłem głębszy oddech...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 listopada 2015 o 10:56
@szymekwollf, ja mogę Ciebie wesprzeć duchowo. Taka jest prawda, że jak ma się troszkę szczęścia i przyjaciół, którzy wspomogą Ciebie, to się nigdy nie poddasz. Mój szwagier pracuje w Szwecji, dzięki naszemu wsparciu, na które ciągle może liczyć, bardzo dobrze sobie radzi i nie poddaje się. W wolnej chwili wraca do Polski, do rodziny. Więc spokojnie sobie poradzisz, jeśli masz przy sobie kogoś.
@wojciech_z Dziękuje :) będę miał przy sobie bardzo dobrego kumpla, więc wiem, że sobie poradzimy. Z resztą jedziemy na " gotowe ", gdzie mamy zapewnioną pracę i mieszkanie. Jedyne czego się obawiam to poczucia odległości, czasu i rozstania...ale może to nieuzasadniony strach ? Wielu mi mówi, że jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedział, a lepiej zrobić coś i żałować, niż nie zrobić i żałować, że się nie zrobiło...a wrócić zawsze można...
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
12 listopada 2015 o 12:47
Jak ktoś ma pecha to zesra się metr przed kiblem...
No... mógłby mnie ktoś wesprzeć? Wyjeżdżam jutro do Anglii, bo mam plan na niedaleką przyszłość.( jak wiadomo potrzeba do tego pieniędzy, więc po nie tam jadę ) Nie przewiduję spędzić tam raczej okresu dłuższego jak rok. Ale im bliżej wyjazdu tym napięcie wzrasta... czy dobrze robię, czy faktycznie tego chcę, czy sobie poradzę. Jeszcze dobrze nie wyjechałem a już tęsknię :/ nie tyle co za pracą, ale za krajem gdzie człowiek się urodził i wychował. Za rodziną.... zaraz mnie trafi jakiś szlak :/ A gdy zobaczyłem tego demota wziąłem głębszy oddech...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2015 o 10:56
@szymekwollf, ja mogę Ciebie wesprzeć duchowo. Taka jest prawda, że jak ma się troszkę szczęścia i przyjaciół, którzy wspomogą Ciebie, to się nigdy nie poddasz. Mój szwagier pracuje w Szwecji, dzięki naszemu wsparciu, na które ciągle może liczyć, bardzo dobrze sobie radzi i nie poddaje się. W wolnej chwili wraca do Polski, do rodziny. Więc spokojnie sobie poradzisz, jeśli masz przy sobie kogoś.
@wojciech_z Dziękuje :) będę miał przy sobie bardzo dobrego kumpla, więc wiem, że sobie poradzimy. Z resztą jedziemy na " gotowe ", gdzie mamy zapewnioną pracę i mieszkanie. Jedyne czego się obawiam to poczucia odległości, czasu i rozstania...ale może to nieuzasadniony strach ? Wielu mi mówi, że jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedział, a lepiej zrobić coś i żałować, niż nie zrobić i żałować, że się nie zrobiło...a wrócić zawsze można...
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 listopada 2015 o 12:47
To jeden z mitów motywacji.
Lepiej umrzeć starając się, niż się poddać... i żyć dalej? :D