Jak choćby do tego, żeby wychodząc z domu nie wyglądać i nie śmierdzieć jak menel. Ja rozumiem akceptowanie siebie, ale wielokrotnie spotykałem w autobusie babcię, która była ubrana byle jak, śmierdziała g@wnem, ale za o miała pełen makijaż, wyskubane brwi i ociekała złotem jak p#rdzielony król Inków. To nie "Akceptacja samego siebie" tylko niechlujstwo i brak szacunku do innych.
@KO1 Dokładnie, ja rozumiem, że zbytnie patrzenie na wygląd jest złe, ale przechodzenie w drugą skrajność i olewanie swoich niedoskonałości też dobre nie jest. Często jest tak, że ludzie nie są brzydcy, tylko zaniedbani i leniwi. W życiu trzeba się starać, także o schludny wygląd. Jeśli ktoś jest biedny, to ma usiąść i akceptować siebie, takim jaki jest, czy może wziąć się do roboty i spróbować zarobić nieco więcej?
------------------------------------------CZYTAJCIE PIĘKNE PANIE--------------------------------------
Po co zajmujecie się takimi głupotami. Mam znajomą, która ubiera się przeciętnie (bez wow), czasem bardzo ładnie, ale to jak jest jakaś okazja lub spotkanie, chyba się nie czesze (choć wygląda seksownie) albo czeka, aż wiatr to zrobi za nią (ale włosy myje bo są ładne i lekkie), jest czysta wiadomo, wode w domu to ona ma, jest bardzo interesujacą (rozmowa), podoba mi się, niestety dla mnie, Ona ma męża i tworzą zgraną parę, wiec jest szczęśliwa i nie będę tego psuł. Do czego zmierzam. Za dużo czasu poświęcacie na wypacykowaniu się przed lustrem, próbie sprostania oczekiwaniom innych, myślicie że jak założycie mini (czasem mini z mini, niewiem czy to jeszcze jest spódniczka czy juz pasek) i wiadro tapety, to to podoba się mężczyznom, a to nieprawda. Mężczyzna widzi wtedy, tylko laske do zaliczenia, czasem nawet żal mu ją zaliczyć. Ubierać się schludnie, nieprzesadnie eksponować ciało i wsio, co tu dlalej pisać, nie dostawajcie joba na punkcie swojego ciała albo się podobasz mężczyźnie albo nie, jak już się podobasz, to cała nawet twój malutki paluszek od stopy. Jak chcesz to możesz ćwiczyć i twoje ciało będzie jeszcze piękniejsze, tyle. Facet niech trochę poćwiczy, no bo co to za facet, który nie jest wstanie na rękach swoją panią nosić. Rozwijaj bardziej wewnętrzną stronę siebie, bo jak mawiała kiedyś moja pani profesor: "Uroda kiedyś minie i co pozostanie? Ja też kiedyś byłam piękna" dla mnie Ona nadal jest piękna, nie tylko fizycznie (zadbana) ale i wewnętrznie. Do czego to doszło że mężczyzna musi wam o tym pisać. Widzicie do czego prowadzi lewicowa ideologia, feminizm? Do waszego upadku jako wartościowych kobiet i sprowadzeniu was do kawałka mięsa do zaliczenia. Głowa do góry i świat jest twój. Nie, nie jestem ped*łem, raczej w stronę: Wielka Polska Narodowa! Zwalczymy to lewactwo choćbym miał skonać!
Jestes strasznym szowinistom skoro wierzysz, ze ja sie tak ubieram dl afacetów. Skąd wiesz, ze ja nie chce tak wyglądać bo inaczej nie czułabym sie sobą? Może nie lubie wyglądac jak szara mężatka bo to nie JA? Żałosny naiwny 'doradca".
@~rtyuikol "Skąd wiesz, ze ja nie chce tak wyglądać bo inaczej nie czułabym sie sobą?" Wyglądanie jak lampucera spod latarni nazywasz byciem sobą, OK. Gdzie ja napisałem, że masz się ubierać dla facetów? Ubieraj się dla siebie, tylko z umiarem, ładnie, schludnie itd. Z mojego komentarza wyżej: "założycie mini (czasem mini z mini, nie wiem czy to jeszcze jest spódniczka czy już pasek)" czyli prościej mini (do połowy ud) jeszcze krótsza o połowę, to co eksponujesz, co widać? Możesz mieć mini (mini to do połowy ud) Ja pisze tylko, że niektóre kobiety czy dziewczyny ubierają mini do wysokości takiej, że niektóre panie stojące po latarnią, na trasie, mają dłuższe sukienki, może jesteś taką panią, to przepraszam.
60 latka zobywa świat? Chyba nie w Polsce. Raczej patrzy w lustro i myśli ile jeszcze da radę pracować, żeby dostać parę groszy więcej na emeryturze.
ale w życiu trzeba do czegoś dążyć
Jak choćby do tego, żeby wychodząc z domu nie wyglądać i nie śmierdzieć jak menel. Ja rozumiem akceptowanie siebie, ale wielokrotnie spotykałem w autobusie babcię, która była ubrana byle jak, śmierdziała g@wnem, ale za o miała pełen makijaż, wyskubane brwi i ociekała złotem jak p#rdzielony król Inków. To nie "Akceptacja samego siebie" tylko niechlujstwo i brak szacunku do innych.
.. a czasem lenistwo
Podpis pod tym demotem, to typowe motto przeciętniaków i nieudaczników, którzy nie mają ambicji żeby coś w życiu osiągnąć.
@KO1 Dokładnie, ja rozumiem, że zbytnie patrzenie na wygląd jest złe, ale przechodzenie w drugą skrajność i olewanie swoich niedoskonałości też dobre nie jest. Często jest tak, że ludzie nie są brzydcy, tylko zaniedbani i leniwi. W życiu trzeba się starać, także o schludny wygląd. Jeśli ktoś jest biedny, to ma usiąść i akceptować siebie, takim jaki jest, czy może wziąć się do roboty i spróbować zarobić nieco więcej?
liliowy kapelusz? hymm... kiedy ostatnio jakiś widziałem
Po prostu nalezy byc zadbanym i czystym, ale nie probowac prawdziwie zmienic swoje cialo bo kazda zadbana kobieta jest piekna.
Według tego demota mam 80 lat. Oczywiście.
Wyjście osiemdziesięciolatki w samym liliowym kapeluszu na pewno będzie intrygujące, ale zawsze może się powołać na Alzheimera.
------------------------------------------CZYTAJCIE PIĘKNE PANIE--------------------------------------
Po co zajmujecie się takimi głupotami. Mam znajomą, która ubiera się przeciętnie (bez wow), czasem bardzo ładnie, ale to jak jest jakaś okazja lub spotkanie, chyba się nie czesze (choć wygląda seksownie) albo czeka, aż wiatr to zrobi za nią (ale włosy myje bo są ładne i lekkie), jest czysta wiadomo, wode w domu to ona ma, jest bardzo interesujacą (rozmowa), podoba mi się, niestety dla mnie, Ona ma męża i tworzą zgraną parę, wiec jest szczęśliwa i nie będę tego psuł. Do czego zmierzam. Za dużo czasu poświęcacie na wypacykowaniu się przed lustrem, próbie sprostania oczekiwaniom innych, myślicie że jak założycie mini (czasem mini z mini, niewiem czy to jeszcze jest spódniczka czy juz pasek) i wiadro tapety, to to podoba się mężczyznom, a to nieprawda. Mężczyzna widzi wtedy, tylko laske do zaliczenia, czasem nawet żal mu ją zaliczyć. Ubierać się schludnie, nieprzesadnie eksponować ciało i wsio, co tu dlalej pisać, nie dostawajcie joba na punkcie swojego ciała albo się podobasz mężczyźnie albo nie, jak już się podobasz, to cała nawet twój malutki paluszek od stopy. Jak chcesz to możesz ćwiczyć i twoje ciało będzie jeszcze piękniejsze, tyle. Facet niech trochę poćwiczy, no bo co to za facet, który nie jest wstanie na rękach swoją panią nosić. Rozwijaj bardziej wewnętrzną stronę siebie, bo jak mawiała kiedyś moja pani profesor: "Uroda kiedyś minie i co pozostanie? Ja też kiedyś byłam piękna" dla mnie Ona nadal jest piękna, nie tylko fizycznie (zadbana) ale i wewnętrznie. Do czego to doszło że mężczyzna musi wam o tym pisać. Widzicie do czego prowadzi lewicowa ideologia, feminizm? Do waszego upadku jako wartościowych kobiet i sprowadzeniu was do kawałka mięsa do zaliczenia. Głowa do góry i świat jest twój. Nie, nie jestem ped*łem, raczej w stronę: Wielka Polska Narodowa! Zwalczymy to lewactwo choćbym miał skonać!
Jestes strasznym szowinistom skoro wierzysz, ze ja sie tak ubieram dl afacetów. Skąd wiesz, ze ja nie chce tak wyglądać bo inaczej nie czułabym sie sobą? Może nie lubie wyglądac jak szara mężatka bo to nie JA? Żałosny naiwny 'doradca".
@~rtyuikol "Skąd wiesz, ze ja nie chce tak wyglądać bo inaczej nie czułabym sie sobą?" Wyglądanie jak lampucera spod latarni nazywasz byciem sobą, OK. Gdzie ja napisałem, że masz się ubierać dla facetów? Ubieraj się dla siebie, tylko z umiarem, ładnie, schludnie itd. Z mojego komentarza wyżej: "założycie mini (czasem mini z mini, nie wiem czy to jeszcze jest spódniczka czy już pasek)" czyli prościej mini (do połowy ud) jeszcze krótsza o połowę, to co eksponujesz, co widać? Możesz mieć mini (mini to do połowy ud) Ja pisze tylko, że niektóre kobiety czy dziewczyny ubierają mini do wysokości takiej, że niektóre panie stojące po latarnią, na trasie, mają dłuższe sukienki, może jesteś taką panią, to przepraszam.
Ja szowinistą? Hahaha płaczę.
zawsze sie jakas idiotka doczepi. @last_men ja ci dziekuje za ten monolog podniosl mnie troche na duchu