Ale konkretnie to co w tym dziwnego??? Po 3 minutach jazdy dziecko zaczyna sie nudzić (albo zasypia) - a poczytanie maluchowi to najprostsza dostępna forma rozrywki (alternatywą jest odpowiadanie na 10000 pytań w rodzaju: "Tato, a gdyby wąż miał trąbę to skąd by wiedział, że ją ma?")
Nic w tym dziwnego.
No i o co chodzi?
Pewnie autor demota myśli, że książki to już tylko w muzeach są i planuje zapytać kiedyś swojego dziadka, jak to było gdy czytali.
Ale konkretnie to co w tym dziwnego??? Po 3 minutach jazdy dziecko zaczyna sie nudzić (albo zasypia) - a poczytanie maluchowi to najprostsza dostępna forma rozrywki (alternatywą jest odpowiadanie na 10000 pytań w rodzaju: "Tato, a gdyby wąż miał trąbę to skąd by wiedział, że ją ma?")