Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
358 366
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar JanuszTorun
+4 / 6

Chociaż NIGDY nie robię zdjęć w trybie tzw. "zielonym", to jednak nie sądzę, żeby ten tryb w aparacie kompaktowym za 3 stówki dał lepsze rezultaty, niż w lustrzance za kilka tysięcy. Ergo... Jeżeli ktoś zupełnie nie orientuje się w fotografii i każdym aparatem robi zdjęcia w trybie automatycznym, to i tak lepiej to robić lepszym aparatem, niż gorszym. Co prawda, te zdjęcia nie będą takiej jakości, jaką mógłby dać ten aparat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 stycznia 2016 o 9:10

D dawidsznurek
0 / 2

@olmajti dokładnie to. Kiedyś zorganizowaliśmy sobie z kilkoma innymi fotografami warsztaty fotograficzne. Nie będę mówił z którego miasta, bo mogłoby to wpłynąć na opinię wszystkich fotografów. Udało nam się zebrać łącznie w 40 osób w tym byli też amatorzy, jeden fotograf z PAP, jeden fotograf z firmy modelingowej, generalnie strasznie zróżnicowane grono fotografów, ale każdy fajnie spędził czas, nawet fotograf PAPu uczący totalnych amatorów z budżetowymi lustrzankami mówił, że bardzo przyjemnie spędził czas i chciałby to powtórzyć :) Jednak z kolegami zauważyliśmy, że fotografów można pogrupować, grupa pierwsza to amatorzy, zobaczyli jak profesjonaliści robią zdjęcia, byli ciekawi jak i oni sami mogą takie robić, łykali wiedzę i naprawdę świetnie się spisywali, po kilku godzinach (w planach były 4 godzinne warsztaty, przedłużyło się do 10 godzin) potrafili robić naprawdę zdjęcia, że choć ja jestem profesjonalistą, to i tak byłem pod wrażeniem, teraz dwóch tych amatorów pracuje u mnie, bo mają talent. Druga grupa to fotografowie profesjonaliści i fascynaci, choć według amatorów robiliśmy idealne zdjęcia nawet klamek do drzwi, to według nas robimy cały czas słabe zdjęcia i staramy się robić je lepiej, dla przykładu, z kolegami sprzedajemy nasze zdjęcia, według nas 1 na 100 naszych zdjęć wychodzi ładnie, że jesteśmy z siebie dumni, ale jednak ludzie postrzegają to inaczej, im się wszystkie podobają, być może dlatego, że nie patrzą na te detale na które patrzymy my. Trzecia grupa, ślubniaki... Czyli hybrydy amatorów i profesjonalistów, znaczy się, wiedzą tyle co amatorzy, a nawet mniej, ale uważają się za profesjonalistów, ale najważniejsza nie pasja, tylko jak najwięcej umów z młodymi parami, a jak podsłuchiwaliśmy ich rozmowy, to mieliśmy obawy, czy czasem się nie pozabijają, jeden lepszy od drugiego, ale żadne zdjęcie nie przykuwało uwagi. Jaki był tego efekt? Pewien chłopak mając Nikona D3000 (najgorszego sortu amatorska lustrzanka, wtedy kosztowały chyba ok 1200 PLN) potrafił wykonać tak dobre zdjęcie, że nawet fotograf z PAP i z firmy modelingowej byli pod wrażeniem, choć ci korzystają z Nikonów w cenie 20.000 PLN. Wystarczyło tylko dać mu lepszy obiektyw i byle jakim aparatem wykonywał naprawdę ładne zdjęcia. Ślubniaki ze swoimi Canonami 5D mk III czy Nikonami D800 (który w gruncie rzeczy jest do fotografii studyjnej) często nie potrafiły dorównać amatorom. Jaki z tego morał? Jak ktoś lubi fotografię, interesuje się tym i traktuje jako swoje hobby, to może mieć słaby aparat, byleby miał nieco lepszy obiektyw i chwilę czasu :) Jednak żona ma Nikona D5200, też amatorski i w porównaniu do mojego D750 jest naprawdę bardzo zubożony, wielu rzeczy nawet na M nie da się ustawić choćby temperaturę barw ręcznie, aczkolwiek później przy obróbce rawów można to zmienić. Także zuchy pamiętajcie, amator martwi się o puszkę, profesjonalista o szkło, artysta o światło zastane i tego się trzymajcie :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar JanuszTorun
+3 / 3

@olmajti ---- Owszem. Ale demotywator nie zestawia dwóch osób, tylko pokazuje człowieka, który pstryka w trybie automatycznym. Taki człowiek kompaktem też będzie pstrykał w automacie. A w takim razie mimo wszystko lepsze rezultaty będą z lustrzanki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar farbenja
0 / 0

@dawidsznurek - Jak tak patrzę na wymienione przez ciebie aparaty, to aż mimowolnie się uśmiecham... Sama robię zdjęcia BARDZO amatorsko, zaczynałam z aparacikiem, który na chwilę obecną może się schować przy aparatach wbudowanych w telefony, potem miałam Olympusa SP 560 uz, którego uwielbiałam, ale niestety postanowił odmówić posłuszeństwa... i całkiem niedawno, po długiej przerwie, udało mi się kupić swoją pierwszą w życiu lustrzankę, o czym marzyłam naprawdę od dawna. Jaką? No cóż, używaną, starą jak świat Sony a300, bo tylko na to pozwolił budżet. Mimo wszystko uważam, że z obiektywami od analogowej lustrzanki (Praktica) można się tym aparatem dla czystej przyjemności pobawić i, co dla mnie ważne, wrzucić go w torebkę, razem z zeszytem i innymi rzeczami, bez większego żalu, tak żeby zawsze mieć go przy sobie (a na pewno nie zrobiłabym tego ze sprzętem za 10 000zł). Jeśli kupię w najbliższym czasie jakieś lepsze obiektywy, to na 100% będą to stare, manualne szkła... Ale przechodząc do tematu demota - osobiście uważam, że jak ktoś chce kupić aparat za gruby hajs, po to, żeby do końca robić nim zdjęcia w trybie automatycznym i uwieczniać jedynie sceny z imienin cioci Zosi, to jego biznes. Zdecydowanie bardziej śmieszą mnie osoby, które po zakupie drogiego sprzętu od razu mają się za profesjonalistów, jeszcze tego samego dnia zakładają na facebooku stronę "Iksiński/ska Photography" i zawalają ją gorszymi zdjęciami, niż te, które na wakacjach cyka telefonem mój tata... No cóż.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
D dawidsznurek
0 / 0

@farbenja A cóż śmiesznego w tych aparatach? Według mnie i wielu innych osób, Nikony serii D3xxx, D5xxx i starsze jak kultowy D90 czy D300s które są do dziś używane nawet przez profesjonalistów (tak tak, jako boczny, aczkolwiek wielu starych fotografów któregoś do dzisiaj ma choć nie mają okazji ich używać, cena obecnie na rynku kilka stówek), to wszystko są aparaty budżetowe, dla każdego amatora jak w sam raz. Oczywiście do tego dochodzą odpowiedniki w Canonie. Do tego można dorzucić Olympusy, Sony czy Pentaxy które mnie się bardzo podobają i je lubię, tylko te szkła... Znam nawet chłopaka który od czasu do czasu sobie dorabia i robi śluby Canonem chyba 50D (nie siedzę w Canonach i mogę się mylić), w każdym bądź razie aparat jeszcze tańszy niż D90 i co? Chłopak robi zdjęcia bajka, gdyby mu dać coś porządnego z Canonów (skoro już w nich siedzi) np. 5D mk IV, do tego jakiś dobry jasny obiektyw, to z jego talentem zdjęcia mogłyby zdobywać najwyższe nagrody. Co do tych profesjonalistów z pierwszymi lustrami... Cóż, pamiętam jak ja zaczynałem, najpierw hobby, potem pierwsze lustro, miałem do wyboru Nikona i Canona gdyż patrzyłem na to przyszłościowo, że kolega (fotograf) miał Nikona to i ja sobie sprawiłem, D7000, bo był wtedy bardzo zachwalany. Kolega zabrał mnie na pierwszy ślub, zdjęcia szkoda gadać, choć dał mi dobry obiektyw, do niczego się nie nadały, jednak dowiedziałem się od kolegi dlaczego są złe, powiedział co muszę poprawić i na drugim ślubie na który mnie zabrał już lepiej mi szło, w sumie byłem z nim na trzech ślubach. Dzisiaj na śluby chodzę, ale bardzo sporadycznie, zajmuję się fotografią i grafiką reklamową (stock), do tego mam kilka innych firm, foto to dla mnie pasja na której sobie dorabiam, jednak czasami śmieszy mnie i to nie mniej niż ciebie, jak jakiś "fotograf" weźmie dotację z PUP, kupi sobie puszkę za 80% tej dotacji i jakiś śmieszny obiektyw, a później jeździ po wszystkich fotografach którzy mają gorszy sprzęt i uznaje się za profesjonalistę :) Kiedyś widziałem na jakimś forum, jak "profesjonalny" fotograf rozjechał amatora który dopiero się uczył... Ten "profesjonalista" miał Nikona D800 (aparat do zdjęć studyjnych) i z tego co pamiętam 3 obiektywy, dwa tamrony i jeden sigmy, żaden nie schodził poniżej f/3.5. Amator miał zaś Nikona D600 (budżetowy FX), a do tego 2 obiektywy, jeden Nikon 50mm f/1.4, drugi Nikon 70-200 f/2.8.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~olabogabolinoga
+1 / 1

Jak ktoś ma taki kaprys, żeby cykać fotki w trybie auto aparatem za kilka tysi, to jego sprawa. Nie rozumiem tego całego bólu dupy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~IrritatingEnlightener
+1 / 1

Tryb auto to nie zbrodnia. Z jakiegoś powodu nawet lustra za 20k tryb automatyczny jednak posiadają. Tryby manualne są po to, żeby móc aparatowi dokładnie powiedzieć, czego od zdjęcia oczekujemy, jeśli nie jest to oczywiste dla automatu. Wszystko zależy od sytuacji i koncepcji - w studiu można sobie siedzieć godzinami, ustawiając wszystkie parametry, ale jeśli uwieczniamy momenty które już się nie powtórzą, to nie ma na to po prostu czasu. Profesjonalna fotografia nie musi polegać na ustawianiu wszystkich parametrów zdjęcia ręcznie - raczej chodzi o to, żeby wiedzieć co ustawić, a co pozostawić elektronice, i wiedzieć, dlaczego tak i co się z tym wiąże.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem