Dlatego nocna jazda samochodem jest tak relaksująca :) Plus dźwięki wydobywające się z głośników adekwatne do stanu ducha i jazda ;) Nawet krótka przejażdżka potrafi pozytywnie wpłynąć na człowieka. Nie biorę wtedy pasażerów, to jest moja chwila...
Ostatni raz wybrałem się na taką przejażdżkę w lato 2014 roku. Wsiadalem wieczorem do auta kiedy ulice juz były luźne i jechałem sobie nad jezioro podziwiając warmiński krajobraz w świetle księżyca.
Nigdy nie rozumiałem jazdy tylko dla jazdy. Owszem nieraz fajnie się jeździ, zwłaszcza latem i z muzyczką niemniej to środek dostania się do celu ale jeździć by jeździć dla mnie to bez sensu. A od wyciszenia i relaksu długie spacery z psem.
Jeremy odpali sobie ferrari tudzież inny super samochód i posmiga z uśmiechem na ustach a dla zwykłego śmiertelnika żadna przyjemnością jest jeżdżenie zardzewialym paździeżem co ma w garażu.
W zeszłe wakacje gdy miałem motorower Simson tak robiłem, tam bak miał ~9litrów a ta pierdołka paliła ok 3l przy spokojnej jeździe do 8l przy manetce na opór. Któreś ładnej niedzieli jeździłem od rana do nocy :)
Gdybym zarabiał tyle co P. Clarkson i miał czas to pewnie robiłbym tak samochodem.
Na polskich drogach mój relaks zamieniłby się w nerwy spotykając kierowców, którzy mają wszystko w d.... i uważają iż im wszystko wolno...
Dlatego nocna jazda samochodem jest tak relaksująca :) Plus dźwięki wydobywające się z głośników adekwatne do stanu ducha i jazda ;) Nawet krótka przejażdżka potrafi pozytywnie wpłynąć na człowieka. Nie biorę wtedy pasażerów, to jest moja chwila...
Dokładnie jak mówisz, nocą drogi puste, cisza z zewnątrz i ulubiona muzyka, ot prawdziwy relaks :)
Ostatni raz wybrałem się na taką przejażdżkę w lato 2014 roku. Wsiadalem wieczorem do auta kiedy ulice juz były luźne i jechałem sobie nad jezioro podziwiając warmiński krajobraz w świetle księżyca.
Ja od takich rozmyślań mam bieganie. Przynajmniej tyłek dobrze wygląda.
Mam to samo. Mnie relaksuje i uspokaja bieganie
@pajpa25 Ależ Ty masz kondycję - obiec dookoła świata tak szybko, żeby jeszcze zobaczyć własny tyłek na starcie!
Jakoś z tydzień temu.
Świeży śnieg, duży parking, tylny napęd, ESP prawdziwie wyłączone. Sama radość :)
Nie stac mnie na benzyne... nie wspomne juz o aucie.
A auto na energię słoneczną?
przyjemność zaczyna się tam, gdzie kończy się ekonomia ;)
Ja mam takie podróże w tramwajach.
O taaak... Przejażdżka tramwajem - to dudnienie, te tłumy ludzi - czysty relaks.
Nigdy nie rozumiałem jazdy tylko dla jazdy. Owszem nieraz fajnie się jeździ, zwłaszcza latem i z muzyczką niemniej to środek dostania się do celu ale jeździć by jeździć dla mnie to bez sensu. A od wyciszenia i relaksu długie spacery z psem.
@tomracja768 Bo każdy lubi co innego. Ciebie odpręża spacer, innych jazda samochodem. W tym nie ma nic dziwnego.
Każdy relaksuje się na swój sposób.
To był chyba październik 2015. Ja, mój przyjaciel Paweł, mój Suzuki Freewind, jego Honda Transalp i hałda w Trachach. Bajka. Normalnie bajka!
wczoraj :D polecam #nightdrive każdemu pasjonatowi ;) jest klimacik
A kiedy ostatni raz komuś przywaliłeś, bo byłeś głodny, Jeremy?
Czesto -- i nie w zadnej metalowej skorupie, trujac wszystkich spalinami, tylko chlonac wiatr, pedzac na rowerze.
Do tego służy motocykl. Autem to lipa... A może tak mi się wydaje bo służbowo dużo samochodem jeżdżę...
Jeremy odpali sobie ferrari tudzież inny super samochód i posmiga z uśmiechem na ustach a dla zwykłego śmiertelnika żadna przyjemnością jest jeżdżenie zardzewialym paździeżem co ma w garażu.
W zeszłe wakacje gdy miałem motorower Simson tak robiłem, tam bak miał ~9litrów a ta pierdołka paliła ok 3l przy spokojnej jeździe do 8l przy manetce na opór. Któreś ładnej niedzieli jeździłem od rana do nocy :)
Gdybym zarabiał tyle co P. Clarkson i miał czas to pewnie robiłbym tak samochodem.
Skorupka jak skorupka, jak mam możliwość lubię się pokręcić nawet bez celu na motocyklu :)
motocyklem? codziennie w sezonie... ba dum tsss