1. Kobieta pracuje w trudnym zawodzie- raczej bardziej pachnie mi to feministką, niż tradycyjną kobieciną spowiadającą się księdzu z tego, że pan mąż się zmęczył waląc ją w zęby za przesoloną zupę, 2. Niezbyt wielu mężczyzn pracuje na dole, rozumiem, że oni nie są pełnoprawnymi mężczyznami, a więc nie ma czegoś takiego jak płeć biologiczna, tylko kulturowa: nie pracujesz fizycznie w ciężkich warunkach, nie jesteś mężczyzną, 3. Wszystkim mądralom polecam te swoje życiowe filozofie wylewać na fotelu dentystycznym pani stomatolog, najlepiej przed leczeniem kanałowym, albo anestezjolog przed operacją. Niech się dowiedzą, jak mało są wartościowe, skoro w kopalni nie pracują.
Nie zgodzę się z tobą. Nie jest warunkiem koniecznym by mężczyzna pracował fizycznie, jednak przez jakiś czas taką pracą powinien się skalać - nie koniecznie zarobkowo... Np choćby narąbać drewna na opał, zrobić jakiś mniejszy remont itp... Feministki twierdzą że kobiecie trudniej znaleźć pracę, ja twierdzę że tak nie jest. Zwyczajnie mężczyźni mniej wybrzydzają w zawodach... Widziałeś kiedyś kobietę na śmieciarce? Albo w kanałach, czy na budowie... Nie dotyczy to tylko typowo fizycznych zawodów - np kierowcy autobusów to głównie mężczyźni. A równie dobrze mogłaby to być kobieta... Jednak panie powiedzą nie bo...? Bo nie i tyle XD. Wg mnie kobiety mają dokładnie takie same (a może i lepsze) prawa jak mężczyźni, więc nie mam pojęcia o co ten dalszy krzyk feministek. Absolutnie nie jestem za tym aby wam te prawa ograniczać. Wg mnie tak jak jest teraz jest ok, jest sprawiedliwie. Jednak burzę się gdy feministki jawnie żądają dyskryminacji mężczyzn jako równouprawnienia!
Życzę wszystkim szurniętym feministkom pracy w tak ciężkich warunkach do 67 roku życia...powodzenia.
14stkę dostanie...
Ciapowaty laluś w rurkach też by sobie rączek nie pobrudził...
ale słabe, trudno nie obrażać autora tej beznadziei
1. Kobieta pracuje w trudnym zawodzie- raczej bardziej pachnie mi to feministką, niż tradycyjną kobieciną spowiadającą się księdzu z tego, że pan mąż się zmęczył waląc ją w zęby za przesoloną zupę, 2. Niezbyt wielu mężczyzn pracuje na dole, rozumiem, że oni nie są pełnoprawnymi mężczyznami, a więc nie ma czegoś takiego jak płeć biologiczna, tylko kulturowa: nie pracujesz fizycznie w ciężkich warunkach, nie jesteś mężczyzną, 3. Wszystkim mądralom polecam te swoje życiowe filozofie wylewać na fotelu dentystycznym pani stomatolog, najlepiej przed leczeniem kanałowym, albo anestezjolog przed operacją. Niech się dowiedzą, jak mało są wartościowe, skoro w kopalni nie pracują.
Nie zgodzę się z tobą. Nie jest warunkiem koniecznym by mężczyzna pracował fizycznie, jednak przez jakiś czas taką pracą powinien się skalać - nie koniecznie zarobkowo... Np choćby narąbać drewna na opał, zrobić jakiś mniejszy remont itp... Feministki twierdzą że kobiecie trudniej znaleźć pracę, ja twierdzę że tak nie jest. Zwyczajnie mężczyźni mniej wybrzydzają w zawodach... Widziałeś kiedyś kobietę na śmieciarce? Albo w kanałach, czy na budowie... Nie dotyczy to tylko typowo fizycznych zawodów - np kierowcy autobusów to głównie mężczyźni. A równie dobrze mogłaby to być kobieta... Jednak panie powiedzą nie bo...? Bo nie i tyle XD. Wg mnie kobiety mają dokładnie takie same (a może i lepsze) prawa jak mężczyźni, więc nie mam pojęcia o co ten dalszy krzyk feministek. Absolutnie nie jestem za tym aby wam te prawa ograniczać. Wg mnie tak jak jest teraz jest ok, jest sprawiedliwie. Jednak burzę się gdy feministki jawnie żądają dyskryminacji mężczyzn jako równouprawnienia!
A skąd wiadomo, że to nie feministka?
@Morela01 Bo jej akurat nie płacą za pieprzenie głupot.