Nie było tego czasem na Comodore? Kojarzę, że chyba na C-64 grałem w to. Albo to była druga konsola. Taka czarna z poziomymi wgłębieniami i dwoma małymi wajchami. Tylko za nic w świecie nie jestem pewien czy dobrze pamiętam.
gdyby nie atarowcy nie było by dużo rzeczy do dzisiaj, atari 65xe obsługiwał telekomune do 96r. Do comodora można było co najwyżej włożyć śrubokręt by podkręcić atmosfer.
Kiedyś na sali gier, właściciel robił rekord na Riverajdzie. Miał ostatni samolocik, a już nie pamiętam, z 50 poziom był. Za plecami miał z 20 dzieciaków. Wstał od kompa bo musiał obsłużyć inne stanowisko. A ja sobie stoję no i wymyśliłem, że nacisnę fire i zestrzelę to co ma przed sobą to nic się przecież nie stanie. Niestety wtedy samolocik ruszył i rozbił się na pierwszej przeszkodzie (czego nie przewidziałem). Wywalił mnie z sali i miałem bana na wejście z tydzień czasu. A chciałem powiedzieć, że to bardzo bolało, bo sala gier w tamtych czasach to było coś niesamowitego. Takie to mam wspomnienie związane z tą grą, także ogólnie nie polecam ;)
jedna z ulubionych gier na atarynkę
Mam zainstalowanego Rivera na smarcie :) Sentyment.
Nie było tego czasem na Comodore? Kojarzę, że chyba na C-64 grałem w to. Albo to była druga konsola. Taka czarna z poziomymi wgłębieniami i dwoma małymi wajchami. Tylko za nic w świecie nie jestem pewien czy dobrze pamiętam.
@Buzun93 Było i na Atari i na Commodore.
UWIELBIAŁAM to! :)
Ciągle brakowało paliwa :)
Atari 65 XE - miałem to i grałem jeszcze w poprzednim wcieleniu
Do którego poziomu doszliście?
gdyby nie atarowcy nie było by dużo rzeczy do dzisiaj, atari 65xe obsługiwał telekomune do 96r. Do comodora można było co najwyżej włożyć śrubokręt by podkręcić atmosfer.
Aż się łezka w oku kręci :-D A ile się joysticków połamało na Sensible Soccer... :-D
Ja tam joysticki łamałem na Mortal Kombat ;-)
Kiedyś na sali gier, właściciel robił rekord na Riverajdzie. Miał ostatni samolocik, a już nie pamiętam, z 50 poziom był. Za plecami miał z 20 dzieciaków. Wstał od kompa bo musiał obsłużyć inne stanowisko. A ja sobie stoję no i wymyśliłem, że nacisnę fire i zestrzelę to co ma przed sobą to nic się przecież nie stanie. Niestety wtedy samolocik ruszył i rozbił się na pierwszej przeszkodzie (czego nie przewidziałem). Wywalił mnie z sali i miałem bana na wejście z tydzień czasu. A chciałem powiedzieć, że to bardzo bolało, bo sala gier w tamtych czasach to było coś niesamowitego. Takie to mam wspomnienie związane z tą grą, także ogólnie nie polecam ;)
Miałem wtedy 10 lat. Kawał gnoja ze mnie był.
dziękuję dziękuję dziękuję! :D od kilku lat chodziła mi po głowie ta gra i nie mogłam sobie przypomnieć jej nazwy :D
Znaczenie słowa 'kultową' :/
44 obroty na Atari
Ja za to pamiętam "Raid over Moscow" na Spectrum. To dopiero było... można było w latach 80 zniszczyć Ruskich :)
Miałem w tym rekord Polski opublikowany w magazynie Bajtek
Jakoś mi umknęła. Była na tej słynnej fioletowej kasecie Nintendo?
Gral bym i teraz ☺
Ja wszedłem w jej posiadanie zbyt późno, znałem już wtedy symulatory w rodzaju F-19, więc gierka mnie nie powaliła.