A co jeśli człowieka co chwilę spotyka coś złego? Np. masa różnych zmartwień, problemów, strata ojca, babci, dziadka i człowiek zostaje sam z mamą, o którą boi się bardziej niż o własne życie, bo ma tylko ją, ponieważ reszta rodziny się wypięła? Co jeśli ten człowiek nie pamięta kiedy po raz ostatni śmiał się, ale tak naprawdę- radośnie, nie na pokaz?Co jeśli ten człowiek z dnia na dzień traci chęć do życia, bo przecież przeżył już 25 lat i nic dobrego go nie spotkało?Co jeśli ten człowiek potrafi zliczyć na palcach jednej dłoni radosne chwile? Co jeśli ten ktoś przestał się już nawet modlić, bo po co, skoro nie widać poprawy? A co jesli obok tego człowieka jest ktoś (jakiś daleki znajomy), który jest baaardzo szczęśliwy, wiedzie mu się,i ten człowiek zastanawia się jak można mieć tak udane życie, jak można być tak szczęśliwym, jak może się tak wszystko udawać? To jest życie, czy już egzystencja?
powiedz to bezdomnym...
A co jeśli człowieka co chwilę spotyka coś złego? Np. masa różnych zmartwień, problemów, strata ojca, babci, dziadka i człowiek zostaje sam z mamą, o którą boi się bardziej niż o własne życie, bo ma tylko ją, ponieważ reszta rodziny się wypięła? Co jeśli ten człowiek nie pamięta kiedy po raz ostatni śmiał się, ale tak naprawdę- radośnie, nie na pokaz?Co jeśli ten człowiek z dnia na dzień traci chęć do życia, bo przecież przeżył już 25 lat i nic dobrego go nie spotkało?Co jeśli ten człowiek potrafi zliczyć na palcach jednej dłoni radosne chwile? Co jeśli ten ktoś przestał się już nawet modlić, bo po co, skoro nie widać poprawy? A co jesli obok tego człowieka jest ktoś (jakiś daleki znajomy), który jest baaardzo szczęśliwy, wiedzie mu się,i ten człowiek zastanawia się jak można mieć tak udane życie, jak można być tak szczęśliwym, jak może się tak wszystko udawać? To jest życie, czy już egzystencja?
Gorzej, jak człowiek nie potrafi nic innego oprócz egzystowania.
@sadzio132, gorzej jak człowiek nie ma za co żyć i jest zmuszony egzystować...