Nie wiem skąd ostatnio taka gloryfikacja grania. Zawsze jak ktoś wygrywa to ktoś przegrywa, zykle przegrywa znacznie większa grupa niż wygrywa, każdy kto mierzył wysoko, a przegrał przeżywa ogromny stres, rozczarowanie, niektórzy załamują się po kilku przegranych z rzędu, są tacy, którzy nie wygrali nigdy niczego, choćstarali się ze wszystkich sił. Odbierją przez to swoje życie jak porażkę. Dlatego rezygnacja z gry to dla wielu ludzi był strzał w 10, na co nigdy nie będą mieli co prawda dowodu, ale to pewne że sporo jest takich osób, których ustrzegło to przed załamaniem przegraną i zmarnowaniem mnóstwa czasu.
nie możemy rozgrywać każdej partii tak samo bo to czyni nas przewidywalnymi. jedną gramy agresywnie, a drugą przeciągamy jak się da (do chadza jeszcze dynamiczne zmiany strategi w trakcie partii). Na tym polega magia gry - nigdy nie wiemy co przeciwnik ma w głowie.
Miałem życie na myśli, a nie jakieś szachy czy inne gry. Ale widzę, że niektórzy mają problem z oceną przesłania, bo dostrzegają tylko czubek własnego nosa! Dopuszczacie do myśli tylko własne racje, a powinniście poświecić ten czas, w którym tworzyliście swoje wypociny w formie komentarzy o grach na zgłębienie tego co na prawdę autor miał na myśli. Odbieranie dosłownie tego demota pokazuje jak płytkie myślenie kieruje takimi osobami.
To niestety prawda. Sama tak wielokrotnie nie przegrywałam, ale też nie wygrywałam.
W teorii gier nazywa się to zasadą minimaxu. Nie ma nic wspólnego ze strachem tylko jest jedną ze strategii która zakłada minimalizowanie strat.
@maksiking9 Mylisz się. Dążenie do wygranej częściej przynosi więcej strat niż zasada minimaxu. Najlepiej widać to na przykładzie negocjacji.
Nie wiem skąd ostatnio taka gloryfikacja grania. Zawsze jak ktoś wygrywa to ktoś przegrywa, zykle przegrywa znacznie większa grupa niż wygrywa, każdy kto mierzył wysoko, a przegrał przeżywa ogromny stres, rozczarowanie, niektórzy załamują się po kilku przegranych z rzędu, są tacy, którzy nie wygrali nigdy niczego, choćstarali się ze wszystkich sił. Odbierją przez to swoje życie jak porażkę. Dlatego rezygnacja z gry to dla wielu ludzi był strzał w 10, na co nigdy nie będą mieli co prawda dowodu, ale to pewne że sporo jest takich osób, których ustrzegło to przed załamaniem przegraną i zmarnowaniem mnóstwa czasu.
nie możemy rozgrywać każdej partii tak samo bo to czyni nas przewidywalnymi. jedną gramy agresywnie, a drugą przeciągamy jak się da (do chadza jeszcze dynamiczne zmiany strategi w trakcie partii). Na tym polega magia gry - nigdy nie wiemy co przeciwnik ma w głowie.
Miałem życie na myśli, a nie jakieś szachy czy inne gry. Ale widzę, że niektórzy mają problem z oceną przesłania, bo dostrzegają tylko czubek własnego nosa! Dopuszczacie do myśli tylko własne racje, a powinniście poświecić ten czas, w którym tworzyliście swoje wypociny w formie komentarzy o grach na zgłębienie tego co na prawdę autor miał na myśli. Odbieranie dosłownie tego demota pokazuje jak płytkie myślenie kieruje takimi osobami.