Fakt, często się tak zdarza, ale myślę że jednak częściej jest odwrotnie. Na pewno łatwiej nam zauważyć gdy na kimś nam zależy, a ta osoba tego nie odwzajemnia.
Coś w tym jest... Ale nie do końca. Nie chodzi o samo "szczere" pomaganie a raczej o samo "pomaganie" jeżeli za dużo komuś pomagamy to mogą się znaleźć osoby które to będą wykorzystywać.
Był pewien żart, żebrak co niedziele dostawał od pewnego gościa 10zł, jednak pewnej niedzieli dostał 5zł. Żebrak pyta, ale jak to zawsze dawałeś mi 10zł, daj mi jeszcze 5zl - rzekł z wyrzutem. Widzisz pan, córka poszła na studia, na co żebrak : Córka nie córka, ale czemu na mój koszt?! Początkowo można się pośmiać, ale wkrótce dostrzega się ten schemat co w democie, pomagając przyzwyczajasz, a gdy przestaniesz osoba reaguje złością, mimo iż nigdy nie musiałeś tego robić. Tak miałem, z kumplem któremu pomagałem w szkole, a później stwierdziłem, że materiał jest wymagający i musiałem wybrać albo moja dobra ocena albo dwie słabe ( moja i jego ), na co oczywiście złość. Podobnie było z moją byłą dziewczyną, spotkaliśmy się na kawę, ona zaprosiła, a kiedy przyszło do zapłacenia to się wściekła, że ona ma za siebie zapłacić. Życie każdego uczy, że pomaganie jest upośledzające osobę, której pomagamy, najlepiej pomagać bartelowo lub za pieniądze i nie ważne czy znajomy czy rodzina, bo wkrótce staje się to twoim "obowiązkiem"
Nie jest to uniwersalna prawda. Natomiast normalnie ludziom głupio jest prosić o pomoc dużo i często. Nie mają z tym probleu socjopaci i pasożyty i to tacy ludzie częściej będą tymi którzy chcą pomocy regularnie i jak znajdą naiwnego to doją go do oporu.
Z czasem ludzie się przyzwyczajają do tego, że im pomagamy i zaczynają traktować to jako stan naturalny i im należny. Największy problem polega chyba na tym, że dajemy z dobroci serca, a potem przez tą swoją naiwność i serce na dłoni, jesteśmy traktowani jak ostatnie g... Dlatego jedna rada dla dawców - gdy pojawi się asymetria w dawaniu i braniu, wycofujcie się z takiego układu. Wiem, że łatwo mówić, bo często ludzie biorą nas na litość i ciężko jest odmówić komuś, na kim nam zależy, ale dla własnego zdrowia psychicznego trzeba się nauczyć być choć trochę egoistą i osobą dobrą, ale dla nas samych.
Fakt, często się tak zdarza, ale myślę że jednak częściej jest odwrotnie. Na pewno łatwiej nam zauważyć gdy na kimś nam zależy, a ta osoba tego nie odwzajemnia.
Coś w tym jest... Ale nie do końca. Nie chodzi o samo "szczere" pomaganie a raczej o samo "pomaganie" jeżeli za dużo komuś pomagamy to mogą się znaleźć osoby które to będą wykorzystywać.
Był pewien żart, żebrak co niedziele dostawał od pewnego gościa 10zł, jednak pewnej niedzieli dostał 5zł. Żebrak pyta, ale jak to zawsze dawałeś mi 10zł, daj mi jeszcze 5zl - rzekł z wyrzutem. Widzisz pan, córka poszła na studia, na co żebrak : Córka nie córka, ale czemu na mój koszt?! Początkowo można się pośmiać, ale wkrótce dostrzega się ten schemat co w democie, pomagając przyzwyczajasz, a gdy przestaniesz osoba reaguje złością, mimo iż nigdy nie musiałeś tego robić. Tak miałem, z kumplem któremu pomagałem w szkole, a później stwierdziłem, że materiał jest wymagający i musiałem wybrać albo moja dobra ocena albo dwie słabe ( moja i jego ), na co oczywiście złość. Podobnie było z moją byłą dziewczyną, spotkaliśmy się na kawę, ona zaprosiła, a kiedy przyszło do zapłacenia to się wściekła, że ona ma za siebie zapłacić. Życie każdego uczy, że pomaganie jest upośledzające osobę, której pomagamy, najlepiej pomagać bartelowo lub za pieniądze i nie ważne czy znajomy czy rodzina, bo wkrótce staje się to twoim "obowiązkiem"
Nie jest to uniwersalna prawda. Natomiast normalnie ludziom głupio jest prosić o pomoc dużo i często. Nie mają z tym probleu socjopaci i pasożyty i to tacy ludzie częściej będą tymi którzy chcą pomocy regularnie i jak znajdą naiwnego to doją go do oporu.
Sociopath nigdy nie poprosi cię o pomoc. Właśnie dlatego jest socjopatą :)
Z czasem ludzie się przyzwyczajają do tego, że im pomagamy i zaczynają traktować to jako stan naturalny i im należny. Największy problem polega chyba na tym, że dajemy z dobroci serca, a potem przez tą swoją naiwność i serce na dłoni, jesteśmy traktowani jak ostatnie g... Dlatego jedna rada dla dawców - gdy pojawi się asymetria w dawaniu i braniu, wycofujcie się z takiego układu. Wiem, że łatwo mówić, bo często ludzie biorą nas na litość i ciężko jest odmówić komuś, na kim nam zależy, ale dla własnego zdrowia psychicznego trzeba się nauczyć być choć trochę egoistą i osobą dobrą, ale dla nas samych.
coś w tym jest