Apel do rowerzystów ! Nie jesteście nieśmiertelni ! pamiętajcie o tym na drodze ! nie jesteście na niej najważniejsi, a już na pewno nie możecie się czuć na niej bezpiecznie , nikt za was nie będzie myślał, a wy musicie za siebie i za kierowców !
Apel do kierowców samochodów! Nie jesteście nieśmiertelni ! pamiętajcie o tym na drodze ! nie jesteście na niej najważniejsi, a już na pewno nie możecie się czuć na niej bezpiecznie , nikt za was nie będzie myślał!
PS: Mam rower i auto... niestety częściej spotykam tamujących drogę rowerzystów na trasie na której jest ograniczenie do 80 niż głupich kierowców. Niestety tych drugich również spotykam i to też mnie przeraża...
Apel do właścicieli psów: jeżeli nie zamkniesz bramy, albo nie założysz temu głupiemu rzucającemu się do każdego psu to Ci go po prostu upier**lę z wiatrówki albo nożem jak się na mnie rzuci. Kapujesz?
Drodzy kierowcy. Jeździjcie sobie poza miejscowością, gdzie jest to wskazane (tereny niezamieszkałe, tory wyścigowe), a nie pałętacie się samochodami po ulicach, jak święte krowy.
Akurat pompką można jeszcze bardziej rozwścieczyć psa, ale taki gaz albo straszak się sprawdza. Oczywiście byłoby najlepiej, żeby psy nie biegały samopas po ulicach, chociaż wtedy właściciel psa bierze całkowitą odpowiedzialność za to, co zrobi jego zwierzak, a każdy zaatakowany na pełne prawo się bronić.
@iPaweł Chodzi mi tylko o to, że zawsze lepiej mieć pod ręką jakiejś przedłużenie tej ręki podczas takiego starcia. Jak sam piszesz - mało kto wozi gaz ze sobą (którym można i sobie zaszkodzić), więc lepsza pała niż gołe pięści. Jak to było - należy zsiąść z roweru i się nim zasłaniać?
@LOLZOR oczywiście zgadzam się z Tobą, że na wszelki wypadek lepiej coś mieć do obrony, ale moim zdaniem lepiej zaopatrzyć się właśnie w taki gaz, który nie jest drogi, ale za to skuteczny i nie wyrządzi krzywdy psu, tylko na kilka-kilkanaście minut go unieszkodliwi.
@makintayer jak jakiś wieśniak nie upilnuje swego psa który mnie zaatakuje i jeszcze się burzy że śmiem azorka odepchnąć / odkopnąć, to najchętniej i z ogromną przyjemnością tą pompkę (całą jej długością) wsadził bym w gardło właścicielowi / właścicielce psa, niestety nie mogę bo to nielegalne, a szkoda:(
@binka02 Kilka tysięcy to kosztuje rower średniej klasy. Za tyle to najwyżej kupisz ramę do tańszego roweru dobrej klasy. A co do demota, to przede wszystkim właściciel czworonoga niech weźmie pod uwagę, że zwyczajnie mogę go rowerem rozjechać, a dodatkowo poniesie on koszty naprawy roweru i mojego odszkodowania.
@makintayer Mój wujas kiedyś był na spacerze z rodziną, a przez dziurę w ogrodzeniu wyskoczył pies i ugryzł kuzyna (11 lat wtedy) w nogę. Jak zobaczył krew przydusił psa tak, żeby puścił, a że ten dalej atakował ukręcił mu łeb. Właściciel wybiegł z domu słysząc krzyki ciotki, a wujas przerzucał psa przez ogrodzenie (co moim zdaniem nie było na miejscu, ale rozumiem tą wściekłość), facet nie zdążył do niego dobiec i dostał taką lutę, że się przewrócił, a był sporo większy, nikt się już słowem nie odezwał. Bez słowa wziął kuzyna na ręce i pobiegł do auta, żeby zawieźć do szpitala. Trzeba przyznać, że właściciel tego psa miał niezłe jaja, bo udało mi się znaleźć mojego wuja tylko po to, by go przeprosić. Kuzyn spędził 3 dni w szpitalu.
@Dark_Irony brawo dla wuja, ale wyobraź sobie jego wku#wienie jakby tamten gościu przybył do niego nie z przeprosinami aje z mordą że jak on śmiał mu biednego azorka zabić który wcześniej "nikogo nigdy przenigdy nie ugryzł" "nigdy nie był agresywny" i "chciał się tylko pobawić z kuzynem" wyzywał od najgorszych pluł i straszył sądem i policją - tak jest na tym świecie takie bydło do tego zdolne. Mnie na samą myśl trzęsie
@pontonss5 Jak wujas zobaczył, że idzie w jego kierunku, gotów był walnąć gościa po raz drugi. Widać facet cywilizowany. Przyznał, że pies był agresywny, choć nie zdarzyło się by kogoś pogryzł (był zamykany, gdy ktoś wchodził na teren), uśpiłby go po takiej akcji, bo zdarzyło się to poza jego terenem, a o dziurze w siatce nie wiedział. Powiedział, że wybiegł, bo zobaczył jak ten rzuca jego psa przez ogrodzenie. Dopiero jak zbierał się spod bramy zobaczył efekt ugryzienia, ale zanim wstał rodzina była w połowie drogi do auta. Zaproponował rekompensatę, ale wujas się nie zgodził. Powiedział, żeby następnym razem wychował psa i lepiej zabezpieczył teren.
Rowerzystom przeszkadzają w rekreacji psy, samochody, piesi, asfalt, studzienki kanalizacyjne, pasy, sygnalizacja, słowem prawie cała przyroda ożywiona i nieożywiona infrastruktura.
Pieprzeni rowerzyści, ciągle im mało. A jak mi jeden wleciał na maskę samochodu, bo wjeżdżałem na parking, to było wielkie zdziwienie, Kto zapłaci za wgniecioną blachę, jak mam go ścigać zapięty pasem ?
Sytuacja sprzed 7 godzin:
Jadę sobie rowerem, dość spokojnie wiejską drogą, której szerokość niewiele przekracza szerokość przeciętnej osobówki.
Kilkaset metrów przed sobą widzę kobietę z psem idącą zgodnie z kierunkiem mojej jazdy. Idzie spokojnie lewą stroną jezdni, pies obwąchuje wszystko na poboczu, ja jadę prawą stroną. (czyli wszystko zgodnie z przepisami)
W momencie omijania, psu prowadzonemu na rozwijanej smyczy, który do tej pory szedł spokojnie lewym poboczem coś odj***** żeby przeskoczyć przez jezdnię na prawą stronę, wprost pod moje koła.
Ja hebel, Pani z pretensjami, że "mnie nie słychać a samochody słychać", pies zgłupiał.
To znaczy, że mam wyrczeć jadąc, czy przywiązać sobie puszki na sznurku za rowerem?
Droga jest dla WSZYSTKICH! Pieszych, rowerzystów i samochodów. Używajcie czasami głowy, a nie zachowujcie się tak jakbyście byli sami na świecie.
P.S. Od kiedy kilka lat temu, uciekałem na rowerze przed wałęsającym się drogą psem, bez gazu się nie ruszam.
P.S.2 Ktoś w którymś komentarzu pisał coś o używaniu ścieżek rowerowych. Bardzo chętnie, o ile ścieżka jest utrzymana, bo w moim mieście niektóre pozostawiają sporo do życzenia (szkło, piasek, śmieci, zarośnięte, dziury itd itp). Tak więc rowerzysta nie zawsze ma możliwość bezpiecznego korzystania ze ścieżki.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
5 marca 2017 o 0:09
@schizator Mam zwykły dzwonek ale już od dłuższego czasu myślę o kupnie pneumatycznego lub elektrycznego >110dB. Szczególnie zimą to odczułem ponieważ szczególnie kobiety w kapturach z futerkiem nie widzą, ani nie słyszą nic co się wokół nich dzieje i potrafią nagle mi przeciąż ścieżkę pomimo dzwonienia.
@mikolajs1980 Też mam dzwonek, i też go używam (np kilometr wcześniej na Panie idące z kijkami całą szerokością drogi). Ale w sytuacji z psem każdy poruszał się w sposób zgodny z przepisami, przewidywalny, nie zachodził drugiemu drogi i wszystko wydawało się być w porządku aż do nieprzewidzianego wyrwania się pupilka.
Mam dzwonić na KAŻDEGO w polu widzenia niezależnie od sytuacji? To za chwilę się znajdzie idiota który będzie darł mordę "Po ch** na mnie dzwonisz".
A z pneumatycznym/elektrycznym sygnałem dźwiękowym uważaj, bo w razie wypadku ktoś Ci może zarzucić, że masz "sygnał dźwiękowy" przeraźliwy, czyli niezgodny z przepisami i tak wywinie kota ogonem, że to Twoja wina bo przestraszyłeś innego uczestnika ruchu, albo coś w ten deseń.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
5 marca 2017 o 8:32
W ogole nie wypuszczajcie psów samych poza posesje. Co za głupota i brak odpowiedzialności. Nie masz ogrodzenia, pies na smycz i na spacer, a potem do domu. Ale to sie wsiokom w głowie nie mieści.
@mrajska Dlatego człowiek zawsze powinien się bronić nie zważając na bełkot psiarzy. O ile nie jest to jakiś jamnik czy chihuahua tylko wielkie, agresywne bydlę to należy prysnąć gazem w psyk Właściciele psów myślą , że ich podopieczni mają prawo do wszystkiego: gryzienia dzieci w piaskownicach, atakowania ludzi. Powinno się to ukrócić sięgając po rękoczyny w razie ataku a i właścicielowi zdzielić mordę jak się jeszcze pluje. W kilku krajach powstaje inicjatywa zbudowania osiedli free dogs zone. W Polsce też ludzie powinni mieć możliwość izolacji od agresywnych brytanów i ich równie chorych na łeb właścicieli. A potem pretensje, że kynofobia wzrasta.
KapitanKorsarzPirat Dzieki za poparcie, choć napisałam to bardziej w trosce o zwierzęta, które są narażone na niebezpieczeństwa podczas takich bezpańskich eskapad. Tak, czy inaczej brak odpowiedzialności ludzi mnie przearaza.
@mKapitanKorsarzPirat Mój ojciec kiedyś tak zrobił. Chodziłam wtedy do zerówki i mama często miała problem, bo z otwartej furtki domu wyskakiwał agresywny pies i rzucał się do przechodniów. Było to szczególnie niebezpieczne jak szła zaprowadzić mnie do przedszkola. Uwagi kierowane do właścicielki psa nie dawały skutku więc w końcu mój tata postanowił zaprowadzić mnie do przedszkola. Piesek zaatakował, ale nie zdążył za dużo zrobić, tato poczęstował psa taką ilością gazu pieprzowego, że ten zdechł.
Drodzy rowerzyści przestańcie zapie*** po parkach bez ścieżek rowerowych jak po autostradach bo jak wpieprzasz się na smycz mojego kiedy nie mam jak słyszeć ze nadjeżdżasz, to jeśli sam sobie krzywdy nie narobisz to ja Ci w tym jeszcze pomogę.
Apeluje do wszystkich rowerzystów... pocałujcie mnie w dupe ;) Mój pies dba o waszą motywacje do szybszego pedałowania ;) pozatym wystarczy się zatrzymac ;) Pies goni uciekajacy obiekt nie Ciebie :)
Jasne, zatrzymam się, dam się ugryźć, jeszcze niech mi pies podrze spodnie...a ja mam powiedzieć nic się nie stało i z uśmiechem odjechać. Niestety, "takie rzeczy tylko w erze" owszem wystarczy przyhamować, walnąć psa tylnym kołem niech nauczy się nie biegać za rowerami. Przy okazji właściciel psa ma szybki kurs używania smyczy.
@kochaniutka18 To postaraj się o te trasy, bo ja jeżdżę rowerem od lat, a ścieżki rowerowe to dalej rarytas. Ulica jest wybitnie niebezpieczna z powodu dziur i kierowców, którzy jeśli nawet mają chęci to nie mają miejsca, żeby wyminąć rowerzystę w bezpiecznej odległości.
Jezu ludzie! Ogarnijcie się! Demotywator dotyczy psów i rowerzystów, a nie rowerzystów i kierowców! Szkoda że nie którzy wykorzystują go do wyrzucenia z siebie frustracji na rowerzystów bądź na odwrót! Normalny, rozsądny człowiek uważa na drodze i liczy się z innymi bez względu na sposób poruszania się, koniec i kropka!
Wracając do tematu...
Apel jest jak najbardziej słuszny, tyczy się to często wsi, podmiejskich terenów gdzie ludzie właśnie trzymają nieuwiązane psy z otwartymi bramami. Nie jest to miłe dla rowerzystów, ale oni i tak mają znacznie lepiej niż biedni piesi. Rower może osiągnąć całkiem niezłe prędkości, natomiast sam mam dość chodzenia po mojej miejscowości z duszą na ramieniu że jakiś debilny pies wyleci mi pod nogi z otwartej bramy. Otwartej bramy w centrum wsi do cholery! Ludzie którzy zostawiacie tak bramę z nieuwiązanym psem, pomyślcie chwilę nie tylko o sobie ale też o innych!
szczuć psami i walić prętami i czym się te bandę rowerzystów rozbijającą się po chodnikach i dzwoniąca na spokojnie idących przechodniów....niech każdy rowerzysta - cham będzie dokładnie poszarpany przez psa i niech ma rozbity łeb na drodze!
Ja mam duży problem u siebie w miejscowości. Za każdym razem, kiedy przejeżdżam rowerem obok pewnego domu, wybiega za mną niewielki kundel, który głośno ujada. Niby nic, poszczeka sobie i pobiega, ja ogłuszę go kopniakiem, przycisnę pedał i już po krzyku. Gorzej ma się sprawa, gdy jadę samochodem. Nie wiem, czy tylko w moim przypadku, ale gdy tylko pies spostrzeże samochód, wybiega na środek ulicy, prawie wprost pod koła. Niestety nie udało mu się jeszcze wpaść na dobre. Właścicielka nie reaguje na apele, pies dalej swobodnie chodzi sobie po wsi, zamiast siedzieć za płotem. Policja rozkłada łapska, a pies dalej wybiega z ryjem do każdego roweru i samochodu. Za pierwszym razem się wystraszyłam i próbowałam go ominąć. Teraz przestałam się przejmować, jadę prosto i tylko czekać aż w końcu rozjadę kundla. Sam się o to prosi i w końcu mu się dostanie. Gorzej z innymi kierowcami, pies stwarza duże zagrożenie i może spowodować niejeden wypadek. Nie wspomnieć o dzieciach na rowerach, które niestety nie są tak szybkie jak osoba dorosła.
Jak ktoś ma fobie i lęki to niech się leczy. Co z tego ze pies trochę pobiegnie ? Niektórzy to na widok psa juz mają lęki ale co to ma mnie obchodzić ? Mamy psy trzymać na smyczy i stać jak kołki obok siebie ? Jaki to ma sens ?
@wienio1000 Boisz się ciemności? A może wysokości? Pająki? To sobie teraz wyobraź, że spotykasz swój najgorszy koszmar codziennie, pół biedy jak jest na smyczy - ktoś go kontroluje, więc jest OK. Ale co jeśli biega ot tak sobie? Właściciela ni widu, ni słychu. Dlaczego twój najgorszy koszmar miałby biegać sobie swobodnie, pewnie zapytasz. "Przecież on nie gryzie" ja ci odpowiem. Co z tego, że ma szczęki, które mogą rozszarpać twoją kończynę, co z tego, że przez twoją przypadłość doświadczasz czystego przerażenia i mentalnego bólu. "On przecież nie gryzie". Jeśli chcesz, aby twój pies pobiegał, to idź w miejsca do tego przeznaczone, a nie wypuszczaj go na ulicę.
Apel do rowerzystów ! Nie jesteście nieśmiertelni ! pamiętajcie o tym na drodze ! nie jesteście na niej najważniejsi, a już na pewno nie możecie się czuć na niej bezpiecznie , nikt za was nie będzie myślał, a wy musicie za siebie i za kierowców !
Wiem o tym, ale dzięki za troskę. :)
Apel do kierowców samochodów! Nie jesteście nieśmiertelni ! pamiętajcie o tym na drodze ! nie jesteście na niej najważniejsi, a już na pewno nie możecie się czuć na niej bezpiecznie , nikt za was nie będzie myślał!
PS: Mam rower i auto... niestety częściej spotykam tamujących drogę rowerzystów na trasie na której jest ograniczenie do 80 niż głupich kierowców. Niestety tych drugich również spotykam i to też mnie przeraża...
Apel do właścicieli psów: jeżeli nie zamkniesz bramy, albo nie założysz temu głupiemu rzucającemu się do każdego psu to Ci go po prostu upier**lę z wiatrówki albo nożem jak się na mnie rzuci. Kapujesz?
Drodzy rowerzyści. Jeździjcie sobie poza miejscowością, gdzie jest to wskazane, a nie pałętacie się rowerami po ulicach, jak święte krowy.
Drodzy kierowcy. Jeździjcie sobie poza miejscowością, gdzie jest to wskazane (tereny niezamieszkałe, tory wyścigowe), a nie pałętacie się samochodami po ulicach, jak święte krowy.
Twarda, aluminiowa pompka przy ramie też się przydaje. No i nawet można nią powietrze w dętkach dopompować.
Drogi rowerzysto, próba uderzenia aluminiową pompką mojego psa, będzie ostatnią chwilą kiedy będziesz miał czym ją trzymać.
Akurat pompką można jeszcze bardziej rozwścieczyć psa, ale taki gaz albo straszak się sprawdza. Oczywiście byłoby najlepiej, żeby psy nie biegały samopas po ulicach, chociaż wtedy właściciel psa bierze całkowitą odpowiedzialność za to, co zrobi jego zwierzak, a każdy zaatakowany na pełne prawo się bronić.
@iPaweł Chodzi mi tylko o to, że zawsze lepiej mieć pod ręką jakiejś przedłużenie tej ręki podczas takiego starcia. Jak sam piszesz - mało kto wozi gaz ze sobą (którym można i sobie zaszkodzić), więc lepsza pała niż gołe pięści. Jak to było - należy zsiąść z roweru i się nim zasłaniać?
@LOLZOR oczywiście zgadzam się z Tobą, że na wszelki wypadek lepiej coś mieć do obrony, ale moim zdaniem lepiej zaopatrzyć się właśnie w taki gaz, który nie jest drogi, ale za to skuteczny i nie wyrządzi krzywdy psu, tylko na kilka-kilkanaście minut go unieszkodliwi.
@makintayer jak jakiś wieśniak nie upilnuje swego psa który mnie zaatakuje i jeszcze się burzy że śmiem azorka odepchnąć / odkopnąć, to najchętniej i z ogromną przyjemnością tą pompkę (całą jej długością) wsadził bym w gardło właścicielowi / właścicielce psa, niestety nie mogę bo to nielegalne, a szkoda:(
@binka02 Kilka tysięcy to kosztuje rower średniej klasy. Za tyle to najwyżej kupisz ramę do tańszego roweru dobrej klasy. A co do demota, to przede wszystkim właściciel czworonoga niech weźmie pod uwagę, że zwyczajnie mogę go rowerem rozjechać, a dodatkowo poniesie on koszty naprawy roweru i mojego odszkodowania.
@makintayer Mój wujas kiedyś był na spacerze z rodziną, a przez dziurę w ogrodzeniu wyskoczył pies i ugryzł kuzyna (11 lat wtedy) w nogę. Jak zobaczył krew przydusił psa tak, żeby puścił, a że ten dalej atakował ukręcił mu łeb. Właściciel wybiegł z domu słysząc krzyki ciotki, a wujas przerzucał psa przez ogrodzenie (co moim zdaniem nie było na miejscu, ale rozumiem tą wściekłość), facet nie zdążył do niego dobiec i dostał taką lutę, że się przewrócił, a był sporo większy, nikt się już słowem nie odezwał. Bez słowa wziął kuzyna na ręce i pobiegł do auta, żeby zawieźć do szpitala. Trzeba przyznać, że właściciel tego psa miał niezłe jaja, bo udało mi się znaleźć mojego wuja tylko po to, by go przeprosić. Kuzyn spędził 3 dni w szpitalu.
@Dark_Irony brawo dla wuja, ale wyobraź sobie jego wku#wienie jakby tamten gościu przybył do niego nie z przeprosinami aje z mordą że jak on śmiał mu biednego azorka zabić który wcześniej "nikogo nigdy przenigdy nie ugryzł" "nigdy nie był agresywny" i "chciał się tylko pobawić z kuzynem" wyzywał od najgorszych pluł i straszył sądem i policją - tak jest na tym świecie takie bydło do tego zdolne. Mnie na samą myśl trzęsie
@pontonss5 Jak wujas zobaczył, że idzie w jego kierunku, gotów był walnąć gościa po raz drugi. Widać facet cywilizowany. Przyznał, że pies był agresywny, choć nie zdarzyło się by kogoś pogryzł (był zamykany, gdy ktoś wchodził na teren), uśpiłby go po takiej akcji, bo zdarzyło się to poza jego terenem, a o dziurze w siatce nie wiedział. Powiedział, że wybiegł, bo zobaczył jak ten rzuca jego psa przez ogrodzenie. Dopiero jak zbierał się spod bramy zobaczył efekt ugryzienia, ale zanim wstał rodzina była w połowie drogi do auta. Zaproponował rekompensatę, ale wujas się nie zgodził. Powiedział, żeby następnym razem wychował psa i lepiej zabezpieczył teren.
Rowerzystom przeszkadzają w rekreacji psy, samochody, piesi, asfalt, studzienki kanalizacyjne, pasy, sygnalizacja, słowem prawie cała przyroda ożywiona i nieożywiona infrastruktura.
Pieprzeni rowerzyści, ciągle im mało. A jak mi jeden wleciał na maskę samochodu, bo wjeżdżałem na parking, to było wielkie zdziwienie, Kto zapłaci za wgniecioną blachę, jak mam go ścigać zapięty pasem ?
@jeykey1543 - przecież @JAXOPoznaniak jasno napisał że rowerzysta "wleciał mu na maskę samochodu", a Ty piszesz że to ON powinien uważać?
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2017 o 1:05
@jeykey1543 - w tym wypadku nie chodzi o prędkość pojazdu tylko ewentualny fakt wyskoczenia rowerzysty na maskę samochodu.
A czy ja mogę uderzyć rowerzystę kiedy ten zamiast jechać po wyznaczonej dla niego drodze, to wjeżdża na trawę i chcę wjechać w mojego psa?
@jeykey1543 Może tacy rowerzyści, którzy rozjeżdżają psy na trawnikach, wyposażyli się już w takie rowery. Nie wiadomo.
Sytuacja sprzed 7 godzin:
Jadę sobie rowerem, dość spokojnie wiejską drogą, której szerokość niewiele przekracza szerokość przeciętnej osobówki.
Kilkaset metrów przed sobą widzę kobietę z psem idącą zgodnie z kierunkiem mojej jazdy. Idzie spokojnie lewą stroną jezdni, pies obwąchuje wszystko na poboczu, ja jadę prawą stroną. (czyli wszystko zgodnie z przepisami)
W momencie omijania, psu prowadzonemu na rozwijanej smyczy, który do tej pory szedł spokojnie lewym poboczem coś odj***** żeby przeskoczyć przez jezdnię na prawą stronę, wprost pod moje koła.
Ja hebel, Pani z pretensjami, że "mnie nie słychać a samochody słychać", pies zgłupiał.
To znaczy, że mam wyrczeć jadąc, czy przywiązać sobie puszki na sznurku za rowerem?
Droga jest dla WSZYSTKICH! Pieszych, rowerzystów i samochodów. Używajcie czasami głowy, a nie zachowujcie się tak jakbyście byli sami na świecie.
P.S. Od kiedy kilka lat temu, uciekałem na rowerze przed wałęsającym się drogą psem, bez gazu się nie ruszam.
P.S.2 Ktoś w którymś komentarzu pisał coś o używaniu ścieżek rowerowych. Bardzo chętnie, o ile ścieżka jest utrzymana, bo w moim mieście niektóre pozostawiają sporo do życzenia (szkło, piasek, śmieci, zarośnięte, dziury itd itp). Tak więc rowerzysta nie zawsze ma możliwość bezpiecznego korzystania ze ścieżki.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2017 o 0:09
@schizator Mam zwykły dzwonek ale już od dłuższego czasu myślę o kupnie pneumatycznego lub elektrycznego >110dB. Szczególnie zimą to odczułem ponieważ szczególnie kobiety w kapturach z futerkiem nie widzą, ani nie słyszą nic co się wokół nich dzieje i potrafią nagle mi przeciąż ścieżkę pomimo dzwonienia.
@mikolajs1980 Też mam dzwonek, i też go używam (np kilometr wcześniej na Panie idące z kijkami całą szerokością drogi). Ale w sytuacji z psem każdy poruszał się w sposób zgodny z przepisami, przewidywalny, nie zachodził drugiemu drogi i wszystko wydawało się być w porządku aż do nieprzewidzianego wyrwania się pupilka.
Mam dzwonić na KAŻDEGO w polu widzenia niezależnie od sytuacji? To za chwilę się znajdzie idiota który będzie darł mordę "Po ch** na mnie dzwonisz".
A z pneumatycznym/elektrycznym sygnałem dźwiękowym uważaj, bo w razie wypadku ktoś Ci może zarzucić, że masz "sygnał dźwiękowy" przeraźliwy, czyli niezgodny z przepisami i tak wywinie kota ogonem, że to Twoja wina bo przestraszyłeś innego uczestnika ruchu, albo coś w ten deseń.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 marca 2017 o 8:32
@schizator dzwonek retro metalowy lekko poluzowany i jedziesz,naprawdę pomaga a jeszcze lepszy klekocący błotnik
W ogole nie wypuszczajcie psów samych poza posesje. Co za głupota i brak odpowiedzialności. Nie masz ogrodzenia, pies na smycz i na spacer, a potem do domu. Ale to sie wsiokom w głowie nie mieści.
@mrajska Dlatego człowiek zawsze powinien się bronić nie zważając na bełkot psiarzy. O ile nie jest to jakiś jamnik czy chihuahua tylko wielkie, agresywne bydlę to należy prysnąć gazem w psyk Właściciele psów myślą , że ich podopieczni mają prawo do wszystkiego: gryzienia dzieci w piaskownicach, atakowania ludzi. Powinno się to ukrócić sięgając po rękoczyny w razie ataku a i właścicielowi zdzielić mordę jak się jeszcze pluje. W kilku krajach powstaje inicjatywa zbudowania osiedli free dogs zone. W Polsce też ludzie powinni mieć możliwość izolacji od agresywnych brytanów i ich równie chorych na łeb właścicieli. A potem pretensje, że kynofobia wzrasta.
KapitanKorsarzPirat Dzieki za poparcie, choć napisałam to bardziej w trosce o zwierzęta, które są narażone na niebezpieczeństwa podczas takich bezpańskich eskapad. Tak, czy inaczej brak odpowiedzialności ludzi mnie przearaza.
@mKapitanKorsarzPirat Mój ojciec kiedyś tak zrobił. Chodziłam wtedy do zerówki i mama często miała problem, bo z otwartej furtki domu wyskakiwał agresywny pies i rzucał się do przechodniów. Było to szczególnie niebezpieczne jak szła zaprowadzić mnie do przedszkola. Uwagi kierowane do właścicielki psa nie dawały skutku więc w końcu mój tata postanowił zaprowadzić mnie do przedszkola. Piesek zaatakował, ale nie zdążył za dużo zrobić, tato poczęstował psa taką ilością gazu pieprzowego, że ten zdechł.
@warszawiaczanka I bardzo dobrze, że tak się stało! :D
Dołączam się do apelu, jako przedstawiciel osób spacerujących z psami.
Drodzy rowerzyści przestańcie zapie*** po parkach bez ścieżek rowerowych jak po autostradach bo jak wpieprzasz się na smycz mojego kiedy nie mam jak słyszeć ze nadjeżdżasz, to jeśli sam sobie krzywdy nie narobisz to ja Ci w tym jeszcze pomogę.
Apeluje do wszystkich rowerzystów... pocałujcie mnie w dupe ;) Mój pies dba o waszą motywacje do szybszego pedałowania ;) pozatym wystarczy się zatrzymac ;) Pies goni uciekajacy obiekt nie Ciebie :)
Jasne, zatrzymam się, dam się ugryźć, jeszcze niech mi pies podrze spodnie...a ja mam powiedzieć nic się nie stało i z uśmiechem odjechać. Niestety, "takie rzeczy tylko w erze" owszem wystarczy przyhamować, walnąć psa tylnym kołem niech nauczy się nie biegać za rowerami. Przy okazji właściciel psa ma szybki kurs używania smyczy.
W sumie napisał bym coś, ale stan "+" (tych nie ma) i "-" mówi wszystko.
Pomimo tego, że nie jeżdżę rowerami, podłączam się do apelu. Kynofobia jest straszna. Horrorów nie oglądam, po prostu spaceruję ulicą.
precz z rowerzystami! niech jeżdżą po wyznaczonych trasach i nie powodują zagrożenia w ruchu ulicznym
@kochaniutka18 To postaraj się o te trasy, bo ja jeżdżę rowerem od lat, a ścieżki rowerowe to dalej rarytas. Ulica jest wybitnie niebezpieczna z powodu dziur i kierowców, którzy jeśli nawet mają chęci to nie mają miejsca, żeby wyminąć rowerzystę w bezpiecznej odległości.
Także w imieniu biegaczy
Jezu ludzie! Ogarnijcie się! Demotywator dotyczy psów i rowerzystów, a nie rowerzystów i kierowców! Szkoda że nie którzy wykorzystują go do wyrzucenia z siebie frustracji na rowerzystów bądź na odwrót! Normalny, rozsądny człowiek uważa na drodze i liczy się z innymi bez względu na sposób poruszania się, koniec i kropka!
Wracając do tematu...
Apel jest jak najbardziej słuszny, tyczy się to często wsi, podmiejskich terenów gdzie ludzie właśnie trzymają nieuwiązane psy z otwartymi bramami. Nie jest to miłe dla rowerzystów, ale oni i tak mają znacznie lepiej niż biedni piesi. Rower może osiągnąć całkiem niezłe prędkości, natomiast sam mam dość chodzenia po mojej miejscowości z duszą na ramieniu że jakiś debilny pies wyleci mi pod nogi z otwartej bramy. Otwartej bramy w centrum wsi do cholery! Ludzie którzy zostawiacie tak bramę z nieuwiązanym psem, pomyślcie chwilę nie tylko o sobie ale też o innych!
szczuć psami i walić prętami i czym się te bandę rowerzystów rozbijającą się po chodnikach i dzwoniąca na spokojnie idących przechodniów....niech każdy rowerzysta - cham będzie dokładnie poszarpany przez psa i niech ma rozbity łeb na drodze!
Ja mam duży problem u siebie w miejscowości. Za każdym razem, kiedy przejeżdżam rowerem obok pewnego domu, wybiega za mną niewielki kundel, który głośno ujada. Niby nic, poszczeka sobie i pobiega, ja ogłuszę go kopniakiem, przycisnę pedał i już po krzyku. Gorzej ma się sprawa, gdy jadę samochodem. Nie wiem, czy tylko w moim przypadku, ale gdy tylko pies spostrzeże samochód, wybiega na środek ulicy, prawie wprost pod koła. Niestety nie udało mu się jeszcze wpaść na dobre. Właścicielka nie reaguje na apele, pies dalej swobodnie chodzi sobie po wsi, zamiast siedzieć za płotem. Policja rozkłada łapska, a pies dalej wybiega z ryjem do każdego roweru i samochodu. Za pierwszym razem się wystraszyłam i próbowałam go ominąć. Teraz przestałam się przejmować, jadę prosto i tylko czekać aż w końcu rozjadę kundla. Sam się o to prosi i w końcu mu się dostanie. Gorzej z innymi kierowcami, pies stwarza duże zagrożenie i może spowodować niejeden wypadek. Nie wspomnieć o dzieciach na rowerach, które niestety nie są tak szybkie jak osoba dorosła.
Jak ktoś ma fobie i lęki to niech się leczy. Co z tego ze pies trochę pobiegnie ? Niektórzy to na widok psa juz mają lęki ale co to ma mnie obchodzić ? Mamy psy trzymać na smyczy i stać jak kołki obok siebie ? Jaki to ma sens ?
@wienio1000 Boisz się ciemności? A może wysokości? Pająki? To sobie teraz wyobraź, że spotykasz swój najgorszy koszmar codziennie, pół biedy jak jest na smyczy - ktoś go kontroluje, więc jest OK. Ale co jeśli biega ot tak sobie? Właściciela ni widu, ni słychu. Dlaczego twój najgorszy koszmar miałby biegać sobie swobodnie, pewnie zapytasz. "Przecież on nie gryzie" ja ci odpowiem. Co z tego, że ma szczęki, które mogą rozszarpać twoją kończynę, co z tego, że przez twoją przypadłość doświadczasz czystego przerażenia i mentalnego bólu. "On przecież nie gryzie". Jeśli chcesz, aby twój pies pobiegał, to idź w miejsca do tego przeznaczone, a nie wypuszczaj go na ulicę.
Przecież miauczeć nie będzie.. a kagańcem może zrobić równie dużą krzywdę. wystarczy nie jeździć po chodnikach bo zachowujecie się jak Paniska świata.