"w pierwszej klasie umiał mnożyć i dzielić" mm, ja w wieku 5-6 lat potrafiłem. Czemu nie chodziłem na taką uczelnię ? :x Do tego w tym samym wieku pisalem po polsku lepiej niz przecietny Polak, a zrobić... mm, w zasadzie też wiele rzeczy potrafiłem zrobić, ale raczej od zera, a nie klocki przeznaczona dla przecietnego 5-6 latka :/ I nie byly to odlegle czasy.. mm, liczą się raczej znajomości i kasa niż umiejętności :/ btw. dla autora postu mnożenie i dzielenie to umiejętności matematyczne na poziomie akademickim?
@jeykey1543 mm, ja to w zasadzie moglem robic na kazdej liczbie i to dosc szybko, wiec coz... mysle, ze tu bardziej liczy sie kto kogo zna niz kto co umie.
A ja w zerówce potrafiłam liczyć całki i rozumiałam system binarny. No, napisałam tak w internecie, więc to musi być prawda, logiczne chyba. A tak poważnie - tak tak na pewno wszyscy byliście geniuszami tylko ten niesprawiedliwy świat was po prostu nie docenił:D
@jeykey1543 jakbym mogl zapisywac, np. na papierze, to moze 15-20sekund maksymalnie. Bez zapisywania spokojnie w minute bym sie uwinal. Oczywiscie, moglbym w sekunde, ale wynik nie bylby dobry, ale przynajmniej rozwiazane szybko.
@kacper173173 Jak dotarłem do jajeczka to tuż przed przegryzieniem powłoki policzyłem wszystkie plemniki, które były wolniejsze ode mnie i każdemu wyliczyłem jego procentową szansę wygranej. Hurrrrra!
Dokładnie znam jeden podobny przypadek Terence Tao. POWIEDŹMY, że podobny. W wieku 7 lat potrafił mnożyć i dzielić? Tao potrafił liczyć i czytać w wieku 2 lat. W wieku 7 to on był na poziomie szkoły średniej (i W szkole średniej). I faktycznie zaczął studia w wieku 9 lat de facto w wieku 8, w wieku 9 oficjalnie).
Nie da się mieć wszystkiego, a już na pewno geniuszu i zwyczajnego dzieciństwa. A tak poza tym, to pozdrawiam wszystkich genialnych komentujących, zarówno tych którzy już napisali, że tylko i wyłącznie przez najzwyczajniejszy w świecie pech nie mieli okazji w wieku 8 lat uczęszczać na uczelnię, jak i tych, którzy jeszcze to napiszą.
@K4mil Osobiście znam człowieka, który mógł przeskoczyć kilka klas. Nawet nie miał pehcha, bo szkoła oficjalnie to zaproponowała. Brak zgody rodziców właśnie ze wzgledu na chęć zapewnienia normalnego dzieciństwa.
@K4mil Jak słyszę "studia" to wzbudza we mnie to uśmiech politowania... To nic innego jak pranie mózgu i reżimowego ścieku wsadzanie w mózgi gojów. "Naród wybrany" wam gojom funduje takie "cuda" jak te studia a wy goje sie cieszycie bo myślicie że będzieci kimś lepszym, a i tak będziecie gojami.
Spades znajoma ma 7-letnie dziecko, które chodzi na "robotykę", czyli robienie robotów z kloców lego. I są to właśnie zajęcia dla dzieci. Niemniej dziecko z artykułu rzeczywiście uzdolnione chociaż, na tym etapie nie nazwałbym go geniuszem, poczekajmy na jego wkład w naukę i wtedy ocenimy, czy genialny, czy nie. Nie zapominajmy, że np. Einstein miał problemy w szkole i nauczyciele uznawali go za "poniżej przeciętnej", a jedna laska, która poszła na matematykę w wieku 7 lat w życiu dorosłym została... prostytutką(nazwiska nie pamiętam, bo nie będę pamiętał nazwisk prostytutek:) ). Niemniej życzę temu Kamilowi powodzenia. A artykuł to typowy styl dyletanta z wyborczej "..wiedza Kamila z zakresu mechatroniki jest na poziomie akademickim. Ma też podstawy z elektroniki, mechaniki i fizyki" mechatronika nie jest uznawana za naukę, jest to synergia nauk (wiem, bo sam kończyłem) takich jak: mechanika, elektronika, programowanie (to są te podstawowe, może do tego dodać chociażby optykę, sterowanie, a nawet ogólnie fizykę). Czyli ma wiedzę z mechatroniki , czyli z mechaniki, elektroniki i programowania, ponadto ma wiedzę z mechaniki i elektroniki ciekawe. "W wolnym czasie programuje mikrokontrolery, potrafi sam stworzyć układy scalone." taa, robi układy scalone. Obwody elektryczne, to spoko, a żeby zrobić układ scalony potrzebny jest sprzęt, którego nie ma politechnika lubelska. Fotolitografia wymaga ... a zresztą nie będę się rozpisywał, pismaki z GW nie mają pojęcia, a zawsze, wszędzie udają najmądrzejszych.
Zacytuje artykul ze zrodla: "- Kupowaliśmy mu kolejne coraz bardziej skomplikowane klocki, np. z elementami elektroniki. Zawsze świetnie sobie z nimi radził i z czasem..." "Pierwszego robota zbudował w wieku trzech lat, w pierwszej klasie umiał mnożyć i dzielić." No sorry, ale patrzac na poziom klockow lego.. one sa celowane w wiek 3-7 lat i przeznaczone dla takich dzieci. Dzielenie i mnozenie w 1. klasie to nic wielkiego, ledwie o 1 rok program wyprzedzil ("akademicki poziom" przytoczony w demotywatorze az smieszy). Nie chce tu chlopaka obnizac, tylko pokazac, ze wiekszosc z nas zapewna byla na podobnym poziomie lub latwo bylaby w stanie byc na podobnym poziomie.
@kacper173173 Technicks są celowane na 15 bodajże. Ale są tak proste, że jak ktoś ma jeden z zestawów do produkcji robota, to go zrobi. To kwestia podłączenia silniczka do paru rzeczy. Rozumiem, jakby potrafił zbudować sam silniczek i zaprogramować robota samodzielnie, bez specjalnie skonstruowanego oprogramowania.
Dokladnie. Ja w wieku 7-8 lat tworzylem gokarty spalinowe z pomoca dziadka (mm, za duza masa i niektore rzeczy mimo wszystko niebezpieczne w tym wieku) dla wlasnego uzytku i inne tego typu rzeczy, np. lodka z silnikami elektrycznymi, wszystko skompletowane samemu. Oczywiscie lodka udzwigu ponad 5kg nie miala, ale dla mnie to bylo cos.
jeden na 10 milionow to przeciez nie tak rzadki. to by znaczylo ze w polsce jest takich 3-4. a na swiecie 700. gdzie pozostale 699 osmiolatkow na politechnikach? natomiast oczywiscie dla mlodego gratzy i szacunek. intelekt jest najbardziej mi imponujaca cecha. zycze powodzenia w karierze akademickiej.
@BlueAlien Znam wielu inteligentnych ludzi (tak, wbrew temu co można sądzić po moich komentarzach uznaję cudzą inteligencję jeśli jet autentyczna), którzy nie przeskakiwali klas i nie studiowali jako dzieciaki.
Szczerze? Gdybym miał takiego dzieciaka, to bym go trzymał jak najdalej od tej prusko-rosyjsko-postkomunistycznej skamieliny, jaką jest polski system edukacji. Niechby jak najdłużej rozwijał swoje możliwości na zasadzie zabawy i pasji. Zdąży się jeszcze napracować w życiu, szczególnie w nauce, gdzie czasu jest mnóstwo, bo nawet wiek emerytalny jest tylko umowną granicą i nie oznacza końca kariery. Intelekt to jedno, a psychiczna gotowość na zderzenie z rzeczywistością to drugie. Z tego właśnie powodu dziecięce/nastoletnie gwiazdy show biznesu przeważnie kończą marnie
zazdroszcze temu dzieciakowi i zycze wszystkiego najlepszego - ja w jego wieku niestety wychowywalem sie w komunie, ktora mnie zniszczyla finalnie - do wszystkich narzekajacych na to "ze nie ma dziecinstwa" - prosze przyjmijcie do wiadomosci ze niektore dzieciaki to zwykle dziecinstwo po prostu zwyczjanie nudzi, kopanie piłki i przebywanie z glupszymi od siebe rowiesnikami to dla nich męczarnia i strata czasu, włacznie z edukacja w tzw. szkole, a raczej maszynce do produkcji bezmyslnych posłusznych ćwierćdebili - TRZYMAJ SIĘ MŁODY !!!
Dzisiaj dziecko o szczególnych umiejętnościach z danego przedmiotu może zostać (na wniosek szkoły) przebadane w poradni pedagogiczno psychologicznej i na podstawie opinii mogą zostać zorganiozwane dla tego ucznia dwie dodatkowe godziny w tygodniu z tego przedmiotu rozwijające jego umiejętności najczęściej właśnie o wiedzę akademicką (aby nie kolidowała z programem nauczania w szkole). Mało kto się w to bawi, bo to dużo zachodu i papierologii, Mimo że w każdej klasie powinno być statystycznie tyle samo uczniów z orzeczeniami związanymi z dysleksją, jak i wyjątkowych zdolnościach przedmiotowych. Niestety w moim regionie na 600 dzieci z orzeczeniami negatywnymi przypada tylko dwójka z pozytywnymi.
W między czasie uczelnia nadal trzyma doktorów/magistrów, którzy wyzywają studentów od debili nie wspominając o przyjmowaniu zagranicznych studentów, którzy rozpie**** grupy i sami sobie ustalają plan zajęć przez co studenci (z Polski), którzy studiowali tam od początku nie mogą normalnie chodzić na zajęcia według planu. Ta uczelnia wspiera wszystko to co da im pieniądze i nic więcej. Możecie być pewni, że pieniądze, które idą na tego chłopaka są w 90% zabierane do kieszeni ludzi takich jak np. Dr. Płaska. Podczas, gdy uczelnia udaje, że tak bardzo dbają o jego rozwój, normalnie życie itp.
Zapewne pieniądze na tego dzieciaka nie są pieniędzmi z puli edukacyjnej tylko badawczej. Ten uczeń korzysta na tym, że ktoś napisze w oparciu o niego pracę naukową. Na szarym studenciku nikt publikacji nie zrobi. Wg mnie lepiej aby pieniądze szły na badania związane z genialnym chłopcem niż z myszami...
Dzieciak ma pecha, że urodził się w Polsce, zmarnują jego wrodzony geniusz. Nawet największy umysł świata w średniowiecznej wiosce nie stworzy rakiety, którą poleci w kosmos.
W Polsce wiedza dydaktyków akademickich jest na bardzo wysokim poziomie przewyższającym najwyższe standardy stosowane w oświacie w jakimkolwiek miejscu na ziemi. Problem jest w tym że ministerstwo nie słucha dydaktyków, którzy całe swoje życie poświęcają badaniom nad tym jak skutecznie dotrzeć do ucznia aby zdobył on przydatne umiejętności i zrobił z polski dolinę krzemową.
Przykre jest to że najwięcej do gadania w tej sprawie mają rodzice. W szkole w której uczę niestety największą uwagę poświęca się dla krzykliwych rodziców dzieci zaniedbanych. To właśnie Ci rodzice którzy często nie odrabiają nawet zadań domowych z dzieckiem w momencie gdy ono czegoś nie rozumie, mają później względem szkoły największe oczekiwania. Jednak jestem pewien, że rodzic zdolnego dziecka gdyby zobaczył na świadectwie same 6 i postanowiłby zmusić szkołę do wysłania dziecka na przebadanie do poradni to cel swój by uzyskał. Dziecko miałoby zorganizowane dodatkowe zajęcia. Wszystko po to żeby udobruchać rodzica.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
13 kwietnia 2016 o 14:57
Ja mimo wszystko mam wątpliwości. Po takim krótkim artykule ciężko określić jego poziom "geniuszu". Z tego co widzę jest tylko wzmianka o tym, ze uczęszcza na "korepetycje"do wykładowców na uczelni. Nie wiemy czego się uczy ani jak dobrze opanowuje dany materiał.
@Azon Niechby nawet po prostu łapiąc podstawy mógł przeprowadzać doświadczenia na profesjonalnym sprzęcie - to już mu daje potężne fory w życiu. Jego wiedza od początku będzie oparta na konkretach.
Akurat znam bliżej historię tego dzieciaka. Zapomnieli dodać, że mnożył i dzielił DUŻE LICZBY W PAMIĘCI (jego tata musiał sprawdzać wyniki na kalkulatorze, chociaż też ma umysł ścisły i dobrze sobie radzi z matmą). Rozrywką jest dla Kamila rozwiązywanie problemów matematyczno-fizycznych. I sam programuje swoje roboty, można je zobaczyć na YT.
oczywiscie jakis maly smiec karakan z genami i oczywiscie jacys starzy z chorymi ambicjami haha i tak gowno osiagnie i nikt juz o nim nie uslyszy, bo nie bedzie znany z niczego pozatym ze symbolicznie dzieki naporu rodzicielkow dostal sie na politechnike haha beka
To były dobre czasy. Do dziś sobie nie mogę podarować że nie dałem rady z przyczyn technicznych dokończyć napędu do swojego zabawkowego stara gdybym tylko znalazł te 2 tryby do przeniesienia napędu z silniczka 9v z baterii na oś kół teraz to co innego. Niespełnione marzenia.
Geniuszy jest wielu, równie wielu zmarnowanych i jeszcze więcej wypalonych w wieku dziewięciu lat. Życzę mu, żeby cieszył się nauką dłużej niż inne "cudowne dzieci".
"w pierwszej klasie umiał mnożyć i dzielić" mm, ja w wieku 5-6 lat potrafiłem. Czemu nie chodziłem na taką uczelnię ? :x Do tego w tym samym wieku pisalem po polsku lepiej niz przecietny Polak, a zrobić... mm, w zasadzie też wiele rzeczy potrafiłem zrobić, ale raczej od zera, a nie klocki przeznaczona dla przecietnego 5-6 latka :/ I nie byly to odlegle czasy.. mm, liczą się raczej znajomości i kasa niż umiejętności :/ btw. dla autora postu mnożenie i dzielenie to umiejętności matematyczne na poziomie akademickim?
@jeykey1543 mm, ja to w zasadzie moglem robic na kazdej liczbie i to dosc szybko, wiec coz... mysle, ze tu bardziej liczy sie kto kogo zna niz kto co umie.
A ja w zerówce potrafiłam liczyć całki i rozumiałam system binarny. No, napisałam tak w internecie, więc to musi być prawda, logiczne chyba. A tak poważnie - tak tak na pewno wszyscy byliście geniuszami tylko ten niesprawiedliwy świat was po prostu nie docenił:D
@jeykey1543 jakbym mogl zapisywac, np. na papierze, to moze 15-20sekund maksymalnie. Bez zapisywania spokojnie w minute bym sie uwinal. Oczywiscie, moglbym w sekunde, ale wynik nie bylby dobry, ale przynajmniej rozwiazane szybko.
@kacper173173 Jak dotarłem do jajeczka to tuż przed przegryzieniem powłoki policzyłem wszystkie plemniki, które były wolniejsze ode mnie i każdemu wyliczyłem jego procentową szansę wygranej. Hurrrrra!
Dokładnie znam jeden podobny przypadek Terence Tao. POWIEDŹMY, że podobny. W wieku 7 lat potrafił mnożyć i dzielić? Tao potrafił liczyć i czytać w wieku 2 lat. W wieku 7 to on był na poziomie szkoły średniej (i W szkole średniej). I faktycznie zaczął studia w wieku 9 lat de facto w wieku 8, w wieku 9 oficjalnie).
Nie da się mieć wszystkiego, a już na pewno geniuszu i zwyczajnego dzieciństwa. A tak poza tym, to pozdrawiam wszystkich genialnych komentujących, zarówno tych którzy już napisali, że tylko i wyłącznie przez najzwyczajniejszy w świecie pech nie mieli okazji w wieku 8 lat uczęszczać na uczelnię, jak i tych, którzy jeszcze to napiszą.
@K4mil Osobiście znam człowieka, który mógł przeskoczyć kilka klas. Nawet nie miał pehcha, bo szkoła oficjalnie to zaproponowała. Brak zgody rodziców właśnie ze wzgledu na chęć zapewnienia normalnego dzieciństwa.
@K4mil Jak słyszę "studia" to wzbudza we mnie to uśmiech politowania... To nic innego jak pranie mózgu i reżimowego ścieku wsadzanie w mózgi gojów. "Naród wybrany" wam gojom funduje takie "cuda" jak te studia a wy goje sie cieszycie bo myślicie że będzieci kimś lepszym, a i tak będziecie gojami.
Spades znajoma ma 7-letnie dziecko, które chodzi na "robotykę", czyli robienie robotów z kloców lego. I są to właśnie zajęcia dla dzieci. Niemniej dziecko z artykułu rzeczywiście uzdolnione chociaż, na tym etapie nie nazwałbym go geniuszem, poczekajmy na jego wkład w naukę i wtedy ocenimy, czy genialny, czy nie. Nie zapominajmy, że np. Einstein miał problemy w szkole i nauczyciele uznawali go za "poniżej przeciętnej", a jedna laska, która poszła na matematykę w wieku 7 lat w życiu dorosłym została... prostytutką(nazwiska nie pamiętam, bo nie będę pamiętał nazwisk prostytutek:) ). Niemniej życzę temu Kamilowi powodzenia. A artykuł to typowy styl dyletanta z wyborczej "..wiedza Kamila z zakresu mechatroniki jest na poziomie akademickim. Ma też podstawy z elektroniki, mechaniki i fizyki" mechatronika nie jest uznawana za naukę, jest to synergia nauk (wiem, bo sam kończyłem) takich jak: mechanika, elektronika, programowanie (to są te podstawowe, może do tego dodać chociażby optykę, sterowanie, a nawet ogólnie fizykę). Czyli ma wiedzę z mechatroniki , czyli z mechaniki, elektroniki i programowania, ponadto ma wiedzę z mechaniki i elektroniki ciekawe. "W wolnym czasie programuje mikrokontrolery, potrafi sam stworzyć układy scalone." taa, robi układy scalone. Obwody elektryczne, to spoko, a żeby zrobić układ scalony potrzebny jest sprzęt, którego nie ma politechnika lubelska. Fotolitografia wymaga ... a zresztą nie będę się rozpisywał, pismaki z GW nie mają pojęcia, a zawsze, wszędzie udają najmądrzejszych.
Ot kolejny dowód na reinkarnację.Chłopak otrzymał dysk twardy (czyt. mózg) na którym nie wykonano pełnego formatowania. Proste jak budowa cepa!!!
Zacytuje artykul ze zrodla: "- Kupowaliśmy mu kolejne coraz bardziej skomplikowane klocki, np. z elementami elektroniki. Zawsze świetnie sobie z nimi radził i z czasem..." "Pierwszego robota zbudował w wieku trzech lat, w pierwszej klasie umiał mnożyć i dzielić." No sorry, ale patrzac na poziom klockow lego.. one sa celowane w wiek 3-7 lat i przeznaczone dla takich dzieci. Dzielenie i mnozenie w 1. klasie to nic wielkiego, ledwie o 1 rok program wyprzedzil ("akademicki poziom" przytoczony w demotywatorze az smieszy). Nie chce tu chlopaka obnizac, tylko pokazac, ze wiekszosc z nas zapewna byla na podobnym poziomie lub latwo bylaby w stanie byc na podobnym poziomie.
@kacper173173 Technicks są celowane na 15 bodajże. Ale są tak proste, że jak ktoś ma jeden z zestawów do produkcji robota, to go zrobi. To kwestia podłączenia silniczka do paru rzeczy. Rozumiem, jakby potrafił zbudować sam silniczek i zaprogramować robota samodzielnie, bez specjalnie skonstruowanego oprogramowania.
@Spades
Dokladnie. Ja w wieku 7-8 lat tworzylem gokarty spalinowe z pomoca dziadka (mm, za duza masa i niektore rzeczy mimo wszystko niebezpieczne w tym wieku) dla wlasnego uzytku i inne tego typu rzeczy, np. lodka z silnikami elektrycznymi, wszystko skompletowane samemu. Oczywiscie lodka udzwigu ponad 5kg nie miala, ale dla mnie to bylo cos.
jeden na 10 milionow to przeciez nie tak rzadki. to by znaczylo ze w polsce jest takich 3-4. a na swiecie 700. gdzie pozostale 699 osmiolatkow na politechnikach? natomiast oczywiscie dla mlodego gratzy i szacunek. intelekt jest najbardziej mi imponujaca cecha. zycze powodzenia w karierze akademickiej.
kolejny sukces polskiego rzadu ! :D
@BlueAlien Znam wielu inteligentnych ludzi (tak, wbrew temu co można sądzić po moich komentarzach uznaję cudzą inteligencję jeśli jet autentyczna), którzy nie przeskakiwali klas i nie studiowali jako dzieciaki.
Szczerze? Gdybym miał takiego dzieciaka, to bym go trzymał jak najdalej od tej prusko-rosyjsko-postkomunistycznej skamieliny, jaką jest polski system edukacji. Niechby jak najdłużej rozwijał swoje możliwości na zasadzie zabawy i pasji. Zdąży się jeszcze napracować w życiu, szczególnie w nauce, gdzie czasu jest mnóstwo, bo nawet wiek emerytalny jest tylko umowną granicą i nie oznacza końca kariery. Intelekt to jedno, a psychiczna gotowość na zderzenie z rzeczywistością to drugie. Z tego właśnie powodu dziecięce/nastoletnie gwiazdy show biznesu przeważnie kończą marnie
dajcie mu PIT do wypełnienia :)
zazdroszcze temu dzieciakowi i zycze wszystkiego najlepszego - ja w jego wieku niestety wychowywalem sie w komunie, ktora mnie zniszczyla finalnie - do wszystkich narzekajacych na to "ze nie ma dziecinstwa" - prosze przyjmijcie do wiadomosci ze niektore dzieciaki to zwykle dziecinstwo po prostu zwyczjanie nudzi, kopanie piłki i przebywanie z glupszymi od siebe rowiesnikami to dla nich męczarnia i strata czasu, włacznie z edukacja w tzw. szkole, a raczej maszynce do produkcji bezmyslnych posłusznych ćwierćdebili - TRZYMAJ SIĘ MŁODY !!!
mam nadzieje ze niebedzie go szkolil klonica bo chlopak rzuci te studia szybciej niz zaczal:)
I tak wyjedzie do Stanów :D
Dzisiaj dziecko o szczególnych umiejętnościach z danego przedmiotu może zostać (na wniosek szkoły) przebadane w poradni pedagogiczno psychologicznej i na podstawie opinii mogą zostać zorganiozwane dla tego ucznia dwie dodatkowe godziny w tygodniu z tego przedmiotu rozwijające jego umiejętności najczęściej właśnie o wiedzę akademicką (aby nie kolidowała z programem nauczania w szkole). Mało kto się w to bawi, bo to dużo zachodu i papierologii, Mimo że w każdej klasie powinno być statystycznie tyle samo uczniów z orzeczeniami związanymi z dysleksją, jak i wyjątkowych zdolnościach przedmiotowych. Niestety w moim regionie na 600 dzieci z orzeczeniami negatywnymi przypada tylko dwójka z pozytywnymi.
W między czasie uczelnia nadal trzyma doktorów/magistrów, którzy wyzywają studentów od debili nie wspominając o przyjmowaniu zagranicznych studentów, którzy rozpie**** grupy i sami sobie ustalają plan zajęć przez co studenci (z Polski), którzy studiowali tam od początku nie mogą normalnie chodzić na zajęcia według planu. Ta uczelnia wspiera wszystko to co da im pieniądze i nic więcej. Możecie być pewni, że pieniądze, które idą na tego chłopaka są w 90% zabierane do kieszeni ludzi takich jak np. Dr. Płaska. Podczas, gdy uczelnia udaje, że tak bardzo dbają o jego rozwój, normalnie życie itp.
Zapewne pieniądze na tego dzieciaka nie są pieniędzmi z puli edukacyjnej tylko badawczej. Ten uczeń korzysta na tym, że ktoś napisze w oparciu o niego pracę naukową. Na szarym studenciku nikt publikacji nie zrobi. Wg mnie lepiej aby pieniądze szły na badania związane z genialnym chłopcem niż z myszami...
Widać, że jest inteligentniejszy ode mnie. Pięć razy chciałem odtworzyć filmik...
Dzieciak ma pecha, że urodził się w Polsce, zmarnują jego wrodzony geniusz. Nawet największy umysł świata w średniowiecznej wiosce nie stworzy rakiety, którą poleci w kosmos.
W Polsce wiedza dydaktyków akademickich jest na bardzo wysokim poziomie przewyższającym najwyższe standardy stosowane w oświacie w jakimkolwiek miejscu na ziemi. Problem jest w tym że ministerstwo nie słucha dydaktyków, którzy całe swoje życie poświęcają badaniom nad tym jak skutecznie dotrzeć do ucznia aby zdobył on przydatne umiejętności i zrobił z polski dolinę krzemową.
To nie jest ewenement, polski system edukacji po prostu nie uznaje indywidualistów.
Przykre jest to że najwięcej do gadania w tej sprawie mają rodzice. W szkole w której uczę niestety największą uwagę poświęca się dla krzykliwych rodziców dzieci zaniedbanych. To właśnie Ci rodzice którzy często nie odrabiają nawet zadań domowych z dzieckiem w momencie gdy ono czegoś nie rozumie, mają później względem szkoły największe oczekiwania. Jednak jestem pewien, że rodzic zdolnego dziecka gdyby zobaczył na świadectwie same 6 i postanowiłby zmusić szkołę do wysłania dziecka na przebadanie do poradni to cel swój by uzyskał. Dziecko miałoby zorganizowane dodatkowe zajęcia. Wszystko po to żeby udobruchać rodzica.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 kwietnia 2016 o 14:57
Ja mimo wszystko mam wątpliwości. Po takim krótkim artykule ciężko określić jego poziom "geniuszu". Z tego co widzę jest tylko wzmianka o tym, ze uczęszcza na "korepetycje"do wykładowców na uczelni. Nie wiemy czego się uczy ani jak dobrze opanowuje dany materiał.
@Azon Niechby nawet po prostu łapiąc podstawy mógł przeprowadzać doświadczenia na profesjonalnym sprzęcie - to już mu daje potężne fory w życiu. Jego wiedza od początku będzie oparta na konkretach.
@misiek89: Tak, tak. Na pewno dają się ośmiolatkowi dotknąć do profesjonalnego sprzętu. Dam głowę, że uczą go tylko teorii.
Akurat znam bliżej historię tego dzieciaka. Zapomnieli dodać, że mnożył i dzielił DUŻE LICZBY W PAMIĘCI (jego tata musiał sprawdzać wyniki na kalkulatorze, chociaż też ma umysł ścisły i dobrze sobie radzi z matmą). Rozrywką jest dla Kamila rozwiązywanie problemów matematyczno-fizycznych. I sam programuje swoje roboty, można je zobaczyć na YT.
oczywiscie jakis maly smiec karakan z genami i oczywiscie jacys starzy z chorymi ambicjami haha i tak gowno osiagnie i nikt juz o nim nie uslyszy, bo nie bedzie znany z niczego pozatym ze symbolicznie dzieki naporu rodzicielkow dostal sie na politechnike haha beka
To były dobre czasy. Do dziś sobie nie mogę podarować że nie dałem rady z przyczyn technicznych dokończyć napędu do swojego zabawkowego stara gdybym tylko znalazł te 2 tryby do przeniesienia napędu z silniczka 9v z baterii na oś kół teraz to co innego. Niespełnione marzenia.
Mnie tylko zastanawia, jak go odkryli.
Geniuszy jest wielu, równie wielu zmarnowanych i jeszcze więcej wypalonych w wieku dziewięciu lat. Życzę mu, żeby cieszył się nauką dłużej niż inne "cudowne dzieci".
to nie dziecko jest geniuszem, tylko studenci to coraz częściej głąby...
Skoro jest tak mądry i inteligentny, to skorzysta z pomocy kadry specjalistów, a potem wyjedzie do kraju gdzie szanuje się lepszych od siebie.
OMG zbudował robota z klockow lego :D O BOZEEEEE to możliwe ?