Jak moja mama w moim dzieciństwie miała problem z czymś czego nie chciałem jeść to mogłem tego nie jeść, po ok. 3h od razu zmieniałem zdanie bez pieprzenia się z foremkami...Dziś uznaję to za technikę jak najbardziej słuszną.
Obrazki super, ale ... Jeśli dzieci nie lubiły jajek, to może należało się przyjrzeć, czy jakiegoś uczulenia nie maja na nie. A takie uczulenie to może się również objawiać np. jako skłonność do przeziębień i wcale nie jest wiązana z alergią . Poza tym - normalne dzieci nie lubią tego, co im szkodzi.
@katem Taaa, jak byłam dzieckiem, to nie lubiłam niczego jeść za wyjątkiem słodyczy, a słodycze były mi mocno wydzielane. Czyli miałam uczulenie na wszystko? Nie. Co do tych dzieci, to po prostu nie lubią jajek i tyle. Teraz np. nie lubię wątróbki i choćbym ją dostała nie wiadomo jak ładnie przygotowaną, to dalej bym jej nie tknęła.
@AaylaSecura: widzisz, moja wypowiedź jest oparta na wieloletnich obserwacjach i napisałam o większości - są oczywiście, dzieci, z zaburzeniami łaknienia i te należy traktować inaczej. Możliwe więc, że do tej normalnej większości nie należałaś albo Twoja przypadłość raczej została spowodowana przez dobrych dziadków i ciocie/wujków, którzy obdarzali dziecię słodyczami,a rodzice ze źle pojętej miłości do dziecięcia nie ograniczali mu tych "prezentowych" słodyczy - "dziecku nie dać, jak tak chce ?! " Najedzone słodyczami dziecko zwykłego obiadu nie zje, a sprowadzenie go na "zdrową" drogę wymaga anielskiej cierpliwości. Mało kto ją ma.
Fajne, ale to raczej nie mama, bo wygląda na max 15 lat i podając dziecku kiełbaski mniemam że mały ma ponad 3 lata i jeśli miałby takie śniadania, to wpieprzałby wszystko zimne.
to ciekawe ze mając 4 dzieci miała czas na tworzenie dla kazdego takiego pieknego obrazka z jedzenia. ja mam 3 i za cholere nie byłabym w stanie tego zrobic, bo jak przychodzi czas jedzenie to wszyscy krzycza "szybkoooo, jestem bardzo głodny/ głodna..." to pytam sie? jakkkk????
Niektórzy ludzie mają za dużo wolnego czasu... ja często rano nie mam nawet czasu odgrzać sobie czegoś w mikrofali, tylko wypier***am bez śniadania do roboty na cały dzień...
A może to japońska mama mieszkająca w USA i realizująca się jako housewife, idealne połączenie japońskiej precyzji i amerykańskiego poczucia czasu, żeby tworzyć takie cuda. Ja bym zjadła
Brawo za cierpliwość :) Moja mama była mniej cierpliwa, nie odszedłem od stołu dopóki nie zjadłem tego co było podane na obiad/śniadanie/kolacje... Spędziłem przy nim długie godziny i obecnie jem wszystko bez marudzenia :)
Jajko z kiełbaską truskawką i czekoladą.... mniam
Może wystarczyło im dać prawdziwe jajka, a nie te marketowe niewiadomo-co, które nie mają koloru, przyjemnego zapachu, ani smaku...
Jak moja mama w moim dzieciństwie miała problem z czymś czego nie chciałem jeść to mogłem tego nie jeść, po ok. 3h od razu zmieniałem zdanie bez pieprzenia się z foremkami...Dziś uznaję to za technikę jak najbardziej słuszną.
Obrazki super, ale ... Jeśli dzieci nie lubiły jajek, to może należało się przyjrzeć, czy jakiegoś uczulenia nie maja na nie. A takie uczulenie to może się również objawiać np. jako skłonność do przeziębień i wcale nie jest wiązana z alergią . Poza tym - normalne dzieci nie lubią tego, co im szkodzi.
@katem Taaa, jak byłam dzieckiem, to nie lubiłam niczego jeść za wyjątkiem słodyczy, a słodycze były mi mocno wydzielane. Czyli miałam uczulenie na wszystko? Nie. Co do tych dzieci, to po prostu nie lubią jajek i tyle. Teraz np. nie lubię wątróbki i choćbym ją dostała nie wiadomo jak ładnie przygotowaną, to dalej bym jej nie tknęła.
@AaylaSecura: widzisz, moja wypowiedź jest oparta na wieloletnich obserwacjach i napisałam o większości - są oczywiście, dzieci, z zaburzeniami łaknienia i te należy traktować inaczej. Możliwe więc, że do tej normalnej większości nie należałaś albo Twoja przypadłość raczej została spowodowana przez dobrych dziadków i ciocie/wujków, którzy obdarzali dziecię słodyczami,a rodzice ze źle pojętej miłości do dziecięcia nie ograniczali mu tych "prezentowych" słodyczy - "dziecku nie dać, jak tak chce ?! " Najedzone słodyczami dziecko zwykłego obiadu nie zje, a sprowadzenie go na "zdrową" drogę wymaga anielskiej cierpliwości. Mało kto ją ma.
100% mama nie pracująca, bo pracująca nie miała by czasu ani ochoty na takie pierdoły....
Też bym nie jadła pół ściętych jajek...
nie chcę żreć niech nie je i siedzi głodne. Zglodnieje to samo zje, a tak to wyrasta pokolenie roszczeniowych marud
ja bym powiadziła raczej, że miała problem z nadmiarem czasu...
Fajne, ale to raczej nie mama, bo wygląda na max 15 lat i podając dziecku kiełbaski mniemam że mały ma ponad 3 lata i jeśli miałby takie śniadania, to wpieprzałby wszystko zimne.
Fejk. Matka 4rki dzieci nie miałaby czasu pierdzielić się z foremkami, obrazkami i innym badziewiem.
to ciekawe ze mając 4 dzieci miała czas na tworzenie dla kazdego takiego pieknego obrazka z jedzenia. ja mam 3 i za cholere nie byłabym w stanie tego zrobic, bo jak przychodzi czas jedzenie to wszyscy krzycza "szybkoooo, jestem bardzo głodny/ głodna..." to pytam sie? jakkkk????
Niektórzy ludzie mają za dużo wolnego czasu... ja często rano nie mam nawet czasu odgrzać sobie czegoś w mikrofali, tylko wypier***am bez śniadania do roboty na cały dzień...
Taaaa, zrobiłem raz córce takie magiczne śniadanie. Nie tknęła niczego, bo było jej szkoda...
A może to japońska mama mieszkająca w USA i realizująca się jako housewife, idealne połączenie japońskiej precyzji i amerykańskiego poczucia czasu, żeby tworzyć takie cuda. Ja bym zjadła
Brawo za cierpliwość :) Moja mama była mniej cierpliwa, nie odszedłem od stołu dopóki nie zjadłem tego co było podane na obiad/śniadanie/kolacje... Spędziłem przy nim długie godziny i obecnie jem wszystko bez marudzenia :)
I pewnie uzyskała przeciwny efekt jak oczekiwała,bo to jest takie ładne,że aż żal jeść :D