Idiota i gbur, ktos bezwartosciowy mogl wstawic taki demotywator, taki opis...gdyby nie bylo Boga znalazlbym autora tego gowna i sam zdecydowal czy ma zyc...kto pozwolil to wstawic na poczekalnie, brak slow. Ktos pusty moze miec tylko taki brak wiedzy o zyciu i sposob rozumowania
Serio? Chcesz mi powiedzieć, że jedyne co cię powstrzymuje przed zabiciem mnie i być może innych ludzi, którzy ci nie odpowiadają, to Bóg i obawa przed sądem? Dobro powinno płynąć z poczucia naszego człowieczeństwa, inaczej jest nic nie warte.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 czerwca 2016 o 21:19
Być może utopia, ale pomarzyć można ;) Nigdy nie byłem religijny, choć dawniej jakoś tak mimowolnie stałem po stronie religii, uważając, że jest potrzebna. Ale teraz patrzę na ten świat, albo po prostu na Polskę, gdzie niby powinno być pełno szlachetnych, cnotliwych katolików i jakoś tego nie widzę. Widziałem, słyszałem wiele złego i wiem po prostu, że koniec końcowi ludzie i tak ostatecznie wybierają egoizm, a potem to sobie jakoś usprawiedliwiają.
Religia pozwala na pogodzenie się z niesprawiedliwością i z podporządkowaniem innym ludziom - to dlatego religia tak jest hołubiona przez władze - w czasach feudalizmu, kapitalizmu i komuny (to nie pomyłka!). Pomaga ludziom żyć w upodleniu, bez podnoszenia głowy i bez upominania się o swoje prawa. To swoiste socjalne opium, zabijające aktywność. Społeczeństwa, które SAME ŚWIADOMIE posłały religię na śmietnik kwitną - wystarczy spojrzeć na Skandynawię, gdzie ateiści stanowią większość
@Evandro, polecam poszukać co o Bogu mówił Einstein, chodzi o ten wywód z porównaniem do ciepła i zimna. Tak samo jest na świecie a gadanie że każdy jest bogiem to hmm, co najmniej narcyzm. @sliko, najlepszym przykładem "ateistycznym" Skandynawii jest to w jaki sposób postępują z Breivikiem. Kwestia jak długo ten dobrobyt będzie trwać. Polska na mapach jest dzięki żołnierzach którzy szli do przodu z hasłem Bóg honor ojczyzna, bez boga Polska by nie wróciła na mapy świata. Jak chcesz to dalej wierz w to co chcesz, historia sama przyzna co było dobre a co nie.
@edzsledz polecam przeczytać co on pisał w listach do niemieckiego filozofa Erika Gutkinda. W nich dobitnie pisze że biblia to tylko zbiór legend itp. To z wykładowcą było by pokazać mu błędy w rozumowaniu. Czytaj dokładnie a nie urywki
@szerszen9 Czytanie ze zrozumieniem to w obecnych czasach duży problem. W Korei Południowej ateizm jest wprowadzany instytucjonalnie - to metoda, która po wyzwoleniu się z tyrani, powoduje że Naród ponownie poddaje się tyranii kleru - tak jak to dzieje się u nas. Do ateizmu Naród musi dojść ŚWIADOMIE!
@wtorbebiedny Ty wziąłeś tę niebieską, wierzysz, że jak będziesz chodził do kościoła i posyłał dzieci do pedofila w sukience wbijesz się do nieba wejściem dla personelu.
Gdyby się pokazywał to nie byłaby wiara tylko wiedza i ludzie by wiedzieli że istnieje Bóg a nie wierzyli.
Powiedzcie mi drodzy ateiści dlaczego czuję że wasza niechęć kierowana jest w szczególności do Boga i Kościoła Katolickiego.
@Hyberius Ponieważ jeżeli nawet istnieje, to jest tak przewyższającą nas istotą, że ma nas gdzieś głęboko w tej jego wszechrzyci. @Fizdryg Jeżeli szuka aplauzu tłumu, to co to za różnica, czy to wiara, czy to wiedza. Tyle że go nie ma, lub go nie obchodzimy. Najpierw trzeba zrobić porządek we własnym ogródku, poza tym, Chrześcijaństwo jest największą religią świata, a KK jego największym odłamem, toteż ci wyznawcy są najbardziej zauważalni.
Jeżeli chodzi o nauki Jezusa to większość ludzi nadal się nie nauczyła i dalej zadają te same pytania co ówczesny wtedy tłum szyderców; zastanawiali się np. dlaczego sam się nie zbawił skoro był Bogiem.. ich umysł zamykał się w tej logice i tu jest podobnie ;/ Powiedział przecież: "Moje królestwo nie jest z tego świata" - ten cytat powinien wiele wyjaśnić. Wolą Boga jest dobro, lecz z miłości dał też wolną wolę ludziom.. nie ma niewoli u Boga, ale za to zło robi co chce i tu znajduje się owy as w rękawie tego złego, który robi wszystko, aby nas odwieść od Boga.
@Fizdryg Akurat odpowiedz na to pytanie jest dosc oczywiste. W spoleczenstwie, ktorego wiekszosc stanowia katolicy, synonimem religii staje sie religia katolicka, poniewaz taka glownie sie spotyka. Uogolnienie, dziala tak samo jak przy tworzeniu stereotypow. Po za tym jako, ze wiekszosc osob w polsce zostala wychowana w "duchu katolickim" (czy to przez rodzicow, czy to przez dziadkow), ateizm jest takze postawa buntu wobec tej ze religii. Po krotce jesli jestes zmuszany do chodzenia do kosciola + np. na lekcje religii (mowie tu etapie nastoletnim, wtedy ksztaltuje sie wiele postaw), chociaz nie chcesz tam chodzic bedziesz towrzyl sobie negatywne odczucia co do tych miejsc/ideii. Mowiac krotko "nienawisc"(ktore to slowo jest wyolbrzymieniem) ateistow w polsce(tych ktorych to dotyczy) do KK wynika z indoktrynacji, oraz z powszechnosci kontaktu z ta religia. Tak przynajmniej wynika z moich obserwacji.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
5 czerwca 2016 o 21:34
Ja znam takich dwóch co uważali się za bogów, jeden nazywał się Stalin a drugi Hitler i jest jeszcze jeden który rządzi Koreą Północną. Mówisz że masz prawo odebrać komuś życie? No tak, zaprowadźmy pokój i dobro mordując tych którzy się nam przeciwstawiają! A co do tego Boga, który powinien obciąć pedofilowi jaja. Załóżmy że tak zrobi. Że zamieni wszystkie czołgi i karabiny w bańki mydlane, obronni wszystkich przed złodziejami itp. Gdzie była by wtedy wolność człowieka? Prędzej czy później Bóg musiał by cenzurować myśli ludzi żeby nie pojawiły się w nich ,,niecne" pomysły. Chciałbyś żeby ktoś ci zabraniał coś zrobić czy pomyśleć, że ten na przykład co właśnie to napisał jest idiotą? Gdyby Bóg tak robił to założę się, że wstawił byś demota o tym, że nie jesteś wolny. I ciesze się że mało osób ma taką świadomość bo jeden Hitler i Stalin nam wystarczy w historii.
@Krzyzowiec_XI_wieku
Owo powszechne woluntarystyczne rozumowanie wśród teistów nie wytrzymuje krytyki (choć niestety nawet trafna krytyka ma za małą siłę przebicia, aby je ostatecznie wyeliminować ze świata). Bóg z definicji posiada nieskończoną paletę środków wpływu na ciało, świadomość i otoczenie każdego człowieka. W procesie rozwoju człowieka Bóg może te czynniki kształtować w taki sposób, że człowiek nie tracąc subiektywnego wrażenia wolności jednocześnie nie chce czynić zła. Dokładnie taki mechanizm prezentuje teistyczna wizja pośmiertnego zbawienia - człowiek formalnie nie jest pozbawiony wolności, lecz oddziaływanie Boga sprawia, że nie pragnie zła. Poza brakiem odpowiedniej woli w tym kierunku nic nie wstrzymuje Boga przed zastosowaniem tego mechanizmu już w naszym obecnym życiu.
@mc_gregor Człowiek dostał od Boga godność i wolność. Tego typu ingerencje zakładają że człowieka traktujemy jak przedmiot który można dowolnie kształtować. Ingerowanie w świadomość człowieka (nawet gdy on nie jest tego świadomy) jest naruszaniem jego woli. Czy chciałbyś by Bóg postąpił tak z tobą? Chciałbyś być tak kierowany? To o czym piszesz jest naruszeniem wolności i godności człowieka, nawet jeśli człowiek nie jest tego świadomy. Pewnie że nic nie powstrzymuje przed tym Boga prócz jego woli, tyle że on chce byśmy byli wolni, sami podejmowali wybory, które szanuje, niezależnie od tego czy są złe czy dobre.
@Krzyzowiec_XI_wieku
Twoją błędną (jak twierdzę) argumentację mogę bardzo łatwo odeprzeć - właściwie już to zrobiłem, i chyba dlatego do tej części mojej myśli wcale się nie odniosłeś... Mianowicie wasze teistów wierzenia zakładają, że człowiek zbawiony nie będzie pozbawiony poczucia wolności, a jednocześnie nie będzie wybierał zła (raz zbawiony nie zostanie potępiony na skutek swoich złych czynów). Skoro zatem, jak piszesz, boskie oddziaływanie na świadomość wykluczające de facto czynienie zła narusza godność i wolność ludzi na ziemi - to narusza je także w przypadku zbawionych w niebie, a mimo to jakoś ani Bogu ani ludziom ten fakt nie przeszkadza, jak utrzymują teistyczne doktryny. To po pierwsze. A po drugie - przecież i tak na naszą świadomość i "wolną wolę" wpływają rozmaite czynniki od nich samych niezależne: geny, środowisko łona matki, warunki bytowe od najmłodszych lat, otoczenie społeczno-kulturowe, gospodarka chemiczna organizmu, itp. Wpływ tych oddziaływań na świadomość jest od dziesięcioleci coraz lepiej poświadczany badaniami naukowymi - w odróżnieniu choćby od "wolnej woli", która jest zaledwie ideologiczną spekulacją wzmacnianą naszym subiektywnym poczuciem sprawstwa. Oddziaływania te prowadzą ostatecznie do Boga jako stwórcy wszechrzeczy i tylko brak dobrej boskiej woli sprawia, że Bóg nie zajmuje się ukierunkowaniem tych i tak przecież obecnych czynników wpływu w pożytecznym kierunku, lecz oddaje całą rzecz przypadkowi (względnie: mechanizmowi bezmyślnych ciągów przyczynowo-skutkowych, które zapoczątkował).
@szerszen9
Kolego, właśnie o tym piszę, że wszechmocny Bóg (jeśli istnieje) może skłonić mnie do wyboru dobrej drogi bez formalnego blokowania złej drogi w mojej świadomości, zatem twój komentarz nie dotyka w ogóle zarysowanego problemu.
@szerszen9
I znowu komentarz bez sensu... Co z tego, że dał - jak to określasz - sumienie, kiedy i tak paleta niewykorzystanych bożych środków poza sumieniem nadal pozostaje nieskończona, a do tego się właśnie odnoszę? Tzw. sumienie człowieka nie usprawiedliwia Boga ani ksztynę.
@mc_gregor Nie wiem czy cię rozumiem. Napisałeś: ,,Skoro zatem, jak piszesz, boskie oddziaływanie na świadomość wykluczające de facto czynienie zła narusza godność i wolność ludzi na ziemi - to narusza je także w przypadku zbawionych w niebie, a mimo to jakoś ani Bogu ani ludziom ten fakt nie przeszkadza". Czy chodzi ci o to, że ludzie zbawieni mogli nie chcieć być zbawieni, a mimo to zostali wciągnięci do nieba na ,,siłę" w skutek tego że byli dobrzy? Jeśli to o to ci chodzi to popełniasz jeden podstawowy błąd. To człowiek wybiera czy chce być zbawiony czy nie. Bóg nie nagnie jego woli. Jeśli na sądzie po zobaczeniu konsekwencji swoich grzechów nie będzie chciał iść do nieba to nie pójdzie, jeśli żył dobrze a nie będzie chciał to też nie pójdzie. Tyle razy jest w Bibi o tym napisane: ,,Nie przez uczynki jesteście zbawieni" , ,,Łaską jesteście zbawieni". ZBAWIENIE I NIEBO JEST DANE DARMO. To człowiek decyduje czy chce tam iść czy nie, Bóg kocha wszystkich i chce aby znaleźli się w niem wszyscy. Niestety większość ludzi (w tym chrześcijan) w ogóle nie rozumie pojęcia sądu ostatecznego.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
6 czerwca 2016 o 14:38
@Krzyzowiec_XI_wieku
Sądzę, że zrozumiałeś mnie bardzo dobrze i nie, nie chodzi o żadne wciąganie w zbawienie na siłę, jak sugerujesz. Załóżmy, że zostałem zbawiony na jakimś sądzie ostatecznym. Jeśli nadal jestem wolny (a twierdzicie teiści, że wolność wyboru jest kwintesencją człowieka), to wciąż mogę czynić zło - nawet w "niebie". Wy utrzymujecie jednak, że zbawiony nie będzie czynił zła. A więc według was istnieją sposoby, by tak oddziaływać na człowieka, tak go zbudować, tak zorganizować jego otoczenie, aby nie niwelując jego wolności (a raczej poczucia wolności, jak bym to określił) jednocześnie zagwarantować, że nie będzie czynił zła. Tym samym chrześcijańskie twierdzenia o niemożności pogodzenia ludzkiej wolności z gwarancją nieczynienia zła są obalone już na podstawie samej doktryny chrześcijańskiej. Szkoda, że nie odniosłeś się poza tym do drugiej części mojej wypowiedzi. Przyjmuję, że nie możesz jej niczego zarzucić i Bóg rzeczywiście mógłby ingerować w to, co pozostawił przypadkowi (bo przecież nie żadnej wolnej woli, która nie decyduje o genetyce, ani zastanym środowisku społecznym).
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 czerwca 2016 o 19:32
No wiadomo przecież od dawna, że wszelka celująca w prosto punkt krytyka niedorzeczności i sprzeczności chrześcijaństwa jest nieuczciwa i nierzetelna, a im bardziej trafna, tym mniej trafna. A przy okazji - cieszę się, że tak otwarcie przyznajesz, iż mania testowania ma u Boga wyższy priorytet niż szczęście człowieka. Nawet teistom nie zaszkodzi odrobina uczciwego spojrzenia na swoje bóstwo;-)
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
6 czerwca 2016 o 21:47
@mc_gregor Jeśli zostaniesz zbawiony to nie będziesz chciał już czynić zła. W niebie nie będziesz odczuwał tej potrzeby, tan nie będzie demona, który będzie cię kusił. Będziesz czuł tylko miłość Boga i innych. Zresztą w jaki sposób chciałbyś czynić to zło? Niebo jest stanem duszy. Jest wiecznym przebywaniem z Bogiem, które zaspokaja nasze wszelkie potrzeby w sposób o jakim nam się nie śniło. A donośnie drugiej części, to tak Bóg mógłby wpływać na zjawiska fizyczne na świecie. (nie doczytałem twojej wypowiedzi) Piszesz: ,,względnie: mechanizmowi bezmyślnych ciągów przyczynowo-skutkowych, które zapoczątkował" Problem w tym że wszystkie te ciągi przyczynowo skutkowe, które prowadzą do zła rozpoczęliśmy my.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 czerwca 2016 o 0:01
@Krzyzowiec_XI_wieku
Może nie zauważyłeś przy pisaniu, lecz cały twój opis duszy w niebie - ile byś go nie rozciągał - w żaden sposób nie unieważnia mojej zasadniczej konstatacji: sami chrześcijanie (teiści) twierdzą, że istnieją sposoby, aby pogodzić wolność i szczęśliwość z zupełnym nieczynieniem zła. Tym sposobem przeczą sami sobie, kiedy twierdzą (jak ty w wyjściowym komentarzu), że nie ma absolutnie możliwości pogodzenia tych elementów już w ziemskim życiu ludzi - gdy tymczasem wystarczy do tego substytucja odpowiedniej ilości zmiennych w samym człowieku i jego otoczeniu, która dla Boga wszechmogącego nie może stanowić problemu. Niestety poza tym, że wszechmogący, jest nie za bardzo chcący (albo go po prostu nie ma). Co do drugiej części twojej wypowiedzi, to jest ona ewidentnie nieprawdziwa. Żaden pojawiający się na ziemi nowy człowiek nie odpowiada w żadnym sensie za czynniki go kształtujące, tj. za swoje geny, epigenetykę (m.in. środowisko płodowe), za warunki ekonomiczne, w których się wychowuje, za środowisko społeczno-kulturowe dzieciństwa i młodości. Przypisywanie tego wszystkiego jakiemuś "grzechowi pierworodnemu" ludzkości jest po pierwsze naciągane i karkołomne (genetyka efektem grzechu pierworodnego?...), a po drugie w niczym nie zmienia faktu, że dla danej nowej jednostki ludzkiej wszystkie te czynniki są właśnie obcymi elementami wpływu, które skoro i tak oddziałują, to równie dobrze mogłyby zostać pokierowane w dobrym kierunku przez Boga (gdyby nie znowu brak boskiej woli lub brak Boga).
@szerszen9
Koledze się chyba wydaje, że znajomość tekstu Biblii = przełykanie bez popitki teistycznej teologii na Biblii opartej. To pierwsze posiadam, myślę, w większym stopniu niż wielu chrześcijan. Z tym drugim mam rzeczywiście problem, gdyż żadna ilość teologicznego słowotoku nie jest w stanie przesłonić mi widoku etycznych i estetycznych niedorzeczności i sprzeczności nauk chrześcijańskich (i ogólnie teistycznych), sprzeczności zarówno wewnętrznych jak i w porównaniu z ogólnie przyjętą wiedzą potoczną. Istotnie jestem uprzedzony do chrześcijaństwa - tak jak jestem uprzedzony wobec, nie przymierzając, nazizmu, komunizmu sowieckiego czy widoku rozkładu ciała. Bycie "uprzedzonym" czy też raczej mającym post factum wyrobione negatywne zdanie niekoniecznie musi być czymś nagannym. Co do reszty komentarza, to przyrównywanie pozytywnego (w naszych warunkach) charakteru części naszych ludzkich testów do testów dokonywanych rzekomo przez Boga pasuje jak pięść do nosa. Gdybym był wszechmogącym (i wszechwiedzącym!) stwórcą wszystkiego, to mógłbym sobie pozorować odsiewające ludzi testy, jakie mi się tylko podobają, ale jednego nie mógłbym o sobie zasadnie powiedzieć - że szczęście każdego człowieka jest dla mnie najważniejsze. Zresztą - idąc tym tropem - jako Bóstwo już teraz jestem kapryśnym egzaminatorem. Jednych przepuszczam zupełnie bez testu, zabijając ich zanim zdążą w ogóle zgrzeszyć (a przecież mógłbym zabijać wszystkich, o których wiem w swej wszechwiedzy, że inaczej pójdą na zatracenie), a całej reszcie daję testy o bardzo zróżnicowanym poziomie trudności, który dla części jest zbyt wysoki (jak o tym świadczą cele piekielnych kazamatów). Wszystko to jest głęboką rysą na Mojej Boskiej moralności, mimo peanów na Moją cześć, które wyśpiewują Mi nieustannie moi słudzy w rodzaju szerszenia9.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
7 czerwca 2016 o 22:56
@mc_gregor W jaki sposób człowiek będąc w niebie może uczynić coś złego? Wytłumacz mi to bo nie rozumiem. Jak nie będzie chciał to tego nie zrobi. Człowiek będzie tam tylko kochał, a co za tym idzie nie będzie chciał ranić. Piszesz: ,,Wy utrzymujecie jednak, że zbawiony nie będzie czynił zła." i ,,jednocześnie zagwarantować, że nie będzie czynił zła." On nie będzie chciał czynić zła. Może je popełnić tak jak i na ziemi, ale nie będzie chciał. Tu nie ma żadnej gwarancji. Co do drugiej części nie napisałem, że człowiek odpowiada za genetykę tylko, za czyny które prowadzą do zła. ALE. Jeżeli ty nie wierzysz w pierwiastek duchowy, nie wierzysz, że duch ma wpływ na materię, to dla ciebie wszystko to jest, jak to określiłeś, naciągane. Piszesz też: ,,skoro i tak oddziałują, to równie dobrze mogłyby zostać pokierowane w dobrym kierunku przez Boga". Tylko że jak mają być pokierowane jeśli ludzie nie wierzą w Boga, nie chcą go, odrzucają go. Bez ich woli? On się nikomu do życia nie wtranżala. ,, wszystkie te czynniki są właśnie obcymi elementami wpływu" Ten obcy wpływ to konsekwencja odwrócenia się od Boga, który daje życie. Tam gdzie nie ma Boga jest śmierć, w szerszym rozumieniu, bo i śmierć duchowa. Uczeń nie ucząc się dostaje pałę, ale to nie jest wina nauczyciela tylko ucznia, tak samo jest z tym ,,obcym wpływem". ,,nie ma absolutnie możliwości pogodzenia tych elementów już w ziemskim życiu ludzi - gdy tymczasem wystarczy do tego substytucja odpowiedniej ilości zmiennych w samym człowieku i jego otoczeniu" Ale tym otoczeniem jest niebo, mówimy o sytuacji na sądzie gdy pojedynczy człowiek powiedział Bogu TAK, na ziemi mówi się NIE więc jak Bóg może to wprowadzić wbrew woli ludzi?
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
8 czerwca 2016 o 0:20
@Krzyzowiec_XI_wieku
@szerszen9
W tym miejscu zakończę. Rozumiem i nie mam nic przeciwko temu, że obracamy się tu cały czas zaledwie w sferze teistycznych spekulacji waszych religii, ale i tak sądzę, że przyznajecie sobie nadmierne fory traktując ciągle moje argumenty zdaniami, które w niczym ich nie unieważniają nawet na gruncie doktryny i przyjętej powszechnie wiedzy. Prostowanie tego jest z komentarza na komentarz coraz mniej satysfakcjonującym zadaniem. Mimo wszystko pozdrawiam i dzięki za dyskusję. Potwierdziła ona wszystko to, co sądziłem do tej pory o teistach, a to też cenna wiedza.
mc_gregor Też dziękuje za konwersację, mnie też zaczęła już nużyć. Tylko bardzo ciekaw jestem co ta konwersacja potwierdziła. Mógłbyś mi mimo wszystko napisać? Ciekaw jestem co z niej o mnie wynika. I wydaje mi się, że moje argumenty były dość jasne, problem tylko w tym, że ty nie chcesz ich zaakceptować.
@szerszen9 Tak sobie przeczytałem twój ostatni komentarz i chciałbym cie wyprowadzić z błędu. Napisałeś: ,,Gdyby Bóg wiedział co się wydarzy nie mogłaby istnieć wolna wola" Gdyby Bóg nie znał przyszłości nie był by Bogiem. To on stworzył czas, jest poza nim. I nie wiem skąd wyciągnąłeś wniosek, że wtedy nie mogła by istnieć wolna wola. Wolna wola nie ma nic wspólnego z czasem. Jeśli nie wie co się zdarzy to nie jest wszechwidzący. A wie. Skąd pomysł, że nie zna przyszłości? To skąd prorocy mieli by wiedze na temat Jezusa gdy zapowiadali jego narodzenie? Umieściłeś Boga w czasie, który on sam stworzył. http://www.teologia.pl/m_k/zag03-07.htm#1
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
9 czerwca 2016 o 22:05
szerszen9 Nie wiem skąd to wszystko wymyśliłeś, ale oficjalne stanowisko kościoła jest jednak po mojej stronie. Bóg zna przyszłość bo nie istnieje w czasie. Zresztą co ja się będę kłócił, twoje zdanie przeczy soborom. To demon może co najwyżej domyślać się co się stanie bo to on został w czasie uwięziony ,,zrzucony na ziemię". Linka ci podałem, poczytaj. Jeśli nadal się ze mną nie zgadzasz to musisz napisać petycję do papieża aby zwołał sobór, który cofnie rozporządzenia soboru w Nicei. Możesz też wejść w gogle wpisać: Czy Bóg zna przyszłość, i poczytać na forach katolickich. Wymyślanie samemu nowej teologi prowadzi tylko do rozłamów w kościele. Piszesz: ,,Gdyby Bóg wiedział co się wydarzy nie mogłaby istnieć wolna wola, ponieważ wszystko byłoby zaplanowane/znane" co jest totalną bzdurą. Czy jak widzę z okna że ktoś zaraz wjedzie do dziury, a ta osoba nie wie tego (znam przyszłość) i będę się darł żeby zawróciła, a ta tego nie zrobi, to jest to moja wina, że się zabije? Nie wydaje mi się. Jeszcze raz link: http://www.teologia.pl/m_k/zag03-07.htm#1. Teraz mi jeszcze wpadło do głowy a-propo Einsteina. Powiedzmy że Bóg rozpędzi się do prędkości światła. Bo przecież może się rozpędzić do c^2? Chyba że twierdzi pan, że ograniczają go także prawa fizyki, jeśli tak to to ja nie wiem już w jakiego Boga pan wierzy. Dzięki temu, po pokonaniu prędkości światła można powiedzieć, że przyszłość stanie się dla niego (jako obserwatora) teraźniejszością (szczególna teoria względności). A więc viola! Bóg uwięziony w czasie pokonał czas i poznał przyszłość! Szkoda tyko że jest poza czasem. http://www.teologia.pl/m_k/zag02c-07.htm#c1
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
12 razy.
Ostatnia modyfikacja:
28 czerwca 2016 o 21:20
@Cysiek1991 Po prostu bardzo mało jest takich, którzy nie wmawiają na siłę swojego zdania tylko siedzą cicho, a odpowiadają zapytani lub zaatakowani. Mógłbym poprosić o kilka przykładów pro katolickich demotów z głównej strony demotywatorów ale nie wiem czy będzie ich więcej niż przeciwnych wierze. Pozdrawiam.
Problem w tym że gdyby tak było to nie dość że ludzie by się bali nawet okłamać. Zło jest konieczne w niektórych sprawach(broń Boże nie mówię tu o pedofilii). Bóg dał nam wolną wolę. Dał na wybór. Możemy czynić dobro, lub zło.
Bóg: " A ja już od dziesięciu lat Cię namawiam, żebyś został moim człowiekiem i pomógł tym biednym dzieciom. Każdy filozofuje a ja mam coraz mniej ludzi do pomocy".
Ja myślę, że jakiś Bóg jest. Świat nie powstałby taki jaki jest dzięki samym ludzkim umysłom. Zdolności, natchnienia i pomysły są przez coś wpajane. Do tego nie wierzę, że dzięki wybuchowi postały dinozaury i potem człowiek.
Ale nie zmienia to faktu, że Bóg może być draniem bez serca i ma radochę z czyjejś krzywdy
Zawsze mnie śmieszyły takie infantylne manifesty wiary ateistycznej. Filozofowie już od czasów Kartezjusza wiedzą że nie da się udowodnić ani że Boga nie ma ani że jest. Dlatego to się nazywa wiara a nie wiedza. Ale Evandro zakasował ich jednym zdaniem, w swoim geniuszu zauważył że istnieje zło na świecie i już ma "dowód". Cóż, oni na pewno na to nie wpadli. Ale jeszcze lepsze są te porady życiowe poniżej. Każdy racjonalnie myślący ateista będzie miał w d*pie to biedne afrykańskie dziecko i jego cierpienie, a od pomagania innym będzie wolał samemu trzepać kasę. Ale Evandro wzywa "Pomagaj!", jak kiedyś sam towarzysz pierwszy sekretarz, więc na pewno tacy ludzie bardzo się wzruszą i pomogą.
A nie sądzisz, nie do końca rozgarnięty autorze demotywatora, że gdyby Bóg istniał i był przy tym wszechmocny i owładnięty poczuciem sprawiedliwości, to powinien w pierwszej kolejności "wykastrować" samego siebie? Cóż może zwolnić wszechmocnego Boga-Stwórcę z odpowiedzialności za pojawienie się człowieka-pedofila na powierzchni ziemi?...
pomagaj, zmieniaj, kreuj, kochaj i mniej w sobie Boga.
Bez Boga nikomu nie pomożesz, nie zmienisz nic na lepsze, nie stworzysz nic dobrego, a kochał będziesz tylko co najwyżej siebie. Pamiętaj o TYM!!!
Bóg mierzy inną miarą! to że czyjś ciasny umysł nie potrafi zgłębić istoty Boga, to jego problem.
Nie musi stawiać Bogu zarzutów. Pedofilem się zajmie najlepszy specjalista od takich spraw, diabeł.
A krzywda dziecka nie pójdzie na marne, choć po ludzku jest to nie do pomyślenia.
A Ty to wszystko wiesz jak amen w pacierzu, bo Ci kościół powiedział?... To może zabawimy się równie mundrze? "Pedofil mierzy inną miarą! to, że czyjś ciasny umysł nie może zgłębić istoty pedofila, to jego problem. Nie musi stawiać pedofilowi zarzutów."
Bóg istnieje, tylko nie interweniuje w to, co się dzieje na Ziemi... Gdyby Bóg z miejsca karał każdego na Ziemi to "wolna wola" jaką ma człowiek praktycznie by nie istniała. Skoro każdy kto zrobi coś złego byłby karany np. Zabił kogoś, od razu sam umiera (to zło powiedzmy byłoby "nieopłacalne", więc każdy musiałby być dobry (nikt nie zostałby sprawdzony na Ziemi, a podział na piekło/niebo byłby zbędny)
E tam. I tak wszyscy spłoniemy w piekle. O ile oczywiście jest. Człowiek to istota grzeszna i zepsuta od początku do końca. Niebo jest zarezerwowane tylko dla Boga, Chrystusa, aniołów, wszystkich świętych, etc. Nieważne jak pobożni jesteśmy. Grzeszyliśmy, grzeszymy i będziemy grzeszyć.
Prawda jest taka, że ludzie odrzucili Boga! Autorze tego żałosnego demota przeczytaj sobie Biblię a(może) zrozumiesz dlaczego jest tak jak jest a nie inaczej!
PS. Poproś Boga o prawdę a ją otrzymasz.
PS. Nie mylić Boga z tym syfem jakim są religie!
@Mareczek850
Moje uczucia (i przy okazji intelekt) obraża z kolei twierdzenie, że istnieje bóg, który jest niekończenie miłosierny, jest stwórcą, jest wszechmocny i wszechwiedzący, a mimo to za ewidentne zło i cierpienie na świecie odpowiadają tylko i wyłącznie jego stworzenia (ludzie i anioły). Gdzie jest administracja, kiedy na głównej pojawiają się takie prochrześcijańskie, obrażające moje uczucia demotywatory?
"Dał na wybór. Możemy czynić dobro, lub zło."
Wybór taki że jak wybierzesz zło to jesteś skazany na wieczne potępienie i nieskończone tortury.
Jestem Bogiem. Daje ci wybór. Uwierz we mnie, a pójdziesz do nieba i będziesz na wieczność szczęśliwy. Nie uwierz mi, a skarzę cię na niewyobrażalne męki przez wieczność. Czas wybrać.
Nie masz dowodów na to, że jestem Bogiem. Nie masz tez dowodów że nie jestem. Rozkazuję ci mi uwierzyć.
Tak przedstawia się dla ludzi dzisiejsza wiara, a jedyne co ludzie mają to książkę. Ta książka mogła być zmieniana na potrzeby chwili, setki tysięcy razy. Pod ludzi, którym było dzięki temu wygodniej. Nie mamy pewności jaka była pierwotna treść. Nie wymagaj od ludzi że uwierzą w coś takiego.
Bardziej cenię ateistów, którzy są dobrzy bo chcą, niż ludzi którzy oczekują za to nagrody, bądź boją się kary. Dobre uczynki w oczekiwaniu na nagrodę, podejmowane w strachu bądź pod publikę, są nic nie warte.
PS
Autor napisał że "ty jesteś Bogiem" żeby uzmysłowić ci,że to ty panujesz nad swoimi wyborami, a nie że jesteś istotą wyższą. I sądząc po komentarzach większości wierzących tutaj, widzę że już swoimi opiniami grzeszycie wyrażając swój gniew. (Jeden z 7 grzechów głownych).
NEXT
Jarek33
"gdyby nie bylo Boga znalazlbym autora tego gowna i sam zdecydowal czy ma zyc"
Czyli jesteś dobry z obawy przed piekłem a z tymi słowami, już w myślach dokonałeś osądu. Sam sobie zadaj pytanie czy był on miłosierny i czy zasługujesz na łaskę.
W czasach obecnej konspiracji, a takze zasad panujacych przez wieki, ludzie wladzy zawsze naginali prawde by kontrolowac mase. A wtedy bylo im jeszcze latwiej. Pokazali sztuczki i juz wszyscy uwazali to za czary i opisywali wyolbrzymiajac. Zadajcie sobie pytanie. Co pomyslal czlowiek widzac zwykly piorun z nieba? Tak narodzil sie Zeus.
Zastanawia mnie pewna kwestia w demotywatorze i komentarzach. Uznanie, że albo istnieje bóg, który jest wszechmocny i wszechwiedzący, ma nad wszystkim władze i jest idealny, albo, że nie ma żadnego. I potem argumenty "Skoro istnieje coś złego to taki bóg nie może istnieć" a potem kontra "Ty tego po prostu nie rozumiesz" albo udowadnianie, że jednak istnieje obiekt, który spełnia wszystkie te wymogi, bo po prostu trzeba na niego patrzeć z innej strony. A gdy dochodzi do absurdu, że musi posiadać przeciwne sobie cechy, to nadal jest to uznawane za "możliwe, ale nie do pojęcia". A jeśli udowodni się, że nie ma możliwości istnienia tak sprzecznego bytu to jest uznawane, że to jedyny tego typu byt, więc żaden nie może istnieć. Czasem zdarzają się wytłumaczenia, że jeden, konkretny bóg jednak jest inny niż w definicji i może istnieć, nie spełniając definicji boga. Jednak definicja boga odnosi się tylko do tego, w co wierzą ludzie, którzy mitologię skopiowali z Mezopotamii, ale chcąc być lepsi, wybrani, zmienili wielu, kłócących się ze sobą, bogów w jednego doskonałego. Pan Fizdryg ładnie powiedział "Jako Ateista, o jakim bogu mówisz?". Jest wiele różnych religii. Nawet z tej rozmowy w komentarzach wynika, że istnienie boga doskonałego jest absurdalne i nawet wierzący w niego ludzie mówią, że może jednak nie jest doskonały, ale jest. Czyli jak w religiach naturalnych, wielu niedoskonałych bogów, którzy może chcą zrobić coś miłego, ale czasem któryś się buntuje, kilku się między sobą kłóci, czasem są zbyt zajęci, by patrzeć na ludzi. Tacy byliby logiczni, prawda? Ale rozmowa odbywa się na zasadzie "Albo istnieje bóg doskonały, jeden albo żaden" i argumenty na zasadzie "Nie może istnieć nic doskonałego, więc nie może istnieć nic potężniejszego od ludzi" bez uwzględnienia innych definicji tego bytu lub "Jest doskonały, ale Ty nie umiesz tego zrozumieć" bez wytłumaczenia w jaki sposób ma być doskonały, skoro wszystko temu przeczy. Lub właśnie, na siłę upór przy doskonałym, jednym bogu, a gdy ktoś zauważy, że jest to absurdalne, na siłę stara się powiedzieć, że po prostu wszyscy źle interpretują definicję doskonałości. I sprowadza doskonałość do wielkiej siły, z której się nie korzysta, usprawiedliwiając tym własnie absurdy. A cała rozmowa wygląda na zasadzie: "Nie wierzysz, bo jesteś za głupi, by to zrozumieć" i "Wierzysz, bo jesteś za głupi, by otworzyć oczy". Ale w systemie zero-jedynkowym, albo to albo nic. Z pominięciem wszelakich innych kwestii. Ktoś, kto chce wierzyć na siłę mówi, że jednak istnieje tej właśnie bóg, bo jakiś bóg mu jest potrzebny, a zna tylko jednego. I nawet, jeśli widzi, że coś nie pasuje w tej definicji to usilnie stara się zmienić definicję, by stworzyć sobie pasujący byt. A ludzie, którzy nie chcą wierzyć, łapią malutki skrawek, który już wystarczy do zanegowania absurdu i nie patrzą dalej, czasem samemu się jednak na definicję powołują. Przez to tez obie grupy uznają ten demotywator za dziwny, choć jest bardzo mądry. Problemem jest definicja "boga". W dawnych wierzeniach, opartych na dawaniu ludziom nadziei, był to byt na tyle potężny, by stworzyć coś z niczego. Bytów takich było wiele, były też takie, które potrafiły coś zmienić, acz nie stworzyć, różne duchy czy demony, potężniejsze od ludzi, acz słabsze od bogów. Wszyscy jednak mieli obok czy nad sobą kogoś, kto mógł ich ukarać na bieżąco, więc przed kimś odpowiadali. W nowych, skoncentrowanych na zabraniu ludziom godności religiach, bóg jest bytem doskonałym, nie odpowiadającym przed nikim. Stąd ta cała rozmowa. "Jeśli mam myśleć o sobie jak o bogu to mam myśleć jako o kimś, komu wszystko wolno, kto nie ma ograniczeń i przed nikim nie odpowiada. To nawołuje do zła bez konsekwencji." Czy też "Źle widzisz boga, on wszystko może, ale to ludzie są powodem zła. On może im pomóc, ich powstrzymać, ale nie robi tego dla ich dobra." Pomyślmy jednak o "bogu" w tym demotywatorze jako o bogu dawnych religii, jednym z wielu, potężnym, ale nie doskonałym. "Myśl o sobie
"Boga nie ma"- bardzo kusząca fraza, prawda...Rozwija cały wachlarz możliwości. Rujnuje przecież chrześcijańską moralność. Że niby moralność nie zależy od religii, hę? Animistyczni paupascy kanibali czy sadystyczni aztekowie (nie wspomnę o naszych arabskich "braciach") są świetnym tego przykładem. "Boga nie ma"-tak mówili główni przedstawiciele rewolucji francuskiej, rewolucji, która zmiotła z powierzchni ziemi 250.000 istnień ludzkich. Bynajmniej rewolucjoniści mówili tak dopóki za duża część ludzi w to uwierzyła. Koniec końców doszło do tego, że chłopi obdarci z chrześcijańskiej moralności zaczęli dokonywać rabunków, morderstw itp. "Jesteś Bogiem"-jesteś panem życia i śmierci, umykając prawu na wyżyny społeczeństwa nie masz nikim nad sobą. Summa summarum, do czego prowadzi powyższa, surrealistyczna wizja? Do zagłady i anarchii. Co do samej wiary (mnie możecie, mówiąc grubiańsko, olać,, ale Pascala raczej nie):Tak, ale trzeba się zakładać; to nie jest rzecz dobrowolna, zmuszony jesteś. Cóż wybierzesz? Zastanów się. Skoro trzeba wybierać, zobaczmy, w czym mniej ryzykujesz. Masz dwie rzeczy do stracenia: prawdę i dobro; i dwie do stawienia na kartę: swój rozum i swoją wolę, swoją wiedzę i swoją szczęśliwość, twoja zaś natura ma dwie rzeczy, przed którymi umyka: błąd i niedolę. Skoro trzeba koniecznie wybierać, jeden wybór nie jest z większym uszczerbkiem dla twego rozumu niż drugi. To punkt osądzony. A twoje szczęście? Zważmy zysk i stratę, zakładając się, że Bóg jest. Rozpatrzmy te dwa wypadki: jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko, jeśli przegrasz, nie tracisz nic. Zakładaj się tedy, że "jest", bez wahania
@Toporczyk
Zapomnieliście razem z Błażejem, że może istnieć Bóg, który uzależnia nasze zbawienie od tego, że nie będziemy w niego wierzyć i nie będziemy postępować moralnie, albo taki Bóg, który ma w głębokim poważaniu to, czy w niego wierzymy i postępujemy moralnie w tym życiu, czy też nie - i tak nas zbawi lub nie zbawi, zależnie od kaprysu. Ukryte założenia "zakładu Pascala" nie są zatem czymś obiektywnie pewnym, a podobne zakłady można mnożyć. Dlatego, mówiąc grubiańsko, leję na Pascala.
@mc_gregor Może i nie jest obiektywne, ale jest jak najbardziej logiczne. Bazując na religii chrześcijańskiej, człowiek został stworzony na ludzkie podobieństwo, a więc i sprawiedliwość też do tego należy. Ogólnie w żadnej religii, która nie jest chorym wymysłem jakiegoś ateisty tworzącego jakąś bzdurą, nie zna boga nagradzającego za postępowanie przeciw jego woli. Nawet szanujące się systemy filozoficzne stwierdzą, że jest to alogiczne. Aczkolwiek trafna uwaga.
@meritka a skad ja mam wiedziec, ja po prostu nie wierze ze bog jest dobry i nie wierze ze sa jakies smieszne potępienia potem.
a zycie wieczne nie ma sensu, predzej czy pozniej kazdy zabilby sie z nudy
Ah, ateistyczne myślenie, zamiast ruszyć du pę wszystko zwalmy na Boga i w konsekwencji powiedzmy, że nie istnieje. A tak na marginesie, myślę, że wmawianie człowiekowi, że jest bogiem i może zrobić co zechce jest dosyć niebezpieczne.
Prosty rachunek jest bóg nie wierzysz idziesz do piekła nie ma boga wierzysz umierasz i się rozkładasz więc chyba najlepiej na wszelki wypadek wierzyć i jak by co iść do nieba
@odliczona popełniasz jeden podstawowy błąd: nie wierzę, czyli tego nie ma. Nie widzę, nie rozumiem - czyli to na pewno nie istnieje. Otwórz umysł i zdaj sobie sprawę, że nawet jeśli czegoś nie rozumiesz, nie znaczy, że tego nie ma. Pozdrawiam.
@meritka Ty popelniasz analogiczny błąd. To że w coś wierzysz nie znaczy, że to jest. Zamknięty umysł może się w tym przypadku okazać mądrzejszy od otwartego. Pozdrawiam
autorze, ty sobie nie wierz w Boga, to twoja sprawa ale nie wpier...laj się w życie innych i ich nie oceniaj, mogę kreować zmieniać, pomagać i kochać i wierzyć w Boga a nie udawać Boga, to mój wybór i nikt mi nie będzie mówił co mam robić wierzyć czy nie, wku....wiają mnie niedoróbki, którzy każą mi cokolwiek, "bo tak!", pierd...,.lcie się, wara od mojego życia
nie ma Boga, a ludzie - inteligentne istoty, powstały przypadkiem od jaszczurek, ktore wyszły z oceanu... sarcasm..
Bóg to nie starszy pan ktory siedzi na chmurze i ma rzucac gromy, za kazdym razem gdy dzieje sie krzywda niewinnym. Na swiecie jest wiecej jedzenia niz potrzebne jest do wykarmienia całej ludzkości. Jest pod dostatkiem pieniedzy, zeby zapewnic wode i leki biednym, problem w tym , ze ludzie maja sie za bogów i wykorzystują to gnębiąc biednych i słabych. Ci na gorze mysla tylko o sobie zamiast sie dzielic. Gdyby kazdy pomagał jak bill gates , to nie byłoby tyle biedy i chorób.
p.s Istnienie Boga nie wyklucza cierpienia, zakłada też istnienie szatana który powoduje większosc cierpienia, gdyz ludzie nie działaja w zgodzie z Bogiem i jego nakazami
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
5 czerwca 2016 o 23:48
Zamiast zwalac odpowiedzialność na Boga za głupotę ludzi, lepiej wziąć się z swoje życie -polecam taką mentalność. Bo z tego mema tylko ostatnie zdanie z ramki ma sens
Bog nie moze zawsze reagowac na zlo (czas ewentualnej sprawiedliwosci w koncu przyjdzie dla kazdego). bo musialby zabrac calkowicie ludziom wolność (co ma swoje konsekwencje) i zakazac nawet drobnych spraw, jak jedzenie slodyczy. Tylko wolny czlowiek moze dobrowolnie kochac i wybrac Boga, a nie niewolnik.
Gdyby Bóg istniał, ukarałby wszystkie żony upokarzające swoich mężów. Skoro te kobiet są bezkarne, to dowód że Boga nie ma. Tego typu dowody można mnożyć. tylko co one mają wspólnego z Transcendencją? Ups, zapomniałem, ze gimbus będący autorem demota nie zna słowa tarnscendencja. Wiec o czym my mówimy :(
emm.. bullshit...
człowiek ma wolną wolę więc robi co chce ,a ten tekst hejtuje ogółem religie i nie mówię tu o fałszywej religijności (chodzenie do kościoła dla samego chodzenia bo się ma taki zwyczaj ) tylko mam na myśli rzeczywiście wiarę w Boga Ojca (ładniej Tatę) posiadanie z nim relacji i wgl ---->który nam daje wybór co zrobimy z sobą i swoim życiem .
Dla większości czytających ten komentarz wydaje się to pewnie abstrakcyjne i nie wierzą ,nie chcą dopuścić do siebie myśli ,że ktoś taki w ogóle istnieje ,ktoś kto nas stworzył i cały ten świat ,w którym teraz żyjemy i chce dla nas jak najlepiej ....
W tej wypowiedzi nie chcę nikogo "nawracać" ,czy przekonywać do swoich racji po prostu nie zgadzam się z tym tekstem nawet logicznie rzecz biorąc nie ma on większego sensu .
Pozdro.
emm.. bullshit...
człowiek ma wolną wolę więc robi co chce ,a ten tekst hejtuje ogółem religie i nie mówię tu o fałszywej religijności (chodzenie do kościoła dla samego chodzenia bo się ma taki zwyczaj ) tylko mam na myśli rzeczywiście wiarę w Boga Ojca (ładniej Tatę) posiadanie z nim relacji i wgl ---->który nam daje wybór co zrobimy z sobą i swoim życiem .
Dla większości czytających ten komentarz wydaje się to pewnie abstrakcyjne i nie wierzą ,nie chcą dopuścić do siebie myśli ,że ktoś taki w ogóle istnieje ,ktoś kto nas stworzył i cały ten świat ,w którym teraz żyjemy i chce dla nas jak najlepiej ....
W tej wypowiedzi nie chcę nikogo "nawracać" ,czy przekonywać do swoich racji po prostu nie zgadzam się z tym tekstem nawet logicznie rzecz biorąc nie ma on większego sensu .
Pozdro.
Tak, tak. I Bóg miałby latać po okolicy obcinając jaja pedofilom, ręce złodziejom, głowy mordercom... komuś tu się marzy nie Bóg, a niewolnik, wiecznie pracujący na rzecz swojego pana. Komuś tu się marzy nie wolność, ale najbardziej krwawy totalitaryzm w dziejach, w którym wszyscy źli byliby natychmiast i brutalnie karani. Tak wyglądałby Bóg działający tak, jak według ciebie powinien (a czego brak uważasz za dowód Jego nieistnienia). Serio, zmądrzej trochę zanim znowu coś tak głupiego wstawisz.
Idiota i gbur, ktos bezwartosciowy mogl wstawic taki demotywator, taki opis...gdyby nie bylo Boga znalazlbym autora tego gowna i sam zdecydowal czy ma zyc...kto pozwolil to wstawic na poczekalnie, brak slow. Ktos pusty moze miec tylko taki brak wiedzy o zyciu i sposob rozumowania
Serio? Chcesz mi powiedzieć, że jedyne co cię powstrzymuje przed zabiciem mnie i być może innych ludzi, którzy ci nie odpowiadają, to Bóg i obawa przed sądem? Dobro powinno płynąć z poczucia naszego człowieczeństwa, inaczej jest nic nie warte.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 czerwca 2016 o 21:19
Być może utopia, ale pomarzyć można ;) Nigdy nie byłem religijny, choć dawniej jakoś tak mimowolnie stałem po stronie religii, uważając, że jest potrzebna. Ale teraz patrzę na ten świat, albo po prostu na Polskę, gdzie niby powinno być pełno szlachetnych, cnotliwych katolików i jakoś tego nie widzę. Widziałem, słyszałem wiele złego i wiem po prostu, że koniec końcowi ludzie i tak ostatecznie wybierają egoizm, a potem to sobie jakoś usprawiedliwiają.
Religia pozwala na pogodzenie się z niesprawiedliwością i z podporządkowaniem innym ludziom - to dlatego religia tak jest hołubiona przez władze - w czasach feudalizmu, kapitalizmu i komuny (to nie pomyłka!). Pomaga ludziom żyć w upodleniu, bez podnoszenia głowy i bez upominania się o swoje prawa. To swoiste socjalne opium, zabijające aktywność. Społeczeństwa, które SAME ŚWIADOMIE posłały religię na śmietnik kwitną - wystarczy spojrzeć na Skandynawię, gdzie ateiści stanowią większość
@Evandro, polecam poszukać co o Bogu mówił Einstein, chodzi o ten wywód z porównaniem do ciepła i zimna. Tak samo jest na świecie a gadanie że każdy jest bogiem to hmm, co najmniej narcyzm. @sliko, najlepszym przykładem "ateistycznym" Skandynawii jest to w jaki sposób postępują z Breivikiem. Kwestia jak długo ten dobrobyt będzie trwać. Polska na mapach jest dzięki żołnierzach którzy szli do przodu z hasłem Bóg honor ojczyzna, bez boga Polska by nie wróciła na mapy świata. Jak chcesz to dalej wierz w to co chcesz, historia sama przyzna co było dobre a co nie.
@edzsledz polecam przeczytać co on pisał w listach do niemieckiego filozofa Erika Gutkinda. W nich dobitnie pisze że biblia to tylko zbiór legend itp. To z wykładowcą było by pokazać mu błędy w rozumowaniu. Czytaj dokładnie a nie urywki
@szerszen9 Czytanie ze zrozumieniem to w obecnych czasach duży problem. W Korei Południowej ateizm jest wprowadzany instytucjonalnie - to metoda, która po wyzwoleniu się z tyrani, powoduje że Naród ponownie poddaje się tyranii kleru - tak jak to dzieje się u nas. Do ateizmu Naród musi dojść ŚWIADOMIE!
@szerszen9 problemem z KRLD jest to, że tam wciąż jest religia, tylko Bóg został zastąpiony Kim Ir Senem.
Fajny bełkot. Po jakiej pigule? Ja też chce.
@wtorbebiedny Ty wziąłeś tę niebieską, wierzysz, że jak będziesz chodził do kościoła i posyłał dzieci do pedofila w sukience wbijesz się do nieba wejściem dla personelu.
Najgłupszy demot tygodnia :-) Miej pretensje do ludzi, którzy swoją wolną wolę kierują ku złu. To ich wybór.
To ich wybor, a wina zapewne tego gwalconego dziecka, ze pedofil sie za nie wzial. Pewnie pokuta za wszystkie grzechy pieciu pokoleń wstecz.
@meritka jak ktoś Cię zgwałci i zabije to pamiętaj powiedz Bogu, że masz pretensje tylko do mordercy że źle sie zachował
gdyby Bóg sie pokazał, poczuł byś dopiero jakim jestes spaprańcem.
Lecz się nie pokaże dlaczego?
Gdyby się pokazywał to nie byłaby wiara tylko wiedza i ludzie by wiedzieli że istnieje Bóg a nie wierzyli.
Powiedzcie mi drodzy ateiści dlaczego czuję że wasza niechęć kierowana jest w szczególności do Boga i Kościoła Katolickiego.
@Hyberius Ponieważ jeżeli nawet istnieje, to jest tak przewyższającą nas istotą, że ma nas gdzieś głęboko w tej jego wszechrzyci. @Fizdryg Jeżeli szuka aplauzu tłumu, to co to za różnica, czy to wiara, czy to wiedza. Tyle że go nie ma, lub go nie obchodzimy. Najpierw trzeba zrobić porządek we własnym ogródku, poza tym, Chrześcijaństwo jest największą religią świata, a KK jego największym odłamem, toteż ci wyznawcy są najbardziej zauważalni.
Jeżeli chodzi o nauki Jezusa to większość ludzi nadal się nie nauczyła i dalej zadają te same pytania co ówczesny wtedy tłum szyderców; zastanawiali się np. dlaczego sam się nie zbawił skoro był Bogiem.. ich umysł zamykał się w tej logice i tu jest podobnie ;/ Powiedział przecież: "Moje królestwo nie jest z tego świata" - ten cytat powinien wiele wyjaśnić. Wolą Boga jest dobro, lecz z miłości dał też wolną wolę ludziom.. nie ma niewoli u Boga, ale za to zło robi co chce i tu znajduje się owy as w rękawie tego złego, który robi wszystko, aby nas odwieść od Boga.
@Fizdryg Akurat odpowiedz na to pytanie jest dosc oczywiste. W spoleczenstwie, ktorego wiekszosc stanowia katolicy, synonimem religii staje sie religia katolicka, poniewaz taka glownie sie spotyka. Uogolnienie, dziala tak samo jak przy tworzeniu stereotypow. Po za tym jako, ze wiekszosc osob w polsce zostala wychowana w "duchu katolickim" (czy to przez rodzicow, czy to przez dziadkow), ateizm jest takze postawa buntu wobec tej ze religii. Po krotce jesli jestes zmuszany do chodzenia do kosciola + np. na lekcje religii (mowie tu etapie nastoletnim, wtedy ksztaltuje sie wiele postaw), chociaz nie chcesz tam chodzic bedziesz towrzyl sobie negatywne odczucia co do tych miejsc/ideii. Mowiac krotko "nienawisc"(ktore to slowo jest wyolbrzymieniem) ateistow w polsce(tych ktorych to dotyczy) do KK wynika z indoktrynacji, oraz z powszechnosci kontaktu z ta religia. Tak przynajmniej wynika z moich obserwacji.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2016 o 21:34
Bóg to wymysł mądrzejszych żeby ci głupsi się ich słuchali...
... a autor demota do tych pierwszych nie należy.
@KroplaLodu Zawsze zadziwia mnie ta łatwość, z jaką ludzie wierzący w rodzące dziewice i gadające węże, innych nazywają głupcami
Może to właśnie pedofil czuje się bogiem? Czuje, że wszystko może, że nie ma ograniczeń..
Ja znam takich dwóch co uważali się za bogów, jeden nazywał się Stalin a drugi Hitler i jest jeszcze jeden który rządzi Koreą Północną. Mówisz że masz prawo odebrać komuś życie? No tak, zaprowadźmy pokój i dobro mordując tych którzy się nam przeciwstawiają! A co do tego Boga, który powinien obciąć pedofilowi jaja. Załóżmy że tak zrobi. Że zamieni wszystkie czołgi i karabiny w bańki mydlane, obronni wszystkich przed złodziejami itp. Gdzie była by wtedy wolność człowieka? Prędzej czy później Bóg musiał by cenzurować myśli ludzi żeby nie pojawiły się w nich ,,niecne" pomysły. Chciałbyś żeby ktoś ci zabraniał coś zrobić czy pomyśleć, że ten na przykład co właśnie to napisał jest idiotą? Gdyby Bóg tak robił to założę się, że wstawił byś demota o tym, że nie jesteś wolny. I ciesze się że mało osób ma taką świadomość bo jeden Hitler i Stalin nam wystarczy w historii.
@Krzyzowiec_XI_wieku
Owo powszechne woluntarystyczne rozumowanie wśród teistów nie wytrzymuje krytyki (choć niestety nawet trafna krytyka ma za małą siłę przebicia, aby je ostatecznie wyeliminować ze świata). Bóg z definicji posiada nieskończoną paletę środków wpływu na ciało, świadomość i otoczenie każdego człowieka. W procesie rozwoju człowieka Bóg może te czynniki kształtować w taki sposób, że człowiek nie tracąc subiektywnego wrażenia wolności jednocześnie nie chce czynić zła. Dokładnie taki mechanizm prezentuje teistyczna wizja pośmiertnego zbawienia - człowiek formalnie nie jest pozbawiony wolności, lecz oddziaływanie Boga sprawia, że nie pragnie zła. Poza brakiem odpowiedniej woli w tym kierunku nic nie wstrzymuje Boga przed zastosowaniem tego mechanizmu już w naszym obecnym życiu.
@mc_gregor Człowiek dostał od Boga godność i wolność. Tego typu ingerencje zakładają że człowieka traktujemy jak przedmiot który można dowolnie kształtować. Ingerowanie w świadomość człowieka (nawet gdy on nie jest tego świadomy) jest naruszaniem jego woli. Czy chciałbyś by Bóg postąpił tak z tobą? Chciałbyś być tak kierowany? To o czym piszesz jest naruszeniem wolności i godności człowieka, nawet jeśli człowiek nie jest tego świadomy. Pewnie że nic nie powstrzymuje przed tym Boga prócz jego woli, tyle że on chce byśmy byli wolni, sami podejmowali wybory, które szanuje, niezależnie od tego czy są złe czy dobre.
@Krzyzowiec_XI_wieku
Twoją błędną (jak twierdzę) argumentację mogę bardzo łatwo odeprzeć - właściwie już to zrobiłem, i chyba dlatego do tej części mojej myśli wcale się nie odniosłeś... Mianowicie wasze teistów wierzenia zakładają, że człowiek zbawiony nie będzie pozbawiony poczucia wolności, a jednocześnie nie będzie wybierał zła (raz zbawiony nie zostanie potępiony na skutek swoich złych czynów). Skoro zatem, jak piszesz, boskie oddziaływanie na świadomość wykluczające de facto czynienie zła narusza godność i wolność ludzi na ziemi - to narusza je także w przypadku zbawionych w niebie, a mimo to jakoś ani Bogu ani ludziom ten fakt nie przeszkadza, jak utrzymują teistyczne doktryny. To po pierwsze. A po drugie - przecież i tak na naszą świadomość i "wolną wolę" wpływają rozmaite czynniki od nich samych niezależne: geny, środowisko łona matki, warunki bytowe od najmłodszych lat, otoczenie społeczno-kulturowe, gospodarka chemiczna organizmu, itp. Wpływ tych oddziaływań na świadomość jest od dziesięcioleci coraz lepiej poświadczany badaniami naukowymi - w odróżnieniu choćby od "wolnej woli", która jest zaledwie ideologiczną spekulacją wzmacnianą naszym subiektywnym poczuciem sprawstwa. Oddziaływania te prowadzą ostatecznie do Boga jako stwórcy wszechrzeczy i tylko brak dobrej boskiej woli sprawia, że Bóg nie zajmuje się ukierunkowaniem tych i tak przecież obecnych czynników wpływu w pożytecznym kierunku, lecz oddaje całą rzecz przypadkowi (względnie: mechanizmowi bezmyślnych ciągów przyczynowo-skutkowych, które zapoczątkował).
@szerszen9
Kolego, właśnie o tym piszę, że wszechmocny Bóg (jeśli istnieje) może skłonić mnie do wyboru dobrej drogi bez formalnego blokowania złej drogi w mojej świadomości, zatem twój komentarz nie dotyka w ogóle zarysowanego problemu.
@szerszen9
I znowu komentarz bez sensu... Co z tego, że dał - jak to określasz - sumienie, kiedy i tak paleta niewykorzystanych bożych środków poza sumieniem nadal pozostaje nieskończona, a do tego się właśnie odnoszę? Tzw. sumienie człowieka nie usprawiedliwia Boga ani ksztynę.
@mc_gregor Nie wiem czy cię rozumiem. Napisałeś: ,,Skoro zatem, jak piszesz, boskie oddziaływanie na świadomość wykluczające de facto czynienie zła narusza godność i wolność ludzi na ziemi - to narusza je także w przypadku zbawionych w niebie, a mimo to jakoś ani Bogu ani ludziom ten fakt nie przeszkadza". Czy chodzi ci o to, że ludzie zbawieni mogli nie chcieć być zbawieni, a mimo to zostali wciągnięci do nieba na ,,siłę" w skutek tego że byli dobrzy? Jeśli to o to ci chodzi to popełniasz jeden podstawowy błąd. To człowiek wybiera czy chce być zbawiony czy nie. Bóg nie nagnie jego woli. Jeśli na sądzie po zobaczeniu konsekwencji swoich grzechów nie będzie chciał iść do nieba to nie pójdzie, jeśli żył dobrze a nie będzie chciał to też nie pójdzie. Tyle razy jest w Bibi o tym napisane: ,,Nie przez uczynki jesteście zbawieni" , ,,Łaską jesteście zbawieni". ZBAWIENIE I NIEBO JEST DANE DARMO. To człowiek decyduje czy chce tam iść czy nie, Bóg kocha wszystkich i chce aby znaleźli się w niem wszyscy. Niestety większość ludzi (w tym chrześcijan) w ogóle nie rozumie pojęcia sądu ostatecznego.
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2016 o 14:38
@Krzyzowiec_XI_wieku
Sądzę, że zrozumiałeś mnie bardzo dobrze i nie, nie chodzi o żadne wciąganie w zbawienie na siłę, jak sugerujesz. Załóżmy, że zostałem zbawiony na jakimś sądzie ostatecznym. Jeśli nadal jestem wolny (a twierdzicie teiści, że wolność wyboru jest kwintesencją człowieka), to wciąż mogę czynić zło - nawet w "niebie". Wy utrzymujecie jednak, że zbawiony nie będzie czynił zła. A więc według was istnieją sposoby, by tak oddziaływać na człowieka, tak go zbudować, tak zorganizować jego otoczenie, aby nie niwelując jego wolności (a raczej poczucia wolności, jak bym to określił) jednocześnie zagwarantować, że nie będzie czynił zła. Tym samym chrześcijańskie twierdzenia o niemożności pogodzenia ludzkiej wolności z gwarancją nieczynienia zła są obalone już na podstawie samej doktryny chrześcijańskiej. Szkoda, że nie odniosłeś się poza tym do drugiej części mojej wypowiedzi. Przyjmuję, że nie możesz jej niczego zarzucić i Bóg rzeczywiście mógłby ingerować w to, co pozostawił przypadkowi (bo przecież nie żadnej wolnej woli, która nie decyduje o genetyce, ani zastanym środowisku społecznym).
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2016 o 19:32
@szerszen9
No wiadomo przecież od dawna, że wszelka celująca w prosto punkt krytyka niedorzeczności i sprzeczności chrześcijaństwa jest nieuczciwa i nierzetelna, a im bardziej trafna, tym mniej trafna. A przy okazji - cieszę się, że tak otwarcie przyznajesz, iż mania testowania ma u Boga wyższy priorytet niż szczęście człowieka. Nawet teistom nie zaszkodzi odrobina uczciwego spojrzenia na swoje bóstwo;-)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2016 o 21:47
@mc_gregor Jeśli zostaniesz zbawiony to nie będziesz chciał już czynić zła. W niebie nie będziesz odczuwał tej potrzeby, tan nie będzie demona, który będzie cię kusił. Będziesz czuł tylko miłość Boga i innych. Zresztą w jaki sposób chciałbyś czynić to zło? Niebo jest stanem duszy. Jest wiecznym przebywaniem z Bogiem, które zaspokaja nasze wszelkie potrzeby w sposób o jakim nam się nie śniło. A donośnie drugiej części, to tak Bóg mógłby wpływać na zjawiska fizyczne na świecie. (nie doczytałem twojej wypowiedzi) Piszesz: ,,względnie: mechanizmowi bezmyślnych ciągów przyczynowo-skutkowych, które zapoczątkował" Problem w tym że wszystkie te ciągi przyczynowo skutkowe, które prowadzą do zła rozpoczęliśmy my.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2016 o 0:01
@Krzyzowiec_XI_wieku
Może nie zauważyłeś przy pisaniu, lecz cały twój opis duszy w niebie - ile byś go nie rozciągał - w żaden sposób nie unieważnia mojej zasadniczej konstatacji: sami chrześcijanie (teiści) twierdzą, że istnieją sposoby, aby pogodzić wolność i szczęśliwość z zupełnym nieczynieniem zła. Tym sposobem przeczą sami sobie, kiedy twierdzą (jak ty w wyjściowym komentarzu), że nie ma absolutnie możliwości pogodzenia tych elementów już w ziemskim życiu ludzi - gdy tymczasem wystarczy do tego substytucja odpowiedniej ilości zmiennych w samym człowieku i jego otoczeniu, która dla Boga wszechmogącego nie może stanowić problemu. Niestety poza tym, że wszechmogący, jest nie za bardzo chcący (albo go po prostu nie ma). Co do drugiej części twojej wypowiedzi, to jest ona ewidentnie nieprawdziwa. Żaden pojawiający się na ziemi nowy człowiek nie odpowiada w żadnym sensie za czynniki go kształtujące, tj. za swoje geny, epigenetykę (m.in. środowisko płodowe), za warunki ekonomiczne, w których się wychowuje, za środowisko społeczno-kulturowe dzieciństwa i młodości. Przypisywanie tego wszystkiego jakiemuś "grzechowi pierworodnemu" ludzkości jest po pierwsze naciągane i karkołomne (genetyka efektem grzechu pierworodnego?...), a po drugie w niczym nie zmienia faktu, że dla danej nowej jednostki ludzkiej wszystkie te czynniki są właśnie obcymi elementami wpływu, które skoro i tak oddziałują, to równie dobrze mogłyby zostać pokierowane w dobrym kierunku przez Boga (gdyby nie znowu brak boskiej woli lub brak Boga).
@szerszen9
Koledze się chyba wydaje, że znajomość tekstu Biblii = przełykanie bez popitki teistycznej teologii na Biblii opartej. To pierwsze posiadam, myślę, w większym stopniu niż wielu chrześcijan. Z tym drugim mam rzeczywiście problem, gdyż żadna ilość teologicznego słowotoku nie jest w stanie przesłonić mi widoku etycznych i estetycznych niedorzeczności i sprzeczności nauk chrześcijańskich (i ogólnie teistycznych), sprzeczności zarówno wewnętrznych jak i w porównaniu z ogólnie przyjętą wiedzą potoczną. Istotnie jestem uprzedzony do chrześcijaństwa - tak jak jestem uprzedzony wobec, nie przymierzając, nazizmu, komunizmu sowieckiego czy widoku rozkładu ciała. Bycie "uprzedzonym" czy też raczej mającym post factum wyrobione negatywne zdanie niekoniecznie musi być czymś nagannym. Co do reszty komentarza, to przyrównywanie pozytywnego (w naszych warunkach) charakteru części naszych ludzkich testów do testów dokonywanych rzekomo przez Boga pasuje jak pięść do nosa. Gdybym był wszechmogącym (i wszechwiedzącym!) stwórcą wszystkiego, to mógłbym sobie pozorować odsiewające ludzi testy, jakie mi się tylko podobają, ale jednego nie mógłbym o sobie zasadnie powiedzieć - że szczęście każdego człowieka jest dla mnie najważniejsze. Zresztą - idąc tym tropem - jako Bóstwo już teraz jestem kapryśnym egzaminatorem. Jednych przepuszczam zupełnie bez testu, zabijając ich zanim zdążą w ogóle zgrzeszyć (a przecież mógłbym zabijać wszystkich, o których wiem w swej wszechwiedzy, że inaczej pójdą na zatracenie), a całej reszcie daję testy o bardzo zróżnicowanym poziomie trudności, który dla części jest zbyt wysoki (jak o tym świadczą cele piekielnych kazamatów). Wszystko to jest głęboką rysą na Mojej Boskiej moralności, mimo peanów na Moją cześć, które wyśpiewują Mi nieustannie moi słudzy w rodzaju szerszenia9.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 czerwca 2016 o 22:56
@mc_gregor W jaki sposób człowiek będąc w niebie może uczynić coś złego? Wytłumacz mi to bo nie rozumiem. Jak nie będzie chciał to tego nie zrobi. Człowiek będzie tam tylko kochał, a co za tym idzie nie będzie chciał ranić. Piszesz: ,,Wy utrzymujecie jednak, że zbawiony nie będzie czynił zła." i ,,jednocześnie zagwarantować, że nie będzie czynił zła." On nie będzie chciał czynić zła. Może je popełnić tak jak i na ziemi, ale nie będzie chciał. Tu nie ma żadnej gwarancji. Co do drugiej części nie napisałem, że człowiek odpowiada za genetykę tylko, za czyny które prowadzą do zła. ALE. Jeżeli ty nie wierzysz w pierwiastek duchowy, nie wierzysz, że duch ma wpływ na materię, to dla ciebie wszystko to jest, jak to określiłeś, naciągane. Piszesz też: ,,skoro i tak oddziałują, to równie dobrze mogłyby zostać pokierowane w dobrym kierunku przez Boga". Tylko że jak mają być pokierowane jeśli ludzie nie wierzą w Boga, nie chcą go, odrzucają go. Bez ich woli? On się nikomu do życia nie wtranżala. ,, wszystkie te czynniki są właśnie obcymi elementami wpływu" Ten obcy wpływ to konsekwencja odwrócenia się od Boga, który daje życie. Tam gdzie nie ma Boga jest śmierć, w szerszym rozumieniu, bo i śmierć duchowa. Uczeń nie ucząc się dostaje pałę, ale to nie jest wina nauczyciela tylko ucznia, tak samo jest z tym ,,obcym wpływem". ,,nie ma absolutnie możliwości pogodzenia tych elementów już w ziemskim życiu ludzi - gdy tymczasem wystarczy do tego substytucja odpowiedniej ilości zmiennych w samym człowieku i jego otoczeniu" Ale tym otoczeniem jest niebo, mówimy o sytuacji na sądzie gdy pojedynczy człowiek powiedział Bogu TAK, na ziemi mówi się NIE więc jak Bóg może to wprowadzić wbrew woli ludzi?
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 8 czerwca 2016 o 0:20
@Krzyzowiec_XI_wieku
@szerszen9
W tym miejscu zakończę. Rozumiem i nie mam nic przeciwko temu, że obracamy się tu cały czas zaledwie w sferze teistycznych spekulacji waszych religii, ale i tak sądzę, że przyznajecie sobie nadmierne fory traktując ciągle moje argumenty zdaniami, które w niczym ich nie unieważniają nawet na gruncie doktryny i przyjętej powszechnie wiedzy. Prostowanie tego jest z komentarza na komentarz coraz mniej satysfakcjonującym zadaniem. Mimo wszystko pozdrawiam i dzięki za dyskusję. Potwierdziła ona wszystko to, co sądziłem do tej pory o teistach, a to też cenna wiedza.
mc_gregor Też dziękuje za konwersację, mnie też zaczęła już nużyć. Tylko bardzo ciekaw jestem co ta konwersacja potwierdziła. Mógłbyś mi mimo wszystko napisać? Ciekaw jestem co z niej o mnie wynika. I wydaje mi się, że moje argumenty były dość jasne, problem tylko w tym, że ty nie chcesz ich zaakceptować.
@szerszen9 Tak sobie przeczytałem twój ostatni komentarz i chciałbym cie wyprowadzić z błędu. Napisałeś: ,,Gdyby Bóg wiedział co się wydarzy nie mogłaby istnieć wolna wola" Gdyby Bóg nie znał przyszłości nie był by Bogiem. To on stworzył czas, jest poza nim. I nie wiem skąd wyciągnąłeś wniosek, że wtedy nie mogła by istnieć wolna wola. Wolna wola nie ma nic wspólnego z czasem. Jeśli nie wie co się zdarzy to nie jest wszechwidzący. A wie. Skąd pomysł, że nie zna przyszłości? To skąd prorocy mieli by wiedze na temat Jezusa gdy zapowiadali jego narodzenie? Umieściłeś Boga w czasie, który on sam stworzył.
http://www.teologia.pl/m_k/zag03-07.htm#1
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 czerwca 2016 o 22:05
szerszen9 Nie wiem skąd to wszystko wymyśliłeś, ale oficjalne stanowisko kościoła jest jednak po mojej stronie. Bóg zna przyszłość bo nie istnieje w czasie. Zresztą co ja się będę kłócił, twoje zdanie przeczy soborom. To demon może co najwyżej domyślać się co się stanie bo to on został w czasie uwięziony ,,zrzucony na ziemię". Linka ci podałem, poczytaj. Jeśli nadal się ze mną nie zgadzasz to musisz napisać petycję do papieża aby zwołał sobór, który cofnie rozporządzenia soboru w Nicei. Możesz też wejść w gogle wpisać: Czy Bóg zna przyszłość, i poczytać na forach katolickich. Wymyślanie samemu nowej teologi prowadzi tylko do rozłamów w kościele. Piszesz: ,,Gdyby Bóg wiedział co się wydarzy nie mogłaby istnieć wolna wola, ponieważ wszystko byłoby zaplanowane/znane" co jest totalną bzdurą. Czy jak widzę z okna że ktoś zaraz wjedzie do dziury, a ta osoba nie wie tego (znam przyszłość) i będę się darł żeby zawróciła, a ta tego nie zrobi, to jest to moja wina, że się zabije? Nie wydaje mi się. Jeszcze raz link: http://www.teologia.pl/m_k/zag03-07.htm#1. Teraz mi jeszcze wpadło do głowy a-propo Einsteina. Powiedzmy że Bóg rozpędzi się do prędkości światła. Bo przecież może się rozpędzić do c^2? Chyba że twierdzi pan, że ograniczają go także prawa fizyki, jeśli tak to to ja nie wiem już w jakiego Boga pan wierzy. Dzięki temu, po pokonaniu prędkości światła można powiedzieć, że przyszłość stanie się dla niego (jako obserwatora) teraźniejszością (szczególna teoria względności). A więc viola! Bóg uwięziony w czasie pokonał czas i poznał przyszłość! Szkoda tyko że jest poza czasem.
http://www.teologia.pl/m_k/zag02c-07.htm#c1
Zmodyfikowano 12 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2016 o 21:20
To byłoby bardzo piękne i pozytywne przesłanie gdyby nie bólodupne spłycanie koncepcji wiary.
Widzę że mentalność jest skrajnie podzielona.
@Cysiek1991 Po prostu bardzo mało jest takich, którzy nie wmawiają na siłę swojego zdania tylko siedzą cicho, a odpowiadają zapytani lub zaatakowani. Mógłbym poprosić o kilka przykładów pro katolickich demotów z głównej strony demotywatorów ale nie wiem czy będzie ich więcej niż przeciwnych wierze. Pozdrawiam.
Problem w tym że gdyby tak było to nie dość że ludzie by się bali nawet okłamać. Zło jest konieczne w niektórych sprawach(broń Boże nie mówię tu o pedofilii). Bóg dał nam wolną wolę. Dał na wybór. Możemy czynić dobro, lub zło.
Bóg: " A ja już od dziesięciu lat Cię namawiam, żebyś został moim człowiekiem i pomógł tym biednym dzieciom. Każdy filozofuje a ja mam coraz mniej ludzi do pomocy".
Odnoszę wrażenie że to pedofil może być tym który myśli że jest Bogiem.
Ja myślę, że jakiś Bóg jest. Świat nie powstałby taki jaki jest dzięki samym ludzkim umysłom. Zdolności, natchnienia i pomysły są przez coś wpajane. Do tego nie wierzę, że dzięki wybuchowi postały dinozaury i potem człowiek.
Ale nie zmienia to faktu, że Bóg może być draniem bez serca i ma radochę z czyjejś krzywdy
Proszę, nie. Takie demoty to tylko kopalnie bólu bupy.
@Evandro gdyby Bóg objawiał się co 5 minut jaki sens miałoby zbawienie? Poza tym oprócz Boga jest też Szatan. Pomyśl o tym.
Zawsze mnie śmieszyły takie infantylne manifesty wiary ateistycznej. Filozofowie już od czasów Kartezjusza wiedzą że nie da się udowodnić ani że Boga nie ma ani że jest. Dlatego to się nazywa wiara a nie wiedza. Ale Evandro zakasował ich jednym zdaniem, w swoim geniuszu zauważył że istnieje zło na świecie i już ma "dowód". Cóż, oni na pewno na to nie wpadli. Ale jeszcze lepsze są te porady życiowe poniżej. Każdy racjonalnie myślący ateista będzie miał w d*pie to biedne afrykańskie dziecko i jego cierpienie, a od pomagania innym będzie wolał samemu trzepać kasę. Ale Evandro wzywa "Pomagaj!", jak kiedyś sam towarzysz pierwszy sekretarz, więc na pewno tacy ludzie bardzo się wzruszą i pomogą.
A nie sądzisz, nie do końca rozgarnięty autorze demotywatora, że gdyby Bóg istniał i był przy tym wszechmocny i owładnięty poczuciem sprawiedliwości, to powinien w pierwszej kolejności "wykastrować" samego siebie? Cóż może zwolnić wszechmocnego Boga-Stwórcę z odpowiedzialności za pojawienie się człowieka-pedofila na powierzchni ziemi?...
pomagaj, zmieniaj, kreuj, kochaj i mniej w sobie Boga.
Bez Boga nikomu nie pomożesz, nie zmienisz nic na lepsze, nie stworzysz nic dobrego, a kochał będziesz tylko co najwyżej siebie. Pamiętaj o TYM!!!
Bóg mierzy inną miarą! to że czyjś ciasny umysł nie potrafi zgłębić istoty Boga, to jego problem.
Nie musi stawiać Bogu zarzutów. Pedofilem się zajmie najlepszy specjalista od takich spraw, diabeł.
A krzywda dziecka nie pójdzie na marne, choć po ludzku jest to nie do pomyślenia.
A Ty to wszystko wiesz jak amen w pacierzu, bo Ci kościół powiedział?... To może zabawimy się równie mundrze? "Pedofil mierzy inną miarą! to, że czyjś ciasny umysł nie może zgłębić istoty pedofila, to jego problem. Nie musi stawiać pedofilowi zarzutów."
Właśnie z takiej mentalności biorą się gwałty, przemoc, morderstwa i wszelkie inne zło. Skoro ja jestem bogiem, to wszystko mi wolno, prawda?
Bóg istnieje, tylko nie interweniuje w to, co się dzieje na Ziemi... Gdyby Bóg z miejsca karał każdego na Ziemi to "wolna wola" jaką ma człowiek praktycznie by nie istniała. Skoro każdy kto zrobi coś złego byłby karany np. Zabił kogoś, od razu sam umiera (to zło powiedzmy byłoby "nieopłacalne", więc każdy musiałby być dobry (nikt nie zostałby sprawdzony na Ziemi, a podział na piekło/niebo byłby zbędny)
Filozofia deistyczna, widzę.
Opanuj pojęcie wolnej woli, towarzyszu
E tam. I tak wszyscy spłoniemy w piekle. O ile oczywiście jest. Człowiek to istota grzeszna i zepsuta od początku do końca. Niebo jest zarezerwowane tylko dla Boga, Chrystusa, aniołów, wszystkich świętych, etc. Nieważne jak pobożni jesteśmy. Grzeszyliśmy, grzeszymy i będziemy grzeszyć.
@TheNihil44 Tak by było, gdyby Bóg nie wysłał Jezusa Chrystusa, który umarł za wszelki grzech ludzi, i tylko dzięki temu możemy ocaleć.
Prawda jest taka, że ludzie odrzucili Boga! Autorze tego żałosnego demota przeczytaj sobie Biblię a(może) zrozumiesz dlaczego jest tak jak jest a nie inaczej!
PS. Poproś Boga o prawdę a ją otrzymasz.
PS. Nie mylić Boga z tym syfem jakim są religie!
Jako ateista o którym bogu mówisz??
Gdzie jest administracja, że takie demotywatory - obrażające uczucia religijne - znajdują się na głównej?
@Mareczek850
Moje uczucia (i przy okazji intelekt) obraża z kolei twierdzenie, że istnieje bóg, który jest niekończenie miłosierny, jest stwórcą, jest wszechmocny i wszechwiedzący, a mimo to za ewidentne zło i cierpienie na świecie odpowiadają tylko i wyłącznie jego stworzenia (ludzie i anioły). Gdzie jest administracja, kiedy na głównej pojawiają się takie prochrześcijańskie, obrażające moje uczucia demotywatory?
nie przeszkadzajcie sobie, przyszedlem poczytac komentarze
"Dał na wybór. Możemy czynić dobro, lub zło."
Wybór taki że jak wybierzesz zło to jesteś skazany na wieczne potępienie i nieskończone tortury.
Jestem Bogiem. Daje ci wybór. Uwierz we mnie, a pójdziesz do nieba i będziesz na wieczność szczęśliwy. Nie uwierz mi, a skarzę cię na niewyobrażalne męki przez wieczność. Czas wybrać.
Nie masz dowodów na to, że jestem Bogiem. Nie masz tez dowodów że nie jestem. Rozkazuję ci mi uwierzyć.
Tak przedstawia się dla ludzi dzisiejsza wiara, a jedyne co ludzie mają to książkę. Ta książka mogła być zmieniana na potrzeby chwili, setki tysięcy razy. Pod ludzi, którym było dzięki temu wygodniej. Nie mamy pewności jaka była pierwotna treść. Nie wymagaj od ludzi że uwierzą w coś takiego.
Bardziej cenię ateistów, którzy są dobrzy bo chcą, niż ludzi którzy oczekują za to nagrody, bądź boją się kary. Dobre uczynki w oczekiwaniu na nagrodę, podejmowane w strachu bądź pod publikę, są nic nie warte.
PS
Autor napisał że "ty jesteś Bogiem" żeby uzmysłowić ci,że to ty panujesz nad swoimi wyborami, a nie że jesteś istotą wyższą. I sądząc po komentarzach większości wierzących tutaj, widzę że już swoimi opiniami grzeszycie wyrażając swój gniew. (Jeden z 7 grzechów głownych).
NEXT
Jarek33
"gdyby nie bylo Boga znalazlbym autora tego gowna i sam zdecydowal czy ma zyc"
Czyli jesteś dobry z obawy przed piekłem a z tymi słowami, już w myślach dokonałeś osądu. Sam sobie zadaj pytanie czy był on miłosierny i czy zasługujesz na łaskę.
W czasach obecnej konspiracji, a takze zasad panujacych przez wieki, ludzie wladzy zawsze naginali prawde by kontrolowac mase. A wtedy bylo im jeszcze latwiej. Pokazali sztuczki i juz wszyscy uwazali to za czary i opisywali wyolbrzymiajac. Zadajcie sobie pytanie. Co pomyslal czlowiek widzac zwykly piorun z nieba? Tak narodzil sie Zeus.
Zastanawia mnie pewna kwestia w demotywatorze i komentarzach. Uznanie, że albo istnieje bóg, który jest wszechmocny i wszechwiedzący, ma nad wszystkim władze i jest idealny, albo, że nie ma żadnego. I potem argumenty "Skoro istnieje coś złego to taki bóg nie może istnieć" a potem kontra "Ty tego po prostu nie rozumiesz" albo udowadnianie, że jednak istnieje obiekt, który spełnia wszystkie te wymogi, bo po prostu trzeba na niego patrzeć z innej strony. A gdy dochodzi do absurdu, że musi posiadać przeciwne sobie cechy, to nadal jest to uznawane za "możliwe, ale nie do pojęcia". A jeśli udowodni się, że nie ma możliwości istnienia tak sprzecznego bytu to jest uznawane, że to jedyny tego typu byt, więc żaden nie może istnieć. Czasem zdarzają się wytłumaczenia, że jeden, konkretny bóg jednak jest inny niż w definicji i może istnieć, nie spełniając definicji boga. Jednak definicja boga odnosi się tylko do tego, w co wierzą ludzie, którzy mitologię skopiowali z Mezopotamii, ale chcąc być lepsi, wybrani, zmienili wielu, kłócących się ze sobą, bogów w jednego doskonałego. Pan Fizdryg ładnie powiedział "Jako Ateista, o jakim bogu mówisz?". Jest wiele różnych religii. Nawet z tej rozmowy w komentarzach wynika, że istnienie boga doskonałego jest absurdalne i nawet wierzący w niego ludzie mówią, że może jednak nie jest doskonały, ale jest. Czyli jak w religiach naturalnych, wielu niedoskonałych bogów, którzy może chcą zrobić coś miłego, ale czasem któryś się buntuje, kilku się między sobą kłóci, czasem są zbyt zajęci, by patrzeć na ludzi. Tacy byliby logiczni, prawda? Ale rozmowa odbywa się na zasadzie "Albo istnieje bóg doskonały, jeden albo żaden" i argumenty na zasadzie "Nie może istnieć nic doskonałego, więc nie może istnieć nic potężniejszego od ludzi" bez uwzględnienia innych definicji tego bytu lub "Jest doskonały, ale Ty nie umiesz tego zrozumieć" bez wytłumaczenia w jaki sposób ma być doskonały, skoro wszystko temu przeczy. Lub właśnie, na siłę upór przy doskonałym, jednym bogu, a gdy ktoś zauważy, że jest to absurdalne, na siłę stara się powiedzieć, że po prostu wszyscy źle interpretują definicję doskonałości. I sprowadza doskonałość do wielkiej siły, z której się nie korzysta, usprawiedliwiając tym własnie absurdy. A cała rozmowa wygląda na zasadzie: "Nie wierzysz, bo jesteś za głupi, by to zrozumieć" i "Wierzysz, bo jesteś za głupi, by otworzyć oczy". Ale w systemie zero-jedynkowym, albo to albo nic. Z pominięciem wszelakich innych kwestii. Ktoś, kto chce wierzyć na siłę mówi, że jednak istnieje tej właśnie bóg, bo jakiś bóg mu jest potrzebny, a zna tylko jednego. I nawet, jeśli widzi, że coś nie pasuje w tej definicji to usilnie stara się zmienić definicję, by stworzyć sobie pasujący byt. A ludzie, którzy nie chcą wierzyć, łapią malutki skrawek, który już wystarczy do zanegowania absurdu i nie patrzą dalej, czasem samemu się jednak na definicję powołują. Przez to tez obie grupy uznają ten demotywator za dziwny, choć jest bardzo mądry. Problemem jest definicja "boga". W dawnych wierzeniach, opartych na dawaniu ludziom nadziei, był to byt na tyle potężny, by stworzyć coś z niczego. Bytów takich było wiele, były też takie, które potrafiły coś zmienić, acz nie stworzyć, różne duchy czy demony, potężniejsze od ludzi, acz słabsze od bogów. Wszyscy jednak mieli obok czy nad sobą kogoś, kto mógł ich ukarać na bieżąco, więc przed kimś odpowiadali. W nowych, skoncentrowanych na zabraniu ludziom godności religiach, bóg jest bytem doskonałym, nie odpowiadającym przed nikim. Stąd ta cała rozmowa. "Jeśli mam myśleć o sobie jak o bogu to mam myśleć jako o kimś, komu wszystko wolno, kto nie ma ograniczeń i przed nikim nie odpowiada. To nawołuje do zła bez konsekwencji." Czy też "Źle widzisz boga, on wszystko może, ale to ludzie są powodem zła. On może im pomóc, ich powstrzymać, ale nie robi tego dla ich dobra." Pomyślmy jednak o "bogu" w tym demotywatorze jako o bogu dawnych religii, jednym z wielu, potężnym, ale nie doskonałym. "Myśl o sobie
Zmień witaminy koleś
Nic sam z siebie nigdy nie czynisz. To Pan Bóg Ci na to pozwala.
"Boga nie ma"- bardzo kusząca fraza, prawda...Rozwija cały wachlarz możliwości. Rujnuje przecież chrześcijańską moralność. Że niby moralność nie zależy od religii, hę? Animistyczni paupascy kanibali czy sadystyczni aztekowie (nie wspomnę o naszych arabskich "braciach") są świetnym tego przykładem. "Boga nie ma"-tak mówili główni przedstawiciele rewolucji francuskiej, rewolucji, która zmiotła z powierzchni ziemi 250.000 istnień ludzkich. Bynajmniej rewolucjoniści mówili tak dopóki za duża część ludzi w to uwierzyła. Koniec końców doszło do tego, że chłopi obdarci z chrześcijańskiej moralności zaczęli dokonywać rabunków, morderstw itp. "Jesteś Bogiem"-jesteś panem życia i śmierci, umykając prawu na wyżyny społeczeństwa nie masz nikim nad sobą. Summa summarum, do czego prowadzi powyższa, surrealistyczna wizja? Do zagłady i anarchii. Co do samej wiary (mnie możecie, mówiąc grubiańsko, olać,, ale Pascala raczej nie):Tak, ale trzeba się zakładać; to nie jest rzecz dobrowolna, zmuszony jesteś. Cóż wybierzesz? Zastanów się. Skoro trzeba wybierać, zobaczmy, w czym mniej ryzykujesz. Masz dwie rzeczy do stracenia: prawdę i dobro; i dwie do stawienia na kartę: swój rozum i swoją wolę, swoją wiedzę i swoją szczęśliwość, twoja zaś natura ma dwie rzeczy, przed którymi umyka: błąd i niedolę. Skoro trzeba koniecznie wybierać, jeden wybór nie jest z większym uszczerbkiem dla twego rozumu niż drugi. To punkt osądzony. A twoje szczęście? Zważmy zysk i stratę, zakładając się, że Bóg jest. Rozpatrzmy te dwa wypadki: jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko, jeśli przegrasz, nie tracisz nic. Zakładaj się tedy, że "jest", bez wahania
@Toporczyk
Zapomnieliście razem z Błażejem, że może istnieć Bóg, który uzależnia nasze zbawienie od tego, że nie będziemy w niego wierzyć i nie będziemy postępować moralnie, albo taki Bóg, który ma w głębokim poważaniu to, czy w niego wierzymy i postępujemy moralnie w tym życiu, czy też nie - i tak nas zbawi lub nie zbawi, zależnie od kaprysu. Ukryte założenia "zakładu Pascala" nie są zatem czymś obiektywnie pewnym, a podobne zakłady można mnożyć. Dlatego, mówiąc grubiańsko, leję na Pascala.
@mc_gregor Może i nie jest obiektywne, ale jest jak najbardziej logiczne. Bazując na religii chrześcijańskiej, człowiek został stworzony na ludzkie podobieństwo, a więc i sprawiedliwość też do tego należy. Ogólnie w żadnej religii, która nie jest chorym wymysłem jakiegoś ateisty tworzącego jakąś bzdurą, nie zna boga nagradzającego za postępowanie przeciw jego woli. Nawet szanujące się systemy filozoficzne stwierdzą, że jest to alogiczne. Aczkolwiek trafna uwaga.
@odliczona a do kogo mam mieć pretensje? do Boga? To Bóg zmusił człowieka do popełnienia zła?
@meritka a skad ja mam wiedziec, ja po prostu nie wierze ze bog jest dobry i nie wierze ze sa jakies smieszne potępienia potem.
a zycie wieczne nie ma sensu, predzej czy pozniej kazdy zabilby sie z nudy
szkoda strzępić ryja..
@DJozor Dokładnie. To co napisał autor tego śmiesznego demota jest tak złe i głupie, że aż szkoda gadać.
tak, głupota, pohopność i za duża pewność siebie, tego nie lubię
Ah, ateistyczne myślenie, zamiast ruszyć du pę wszystko zwalmy na Boga i w konsekwencji powiedzmy, że nie istnieje. A tak na marginesie, myślę, że wmawianie człowiekowi, że jest bogiem i może zrobić co zechce jest dosyć niebezpieczne.
Pedofilem niekoniecznie zawsze musi być facet...
Prosty rachunek jest bóg nie wierzysz idziesz do piekła nie ma boga wierzysz umierasz i się rozkładasz więc chyba najlepiej na wszelki wypadek wierzyć i jak by co iść do nieba
@odliczona popełniasz jeden podstawowy błąd: nie wierzę, czyli tego nie ma. Nie widzę, nie rozumiem - czyli to na pewno nie istnieje. Otwórz umysł i zdaj sobie sprawę, że nawet jeśli czegoś nie rozumiesz, nie znaczy, że tego nie ma. Pozdrawiam.
@meritka Ty popelniasz analogiczny błąd. To że w coś wierzysz nie znaczy, że to jest. Zamknięty umysł może się w tym przypadku okazać mądrzejszy od otwartego. Pozdrawiam
Tylko wyobraź to sobie, sobie...
autorze, ty sobie nie wierz w Boga, to twoja sprawa ale nie wpier...laj się w życie innych i ich nie oceniaj, mogę kreować zmieniać, pomagać i kochać i wierzyć w Boga a nie udawać Boga, to mój wybór i nikt mi nie będzie mówił co mam robić wierzyć czy nie, wku....wiają mnie niedoróbki, którzy każą mi cokolwiek, "bo tak!", pierd...,.lcie się, wara od mojego życia
Łoooo i się filozof wychylił z Teizmem...
nie ma Boga, a ludzie - inteligentne istoty, powstały przypadkiem od jaszczurek, ktore wyszły z oceanu... sarcasm..
Bóg to nie starszy pan ktory siedzi na chmurze i ma rzucac gromy, za kazdym razem gdy dzieje sie krzywda niewinnym. Na swiecie jest wiecej jedzenia niz potrzebne jest do wykarmienia całej ludzkości. Jest pod dostatkiem pieniedzy, zeby zapewnic wode i leki biednym, problem w tym , ze ludzie maja sie za bogów i wykorzystują to gnębiąc biednych i słabych. Ci na gorze mysla tylko o sobie zamiast sie dzielic. Gdyby kazdy pomagał jak bill gates , to nie byłoby tyle biedy i chorób.
p.s Istnienie Boga nie wyklucza cierpienia, zakłada też istnienie szatana który powoduje większosc cierpienia, gdyz ludzie nie działaja w zgodzie z Bogiem i jego nakazami
Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 5 czerwca 2016 o 23:48
Zamiast zwalac odpowiedzialność na Boga za głupotę ludzi, lepiej wziąć się z swoje życie -polecam taką mentalność. Bo z tego mema tylko ostatnie zdanie z ramki ma sens
co za bzdury piszesz. Poczytaj Pismo Święte - dowiesz się czegoś o oddawaniu życia dla miłości.
Bog nie moze zawsze reagowac na zlo (czas ewentualnej sprawiedliwosci w koncu przyjdzie dla kazdego). bo musialby zabrac calkowicie ludziom wolność (co ma swoje konsekwencje) i zakazac nawet drobnych spraw, jak jedzenie slodyczy. Tylko wolny czlowiek moze dobrowolnie kochac i wybrac Boga, a nie niewolnik.
Gdyby Bóg istniał, ukarałby wszystkie żony upokarzające swoich mężów. Skoro te kobiet są bezkarne, to dowód że Boga nie ma. Tego typu dowody można mnożyć. tylko co one mają wspólnego z Transcendencją? Ups, zapomniałem, ze gimbus będący autorem demota nie zna słowa tarnscendencja. Wiec o czym my mówimy :(
Ja też nie znam słowa tarnscendencja D: Czy to znaczy, że jestem gimbusem?
emm.. bullshit...
człowiek ma wolną wolę więc robi co chce ,a ten tekst hejtuje ogółem religie i nie mówię tu o fałszywej religijności (chodzenie do kościoła dla samego chodzenia bo się ma taki zwyczaj ) tylko mam na myśli rzeczywiście wiarę w Boga Ojca (ładniej Tatę) posiadanie z nim relacji i wgl ---->który nam daje wybór co zrobimy z sobą i swoim życiem .
Dla większości czytających ten komentarz wydaje się to pewnie abstrakcyjne i nie wierzą ,nie chcą dopuścić do siebie myśli ,że ktoś taki w ogóle istnieje ,ktoś kto nas stworzył i cały ten świat ,w którym teraz żyjemy i chce dla nas jak najlepiej ....
W tej wypowiedzi nie chcę nikogo "nawracać" ,czy przekonywać do swoich racji po prostu nie zgadzam się z tym tekstem nawet logicznie rzecz biorąc nie ma on większego sensu .
Pozdro.
emm.. bullshit...
człowiek ma wolną wolę więc robi co chce ,a ten tekst hejtuje ogółem religie i nie mówię tu o fałszywej religijności (chodzenie do kościoła dla samego chodzenia bo się ma taki zwyczaj ) tylko mam na myśli rzeczywiście wiarę w Boga Ojca (ładniej Tatę) posiadanie z nim relacji i wgl ---->który nam daje wybór co zrobimy z sobą i swoim życiem .
Dla większości czytających ten komentarz wydaje się to pewnie abstrakcyjne i nie wierzą ,nie chcą dopuścić do siebie myśli ,że ktoś taki w ogóle istnieje ,ktoś kto nas stworzył i cały ten świat ,w którym teraz żyjemy i chce dla nas jak najlepiej ....
W tej wypowiedzi nie chcę nikogo "nawracać" ,czy przekonywać do swoich racji po prostu nie zgadzam się z tym tekstem nawet logicznie rzecz biorąc nie ma on większego sensu .
Pozdro.
Tak, tak. I Bóg miałby latać po okolicy obcinając jaja pedofilom, ręce złodziejom, głowy mordercom... komuś tu się marzy nie Bóg, a niewolnik, wiecznie pracujący na rzecz swojego pana. Komuś tu się marzy nie wolność, ale najbardziej krwawy totalitaryzm w dziejach, w którym wszyscy źli byliby natychmiast i brutalnie karani. Tak wyglądałby Bóg działający tak, jak według ciebie powinien (a czego brak uważasz za dowód Jego nieistnienia). Serio, zmądrzej trochę zanim znowu coś tak głupiego wstawisz.
Ja wiem, że Bóg istnieje. Cuda dzieją się wszędzie wokół nas. We wspólnotach możemy mieć z nim kontakt, tylko trzeba się trochę wysilić...