Lepiej byłoby jednak sprawdzić powód, bo jeśli to nie ciąża to mogą być zaburzenia hormonalne np. tarczycy, a otyłość to też nie jest zdrowy organizm (w komórkach tłuszczowych lubią odkładać się różne toksyny), więc lepiej to spalić w cholerę, albo przynajmniej trochę próbować nawet jeśli nie ma efektów po miesiącach. Nie ma co łechtać ego i budować nowe iluzje. Z czasem to tylko pogarsza sprawę, chyba, że robi się to tylko w kryzysowych sytuacjach. P.S. "Be a hero, kill your ego".
Przypomniało mi się. Żona do męża:
- Kochanie, musimy kupić nową wagę. Stara się zepsuła.
- Ale jak to?
- No, normalnie. Ważyłam się i pokazała, że przytyłam 2 kilogramy.
- Ależ Słoneczko, to, że waga pokazała, że przytyłaś nie oznacza wcale, że się zepsuła.
- Zepsuła się!
- Kochanie...
- No mówię, zepsuła się bo wyrzuciłam ją przez okno.
Lepiej byłoby jednak sprawdzić powód, bo jeśli to nie ciąża to mogą być zaburzenia hormonalne np. tarczycy, a otyłość to też nie jest zdrowy organizm (w komórkach tłuszczowych lubią odkładać się różne toksyny), więc lepiej to spalić w cholerę, albo przynajmniej trochę próbować nawet jeśli nie ma efektów po miesiącach. Nie ma co łechtać ego i budować nowe iluzje. Z czasem to tylko pogarsza sprawę, chyba, że robi się to tylko w kryzysowych sytuacjach. P.S. "Be a hero, kill your ego".
Przypomniało mi się. Żona do męża:
- Kochanie, musimy kupić nową wagę. Stara się zepsuła.
- Ale jak to?
- No, normalnie. Ważyłam się i pokazała, że przytyłam 2 kilogramy.
- Ależ Słoneczko, to, że waga pokazała, że przytyłaś nie oznacza wcale, że się zepsuła.
- Zepsuła się!
- Kochanie...
- No mówię, zepsuła się bo wyrzuciłam ją przez okno.
No jasne a potem żona się przyzwyczaja i ma wyj**ane