10 typów facetów, których spotkasz w każdym klubie (11 obrazków)
Świeżo po rozstaniu
To najmniej szkodliwy typ faceta, którego spotkasz w klubie. Gdy mężczyzna zostaje rzucony przez dziewczynę, idzie z kumplami do baru. Piją na umór, wieszają psy na jego byłej, starają się go podtrzymać na duchu. Gdy delikwent się nabzdryngoli, dzwoni do swojej eks. Po dwóch czy trzech wieczorach terapeutycznych podniesiony na duchu gość zaczyna znów podryw.
Kłamca
Faceci myślą, że jeśli będą kłamać na swój temat, to szybciej i skuteczniej wyrwą panienkę. Natkniesz się często na gościa, który opowie ci, że jest właścicielem tego klubu, to ferrari na zewnątrz należy do niego, że jada kolacje z ważnymi politykami. Kłamią na temat swojej pracy, zarobków, adresu, a nawet podają fałszywe nazwisko. Żerują na słabych, podpitych dziewczynach. Ci panowie to najbardziej niepewni siebie osobnicy w klubie. A nic nie dodaje uroku tak jak pewność siebie. Kłamstwem niczego nie osiągniesz.
Gracz
W każdym klubie znajdziesz nie jednego, a kilku graczy. Ci faceci mają jeden cel, poderwać panienkę, zaliczyć seksik i zapomnieć. Są czarujący, uwodzicielscy, mają tak wyuczoną rolę, że każda romantyczka się nabierze na jego gadkę. Gdy tokuje, sprawia wrażenie, że liczy się dla niego tylko ta jedna kobieta, nie rozgląda się po parkiecie, nie wyciąga telefonu, po prostu w 100% zajmuje się swoją ofiarą. Szkoda tylko, że wszystko co robi i mówi to brzydko mówiąc gówno prawda. Najlepiej od razu takiego spławić, zanim cię oczaruje i wykorzysta, no chyba że tego właśnie chcesz.
Szpaner
Często ludzie mylą szpanera ze złym chłopcem, co jest bardzo zabawne. Szpaner w przeciwieństwie do złego chłopca musi znajdować się w centrum uwagi - zajmuje największą lożę, ma mnóstwo znajomków i wszyscy odziani są w najmodniejsze ciuchy. Zamawiają najdroższe drinki, wymachują wypchanym portfelem i bardzo głośno się zachowują. Jednak ci szpanerzy to niekoniecznie najbogatsi klienci w klubie, to po prostu zwykłe bubki, które myślą, że mogą kupić każdą dziewczynę.
Ten, który ma dziewczynę
Wyjście z takim skrzydłowym do klubu może być najlepszą lub najgorszą decyzją. Najlepszą, bo na pewno nie będzie podrywał żadnej dziewczyny, którą sobie upatrzysz. Najgorszą, bo przez całą imprezę będzie gadał ze swoją dziewczyną na jakimkolwiek komunikatorze. Dziewczyny są dziwne i mimo tego, że pozwalają swoim chłopakom wyjść z kumplem do klubu, to zaraz po ich wyjściu dostają nerwicy. Zaczynają sobie wyobrażać różne sceny z różnymi panienkami i bombardują chłopaków wiadomościami. A spróbuj nie odpisać od razu, to możesz się spodziewać, że za chwilę wpadnie na imprezę i zrobi ci epicką awanturę.
Ten, który chce trochę akcji
Niestety, w klubach aż roi się od tych gnid. Taki pan ma jeden cel - wyjść z klubu z dziewczyną gotową się z nim przespać. Nie jest czarujący i miły jak gracz. On poluje na samotne, pijane i niezbyt atrakcyjne kobiety, które po 5 czy 8 drinku rzucą się na szyję każdemu, kto okaże im odrobinę zainteresowania.
Wtyczka
Tego gościa warto znać. Ponieważ on zna wszystkich w klubie, wie wszystko, wie gdzie co załatwić i potrafi to załatwić. Spędza cały czas pomagając ludziom i dobrze jest go mieć po swojej stronie.
Przeczytałem to do końca, żeby znaleźć coś ciekawego, niestety od pierwszego do ostatniego poziom żenujący. Pewne rzeczy powinny być banowane, podobnie jak każdy ma zebrać kupę po swoim psie.
przydałby mi się skrzydłowy
Słabe jak drink na kranówce... Nie czytajcie tych wypocin
Było
"Kłamstwem niczego nie osiągniesz."
http://i3.kym-cdn.com/photos/images/newsfeed/001/128/330/c22.jpg
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 czerwca 2016 o 10:24
A gdzie "Nie wiem co ja tu robię" - koleś, który został wyciągnięty przez znajomych do klubu i już od wejścia żałuje swojej decyzji. Nie bawi się dobrze, głośna muzyka go tylko irytuje i nie pozwala nawiązać z nikim jakiejkolwiek rozmowy. Siedzi cicho gdzieś w kącie popijając colę (bo oczywiście został wyciągnięty tylko po to, żeby być kierowcą) i rozmyśla nad tym co mógłby ciekawego robić w domu gdyby nie poszedł do klubu.
Już chyba że 20 lat nie chodziłem do klubów. Może czas wrócić.
Wróciłem, dalej nie ogarniam tej kultury.