Po pierwsze, to demonizowanie polskiego prawa czasami wychodzi poza granice absurdu. Po drugie: ten program służy wyłącznie do nabijania taniego PR-u amerykańskim celebrytom.
No właśnie problemem jest to, że w Polsce oddanie komuś jego własności, to ewenement. Mimo wszystko są normalni ludzie, którzy mają choć odrobinę empatii i oddają komuś własność. No i porównywanie zwykłych ludzi do gwiazd, które stać na tak wysokie "znaleźne", to idiotyzm. Nawet za granicą zwykły obywatel nie da znalazcy więcej niż zgubił.
@Wojtek1291 Zacznijmy od tego, że mało który obywatel (niestety myślę o Polsce) da cokolwiek znaleźnego. Przykład z przed roku. Mój tata pojechał na 2 tygodnie do Niemiec gdzie znalazł worek a w środku na oko 10 tys euro i dokumenty. Poszedł z tym na policję, żeby pomogli zlokalizować posiadacza. Okazało się, że właścicielem był Polak (dokumenty były niemieckie). Policja uprzedziła go, że mój tata przyjedzie oddać ten worek wraz z całą zawartością, za co on nie tylko nie podziękował, ale jeszcze miał problemy, że "dopiero teraz zwrócili mu jego własność".
@~nie_ważne To przykre. Słyszałem kiedyś, że po oddaniu na policję znalezionej rzeczy wartościowej i odnalezieniu się właściciela, obowiązuje 10% znaleźnego. Moze to tylko w Polsce, albo to mit. Niestety chciwość i nieufność się zakorzeniły w narodzie dość mocno i rzadko kiedy można odczuć wdzięczność ze strony osób "gubiących". Najlepiej mimo wszystko robić to dla włąsnego czystego sumienia i w zgodzie z własnymi zasadami, wtedy nawet jeśli spotka Nas przykrość przy oddaniu, to ostatecznie jesteśmy zwycięzcami ;)
Jak się znajdzie portfel to polecam go oddać osobiście, nie przez policję. Mi zwrócili uwagę, że zgłosiłem to dopiero po pracy a nie od razu, do tego mnie przeskanowali (karany itp) i jeszcze jakieś oświadczenia, że nie spisałem i nie wykorzystałem jego danych...
Napisał ktoś kto nie wystawia nosa poza komputer i nigdy w życiu nie zrobił niczego miłego dla innych... Ocenianie innych własną miarą to nie jest prawdziwy obraz rzeczywistości.
Jak widzę, że ktoś rozpoczyna zdanie...a w Polsce to by...to mam tętno 150 momentalnie. Nagminne jest wyciąganie ogólnych wniosków ze skrajnych przypadków. Szkoda, że młodzi ludzie mają już tak wyprane mózgi.
Dwukrotnie zdarzyło mi się oddać znaleziony portfel (karty, dokumenty, hajs i jakieś drobiazgi) raz osobiście, raz poprzez policję (bo właściciel mieszkał na drugim końcu Polski) - i jakoś skutkiem tego nie byłem prześladowany, aresztowany ani skazany (na policji musiałem podpisać protokół z opisem zdarzenia - i to wszystko)... znaleźnego nie chciałem.
Po pierwsze, to demonizowanie polskiego prawa czasami wychodzi poza granice absurdu. Po drugie: ten program służy wyłącznie do nabijania taniego PR-u amerykańskim celebrytom.
Znalazł się ku*wa poprawny i wszechwiedzącyvobywatel.
@maestrov2 - miło mi. Mam nadzieję że nie szukałeś mnie zbyt długo.
No właśnie problemem jest to, że w Polsce oddanie komuś jego własności, to ewenement. Mimo wszystko są normalni ludzie, którzy mają choć odrobinę empatii i oddają komuś własność. No i porównywanie zwykłych ludzi do gwiazd, które stać na tak wysokie "znaleźne", to idiotyzm. Nawet za granicą zwykły obywatel nie da znalazcy więcej niż zgubił.
@Wojtek1291 Zacznijmy od tego, że mało który obywatel (niestety myślę o Polsce) da cokolwiek znaleźnego. Przykład z przed roku. Mój tata pojechał na 2 tygodnie do Niemiec gdzie znalazł worek a w środku na oko 10 tys euro i dokumenty. Poszedł z tym na policję, żeby pomogli zlokalizować posiadacza. Okazało się, że właścicielem był Polak (dokumenty były niemieckie). Policja uprzedziła go, że mój tata przyjedzie oddać ten worek wraz z całą zawartością, za co on nie tylko nie podziękował, ale jeszcze miał problemy, że "dopiero teraz zwrócili mu jego własność".
@~nie_ważne To przykre. Słyszałem kiedyś, że po oddaniu na policję znalezionej rzeczy wartościowej i odnalezieniu się właściciela, obowiązuje 10% znaleźnego. Moze to tylko w Polsce, albo to mit. Niestety chciwość i nieufność się zakorzeniły w narodzie dość mocno i rzadko kiedy można odczuć wdzięczność ze strony osób "gubiących". Najlepiej mimo wszystko robić to dla włąsnego czystego sumienia i w zgodzie z własnymi zasadami, wtedy nawet jeśli spotka Nas przykrość przy oddaniu, to ostatecznie jesteśmy zwycięzcami ;)
no i dzięki temu zrobili kolejny szow
Jak się znajdzie portfel to polecam go oddać osobiście, nie przez policję. Mi zwrócili uwagę, że zgłosiłem to dopiero po pracy a nie od razu, do tego mnie przeskanowali (karany itp) i jeszcze jakieś oświadczenia, że nie spisałem i nie wykorzystałem jego danych...
Napisał ktoś kto nie wystawia nosa poza komputer i nigdy w życiu nie zrobił niczego miłego dla innych... Ocenianie innych własną miarą to nie jest prawdziwy obraz rzeczywistości.
Jak widzę, że ktoś rozpoczyna zdanie...a w Polsce to by...to mam tętno 150 momentalnie. Nagminne jest wyciąganie ogólnych wniosków ze skrajnych przypadków. Szkoda, że młodzi ludzie mają już tak wyprane mózgi.
Dokładnie, wielcy eksperci od Polski i Polaków siedzący na kiblu ze smartfonem.
Podatek. W Polsce zapłaciłby podatek od darowizny. A jak by nie zapłacił to US dowaliłby mu 75% podatek od nieujawnionych dochodów.
Mój wykładowca od podatków upiłby się z frustracji gdyby przeczytał te wypociny.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 czerwca 2016 o 15:30
Ta,, jasne. Kilkukrotnie oddawałem ludziom znalezione rzeczy i jakoś nie siedzę.
Nie, no serio. Proponuję w regulaminie dopisać bana za demoty "a w Polsce to ludzie srają kwasem i rzygają ogniem"
Dwukrotnie zdarzyło mi się oddać znaleziony portfel (karty, dokumenty, hajs i jakieś drobiazgi) raz osobiście, raz poprzez policję (bo właściciel mieszkał na drugim końcu Polski) - i jakoś skutkiem tego nie byłem prześladowany, aresztowany ani skazany (na policji musiałem podpisać protokół z opisem zdarzenia - i to wszystko)... znaleźnego nie chciałem.
Pewnie jest bystry. A kto by na jego miejscu tak nie zrobił? Chyba jakiś menel.
Znajac zycie wszystko wyrezyserowane
Brednie.
Skoro znalazł i oddał to jaka kradzież?
Kretyński podpis.