Nie każda tez dziewczyna, ktora ma chlopaka jest mega piekna a jednak podejrzewam, ze kazda slyszy od swojego faceta takie komplementy...:)Czy to klamstwa? Moze po prostu dana osoba jest najpiekniejsza dla swojego partnera, ktory ją bardzo kocha i nie zamienilby jej na zadną inną? Moze nie mam racji, ale nie odbierajcie mi nadzieji..:-)
Nie, nie zasługują. Nikt nie zasługuje na pochwały tylko ze względu na płeć. I nikomu się nic od płci przeciwnej nie należy (uprzedzam komentarze urażonych mężczyzn: tak, kobiet też to dotyczy).
Radzę uważać. Mój był traktowany jak książę i tak do tego przywykł, że nagle zorientowałam się, że ja robię wszystko, tyram na dwóch etatach, a on z łaską na jednym i nos w komputerze. Wyniesienie śmieci urosło do rangi bohaterskiego czynu, za który trzeba było chwalić przed rodziną. Jakże się zdziwił, gdy stwierdziłam, że chcę rozwodu. Książątek lepiej nie hodować.
Nie, nieszczere komplementy nie są fajne. Faceta nie mam, co nie znaczy że nie potrafię powiedzieć kolegom, że mają fajne włosy, super się ścieli, albo że super wyglądają w tej koszuli. Podobnie jak jasno powiem tacie, kiedy super wygląda. Potrafię to też powiedzieć przypadkowo spotkanej osobie na ulicy, czy sąsiadce - pod warunkiem, że jest to szczere. Rozpieszczanie itd.? Raczej powinno iść w obie strony - jak kogoś lubimy, a tym bardziej jak kochamy, to chcemy mu sprawić radość i przyjemność, nie brać tylko, ale też dawać.
Nikt nie jest doskonały, każdy ma kompleksy, ale bez przesady. Ileż można komuś słodzić?
Ja nie jestem przystojny. Nie chcę być okłamywany. Internet znowu zawodzi.
Nie każda tez dziewczyna, ktora ma chlopaka jest mega piekna a jednak podejrzewam, ze kazda slyszy od swojego faceta takie komplementy...:)Czy to klamstwa? Moze po prostu dana osoba jest najpiekniejsza dla swojego partnera, ktory ją bardzo kocha i nie zamienilby jej na zadną inną? Moze nie mam racji, ale nie odbierajcie mi nadzieji..:-)
Dopóki nie zrozumiesz, że to tak nie działa, zostaje Ci tylko siedzenie na garnuszku u mamusi.
Nie, nie zasługują. Nikt nie zasługuje na pochwały tylko ze względu na płeć. I nikomu się nic od płci przeciwnej nie należy (uprzedzam komentarze urażonych mężczyzn: tak, kobiet też to dotyczy).
Radzę uważać. Mój był traktowany jak książę i tak do tego przywykł, że nagle zorientowałam się, że ja robię wszystko, tyram na dwóch etatach, a on z łaską na jednym i nos w komputerze. Wyniesienie śmieci urosło do rangi bohaterskiego czynu, za który trzeba było chwalić przed rodziną. Jakże się zdziwił, gdy stwierdziłam, że chcę rozwodu. Książątek lepiej nie hodować.
Nie, nieszczere komplementy nie są fajne. Faceta nie mam, co nie znaczy że nie potrafię powiedzieć kolegom, że mają fajne włosy, super się ścieli, albo że super wyglądają w tej koszuli. Podobnie jak jasno powiem tacie, kiedy super wygląda. Potrafię to też powiedzieć przypadkowo spotkanej osobie na ulicy, czy sąsiadce - pod warunkiem, że jest to szczere. Rozpieszczanie itd.? Raczej powinno iść w obie strony - jak kogoś lubimy, a tym bardziej jak kochamy, to chcemy mu sprawić radość i przyjemność, nie brać tylko, ale też dawać.
Może mam mu jeszcze dupę podcierać?
Poważnie koledzy robicie za sługi?
Chyba autora poniosło..