Tyle, że piwa z manufaktur browarniczych są robione typowo pod jakość, a wszystkie te popularne marki to typowy szajs z koncentratu. Czasami lepiej dołożyć złotówkę czy dwie, a napić się czegoś co w ogóle jest piwem.
To nie upodobania determinują, czy jesteś "hipsterskim rakiem", czy nie. Czy komukolwiek przeszkadza, że ktoś woli wpieprzać sałatę niż mięso? Nie, dopóki się z tym chamsko nie obnosi wpierdzielając się w Twoje życie. Czy komukolwiek przeszkadza studiowanie prawa? Nie, póki nikt się tym nie obnosi. Gust to gust - nie ma w tym nic złego. Jedni wolą indie, inni rap, inni coś jeszcze. Jedni piją kawy ze Starbucksa, bo są smaczne, a inni wolą jakieś inne. "Hipsterski rak" zaczyna się w momencie, w którym on Ci się zaczyna narzucać z tą swoją ideologią wyższego bytu, którym jest. Gdy na zajęciach próbowaliśmy zdefiniować typowego hipstera, większość cech do mnie pasowała, jednak kompletnie nie utożsamiam się z tą myślą, co już mnie dyskwalifikuje.
Tyle, że piwa z manufaktur browarniczych są robione typowo pod jakość, a wszystkie te popularne marki to typowy szajs z koncentratu. Czasami lepiej dołożyć złotówkę czy dwie, a napić się czegoś co w ogóle jest piwem.
To studiowanie prawa to was uwiera w poślady tak, że odparzeń dostaniecie.
Pisząc was - oczywiście miałem na myśli studentów prawa
Mam wrażenie, że to właśnie naczelnych hejterów uwiera studiowanie prawa, medycyny, weganizm itd.
Było już dawno na innym serwisie, jedynie fajniej opisane. SŁABO.
Znam takiego gościa..:P
@Claire1983 Gra w barwach szczęścia i wygląda jak idiota
zapomniał dodać że chodzi na crossfit
Zlatan Ibrahimović wersja psia
Mi się muzyka indie podoba. Pierwszy krok do zostania hipsterskim rakiem? Nie sądzę :V
To nie upodobania determinują, czy jesteś "hipsterskim rakiem", czy nie. Czy komukolwiek przeszkadza, że ktoś woli wpieprzać sałatę niż mięso? Nie, dopóki się z tym chamsko nie obnosi wpierdzielając się w Twoje życie. Czy komukolwiek przeszkadza studiowanie prawa? Nie, póki nikt się tym nie obnosi. Gust to gust - nie ma w tym nic złego. Jedni wolą indie, inni rap, inni coś jeszcze. Jedni piją kawy ze Starbucksa, bo są smaczne, a inni wolą jakieś inne. "Hipsterski rak" zaczyna się w momencie, w którym on Ci się zaczyna narzucać z tą swoją ideologią wyższego bytu, którym jest. Gdy na zajęciach próbowaliśmy zdefiniować typowego hipstera, większość cech do mnie pasowała, jednak kompletnie nie utożsamiam się z tą myślą, co już mnie dyskwalifikuje.