Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
1071 1094
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
avatar antyplatformers
+23 / 27

Najlepiej kupić świniaka po cenie skupu żywca tuszę albo połówkę, rozparcelować i samemu zrobić wędliny - kiełbasy, kaszankę, salceson, przednie mięso bez pompowania marynatą. Wydawało mi się to skomplikowane, ale gdy się nauczyłem, nie było w tym żadnej filozofii, a cenowo bardzo opłacalne. Mięso, tłuszcz i przetwory starczają na 3-6 miesięcy. Naprawdę warto, mamy internet i da się dojsc do wszystkiego.Pozdrawiam.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Lunar
+14 / 14

@antyplatformers Z reguły można też wynająć rzeźnika, który zrobi to sam, a cenowo nadal się to opłaca. Co do samego demota, niekoniecznie mięso z marketów musi być mniej zakonserwowane od takiego z małych sklepów. Wszystko jest kwestią skąd się bierze mięso i jak się je przerabia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Soul_shade
+4 / 4

@antyplatformers a najlepiej od jakiegoś sprawdzonego, małego, wiejskiego hodowcy, który hoduje nie na sprzedaż, a sam dla siebie. Bo ci nastawieni na sprzedaż nie oszukujmy się - nie karmią tym samym co osoby, które same to potem zamierzają jeść.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kenzol
0 / 2

@antyplatformers Z tym kupnem świaniaka to też należy uważać. Wiadomo że do Polski sprowadzane jest mięso z zagranicy. W mojej okolicy funkcjonuje zakład mięsny, który skupuje żywiec od okolicznych rolników oraz sprowadza większe ilości z Holandii. Zakład ten sprzedaje również półtusze ludziom, którzy przyrządzają z tego własne wyroby. Jednak daje się odczuć wyraźną różnicę w smaku i wyglądzie mięsa pochodzącego z importu z Holandii od mięsa pochodzącego od okolicznych producentów. Dlatego zakład ten, sprzedaje półtusze okolicznym mieszkańcom, które pochodzi jedynie od świń hodowanych przez polskich rolników. Mięso z Holandii idzie do supermarketów:-)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2016 o 19:38

avatar ~bhgjgk
0 / 0

@antyplatformers "Najlepiej kupić świniaka po cenie skupu żywca" pewnie, nieważne, ze to dla rolnika na granicy opłacalności, bo ceny zywca są nizsze niz w 1990 roku (prosze sprawdzic w necie) i jeszcze sie potargowac, ze za drogo... Niedługo sie skończy, bo państwo zaostrza przepisy - rolnik nie moze sobie zrobic kursu, zeby legalnie ubic. Bedzie wiecej kontroli, czy wszystkie swinie są zgloszone i zakolczykowane. Wlasnie te duze firmy za tym lobbują. Juz teraz swinie moze ubic tylko rzeźnik a rolnik nie może żywca legalnie ci sprzedac - może zabić tylko na użytek własny.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Metal_owiec
+2 / 2

@antyplatformers ... a jak potrzebuję gwoździ to najlepiej zacząć od wykopania rudy żelaza - jest za darmo! Potem tylko przetopić z węglem, odlać, uformować w drut i tanio wyklepać łebki...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C Cayenne_
-3 / 3

Wie ktoś gdzie są takie dobre sklepy w Małopolsce?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mentor
+14 / 18

Ale zaraz, jaki ja mam niby dowód na to, że akurat te wszystkie wspaniałe polskie wędliny nie są nafaszerowane chemią i konserwantami?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
H HAWAJ
+9 / 9

@mentor Wystarczy tydzień w lodówce potrzymać i już będziesz wiedział z czym masz doczynienia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~ardek
-2 / 10

@mentor dowód to słowo producenta, którego nikt nie kontrolował od upadku PRLu. Polskie wędliny uchodzą za "dobre" ponieważ nikt ich nie kontroluje, a jaka jest rzeczywistość przykład był niedawno. Po wejściu w życie unijnych przepisów mocno ograniczających ilość substancji rakotwórczych w wędlinach zaczęły się kontrole w "wytwórniach" i okazało się, że nie tylko unijne, ale nawet poprzednie łagodne Polskie normy było przekroczone od 10 do 20 razy. Podobnie z inną chemią w polskim jedzeniu, robią kontrole dopiero jak unia zajmie się tematem i zawsze okazuje się, że w polskim jedzeniu jest kilkadziesiąt razy więcej chemii niż w niemieckim czy francuskim.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Lomion
+6 / 6

Są. Polskie mięso można tak samo nafaszerować konserwantami jak zagraniczne. A jak ktoś szuka dobrej jakości wędlin robionych tradycyjnymi metodami to znajdzie je zarówno w Polsce, jak i zagranicą. Naprawdę nie ma co udawać że cały syf jest zachodni, a całe nasze mięso jest zdrowe i tradycyjne, bo to po prostu nieprawda.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cvetelina
+3 / 7

To nie do konca prawda. Niestety duzo polskich producentow wedlin bardzo faszeruje je chemia i konserwantami, nie tylko zagraniczni producenci to robia. Ja mimo tylu lat mieszkania w Polsce nie przyzwyczailam sie do polskich wedlin, bo nad Dunajem sa bardziej naturalne.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B binna
-3 / 7

Tak Ci się wydaje. Ciekawe co Ci wpakowali że tak Ci smakuje. C:

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~The____Atheit
-3 / 5

Ponieważ koszty produkcji barachła są niskie. Koszty produkcji porządnego są wysokie. Dlatego wyższej jakości jest droższe. Ale jak masz z tym problem to produkuj i sprzedawaj po kosztach. W imię patriotyzmu oczywiście.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~on
-2 / 6

Też musiałem zamknąć sklep z przyprawami i ziołami bo ludzie wolą kupować mniej za więcej byle to był kamis, .Szkoda gadać Polacy i tak leca do supermarketów aby tam nakupowac gotowych pierogów, zamiast cos ugotować. wola kupić herbaty w saszetkach gdzie same smiecie, bo nie chce im się parzyć. Dramat.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B binna
+3 / 3

Ty, nie każda herbata w torebkach jest zła. Zresztą, co mają mi dorzucić do herbaty że skrzypu czy też pokrzywy?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar mentor
+4 / 4

Ja lubię sam gotować, nawet uwielbiam, ale też chodzę do super- i hipermarketów po sprawunki. Bo tam dostanę WSZYSTKO, czego potrzebuję. Nie chce mi się łazić przez pół miasta z jednego sklepu do drugiego, a potem jeszcze do trzeciego, czwartego i tak dalej, żeby w każdym kupić osobny produkt. Taki specjalistyczny sklep musi mieć naprawdę solidną (najlepiej unikalną) ofertę, ale przy tym też w miarę dogodną lokalizację, żeby warto było go odwiedzać.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S Silesianus
-5 / 13

G. prawda. Polak woli zeżreć 3 kilo kiełbasy z przeceny zamiast 1 kilograma porządnej i zdrowej.
Taka jest prawda i nie ma to nic wspólnego z tym kto ile ma pieniędzy. Ja wolałbym jeść wędlinę dwa razy rzadziej ale dobrą, niestety żony nie przekonasz :(

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
B binna
+1 / 1

To przestań jeść mięso. Szybko przestanie kupować tyle. A potem powiedz że wolisz lepszą. :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Redo2
+3 / 3

@Silesianus
>Mów, że to nie ma nic wspólnego z ceną
>Jako przykład podaj ilość kg w stosunku do ceny,
FUCK LOGIC!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cvetelina
0 / 2

@Silesianus To chyba powoli się zmienia. Jak nie mogę przywieźć sobie wędlin z Węgier to korzystam z węgierskiego sklepu i tam zawsze jest kolejka kilkuosobowa, a ludzie kupują pawie tylko wędliny. Myślę, ze to raczej wynika z niechęci do niektórych polskich producentów, którzy rzeczywiście mają ohydne wyroby.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar meatgun
+1 / 3

Pewnie ludzie nacięli się na "Krakowski Kredens".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M Morela01
0 / 0

Polskie wyroby też są różne- są droższe tradycyjne i tańsze, w których jest więcej dodatków. To przecież oczywiste i zupełnie naturalne. Często kupuję wyroby dwóch producentów, jeden bardziej lokalny, inny działa na szerszą skalę, obaj oferują wędliny dobrej jakości, za odpowiednio wyższa cenę. Ale nie wiem, czy chciałoby mi się za każdym razem biec po nie osobnego sklepu z wędlinami, pewnie bym sobie odpuściła. Dlatego wybieram sklepy w których są one dostępne, ale przy okazji kupię w nich także inne produkty. Bardzo możliwe, że w tym przypadku to również miało wpływ.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sen21
+4 / 8

Jak zwykle nieśmiertelna wymówka na wszystko. Polacy są biedni więc kupują tanie bo muszą. G**** prawda. Parkingi pod tanimi dyskontami zapełnione są samochodami wartymi kilkanaście- kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ludzie kupujący tanią kiełbasę z zawartością mięsa rzędu 50% wsiadający do Mercedesa nie są żadną rzadkością. Na porządną szynkę czy kiełbasę go nie stać ale karton szlugów już się mieści w budżecie co? Dać 4 zł za prawdziwy chleb to nie ma komu ale na sześciopak piwa to już ich stać na nagle. Co to za bieda w której stać kogoś na puszczenie z dymem 15 zł dziennie albo przelaniu przez siebie kilkunastu złotych w postaci sześciopaka wyrobu piwopodobnego nie mając nawet odrobiny przyjemności ze smaku tego napoju bo jest on wejściu jak i na wyjściu z organizmu podobny? A potem narzekanie że teraz nie ma dobrych wędlin. Są ale nie w sklepie z owadem w logo tylko w małej masarni o lokalnym zasięgu i nie kosztuje 6 zł/kg

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
N NemoTheEight
+2 / 2

Gówno prawda. Ludzi stać, tylko wolą kupować "byle taniej". Tym bardizej,z ę na tej kartce nie ma słowa o forsie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+3 / 5

Tak, ludzie kochają jeść gówno faszerowane chemią... Ceny dostosowane do jakości wcale nie mają niczego z tym wspólnego, prawda? Ludzie, ogarnijcie się. Gdyby ludzi stać było na kupno żywności spod znaku eko, polskie, bez chemii itp., to by kupowali. Problem polega na tym, że kiedy 5-osobowa rodzina musi zrobić zakupy za 50 złotych, żeby za to wyżyć 2, 3 dni, to nie kupi dobrej żywieckiej za 15 złotych u pana Józia, choć bardzo by chcieli, tylko za 4.99 w biedronce, żeby móc kupić po prostu więcej. I nie kupią chleba w dobrej, polskiej piekarni w cenie 4.50, bo dobry chleb nie sprawi, że za dwa dni, będąc bez pieniędzy, nie będą czuli głodu. Będą zmuszeni pójść do marketu i za tę cenę kupić 2 albo 3 chleby, które co prawda tak smaczne nie są i pewnie nawet niezbyt zdrowe, ale przynajmniej dzieciaki będą miały kanapki do szkoły... Solidarność i poczucie patriotycznego obowiązku kończy się w momencie, kiedy dzieci trzeba nakarmić i ubrać, a mogą to zrobić jedynie w tanich hipermarketach. Problemem nie są ludzie, tylko system, który dopuszcza do takich sytuacji. W normalnym kraju na rynku utrzymuje się najlepszy, nie najtańszy- to porządek spontaniczny. Jeśli tak nie jest, to znaczy, że zaingerował w tę sytuację system albo równowaga społeczno-ekonomiczna została zachwiana. Albo jedno i drugie, co często się zdarza.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~sen21
-3 / 3

@Arbor @Arbor A nie kłuci ci się z tą straszną wizją głodu fakt że 1/3 Polaków pali papierosy? I to akurat palą głównie osoby o niższym statusie społecznym. Za pieniądze które przepala taki biedny kowalski spokojnie mógłby kupić dzieciom porządną szynkę zamiast byle czego. Ogromne spożycie alkoholu równi drogiej używki nie kłóci ci się z tą wizją? No właśnie to jak to z tą biedą jest? Za biedni na kiełbasę za 25 zł/kg ale dość bogaci na papierosy po 15zł za paczkę. Po za tym na marginesie. Jak nie stać cie by zapewnić trójce dzieci jedzenie o normalnej jakości to nie robisz trójki dzieci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Arbor
+3 / 3

To tak: Po pierwsze, irytuje mnie ciągłe łączenie ubóstwa z alkoholizmem. Ja nie mam na myśli najniższych warstw społecznych, gdzie przemoc, alkohol, kradzieże, prostytucja i narkotyki są na porządku dziennym. O wielu ludziach, których się zna, nawet się nie wie, że ledwo wiążą koniec z końcem i na koniec miesiąca niedojadają. Takich rodzin jest mnóstwo, a alkohol zdarza się tam rzadko. Po drugie, uzależnienie, to choroba. Mówmy sobie co chcemy, ale to jest fakt. Znam ludzi, którzy 13 złotych potrafili wydać na papierosy, żeby przez dwa dni nic nie jeść. To nie jest normalne, ale uzależnienie do rzeczy normalnych nie należy. Patrzenie na to zjawisko w sposób czystej logiki ekonomicznej nie ma sensu. Po trzecie, w sytuacji biedy patrzy się na wydawanie pieniędzy z perspektywy jedynie konsumpcyjnej. No, może prawie jedynie. Nawet zaoszczędzając na niepaleniu jakieś 50-60 złotych tygodniowo, jest to kwota zbyt niewielka (w spojrzeniu na najbliższą przyszłość), aby móc myśleć o zakupie produktu lepszej jakości. Wtedy się odkłada te pieniądze na tydzień następny, żeby wtedy móc sobie na więcej pozwolić, albo po prostu kupuje się więcej, żeby lodówka nie była pusta. Cały czas myśli się w kategoriach: "Dwa chleby z biedronki czy jeden z piekarni?" 60 złotych w tygodniu tego sposobu myślenia nie zmienią. Edit: Poza tym może byłoby ich stać na te dzieci, gdyby państwo na nich nie żerowało i nie zabierało tyle pieniędzy z ich zarobków. Kolejny pomysł oświeconych geniuszy- jak nie stać na dziecko, to się go nie robi.... Problem polega na tym, ze sytuacja materialna rzadko bywa stała i raz jest lepiej, a raz gorzej. A rodzina, to podstawowa komórka społeczna i każdy normalny człowiek chce ją założyć. Nie ma w tym nic nienormalnego, przeciwnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2016 o 22:26

avatar Lytol
+2 / 6

Nie, nie wolimy żywić się"gównem nafaszerowanym chemią i konserwantami", tylko nie chcemy za to płacić fortuny. Takie sklepy z "dobrymi, swojskimi wędlinami" życzą sobie takich pieniędzy, że nawet nie mamy o czym rozmawiać. Tym bardziej, że coraz łatwiej jest kupić świeże mięso i samemu wszystko przygotować, przy czym mamy wtedy absolutną pewność co do zawartości tych wyrobów. A cenowo wychodzi taniej niż w takim sklepie z "wyrobami najwyższej jakości", nie mówiąc już nawet jakości, która jest nieporównywalna (na niekorzyść sklepu).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S smyk2211
+1 / 1

@Lytol Nie jest tak źle z tymi cenami wystarczy poszukać małej masarni. Oczywiście nie mówię o produktach eko bo to jest przepłacanie za ładne logo. Np jajka eko z pieczątką kosztują 1zł za sztukę a od rolnika 50gr, a różnica polega tylko na braku pieczątki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ziemiak11
0 / 2

Ale tak było zawsze.... Przez większość czasu istnienia ludzkości na luksus jedzenia mięsa częściej niż od święta mogli sobie pozwolić nieliczni... Dopiero właśnie wprowadzenie chemii pozwoliło jeść mięso co dzień...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Devoni
-3 / 3

Tak naprawdę chodzi tu bardziej o to, że polskie społeczeństwo jest leniwe i woli mieć wszystko w jednym miejscu, więc preferuje supermarkety.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar midnight123
+4 / 4

Pracujemy najwięcej godzin w całej Europie. Nie jesteśmy leniwy, tylko zmęczeni. Jakbym miała sama przygotowywać wszystko (np. makaron, wędliny) i jeszcze łazić po specjalnych sklepach położonych daleko, to by mi 2 dni wolnego nie starczyły na zrobienie jednego obiadu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cvetelina
-2 / 2

@midnight123 Wystarczy dobry targ czy bazar. Masz wszystko w jednym miejscu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~K_U_R_W_A_M_A_Ć_
-1 / 1

Polacy wiedzą jak rzucać mięsem tak aby dobrze ono smakowało

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M masti23
+1 / 1

Przeciez u nas produkuje sie te ,,gowno" a dokladnie robia to osoby nabijajace te miesa chemia, dzieki temu moga sprzedawac taniej, tak wiec sa osoby produkujace kielbasy i szynki normalnie oraz osoby robiace na ilosc i po taniosci.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
K kwix21
+1 / 1

Chory kraj.nie tyczy sie tylko wedlin.cos sprowadzone jest tansze niz nasze.kupuje karkowke w Stokrotce,cale opakowanie,patrze a kraj pochodzenia Niemcy.qwa

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S smyk2211
0 / 0

A może to kwestia przyzwyczajenia a nie cenny i zarobków. Ja jestem ze wsi i nafaszerowanego mięsa nie zjem, ale koledzy z miasta innego nie jedzą i nawet nie wiedzą jak wiejskie dobre smakuje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ProgresywnaEuropa
-2 / 2

Wbrew opinii wielu Unia Europejska robi co może, aby polepszyć żywność na jej terenie. Czasami zmodyfikowanie jedzenia polepsza jego stan i jest ono lepsze niż swojskie jedzenie (które nie spełnia norm unijnych)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar atwatw
0 / 0

@ProgresywnaEuropa Wiem że jestes trolem ale i tak coś napiszę. Normy UE nie znajdują oparcia w badaniach naukowych. Jest to wynik obliczeń wykonanych przez brukselskich lobbystów.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ProgresywnaEuropa
-1 / 1

@atwatw mogłabym prosić o źródło? Z tego co słyszałam to były robione jakieś badania. (więc nie mogę uwierzyć ci na słowo)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Szarim_Musty
0 / 0

Przy obecnych cenach skupu żywca ceny "swojskich" wędlin są przesadzone. 50zł za polędwice to nie jest cena produkcji tylko cena nazwy "SWOJSKIE".

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Wolfi1485
0 / 0

A gdyby tak opodatkować stosowanie konserwantów w wędlinach? Niekoniecznie bardzo wysoko, ale gdyby taki zakład oddał w podatkach chociaż połowę zysków netto za stosowanie konserwantów, to przecież by na tym bardzo nie zubożał...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar koszmarek66
0 / 0

Obywatelu! Zamiast 20 dag świństwa, kup 10 dag porządnego wyrobu. Niebo dla podniebienia, prezent dla układu trawiennego, mniejsza podatność na alergie, nowotwory, itp. Lepiej nieco niedojeść niż przejeść się g*wnem. W hipermarkecie kiełbaski od 7 zł do 30? Poczytaj co mają w środku.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar suhardo
0 / 0

Kwestia skali...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Kiki_z_domu_starców
0 / 0

Rolnik chce jezdzić Mercedesem klasy S. Rzeznik chce jezdzić Mercedesem klasy S. Masarz chce jezdzić Mercedesem klasy S. Właściciel wędliniarni też chce jezdzić Mercedesem klasy S! Więc jak przeciętnego człowieka z dochodem 2000zł brutto ma być stać na dobre i porządne wyroby? Jedzcie do Niemca zobaczyć jak tam to wygląda. Jak inwestuje się w firmę a nie w głupoty. I jak długo trwa dojście do etapu gdy właściciela na serio stać na Mercedesa klasy S.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L lech2
0 / 0

Ale smęty piszecie. Po pierwsze dobre wedliny sa dostepne, ale są drogie. To wynika z wielu przyczyn. Po pierwsze mięso kosztuje. W dobrej wędlinie jest go więcej wagowo niż samego wędliny. Przetworzenie mięsa w wędlinę kosztuje- pensje, amortyzacja sprzętu prąd itp. itd. Na koniec trzeba opłacić transport. Marża producenta, marża sklepu. Sklep też musi opłacić pracowników, lokal, prąd, podatki itp. itd. No i jeszcze trzeba doliczyć ryzyko. Jak to w branży spożywczej cześć produkcji musi się popsuć, Więc koniec końców wychodzi, że dobra kiełbasa musi kosztować kilkadziesiąt złotych. Na koniec jeszcze jest taki mały trik- jak kupujecie w markecie to market wymaga na ogół aby dodać więcej konserwantów niż normalnie(by termin do spożycia był baaaardzo długi). Konserwanty poza saletrą nie są tak trujące jak się powszechnie uważa jednak zmieniają konsystencję i smak produktów. Efekt jest taki, że żywność z marketu będzie gorzej smakowała, choćby nie wiem jak wysokiej jakości składników użyć.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2016 o 3:12

K KaenV
+1 / 1

Ale ból tyłka. Jak się nie potrafi konkurować to potem się zwala na "złych klientów". A klient ma tylko jeden obowiązek - kupować tanio i dobrze i czasem przez to niektórzy upadają i bardzo dobrze - robią miejsce na rynku tym lepszym. Biznes to zawsze ryzyko ale jeśli ktoś nie umie przyjąć swojej porażki na klatę tylko woli zwalać na zły świat to dodatkowo podkreśla, że nadaje się wyłącznie na pracownika, a nie "bieznesmana".
A w Polskich sklepach takie to wszystko dobre i naturalne, jak ze mnie chirurg.
P.S. A ja wolę sztuczne, smaczne i bez robaków - mam prawo?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
I ibonek
0 / 0

Z autorem demota się nie zgodzę. NAS STAĆ na kupno takiej wędliny. Ale w ramach oszczędności kupujemy nie 30 dag po 30PLN/kg tylko 0,5 kg za 15PLN/kg. A na drugi dzień połowa z tego 0,5 kg ląduje w koszu, bo się nie nadaje do jedzenia. I zaraz biegniemy do marketu po następne pół kilo.
I to dotyczy nie tylko wędlin i mięsa ale żywności ogólnie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Korasta123
0 / 0

Od kiedy mięso ma narodowość?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A ABC777
0 / 0

Czy ktoś zna jakąkolwiek markę bądź firmę, która produkuje dobre kiełbasy, szynki itd.? Cokolwiek kupię w sklepie to jest to syf, gdzie połowę trzeba wypluć, bo w kiełbasie pełno chrząstek i innego szajsu...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem