Spapraliśmy międzywojenną politykę zagraniczną, straciliśmy blisko 1/5 obywateli (w tym tych najcenniejszych) i majątek przekraczający wartość obecnego polskiego PKB, a teraz walczymy o to, żeby nikt sobie nie mylił kto był sprawcą ludobójstwa na terenach Polski. I co w tym wszystkim najsmutniejsze, zamiast wyciągnąć wnioski z minionej katastrofy, gramy ciągle rolę zdradzonej, zakompleksionej ofiary. No ale skoro główna narracja jest taka, że nas niewinnych, najechali zbrodniarze, to czego oczekiwać? Albo uważamy, że to my mogliśmy inaczej ukształtować przyszłe wydarzenia i to schrzaniliśmy albo przyznajemy sobie rolę bezwolnej ofiary, której los był w pełni zależny od innych. Zamiast prowadzić skuteczną politykę wolimy się żalić, wypominać, domagać przeprosin i w ten sposób łechtać swoje ego - ego nieudacznika.
@K4mil no tak pięknie napisane aż się wzruszyłem. Ale skoro stać Cię na taką diagnozę i tyle zarzutów to może jeszcze dodasz co powinniśmy robić? Przyłączyć się do nazistów, a może komunistów? A może nie zgodzić na to że zachód nas wystawił(heh)? Swoją drogą spora część nas przyłączyła się do komunistów ale czy dobrze zrobili i czy zyskaliśmy na tym, chyba nie. Druga sprawa, że wielu narzeka na to nasze wieczne użalanie się ale jak próbujwemy budować dumę narodową i pokazać że jesteśmy silni to pojawiają się zarzuty że "wymachujemy szabelką". Dlatego nie ufam Ci i nie zgadzam się z tym co napisałeś.
@matisov - oczywiście, to prawda, że z perspektywy czasu łatwo jest oceniać działania poprzednich pokoleń, ale jednak taka ocena jest niezbędna, bo rzutuje na nasz sposób myślenia. Uważam, że powinniśmy poskromić w tamtym czasie naszą sztucznie napompowaną dumę, którą zresztą szerzyła ówczesna polska propaganda i zdecydować się na rozwiązanie, które miało by większe szanse powodzenia niż oczekiwanie na pomoc Anglików i Francuzów, którzy rok wcześniej pozwolili bez znaczącego słowa sprzeciwu na odebranie przez Hitlera Czechosłowacji Sudetów (co zresztą Polacy wykorzystali zajmując Zaolzie), a kilka miesięcy później nie zareagowali na jej całkowity rozbiór. Skoro jakiś międzynarodowy układ nie zadziałał, to znaczy, że polscy politycy popełnili błąd decydując się na niego.
Pomijając zresztą te teoretyczne rozważania, chodzi tu o współczesne spojrzenie na to co się stało. Gloryfikowanie przegranych i świętowanie klęsk raczej nie służy lepszym działaniom w przyszłości. Natomiast co do "wymachiwania szabelką" o którym mówisz, to jest ono właśnie kontynuacją tej samej bezrozumnej postawy, która doprowadziła nas w 1939 roku do katastrofy. Szabelką wymachuje się wtedy, kiedy jest się pewnym własnej przewagi, a nie bezpodstawnie przekonanym o własnej wielkości. Prowadzenie skutecznej polityki nie polega na udawaniu, że ma się istotne znaczenie na arenie międzynarodowej, ale na budowaniu tego znaczenia mając równocześnie świadomość swojej realnej pozycji. Polska polityka jest jednak przesiąknięta sentymentami o których pisałem w poprzednim komentarzu. Musimy wyzbyć się poczucia, że z tytułu bycia największą ofiarą II WŚ należy nam się cokolwiek prócz pogardy lub co najmniej uśmiechu politowania. To prawda, że trudnym jest krytyka "samych siebie" po katastrofie jaka miała miejsce i którą de facto spowodował ktoś inny, ale nadszedł najwyższy czas, bo bez tego nie ruszymy dalej.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
4 razy.
Ostatnia modyfikacja:
20 sierpnia 2016 o 0:21
@matisov - jedno wynika z drugiego. Nic nam się nie należy dopóki na to nie zapracujemy. Ale do tego trzeba zmiany powszechnej świadomości, wyjścia z okopów drugiej wojny światowej i odwagi na świeży start, gdzie o naszej pozycji decydują faktyczne czynniki, a nie historyczne animozje. W obecnej sytuacji politycznej w Europie możemy sporo, ale wiąże się to z koniecznością zaakceptowania faktu, że do bycia regionalnym mocarstwem rozdającym karty, brakuje nam bardzo wiele. Bycie dumnym z historii takiej jak nasza to nieporozumienie. Zostaje nam wyłącznie bycie dumnym z tego co mamy i co możemy osiągnąć.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
3 razy.
Ostatnia modyfikacja:
20 sierpnia 2016 o 0:39
@K4mil kraje które osiągnęły sukces gospodarczy zawsze wychodziły z założenia, że wszystko im się należy bez względu na fakty. Zresztą mam wrażenie, że tak właśnie sugerowałeś na początku a teraz zmieniasz zdanie. Druga sprawa, jeśli jako region traktujemy Europe środkowo-wschodnią to jesteśmy mocarstwem i to w zasadzie bez konkurencji szczególnie jeśli chodzi o możliwości ale także o aktualną sytuację. Z mojej strony to tyle, pozdrawiam.
pewnie chodzi o bank Pekao SA, kontrolowany przez włoski UniCredit. Ale to chyba jedyny włoski bank w Polsce, BZ WBK jest irlandzko-hiszpański, ING holenderski, Credit Agricole i BGZ BNP Paribas francuskie. Z drugiej strony mamy polskie PKO BP i Alior, do których należy około 35% rynku bankowego w Polsce.
To skrót myślowy. Piramidy finansowe pierwsi wynaleźli i stosowali Włosi, oszukując ludzi (tzw. piramida Ponziego / Ponzi scheme). Ale równie dobrze może używać tej metody ktokolwiek z innych krajów (wielki przypadek oszustwa miał miejsce jeszcze w tym tysiącleciu w Stanach).
Autorowi chodzi, o to, że nie mamy polskiego kapitału w bankowości, tylko zagraniczny, na wysoce nieuczciwych zasadach - choć jeszcze bardziej wpisał bym w takie ramy pojęciowe ZUS i NFZ niż to. Banki przynajmniej nie podburzają i szczują Polaków na innych Polaków, jak robią to zagraniczne media w Polsce
Tyle że CIA i banksterzy są w Polsce za przyzwoleniem oficjalnych polskich czynników rządowych. Obozy zagłady zostały w Polsce założone przez okupanta do mordowania m.in. Polaków.
Aler kłóciłbym się o obozy koncentracyjne Auschwitz, jej filie i inne obozy działały dalej w czasie PRL
Śmiertelność też tam była wysoka (70-80%, a ci co wyszli umierali w kilka miesięcy)
Trzymali tam Niemców, Folksdeutchów, Polaków podejrzanych o współpracę z Niemcami lub podejrzanych o nieschlebianie ustrojowi itp.
A to o obozie Blechhammer cytat ze strony Blechhamer1944
Gwoli prawdy historycznej trzeba dodać, że na terenie byłego Arbeitslager Blechhammer Sowieci utworzyli własny obóz dla niemieckich jeńców oraz rodzimej ludności Śląska, w którym traktowanie uwięzionych i warunki życia niczym nie różniły się od SS-mańskiego wzorca.
Spapraliśmy międzywojenną politykę zagraniczną, straciliśmy blisko 1/5 obywateli (w tym tych najcenniejszych) i majątek przekraczający wartość obecnego polskiego PKB, a teraz walczymy o to, żeby nikt sobie nie mylił kto był sprawcą ludobójstwa na terenach Polski. I co w tym wszystkim najsmutniejsze, zamiast wyciągnąć wnioski z minionej katastrofy, gramy ciągle rolę zdradzonej, zakompleksionej ofiary. No ale skoro główna narracja jest taka, że nas niewinnych, najechali zbrodniarze, to czego oczekiwać? Albo uważamy, że to my mogliśmy inaczej ukształtować przyszłe wydarzenia i to schrzaniliśmy albo przyznajemy sobie rolę bezwolnej ofiary, której los był w pełni zależny od innych. Zamiast prowadzić skuteczną politykę wolimy się żalić, wypominać, domagać przeprosin i w ten sposób łechtać swoje ego - ego nieudacznika.
Racja
@K4mil no tak pięknie napisane aż się wzruszyłem. Ale skoro stać Cię na taką diagnozę i tyle zarzutów to może jeszcze dodasz co powinniśmy robić? Przyłączyć się do nazistów, a może komunistów? A może nie zgodzić na to że zachód nas wystawił(heh)? Swoją drogą spora część nas przyłączyła się do komunistów ale czy dobrze zrobili i czy zyskaliśmy na tym, chyba nie. Druga sprawa, że wielu narzeka na to nasze wieczne użalanie się ale jak próbujwemy budować dumę narodową i pokazać że jesteśmy silni to pojawiają się zarzuty że "wymachujemy szabelką". Dlatego nie ufam Ci i nie zgadzam się z tym co napisałeś.
@matisov - oczywiście, to prawda, że z perspektywy czasu łatwo jest oceniać działania poprzednich pokoleń, ale jednak taka ocena jest niezbędna, bo rzutuje na nasz sposób myślenia. Uważam, że powinniśmy poskromić w tamtym czasie naszą sztucznie napompowaną dumę, którą zresztą szerzyła ówczesna polska propaganda i zdecydować się na rozwiązanie, które miało by większe szanse powodzenia niż oczekiwanie na pomoc Anglików i Francuzów, którzy rok wcześniej pozwolili bez znaczącego słowa sprzeciwu na odebranie przez Hitlera Czechosłowacji Sudetów (co zresztą Polacy wykorzystali zajmując Zaolzie), a kilka miesięcy później nie zareagowali na jej całkowity rozbiór. Skoro jakiś międzynarodowy układ nie zadziałał, to znaczy, że polscy politycy popełnili błąd decydując się na niego.
Pomijając zresztą te teoretyczne rozważania, chodzi tu o współczesne spojrzenie na to co się stało. Gloryfikowanie przegranych i świętowanie klęsk raczej nie służy lepszym działaniom w przyszłości. Natomiast co do "wymachiwania szabelką" o którym mówisz, to jest ono właśnie kontynuacją tej samej bezrozumnej postawy, która doprowadziła nas w 1939 roku do katastrofy. Szabelką wymachuje się wtedy, kiedy jest się pewnym własnej przewagi, a nie bezpodstawnie przekonanym o własnej wielkości. Prowadzenie skutecznej polityki nie polega na udawaniu, że ma się istotne znaczenie na arenie międzynarodowej, ale na budowaniu tego znaczenia mając równocześnie świadomość swojej realnej pozycji. Polska polityka jest jednak przesiąknięta sentymentami o których pisałem w poprzednim komentarzu. Musimy wyzbyć się poczucia, że z tytułu bycia największą ofiarą II WŚ należy nam się cokolwiek prócz pogardy lub co najmniej uśmiechu politowania. To prawda, że trudnym jest krytyka "samych siebie" po katastrofie jaka miała miejsce i którą de facto spowodował ktoś inny, ale nadszedł najwyższy czas, bo bez tego nie ruszymy dalej.
Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2016 o 0:21
@K4mil no dobrze czyli co mamy robić? Mniej wymachiwać szabelką czy mniej się użalać?
@matisov - jedno wynika z drugiego. Nic nam się nie należy dopóki na to nie zapracujemy. Ale do tego trzeba zmiany powszechnej świadomości, wyjścia z okopów drugiej wojny światowej i odwagi na świeży start, gdzie o naszej pozycji decydują faktyczne czynniki, a nie historyczne animozje. W obecnej sytuacji politycznej w Europie możemy sporo, ale wiąże się to z koniecznością zaakceptowania faktu, że do bycia regionalnym mocarstwem rozdającym karty, brakuje nam bardzo wiele. Bycie dumnym z historii takiej jak nasza to nieporozumienie. Zostaje nam wyłącznie bycie dumnym z tego co mamy i co możemy osiągnąć.
Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 sierpnia 2016 o 0:39
@K4mil kraje które osiągnęły sukces gospodarczy zawsze wychodziły z założenia, że wszystko im się należy bez względu na fakty. Zresztą mam wrażenie, że tak właśnie sugerowałeś na początku a teraz zmieniasz zdanie. Druga sprawa, jeśli jako region traktujemy Europe środkowo-wschodnią to jesteśmy mocarstwem i to w zasadzie bez konkurencji szczególnie jeśli chodzi o możliwości ale także o aktualną sytuację. Z mojej strony to tyle, pozdrawiam.
"Włoskie obozy piramid finansowych na terenach Polskich"? Kapitanie?
pewnie chodzi o bank Pekao SA, kontrolowany przez włoski UniCredit. Ale to chyba jedyny włoski bank w Polsce, BZ WBK jest irlandzko-hiszpański, ING holenderski, Credit Agricole i BGZ BNP Paribas francuskie. Z drugiej strony mamy polskie PKO BP i Alior, do których należy około 35% rynku bankowego w Polsce.
To skrót myślowy. Piramidy finansowe pierwsi wynaleźli i stosowali Włosi, oszukując ludzi (tzw. piramida Ponziego / Ponzi scheme). Ale równie dobrze może używać tej metody ktokolwiek z innych krajów (wielki przypadek oszustwa miał miejsce jeszcze w tym tysiącleciu w Stanach).
Autorowi chodzi, o to, że nie mamy polskiego kapitału w bankowości, tylko zagraniczny, na wysoce nieuczciwych zasadach - choć jeszcze bardziej wpisał bym w takie ramy pojęciowe ZUS i NFZ niż to. Banki przynajmniej nie podburzają i szczują Polaków na innych Polaków, jak robią to zagraniczne media w Polsce
Tyle że CIA i banksterzy są w Polsce za przyzwoleniem oficjalnych polskich czynników rządowych. Obozy zagłady zostały w Polsce założone przez okupanta do mordowania m.in. Polaków.
(((Włoskie)))*
a drogi z czasów drugiej wojny światowej, które się jeszcze trzymają to już polskie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2016 o 18:42
Brakuje jeszcze "polskie rządy", bo powinno być "syjonistyczne polskojęzyczne rządy"
Aler kłóciłbym się o obozy koncentracyjne Auschwitz, jej filie i inne obozy działały dalej w czasie PRL
Śmiertelność też tam była wysoka (70-80%, a ci co wyszli umierali w kilka miesięcy)
Trzymali tam Niemców, Folksdeutchów, Polaków podejrzanych o współpracę z Niemcami lub podejrzanych o nieschlebianie ustrojowi itp.
A to o obozie Blechhammer cytat ze strony Blechhamer1944
Gwoli prawdy historycznej trzeba dodać, że na terenie byłego Arbeitslager Blechhammer Sowieci utworzyli własny obóz dla niemieckich jeńców oraz rodzimej ludności Śląska, w którym traktowanie uwięzionych i warunki życia niczym nie różniły się od SS-mańskiego wzorca.
jak nazwać te obozy po 2. Wojnie Światowej ??