Już wiem — być może astronauci NASA, tak jak prepersi, używają tamponów do rozpałki, na przykład w palenisku wahadłowca. Z tego jasno wynika, że pani Salcia była palaczem pokładowym.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
4 września 2016 o 15:30
@ramzei Scruby (przesuniecie startu) są baaardzo częste w lotach kosmicznych. Szczególnie w przypadku lotów załogowych. Od pogody, po awarie sprzętu. Przeważnie obowiązuje jakieś okno startowe - start poza nim oznacza że statek nie osiągnie zakładanej orbity (przeważnie - nie starczy na to paliwa), albo osiągnie ją po bardzo dużym czasie. Więc start albo odbywa się w przeciąg trwającego niekiedy kilkanaście minut okna, albo kolejne podejście za kilka dni. Jak chcesz o tym poczytać, googlnij np. "szybki tryb podejścia ISS" -> Rosjanie dopiero od niedawna go stosują w Soyuzach - dzięki temu lot trwa kilka-kilkanaście godzin a nie dni. Może to dziwić - ISS jest przecież relatywnie blisko. Ale trzeba nie tylko pokonać odległość, ale również zmniejszyć różnicę prędkości (znane jako delta V) pomiędzy statkami - inaczej Soyuz będzie leciał po orbicie bardzo bliskiej do Stacji ale jednocześnie mijać ją przy różnicy prędkości powiedzmy kilkuset km/h. Dokowanie nie jest raczej możliwe w takiej sytuacji. Takie dokowanie bardziej przypomina tankowanie samolotów w trakcie lotu, niż np. spotkanie okrętów na morzu.
Już wiem — być może astronauci NASA, tak jak prepersi, używają tamponów do rozpałki, na przykład w palenisku wahadłowca. Z tego jasno wynika, że pani Salcia była palaczem pokładowym.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2016 o 15:30
5-7 szt./dzień. Nie rozumiem tego demota. W stanie nieważkości może być inaczej.
Tak właściwie to wystarczy czy zabraknie?
czyli za mało?? :O
jak wiedzieli datę wylotu to rzeczywiście głupie pytanie
@ramzei Scruby (przesuniecie startu) są baaardzo częste w lotach kosmicznych. Szczególnie w przypadku lotów załogowych. Od pogody, po awarie sprzętu. Przeważnie obowiązuje jakieś okno startowe - start poza nim oznacza że statek nie osiągnie zakładanej orbity (przeważnie - nie starczy na to paliwa), albo osiągnie ją po bardzo dużym czasie. Więc start albo odbywa się w przeciąg trwającego niekiedy kilkanaście minut okna, albo kolejne podejście za kilka dni. Jak chcesz o tym poczytać, googlnij np. "szybki tryb podejścia ISS" -> Rosjanie dopiero od niedawna go stosują w Soyuzach - dzięki temu lot trwa kilka-kilkanaście godzin a nie dni. Może to dziwić - ISS jest przecież relatywnie blisko. Ale trzeba nie tylko pokonać odległość, ale również zmniejszyć różnicę prędkości (znane jako delta V) pomiędzy statkami - inaczej Soyuz będzie leciał po orbicie bardzo bliskiej do Stacji ale jednocześnie mijać ją przy różnicy prędkości powiedzmy kilkuset km/h. Dokowanie nie jest raczej możliwe w takiej sytuacji. Takie dokowanie bardziej przypomina tankowanie samolotów w trakcie lotu, niż np. spotkanie okrętów na morzu.
a wystarczy?
Na pół roku. I jeszcze zostanie.
normalnie pytanie , nie wiem co w nim glupiego
No właśnie też się kuźwa zastanawiam co w tym głupiego, każda ma inaczej.
Lepsze 'głupie' pytanie niż późniejsze kłopoty wynikające z jego braku.
zależy do czego. Jeśli chciała zrobić tamponowego ludzika, to mogło jej nie starczyć.
i wystarczyło?
moze w kosmosie jest inaczej