Święta prawda. Człowiek traci czas i pieniądze jeżdżąc na rozmowy kwalifikacyjne, tylko po to by się dowiedzieć że "atrakcyjne wynagrodzenie" dla specjalisty to 15 brutto / h.
Oferuję sprzedaż produktu, to podaję też cenę. Oferuję pracę, to podaję wynagrodzenie. Nie po telefonie i na spotkaniu, bo po co tracić czas, od razu piszę w ogłoszeniu, tak powinno być. Pieniądze to w Polsce nadal temat tabu i tylko pracownik i szef mają znać oficjalną stawkę, paranoja. Nie każdy ma czas jeździć na te rozmowy i dowiadywać się w ładnych słowach, że zapłacą ci tyle, że zapłaczesz z żalu.
Człowieku, abyłeś kiedy w tym... urzędzie?!
Jak taki Janusz daje 1200zł na rękę albo oferuje staż za 700zł i nie zatrudnia, to po co ktoś ma się męczyć i chcieć pracować?
Święta prawda. Człowiek traci czas i pieniądze jeżdżąc na rozmowy kwalifikacyjne, tylko po to by się dowiedzieć że "atrakcyjne wynagrodzenie" dla specjalisty to 15 brutto / h.
Oferuję sprzedaż produktu, to podaję też cenę. Oferuję pracę, to podaję wynagrodzenie. Nie po telefonie i na spotkaniu, bo po co tracić czas, od razu piszę w ogłoszeniu, tak powinno być. Pieniądze to w Polsce nadal temat tabu i tylko pracownik i szef mają znać oficjalną stawkę, paranoja. Nie każdy ma czas jeździć na te rozmowy i dowiadywać się w ładnych słowach, że zapłacą ci tyle, że zapłaczesz z żalu.
JEB*Ć TAAP !