Świetny materiał dydaktyczny dla wszystkich tych, którym uparcie wydaje się, że przy "czołówce" analizując siłę zderzenia prędkości samochodów się sumuje :-)
To tak jak na doświadczeniu na lekcjach fizyki ze zderzającymi się monetami. Dwa samochody o podobnej masie i prędkości przy idealnie czołowym zdarzeniu... rozbiją się zatrzymując się w punkcie styku. Tak samo jakby każdy z nich uderzył jadąc swoją prędkością w taką ścianę jak na animacji demotywatora.
Taki efekt osiogniesz większości autami przy takiej prędkości. Jeśli Ktoś myśli, że jak kupi sobie super wypaśnego merca, czy audicę to będzie bespieczny przy 200 km/h to się grubo myli...
@ABC777 to akurat o niczym nie świadczy, inna masa, inna prędkość, inny cel uderzenia. A co się stało 11.09.2001, to jest wewnętrzna sprawa USA, więc nie będę się wypowiadał.
@dudi1982
Może to być kuriozalne, ale wg. polskich kryteriów to auto JEST bezwypadkowe (auto, czy cokolwiek tam pozbierano).
Mamy dwie definicje, które bywalcy serwisów ogłoszeniowych mylą - wypadek i kolizja. Wypadek jest kolizją zarejestrowaną przez służby, które były wezwane bo zaszła taka potrzeba (ratowanie życia, mienia, zapobieganie eskalacji katastrofy, stwierdzenie zgonu itp).
Jeżeli uderzysz w filar wiaduktu i mimo potrzeby złomowania auta nikomu nic się w tym zdarzeniu nie stanie, wrak zapakujesz na pakę dostawczaka szwagra to Twój wrak jest co najwyżej pokolizyjny (podobna kategoria jak przycierka pod Biedronką). To akurat ekstremalny hipotetyczny przypadek.
Jednak kolizja to nie wypadek. Lobby ogłoszeniowe nie umieszcza pola "bezkolizyjny" do zaznaczenia w ogłoszeniu. Reklamując więc samochód pokolizyjny po naprawie jako "bezwypadkowy" i "nieuszkodzony" (teraz już nie jest uszkodzony) w świetle krajowych definicji nie kłamiesz :-)
@roszakm_7 Definicje to ja znam i wiem że jest różnica między kolizją a wypadkiem. Ale kupując auto "bezwypadkowe" oczekuje się, że żaden element nie był wymieniany ani lakierowany. Na szczęście sądy w Polsce prawidłowo w tym zakresie działają i jeśli sprzedasz mi auto jako "bezwypadkowe", które w wyniku kolizji miało np wymieniane błotniki, pas przedni, chłodnicę - odpowiesz za celowe wprowadzenie w błąd w celu zawyżenia wartości pojazdu.
@dudi1982 Nadal nie rozumiesz. W prawie liczy się to, co literalnie (LITERALNIE!) zostało zadeklarowane. Auto bezwypadkowe to auto, które nie ma na koncie wypadku (oczytaj DEFINICJĘ wypadku w PL). Rozumujesz emocjonalnie i na chłopski rozum (błędnie): "wypadek to rozpierducha i po co drążyć temat" - czyż nie?
P.S. Jeżeli minusowaliście moją wcześniejszą wypowiedź - mam to gdzieś. Ale dla Waszego dobra - poczytajcie może fachowe artykuły (jest ich mnóstwo w sieci) na ten temat. Wszystkie przestrzegają przed błędnym polskim rozumowaniem pojęcia "auto bezwypadkowe" :-)
Dawaj minusów ile chcesz, ale żadnej sprawy nie wygrasz tylko dlatego, że szwagry przy wódce potwierdzą Twoje potoczne rozumienie "auta bezwypadkowego". Też kiedyś myślałem tak, jak Ty.
Auto Bezwypadkowe - moim zdaniem to jest największa patologia handlu autami w Polsce, którą wspomagają serwisy ogłoszeniowe.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
15 września 2016 o 23:02
@dudi1982 Dopowiem - ja nie sprzedaję (nigdy nie sprzedawałem). Ja kupuję i wiem. Na decyzję o zakupie wystarczy mi reakcja sprzedającego na próbę pisemnego oświadczenia, że auto jest "bezkolizyjne". Jeżeli piszesz, że "po aucie bezwypadkowym oczekujesz, że w historii nie ma rysek, wgniotek itp" to każdy cwaniak prawnie ma Ciebie już w garści.
Siłowe uświadamianie innych co powinni myśleć, kiedy Ty mówisz "bezwypadkowe" to tak samo jakbyś przed sądem chciał uświadamiać co chciałeś wyrazić używając słowa "bynajmniej" zamiast "przynajmniej". Tylko dlatego, że większość społeczeństwa myli te pojęcia podobnie jak te, o których dyskutujemy.
Kupuj jednak auta u sąsiada.
roszakm_7 Poczytaj wyroki sądów, obejrzyj program "Turbo kamera". Sądy "bezwypadkowe" rozumieją tak, że auto nie miało większych napraw blacharsko-lakierniczych. Oczywiście za parkingową rysę zamalowaną u Mietka w garażu nikt nikogo do pierdla nie wsadzi, ale jeśli auto po poważnym dzwonie (np szkoda całkowita) ktoś sprzedaje jako bezwypadkowe "bo kierowca wyszedł bez szwanku", to popełnia przestępstwo. Mimo iż auto wg definicji było bezwypadkowe, to jednak "sprzedający zataił historię pojazdu w celu zawyżenia wartości pojazdu". NATOMIAST - jeśli ktoś napisze "bezwypadkowe, ale po kolizji" i doda zdjęcia po kolizji, sprzed naprawy - wtedy wszystko jest ok, bo klient widzi co kupuje.
Czyli typowa prędkość jaką mają względem siebie 2 auta przy zderzeniu czołowym. Miejcie przed oczami ten obrazek Janusze szos zanim następnym razem poczujecie w sobie Kubicę i zaczniecie szarżę swoją 20-letnią vectrą kombi żeby być 5 minut szybciej na grillu u szwagra ;]
Jeżeli w porę wyhamujesz do 60 i "przeciwnikowi" uda się to samo, to oboje zatrzymacie się w miejscu. Dokładnie tak samo jak byście zatrzymali się w miejscu każdy z osobna uderzając w ścianę z filmu po udanym wyhamowaniu do 60.
Energia kinetyczna (ta, która sprawia, że kierowca przesuwa się rozpędzony razem z autem) pchnie kierowcę na zatrzymujący się, łamany na elementach konstrukcyjnych samochodu kokpit. Kierowca będzie "płynął" w powietrzu 60km/h, kokpit będzie miał 0km/h (nie ważne czy przywalisz w stojącą ścianę, czy auto podobne parametrami do Twojego).
Wyobraźnia laika każe sumować prędkości i stwierdzać, że "wszystko się podwoi". Fizyka ludu :-)
zawsze jest odrzut , a tutaj nie ma
@babariba149 Jak zawsze? Miękkie auto zachowuje się jak plastelina, nie odbije się.
@babariba149 Przy tej prędkości kiedy następuje odrzut auto jest już spłaszczone z tego co widzę.
~ssfdgh...chodzi mi o to ze jak sie dwa auta zderza to odrzut jest a tutaj jest nieruchoma sciana a wiec i efekt inny
gdyby to było volvo 740 , ci ludzie musieliby zacząć rozglądać sie za nową ścianą do robienia crash testów
@DJozor Niczym nieuzasadniony stereotyp! https://www.youtube.com/watch?v=qBDyeWofcLY
żartowałem
@DJozor Gdybyś napisał: malutka renówka Modus - okazałoby się, że nie żartowałeś ;)
Oj, a poduszki powietrzne nie zadziałały?......:)
193 focusem to chyba na pasie lotniska takie wyczyny jedynie są możliwe ...
Czemu? Już zwykłe 1,8 16V daje radę tak się rozpędzić. O 2,0 czy ST nie wspominając!)
@tytusz @binka02 Wystarczy czołówka dwóch jadących po 97km/godz.
@inkognito, to absolutnie nie jest prawda.
Ten Focus lepiej na tym wyszedł niż Legia po zderzeniu z Borussią.
Wniosek? Gdy jedziesz z pijanym kierowcą, w bagażniku jesteś najbezpieczniejszy.
@franki01 Gorzej gdyby inny pijany kierowca jadąc 193 km/h wjechał wam w bagażnik.
Mam nadzieję, że podobne efekty można uzyskać innym samochodem przy prędkości 120 km/h.
Świetny materiał dydaktyczny dla wszystkich tych, którym uparcie wydaje się, że przy "czołówce" analizując siłę zderzenia prędkości samochodów się sumuje :-)
To tak jak na doświadczeniu na lekcjach fizyki ze zderzającymi się monetami. Dwa samochody o podobnej masie i prędkości przy idealnie czołowym zdarzeniu... rozbiją się zatrzymując się w punkcie styku. Tak samo jakby każdy z nich uderzył jadąc swoją prędkością w taką ścianę jak na animacji demotywatora.
Taki efekt osiogniesz większości autami przy takiej prędkości. Jeśli Ktoś myśli, że jak kupi sobie super wypaśnego merca, czy audicę to będzie bespieczny przy 200 km/h to się grubo myli...
Przy takiej prędkości nie byłby bezpieczny nawet w tupolewie.
Test zderzeniowy samolotu: https://www.youtube.com/watch?v=25vlt7swhCM
@tytusz Doskonały filmik, dla wszystkich baranów co uważają, że wysadzono WTC;)
@ABC777 to akurat o niczym nie świadczy, inna masa, inna prędkość, inny cel uderzenia. A co się stało 11.09.2001, to jest wewnętrzna sprawa USA, więc nie będę się wypowiadał.
@jdud1 Minister? On ma ekspertów za 3,5 miliona złotych rocznie, więc z pewnością wie lepiej. ;)
obawiam się, że niezależnie od samochodu, wynik byłby podobny... no może terenówka na sztywnej ramie...
Hokus Pokus znika Fokus
To dobrze, że swojego rozpędzam max do 170...
Za tydzień na Allegro jako "bezwypadkowe".
@dudi1982
Może to być kuriozalne, ale wg. polskich kryteriów to auto JEST bezwypadkowe (auto, czy cokolwiek tam pozbierano).
Mamy dwie definicje, które bywalcy serwisów ogłoszeniowych mylą - wypadek i kolizja. Wypadek jest kolizją zarejestrowaną przez służby, które były wezwane bo zaszła taka potrzeba (ratowanie życia, mienia, zapobieganie eskalacji katastrofy, stwierdzenie zgonu itp).
Jeżeli uderzysz w filar wiaduktu i mimo potrzeby złomowania auta nikomu nic się w tym zdarzeniu nie stanie, wrak zapakujesz na pakę dostawczaka szwagra to Twój wrak jest co najwyżej pokolizyjny (podobna kategoria jak przycierka pod Biedronką). To akurat ekstremalny hipotetyczny przypadek.
Jednak kolizja to nie wypadek. Lobby ogłoszeniowe nie umieszcza pola "bezkolizyjny" do zaznaczenia w ogłoszeniu. Reklamując więc samochód pokolizyjny po naprawie jako "bezwypadkowy" i "nieuszkodzony" (teraz już nie jest uszkodzony) w świetle krajowych definicji nie kłamiesz :-)
@roszakm_7 Definicje to ja znam i wiem że jest różnica między kolizją a wypadkiem. Ale kupując auto "bezwypadkowe" oczekuje się, że żaden element nie był wymieniany ani lakierowany. Na szczęście sądy w Polsce prawidłowo w tym zakresie działają i jeśli sprzedasz mi auto jako "bezwypadkowe", które w wyniku kolizji miało np wymieniane błotniki, pas przedni, chłodnicę - odpowiesz za celowe wprowadzenie w błąd w celu zawyżenia wartości pojazdu.
@dudi1982 Nadal nie rozumiesz. W prawie liczy się to, co literalnie (LITERALNIE!) zostało zadeklarowane. Auto bezwypadkowe to auto, które nie ma na koncie wypadku (oczytaj DEFINICJĘ wypadku w PL). Rozumujesz emocjonalnie i na chłopski rozum (błędnie): "wypadek to rozpierducha i po co drążyć temat" - czyż nie?
P.S. Jeżeli minusowaliście moją wcześniejszą wypowiedź - mam to gdzieś. Ale dla Waszego dobra - poczytajcie może fachowe artykuły (jest ich mnóstwo w sieci) na ten temat. Wszystkie przestrzegają przed błędnym polskim rozumowaniem pojęcia "auto bezwypadkowe" :-)
Dawaj minusów ile chcesz, ale żadnej sprawy nie wygrasz tylko dlatego, że szwagry przy wódce potwierdzą Twoje potoczne rozumienie "auta bezwypadkowego". Też kiedyś myślałem tak, jak Ty.
Auto Bezwypadkowe - moim zdaniem to jest największa patologia handlu autami w Polsce, którą wspomagają serwisy ogłoszeniowe.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2016 o 23:02
@dudi1982 Dopowiem - ja nie sprzedaję (nigdy nie sprzedawałem). Ja kupuję i wiem. Na decyzję o zakupie wystarczy mi reakcja sprzedającego na próbę pisemnego oświadczenia, że auto jest "bezkolizyjne". Jeżeli piszesz, że "po aucie bezwypadkowym oczekujesz, że w historii nie ma rysek, wgniotek itp" to każdy cwaniak prawnie ma Ciebie już w garści.
Siłowe uświadamianie innych co powinni myśleć, kiedy Ty mówisz "bezwypadkowe" to tak samo jakbyś przed sądem chciał uświadamiać co chciałeś wyrazić używając słowa "bynajmniej" zamiast "przynajmniej". Tylko dlatego, że większość społeczeństwa myli te pojęcia podobnie jak te, o których dyskutujemy.
Kupuj jednak auta u sąsiada.
roszakm_7 Poczytaj wyroki sądów, obejrzyj program "Turbo kamera". Sądy "bezwypadkowe" rozumieją tak, że auto nie miało większych napraw blacharsko-lakierniczych. Oczywiście za parkingową rysę zamalowaną u Mietka w garażu nikt nikogo do pierdla nie wsadzi, ale jeśli auto po poważnym dzwonie (np szkoda całkowita) ktoś sprzedaje jako bezwypadkowe "bo kierowca wyszedł bez szwanku", to popełnia przestępstwo. Mimo iż auto wg definicji było bezwypadkowe, to jednak "sprzedający zataił historię pojazdu w celu zawyżenia wartości pojazdu". NATOMIAST - jeśli ktoś napisze "bezwypadkowe, ale po kolizji" i doda zdjęcia po kolizji, sprzed naprawy - wtedy wszystko jest ok, bo klient widzi co kupuje.
Ford Focus.RAR
Nie przesadzajcie :) trochę się podszpachluje i w Polsce sprzeda jako bezwypadkowy stan bdb igła
wyklepie się
Czyli typowa prędkość jaką mają względem siebie 2 auta przy zderzeniu czołowym. Miejcie przed oczami ten obrazek Janusze szos zanim następnym razem poczujecie w sobie Kubicę i zaczniecie szarżę swoją 20-letnią vectrą kombi żeby być 5 minut szybciej na grillu u szwagra ;]
Jeżeli w porę wyhamujesz do 60 i "przeciwnikowi" uda się to samo, to oboje zatrzymacie się w miejscu. Dokładnie tak samo jak byście zatrzymali się w miejscu każdy z osobna uderzając w ścianę z filmu po udanym wyhamowaniu do 60.
Energia kinetyczna (ta, która sprawia, że kierowca przesuwa się rozpędzony razem z autem) pchnie kierowcę na zatrzymujący się, łamany na elementach konstrukcyjnych samochodu kokpit. Kierowca będzie "płynął" w powietrzu 60km/h, kokpit będzie miał 0km/h (nie ważne czy przywalisz w stojącą ścianę, czy auto podobne parametrami do Twojego).
Wyobraźnia laika każe sumować prędkości i stwierdzać, że "wszystko się podwoi". Fizyka ludu :-)