Brajanku, skoro się aż tak nudzisz, to teraz poskładasz te bluzki. O tak. Nie interesuje mnie to, umiałeś rozwalić, to posprzątać też umiesz (dzieciak wrzeszczy, tupie, odmawia sprzątania) Dobrze, to postoisz sobie w tym kąciku i popatrzysz jak mama składa. I nie obchodzi mnie, że się nudzisz - na moją podziałało...
Nie ogarniam tego. Spaliłabym się ze wstydu, gdyby mój syn macał czy rozwalał towar w sklepie dla zabawy. Nie rozumiem, dlaczego rodzice nie reagują, a tym bardziej, jak można grzebać w szmatach i nie patrzeć na młodzież nawet kątem oka.
Tak było.
Koszmarem dla każdego pracownika sklepu są właśnie dzieci, które uważają sklep za świetny plac zabaw, a rodzicie im na to pozwalają... patologia!
Brajanku, skoro się aż tak nudzisz, to teraz poskładasz te bluzki. O tak. Nie interesuje mnie to, umiałeś rozwalić, to posprzątać też umiesz (dzieciak wrzeszczy, tupie, odmawia sprzątania) Dobrze, to postoisz sobie w tym kąciku i popatrzysz jak mama składa. I nie obchodzi mnie, że się nudzisz - na moją podziałało...
Nie ogarniam tego. Spaliłabym się ze wstydu, gdyby mój syn macał czy rozwalał towar w sklepie dla zabawy. Nie rozumiem, dlaczego rodzice nie reagują, a tym bardziej, jak można grzebać w szmatach i nie patrzeć na młodzież nawet kątem oka.
Co miał lepszego do roboty, skoro przymierzanie przeciągnęło się pewnie do godziny przeglądania się w lustrze.
no I selfiki same sie nie zrobia