Z braku odpowiedzialności, z tolerancji i z bezstresowego wychowania. Wymordowanie polskich elit dodatkowo zwiększyło procentowy udział takich podludzi w społeczeństwie.
Osoba, która nie potrafi czytać ze zrozumieniem, tylko głupawo żebra i nie rozumie jasnego przekazu zawsze będzie miała problem. A dodatkowo fakt posługiwania się wulgaryzmami podkreśla jedynie głupotę kupującego. Cóż poradzić - oni się po prostu rodzą i nie ma na to rady :)
Jak sprzedawca napisał OK to też bym zrozumiała w pierwszej chwili, że sprzeda za te 450, no ale potem już 2 razy sprzedawca wyjaśnia a kupujący dalej nie rozumie.
Niesamowita chamówa ze strony "kupującego", jeżeli w istocie było napisane "oferta nie podlega negocjacji" to już w ogóle słabo, w innym razie nie rozumiem tego wielkiego oburzenia na tych co próbują "negocjować". Przecież cała nasza gospodarka na tym polega - jej kamień węgielny i serce czyli giełda - to tak naprawdę arkusz w którym ktoś wystawia cenę "kupię 1000 akcji za 15" ktoś inny "sprzedam 500 za 14.2", ktoś jeszcze inny "kupię 300 za 14.7" etc etc aż w końcu ktoś przyjdzie i mówi "to ja kupuję/sprzedaję po rynkowej" i wtedy zgarnia te najbardziej korzystne dla niego oferty (stąd też zawsze różnica zwana spreadem, bo te ceny siłą rzeczy się mogą pokrywać). No i wracając : mamy tu gościa który chce sprzedać telefon, bo kupił sobie nowy, przyjmijmy że wystawił on go za 500zł, gość do niego pisze i mówi że weźmie go za 450zł i do tego po niego sobie podjedzie co sprawi że sprzedający nie będzie musiał iść do kuriera, kupować jakiś kartonów etc. Na 95% sprzedający taką ofertę odrzuci i powie "nie dzięki" ( albo się będzie bawić jak w powyższym przypadku, tyle że tu sądząc po jakości wypowiedzi mamy do czynienia ze sporym odchylenie IQ na korzyść sprzedającego).
Natomiast jest sporo osób które mogłyby powiedzieć "mniejsza o to 50zł, będzie z głowy, a i tak nikt nie kupił za 500zł od 2 tygodni", albo po prostu potrzebuje pieniędzy, a innych kupujących na rynku brak. Normalna sprawa w zdrowej gospodarce.
@Knihtee Na OLX zaznaczamy czy cena jest do negocjacji czy nie. To trochę idiotyczne gdzyż i tak wszyscy chcą "negocjować" nawet jeśli oferujesz coś w najniższej cenie.
Odpowiedź "ok" sprzedającego nie jest jasna i jednoznaczna. Ja miałabym wątpliwości co do tego, więc dopytałabym, czy sprzedający na pewno zgadza się na cenę x, natomiast facet z niskim IQ zareaguje dokładnie tak, jak jest pokazane na democie.
ojejku jejku. zderzenie swiata intelektualisty i tego bez aspiracji do czytania w lot i juz glosy oburzonych wyksztalciuchow. troche szacunku dla ludzi pracy co po prostu chca kupic tanio tela a w ich swiecie negocjacje to standard inaczej niz u filozofow ktorzy wstydza sie nawet zapytac czy nie opusci pan troche z ceny.
@HieronimaLucinda tyle, że aby ogarnąć coś takiego jak czytanie ze zrozumieniem, wcale nie potrzeba doktoratu. To nie jest też przejaw bycia "intelektualistą", a raczej zwyczajne, życiowe ogarnięcie. Skoro jest napisane, że cena nie podlega negocjacji to nie podlega. Sprzedający chce sprzedać za taką właśnie cenę i koniec, kropka. Jeśli ktoś chciałby kupić taniej, zawsze może znaleźć taką ofertę, gdzie cenę można negocjować. Są też aukcje, na których da się przedmiot za interesującą nas cenę wylicytować. Jeśli jednak napisano, że cena taka a nie inna i nie ma możliwości jej zmiany, to nie ma sensu dopytywanie się, czy tej możliwości nie ma bardzo, czy tylko tak trochę.
Z braku odpowiedzialności, z tolerancji i z bezstresowego wychowania. Wymordowanie polskich elit dodatkowo zwiększyło procentowy udział takich podludzi w społeczeństwie.
Bo dzieci biorą się z kapusty ale czasem ktoś się machnie i zasadzi kapustę na polu cebuli...
Osoba, która nie potrafi czytać ze zrozumieniem, tylko głupawo żebra i nie rozumie jasnego przekazu zawsze będzie miała problem. A dodatkowo fakt posługiwania się wulgaryzmami podkreśla jedynie głupotę kupującego. Cóż poradzić - oni się po prostu rodzą i nie ma na to rady :)
To tylko dowodzi że Polak nawet jak obraża to z szacunkiem: "Jest PAN pield...nięty..."
Jak dla mnie większym Januszem jest ten co napisał ok, wysłowić sie nie umie i się dziwi.
Jak sprzedawca napisał OK to też bym zrozumiała w pierwszej chwili, że sprzeda za te 450, no ale potem już 2 razy sprzedawca wyjaśnia a kupujący dalej nie rozumie.
Niesamowita chamówa ze strony "kupującego", jeżeli w istocie było napisane "oferta nie podlega negocjacji" to już w ogóle słabo, w innym razie nie rozumiem tego wielkiego oburzenia na tych co próbują "negocjować". Przecież cała nasza gospodarka na tym polega - jej kamień węgielny i serce czyli giełda - to tak naprawdę arkusz w którym ktoś wystawia cenę "kupię 1000 akcji za 15" ktoś inny "sprzedam 500 za 14.2", ktoś jeszcze inny "kupię 300 za 14.7" etc etc aż w końcu ktoś przyjdzie i mówi "to ja kupuję/sprzedaję po rynkowej" i wtedy zgarnia te najbardziej korzystne dla niego oferty (stąd też zawsze różnica zwana spreadem, bo te ceny siłą rzeczy się mogą pokrywać). No i wracając : mamy tu gościa który chce sprzedać telefon, bo kupił sobie nowy, przyjmijmy że wystawił on go za 500zł, gość do niego pisze i mówi że weźmie go za 450zł i do tego po niego sobie podjedzie co sprawi że sprzedający nie będzie musiał iść do kuriera, kupować jakiś kartonów etc. Na 95% sprzedający taką ofertę odrzuci i powie "nie dzięki" ( albo się będzie bawić jak w powyższym przypadku, tyle że tu sądząc po jakości wypowiedzi mamy do czynienia ze sporym odchylenie IQ na korzyść sprzedającego).
Natomiast jest sporo osób które mogłyby powiedzieć "mniejsza o to 50zł, będzie z głowy, a i tak nikt nie kupił za 500zł od 2 tygodni", albo po prostu potrzebuje pieniędzy, a innych kupujących na rynku brak. Normalna sprawa w zdrowej gospodarce.
@Knihtee Na OLX zaznaczamy czy cena jest do negocjacji czy nie. To trochę idiotyczne gdzyż i tak wszyscy chcą "negocjować" nawet jeśli oferujesz coś w najniższej cenie.
Odpowiedź "ok" sprzedającego nie jest jasna i jednoznaczna. Ja miałabym wątpliwości co do tego, więc dopytałabym, czy sprzedający na pewno zgadza się na cenę x, natomiast facet z niskim IQ zareaguje dokładnie tak, jak jest pokazane na democie.
ojejku jejku. zderzenie swiata intelektualisty i tego bez aspiracji do czytania w lot i juz glosy oburzonych wyksztalciuchow. troche szacunku dla ludzi pracy co po prostu chca kupic tanio tela a w ich swiecie negocjacje to standard inaczej niz u filozofow ktorzy wstydza sie nawet zapytac czy nie opusci pan troche z ceny.
@HieronimaLucinda tyle, że aby ogarnąć coś takiego jak czytanie ze zrozumieniem, wcale nie potrzeba doktoratu. To nie jest też przejaw bycia "intelektualistą", a raczej zwyczajne, życiowe ogarnięcie. Skoro jest napisane, że cena nie podlega negocjacji to nie podlega. Sprzedający chce sprzedać za taką właśnie cenę i koniec, kropka. Jeśli ktoś chciałby kupić taniej, zawsze może znaleźć taką ofertę, gdzie cenę można negocjować. Są też aukcje, na których da się przedmiot za interesującą nas cenę wylicytować. Jeśli jednak napisano, że cena taka a nie inna i nie ma możliwości jej zmiany, to nie ma sensu dopytywanie się, czy tej możliwości nie ma bardzo, czy tylko tak trochę.