@ellaella87 Prawda. Ani pierwszego lepszego ani pierwszej lepszej. Niemniej zwróćmy uwagę na czas. Nie pakujmy się w lata jeśli nie planujemy ślubu z tym kimś a z drugiej strony. Księżniczki niech zejdą na ziemię bo łatwo w ten sposób zostać starą panną a 'macho' kawalerzy, niech zastanowią się nad tym czego chcą i też nie wybrzydzają. Do obu płci... jedna prośba. Dialog ma rozwiązywać problemy. Obojga... nie tylko jednej strony. Jeśli powyższe warunki będą spełnione, to teoretycznie każdy z każdym mógłby być ;P a jak wiadomo, nie każdy chce słuchać
Akurat "parowanie się" jeszcze na studiach może być niebezpieczne. Jeszcze ludzie nie wiedzą, czego do końca chcą, nie poznali się w normalnym życiu, typu praca itp. Oczywiście nie znaczy to, że takie związki nigdy się nie udają, ale procent rozwodów wśród takich par jest bardzo wysoki.
@keeshavah Na studiach można poznać najwięcej ludzi i to jest najlepszy okres na poznanie drugiej połówki. Jeśli w takim wieku nie wie się czego się chce wg ciebie, to kiedy niby będzie się to wiedzieć??? Koło 40 czy 50??? W tym wieku za późno na pierwszy związek.
"Najczęściej rozwodzimy się kiedy w związek małżeński wstąpiliśmy w wieku 20-24 lat, z ogólnej liczby rozwodów w roku 2008 w liczbie 65475 aż 33490 rozwodów miało miejsce, gdy mąż miał 20-24 lata w momencie ślubu."
I sorry, ale ludzie w tym wieku nie wiedzą, czego chcą. Często mają nierealne wyobrażenia co do swojej przyszłej pracy, miejsca zamieszkania czy własnie charakteru rodziny. Ponieważ w większości przypadków mieszkają w akademikach/z rodzicami/we współdzielonych mieszkaniach, to nie wiedzą, jak naprawdę mieszka się z tą "drugą połówką". Jakąś tam dojrzałość osiągają, jak zbliżą się do 30 i trochę prawdziwego życia mają za sobą.
"Badanie wykazało, że zawarcie małżeństwa w wieku 28–32 lat jest najkorzystniejsze. Ludzie są wystarczająco dojrzali, wiedzą, jakie mają oczekiwania względem partnera i pragną się ustatkować. W Polsce najwięcej związków małżeńskich zawieranych jest właśnie w tym wieku. Ryzyko rozwodu w pierwszych 5 latach wspólnego życia jest zdecydowanie najmniejsze. " http://polki.pl/zwiazki-i-seks/zwiazek,zawarcie-malzenstwa-idealny-wiek-na-wziecie-slubu,10418700,artykul.html
@keeshavah Hmmm, pisałam o poznawaniu,a nie o braniu ślubu, a tu jest zasadnicza różnica. Przecież jak kogoś poznajesz, to nie bierzesz z nim od razu ślubu, nieprawdaż? Nie zrozumieliśmy się...
@keeshavah "Rozwiedzeni małżonkowie przeżywają ze sobą średnio ok. 14 lat. Statystyczny rozwiedziony mężczyzna miał w 2012 r. średnio 40-41 lat, a statystyczna kobieta o 2 lata mniej." /rozwodpoczekaj-org-pl/ z tych danych GUS wynika 40lat-14lat = 26lat dla faceta i 24 lata kobiety ... czyli STATYSTYCZNIE ślub po studiach....
No chyba, że żaden facet się tobą nie zainteresuje, wtedy nie ma problemów ze spławianiem :) A na serio, czy nie lepiej być samemu niż unieszczęśliwiać siebie i potencjalnego partnera?
Jeśli jakaś kobieta myli szacunek dla samej siebie ze spławianie wszystkich facetów, to jej szczerze współczuję. W "moich czasach" nie szło się do łóżka na pierwszej randce. Mężczyzna często musiał się długo starać o względy wybranki. A potem zwykle ja szanował.
a to co na studiach trzeba mieć chłopaka?
Hmmm, ja jestem zdania, żeby nie brać pierwszego lepszego.
@ellaella87 Prawda. Ani pierwszego lepszego ani pierwszej lepszej. Niemniej zwróćmy uwagę na czas. Nie pakujmy się w lata jeśli nie planujemy ślubu z tym kimś a z drugiej strony. Księżniczki niech zejdą na ziemię bo łatwo w ten sposób zostać starą panną a 'macho' kawalerzy, niech zastanowią się nad tym czego chcą i też nie wybrzydzają. Do obu płci... jedna prośba. Dialog ma rozwiązywać problemy. Obojga... nie tylko jednej strony. Jeśli powyższe warunki będą spełnione, to teoretycznie każdy z każdym mógłby być ;P a jak wiadomo, nie każdy chce słuchać
Akurat "parowanie się" jeszcze na studiach może być niebezpieczne. Jeszcze ludzie nie wiedzą, czego do końca chcą, nie poznali się w normalnym życiu, typu praca itp. Oczywiście nie znaczy to, że takie związki nigdy się nie udają, ale procent rozwodów wśród takich par jest bardzo wysoki.
@keeshavah Na studiach można poznać najwięcej ludzi i to jest najlepszy okres na poznanie drugiej połówki. Jeśli w takim wieku nie wie się czego się chce wg ciebie, to kiedy niby będzie się to wiedzieć??? Koło 40 czy 50??? W tym wieku za późno na pierwszy związek.
@ellaella87
Przykro mi, ale statystyki są, jakie są: http://kobieta.wzwiazku.netstrefa.pl/rozwody.html
"Najczęściej rozwodzimy się kiedy w związek małżeński wstąpiliśmy w wieku 20-24 lat, z ogólnej liczby rozwodów w roku 2008 w liczbie 65475 aż 33490 rozwodów miało miejsce, gdy mąż miał 20-24 lata w momencie ślubu."
I sorry, ale ludzie w tym wieku nie wiedzą, czego chcą. Często mają nierealne wyobrażenia co do swojej przyszłej pracy, miejsca zamieszkania czy własnie charakteru rodziny. Ponieważ w większości przypadków mieszkają w akademikach/z rodzicami/we współdzielonych mieszkaniach, to nie wiedzą, jak naprawdę mieszka się z tą "drugą połówką". Jakąś tam dojrzałość osiągają, jak zbliżą się do 30 i trochę prawdziwego życia mają za sobą.
"Badanie wykazało, że zawarcie małżeństwa w wieku 28–32 lat jest najkorzystniejsze. Ludzie są wystarczająco dojrzali, wiedzą, jakie mają oczekiwania względem partnera i pragną się ustatkować. W Polsce najwięcej związków małżeńskich zawieranych jest właśnie w tym wieku. Ryzyko rozwodu w pierwszych 5 latach wspólnego życia jest zdecydowanie najmniejsze. "
http://polki.pl/zwiazki-i-seks/zwiazek,zawarcie-malzenstwa-idealny-wiek-na-wziecie-slubu,10418700,artykul.html
@keeshavah Hmmm, pisałam o poznawaniu,a nie o braniu ślubu, a tu jest zasadnicza różnica. Przecież jak kogoś poznajesz, to nie bierzesz z nim od razu ślubu, nieprawdaż? Nie zrozumieliśmy się...
@keeshavah "Rozwiedzeni małżonkowie przeżywają ze sobą średnio ok. 14 lat. Statystyczny rozwiedziony mężczyzna miał w 2012 r. średnio 40-41 lat, a statystyczna kobieta o 2 lata mniej." /rozwodpoczekaj-org-pl/ z tych danych GUS wynika 40lat-14lat = 26lat dla faceta i 24 lata kobiety ... czyli STATYSTYCZNIE ślub po studiach....
No chyba, że żaden facet się tobą nie zainteresuje, wtedy nie ma problemów ze spławianiem :) A na serio, czy nie lepiej być samemu niż unieszczęśliwiać siebie i potencjalnego partnera?
Tak się rodzą stare panny
Jeśli jakaś kobieta myli szacunek dla samej siebie ze spławianie wszystkich facetów, to jej szczerze współczuję. W "moich czasach" nie szło się do łóżka na pierwszej randce. Mężczyzna często musiał się długo starać o względy wybranki. A potem zwykle ja szanował.