Demotywatory.pl

Pokaż panel
Szukaj
+
492 518
-

Komentarze ⬇⬇


Komentarze


Dodaj nowy komentarz Zamknij Dodaj obrazek
S szymekwollf
+15 / 29

@raven000 Nie biadolę :) Pracuję, zarabiam jak na Polskę "dobrze"... ale co z tego. Mam iść na drugi etat żeby mieć razem 5 tysięcy na miesiąc?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+25 / 37

@raven000 Skąd Ty się człowieku urwałeś skoro twierdzisz, że 5 000 zł na rękę, to marne zarabianie? Kto komuś o tak odrealnionym spojrzeniu na rzeczywistość wypłaca miesięcznie 10 000 zł? Jesteś posłem?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar LocosPPG
-1 / 11

@raven000 Zarabiam też ok 5000 zł miesięcznie na rękę ( raz mniej raz więcej ) i wiem że w moim fachu zarabiają duuuuużo więcej więc...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~xDDxD
+17 / 19

Pewnie tirem jeździ XD

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kontrowersyjny
+4 / 8

@Ashardon, Programista, idealny zawód, wystarczy znać kilka języków, nawet nie musisz mieć na to papierków, mówisz że umiesz pisać, jak nie umiesz to cię po dniu wywalą, jak umiesz to zostajesz, zarobki? minimalne jakie widziałem to 8000zł a maksymalne to 20 000zł miesięcznie, patrz przyszłościowo

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 grudnia 2016 o 20:33

avatar Koviru
+5 / 7

@kontrowersyjny patrzę w przyszłość i widzę od ch@@a i jeszcze trochę informatyków ponieważ każdy postanowił się tego nauczyć i jest ich obecnie przesyt na rynku ponieważ już teraz wiele wielkich korporacji otwiera swoje placówki i koncentruje się na takich Indiach gdzie informatyków jest DUŻO i są oni DUŻO TAŃSI od europejskich odpowiedników

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kontrowersyjny
+4 / 4

@Koviru informatyk, programista, elektronik, elektryk, to są zupełnie różne zawody, jedni zajmują się diagnostyką i naprawą komputerów, inni projektują układy elektryczne/elektroniczne inni piszą strony internetowe a jeszcze inni piszą programy komputerowe, są ludzie którzy zajmują się konserwacją i odrestaurowaniem układów elektrycznych. Nie ma żadnego przesytu, jest bardzo dużo z tym wykształceniem ale ofert pracy jest również co raz to więcej i codziennie bardzo wiele osób otrzymuje zatrudnienie na stanowisku komputerowym.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Taymishi
+2 / 4

@raven000 Chyba żyjesz w innym świecie kolego : )
@kontrowersyjny Nie każdy informatyk zarabia tysiace i nie kazdy zostanie przeciez informatykem. Ktos musi robic inne rzeczy. Pilnować porzadku jako Policjant, piec chleb itd..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
R raven000
0 / 6

@Ashardon trzeba było się uczyć a nie za rogiem szkoły fajki i flaszkę rozpijać. Ja zasuwałem za młodu teraz zbieram tego owoce. Powiem tyle iż "robię w IT". Nie muszę się babrać w polityce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Ashardon
+3 / 5

@raven000 Najwidoczniej jednak szkoła i rodzice nie nauczyli Cię najważniejszego - szacunku do innych. Powtórzę raz jeszcze, coś słabo z Twoimi umiejętnościami analitycznymi (a podobno "robisz w IT"), skoro 5 000 zł, to według Twojej oceny marne zarobki w Polsce.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~gotrek992
+60 / 62

Gdzieś już padło rozwiązanie tego problemu: "zmień pracę, weź kredyt" :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~rrev
+8 / 10

Powiem na przykładzie własnym:
Ja; ogólniak, studia, szukanie pracy >> minimalna krajowa i raczej do końca będę mieszkać z rodzicami. Chciałem iść do technikum i jakiś zawód, ale jedyny "mądry" w rodzinie to na studia ./

Brat Młodszy: poszedł do technikum, ma zawód, nie zdał matury ;/ , pracował w Polsce, potem 2 lata za granicą, mam mieszkanie i zarabia więcej ode mnie :D

Bądź jak mądry , nie idź na studia

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Kormoran358
+2 / 6

Zmienić pracę, wziąć kredyt.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Submachine
+28 / 32

Polska to dziwny kraj. Ma w sobie socjalistyczną biurokrację i podatki, lecz gdy obywatelowi podwinie się noga daje ci środkowy palec. Z drugiej strony mamy kapitalistyczny wyścig szczurów, szefów chamów wymagających 40 lat doświadczenia za najniższą krajową, lecz jednocześnie nie możesz na swojej działce bez zgody zbudować garażu, domu, wyciąć drzewa lub zaczęcia działalności gospodarczej bez zus, fiskus, pit, cit itd. Mamy kapitalizm? Socjalizm? Nie, wyniszczający obywatela i jego przyszłość burdel.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2016 o 12:13

avatar ~lukison
+12 / 12

@Submachine Po prostu u nas występuje mieszanka wad i zwyrodnień obu systemów. Tak jak kraje zachodnie miały zalety nich tak my mamy wady. W sumie szkoda zachodzie przez poprawność, bo nie ma teraz gdzie emigrować na normalne zarobki, a nie chore jak u nas.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Submachine
+8 / 10

@alaniemakota Człowiek się cieszy, że mieszka w Polsce tylko dlatego, że nie mamy problemów z imigrantami. Gdyby zlikwidować na zachodzie poprawność i kłopot z muslimami to byłby raj w porównaniu do nas. żaden Anglik, Francuz czy Niemiec nie pracowałby za Polską najniższą krajową. Zastanawia mnie tylko czemu Polak nie ma tyle godności, by rozbić te afrykańskie standardy utrzymania.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Ludwik_K
+7 / 21

a) nauczyc sie programowania
b) nauczyc sie jezyka chinskiego
c) skonczyc akademie morska, weterynarie albo stomatologie
d) zostac kontrolerem ruchu lotniczego albo pilotem
e) rozpoczac dzialalnosc gospodarcza w jakiejs niszy
i zarabiac grube cebuliony

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2016 o 13:05

avatar alewis8
+19 / 25

To jest efekt tego wyścigu szczurów i wmawiania wszystkim, ze bez studiów nikim nie zostaną.

Młodzi ludzie zamiast iść wyrobić sobie fach i zostać dobrymi ślusarzami, wykończeniowcami, operatorami koparek, kierowcami zawodowymi itp. (zarobki dla fachowca w każdej z tych branż naprawdę niezłe, od 4000 do nawet 10,000) to pokończyli jakieś beznadziejne studia które nikomu nie są potrzebne i teraz siedzą sfrustrowani, bo jedyne co dostaną to gówniana robota na kasie w markecie za 1600 na rękę. I stękają potem że mają 35 lat i nadal kiszą się na 40 m2 z rodzicami.

Na studia powinno iść 15-20% społeczeństwa a nie kuźwa 70. Żaden rynek nie przeżre 70% magistrów, takiego zapotrzebowania na wyższe wykształcenie nie ma nawet w NASA. Nawet tam potrzebują prostych fachmanów co im posprzątają obiekty i naprawią maszynerię.

Całe szczęście, że minister Gowin działa, by tą patologię ukrócić za pomocą reform szkolnictwa wyższego. Koniec pieprzonych masówek i wciskania na studia ludzi którym studia niepotrzebne!

Przecież to co się porobiło u nas przez ostatnie 20 lat to jest jakiś horror. Znaleźć dobrego mechanika samochodowego to jest teraz sztuka. A jak już znajdziesz to najczęściej ma on 60 lat i auta naprawiał jak Ty nie byłeś jeszcze nawet w najbardziej mglistych planach u matki. Za to absolwentów zarządzania i europeistyki znajdziesz wszędzie, najczęściej w supermarketach i barach szybkiej obsługi. Ten 60-letni mechanik za dwadzieścia lat będzie miał 80. Kto mi wtedy auto naprawi ?! Bo chyba nie ten żałosny ciołek po marketingu?

Czy jednak naprawdę powinienem całą winę zwalać na tego ciołka który skończył gówniany kierunek? Nie wydaje mi się. On po prostu słuchał się rad otoczenia - rodziców, nauczycieli, kolegów, mediów. Każdy mu wmawiał idź na studia, będziesz lepszy od tych roboli mechaników. To poszedł.... i teraz ma 35 lat, wciąż mieszka z mamą i tworzy takie demoty. A ten "robol" mechanik już dawno ma swój dom czy mieszkanie, a rata kredytu to mały procent jego dochodu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2016 o 18:15

avatar alewis8
+7 / 7

@alaniemakota akurat to, że łatwiej się jest wyrwać z biedy i iść na studia to dobrze, każdy rozwinięty kraj porzucił system feudalny dawno temu. Patologią są właśnie te gówniane uczelnie, po któych magister ma wartość papieru, na którym wydrukowano dyplom.

Mamy jeszcze dobre uczelnie takie jak właśnie te co wymieniłaś oraz powiedzmy PŚ, AGH, PWr, UJ itp. W Polsce by wystarczyło 20-30 uczelni wyższych - 10 uniwerków, 10 politechnik i z 5 akademii medycznych. Każda taka uczelnia po 4-6 tysięcy aktywnych studentów na rocznik (AM'ki ciut mniej) i byśmy mieli stały dopływ porządnie wykształconych ludzi. Dało by to pi razy oko 100,000 absolwentów rocznie z 400-600 tysięcy osób będących populacją danego rocznika. Czy potrzeba nam więcej? Nie wydaje mi się. 16-25% wyższego wykształcenia w roczniku to i tak więcej niż za PRL kiedy było 12-14%. Jak jest 70% mgr to mgr nie ma żadnego znaczenia.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2016 o 18:42

S szymekwollf
+12 / 12

@alewis8 Wybacz ale nie mam wyższego wykształcenia :) pracuję jako kierowca CE + HDS, 7 lat doświadczenia, odpowiedzialność w pracy w skali od 0 do 10 na 11... zarobki między 2500 - 3300 netto ( rzecz jasna - z nadgodzinami... ). Rozumiem, że jesteśmy 25 lat po komunie, że kraj się dorabia... że podatki są wysokie i jest multum takich, które można by zlikwidować, że ZUS jest wysoki, że pracodawca prowadzi firmę po to by mieć zysk...ale mimo wszystko uważam, że powinienem zarabiać połowę tego co Niemiec na takiej pracy. 1000 euro podstawa + nadgodziny... byłoby uczciwie. Nadmienię jeszcze, że oficjalnie na papierze zarabiam najniższą krajową, a prawdziwą wypłatę biorę pod stołem... czemu się w sumie nie dziwie bo i tak pracodawca płaci za mnie 7 stówek jeśli się nie mylę...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 grudnia 2016 o 9:07

avatar ~DSoL
+6 / 6

@alewis8 To jest efekt tłoczenia ludziom do głowy że wszystko im się należy, a jak na coś ich nie stać to obowiązkiem reszty świata jest im to zapewnić.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
C cyberbrain666666
+5 / 5

@alewis8 10000 lol chyba jesteś posłem...
Mówi to tokarz CNC z doświadczeniem pracujący w dużej Polskiej firmie jako majster.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar alewis8
+1 / 3

Nie wiem jak jest w innych regionach Polski ale na Górnym Śląsku jest nienajgorzej. Operator koparki kosi tutaj koło 4-5 na rękę, kierowca TIR na międzynarodówce do 9, audytorzy 5-10, wdrożeniowcy IT 5-15.

Może prosty ślusarz po zawodówce nie zarobi tyle co inżynier i nie będzie się rozbijał nowym merolem ale nawet on zarobi więcej niż gamoń po marketingu siedzący na kasie albo w McD.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A atheist
+13 / 15

2000 netto (czyli na rękę)
to brutto 2 774,66 zł

ale faktyczny koszt pracodawcy (i to koszt TYLKO płacowy) to 3 346,51

Czyli, 1 346,51 zł zabiera państwo w formie podatków bezpośrednich i składek ZUS.

Oczywiście, nie licząc podatków pośrednich (VAT i akcyza).

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Komandos1990
+9 / 9

@atheist To samo z 500+. Dostajesz do ręki 500 złotych, a tak naprawdę jest 700. Na podatki, akcyzę i inne duperele wydajesz 400 złotych. Więc zostaje 100 złotych. Sumując: państwo zabiera Ci 700 złotych by oddać 100 :D

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A Adder
+5 / 5

Owszem mieszkanie. Chyba, że dom ale gdzieś (proszenie zrozum mnie źle) na zadupiu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar pakim
+1 / 1

Weź pod uwagę odsetki. Przez kilkadziesiąt lat uzbiera ich się całkiem sporo.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar alewis8
+1 / 1

U mnie jest tak że w Bytomiu wielkie stumetrowe mieszkanie w kamienicy stoi za 190 tys., za to w Katowicach 40m klita w gierkowskim badziewiu często idzie za 250 lub więcej.

Kwestia lokalizacji, budynku, popytu.

Jak masz auto i 30 km dojazdu do pracy nie jest dla ciebie problemem to możesz zaosczędzić na mieszkaniu. Tym bardziej że na Śląsku są niezłe drogi.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Komandos1990
+3 / 3

Widać, ze demot nie zrobiony przez młodą osobę, tylko urodzoną jeszcze przed '89 :)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~lesteraa
+1 / 9

żal mi was z takim myśleniem jak z demota. ja mając 25 lat wzięłam kredyt na kawalerkę a nie na duże metraże, studiowałam zaocznie pracowałam za 1800 netto + dorabianie na zleceniach. Rata w pln wówczas wyniosła mnie 500 pln na 20 lat a nie 1300 ale nie narzekałam. W miedzyczasie po paru latach wyszłam za mąż i już były 2 osoby do opłat i kredytu, który notabene spłacilismy po paru latach w całości. tak to było. Obecnie czyli po 8 latach mieszkam na 70 metrach z 2 dzieci a żadne z nas nie zarabia średniej krajowej! Za to za 12 miesięcy całkowicie spłacimy drugi kredyt. Zwyczajnie pracujemy, dorabiamy się, żyjemy oszczędnie i jesteśmy szczęśliwi z tego co mamy i z tego, ze doszliśmy do tego sami własną cieżką pracą. I cała filozofia to nie brać kredytu na 30 czy też 20 lat ale max. 10 bo wówczas spłaca się kapitał a nie odsetki.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Gege_07
-1 / 5

Po pierwsze to znajdź sobie partnera i razem kupcie. To nie jest trudne. A po drugie tak piszecie że Polacy wyjeżdżają i w ogóle. A ilu z nich ma swoje mieszkania za granicą? Zdecydowana większość wynajmuje bo ich po prostu nie stać. Zobaczcie ile kosztują mieszkania w innych krajach a potem biadolcie. I nikt nie broni zmienić pracy na lepiej płatną.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sese23
0 / 2

tak jak wszyscy. wyjechac do anglii

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P preczzglupota
-1 / 5

Ja wybudowałem dom od kredytu do kredytu. Mam 30 lat i płacimy z żoną aktualnie raty 3 kredytów na sumę 1500 złotych. Najnowszy kończy się w 2018 roku, najstarszy już w kwietniu tego roku. Nie wierzcie w te bajki, że wybudowanie domu kosztuje 500 tysięcy - kupno tak, ale budowa w systemie gospodarczym kosztowała nas jakieś 100 tysięcy. Ja zarabiam 2500, żona 2000 i to teraz, bo jak zaczynaliśmy budowę w 2010, to było 1500 i 700.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~nik_korni
+7 / 9

@preczzglupota Lekko nie jest, chciało by się lepiej, ale faktycznie ludzie bajki piszą. Kupiłem umeblowane mieszkanie, 2 pokoje za 140k. Wziąłem hipo na 20 lat i płacę ratę 900zł na miecha + czynsz/prąd/internet/telefon/gaz itd. (jakieś 1600zł). Spokojnie mi jeszcze 1k zostaje na przeżycie. Jak na boku machnę jeszcze jakąś robotę, albo zamiast na urlop pojadę na zarobek do rajchu, to mam jeszcze raz tyle miesięcznie. Do tego żona też pracuje, zarabia prawie 2k, tak że spokojnie stać nas na utrzymanie auta i planujemy mieć pierwsze dziecko. Też mam 30 lat i zostało mi jeszcze 15 lat kredytu. Czasem mam wrażenie, że ludzie w tym kraju tylko narzekać potrafią.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
M maryjuszpitagoras
+4 / 6

@preczzglupota zgadzam się. Można się dorobić włąsnego mieszkania lub domu ale trzeba poprostu oszczędzać. Albo własne mieszkanie albo wycieczki zagraniczne co rok i obiady w restaturacji. Nie da się mieć wszystkiego.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S st220
+1 / 1

@preczzglupota
Jak budowałeś z 15 lat temu to może i tyle kosztowało. Obecnie robię remont, do tej pory została zrobiona elewacja, nowy dach, nowe centralne, instalacja elektryczna, wodna, nowa łazienka, kuchnia, kotłownia, i korytarz, same materiały to 100k bez mebli. dom parterowy 150mkw. Kuzynka rok temu budowała dom 200mkw, jej mąż prawie wszystko sam zrobił oprócz wody, światła i ogrzewania, materiały 250k więc nie wiem co Ty obecnie chcesz za 100k wybudować. Rodzice 15 lat temu wybudowali dla rodzeństwa bliźniak, łącznie prawie 500mkw, teraz rodzice kolegi dla niego i jego brata wybudowali bliźniak 250mkw i kosztowało to więcej niż u nas 500mkw 15 lat temu.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Novilius
+1 / 1

@st220 No wybudować dom za 100k to jest sztuka. Temat jest bardziej złożony ale raczej nie niemożliwy. Bo np. dach dachowi nierówny - co innego zrobić prosty dach jętkowy a co innego jakiś bardziej skomplikowany z np. lukarnami. Albo łazienka - temat rzeka. Jeden potrafi zrobić sobie ładną łazienkę za 3k a drugi wtopi 20k albo i więcej. Kuchnia też - ja na swoje meble do kuchni wydałem może z 500zł (za nowe), inni potrafią za sam blat wydać kilka tysięcy. Nawet miejsce w którym mieszkasz ma znaczenie - bo pustaki tanie są a ich transport już niekoniecznie. Myślę, że twoje podejście może wynikać też z tego że robisz teraz wykończeniówkę. A wykończeniówka, jak sama nazwa wskazuje, jest po to żeby wykończyć inwestora.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S st220
0 / 0

@Novilius
U mnie była też mała dobudówka, pustaki to akurat grosze w porównaniu do reszty kosztów budowy, wykończenia.
U mnie jest robione w miarę tanio, bez luksusów, ale np. u jednej osoby z mojej rodziny, sama kuchnia to 50 tysięcy , sprzęt z najwyższej półki, szafki na wymiar, blaty marmurowe itp.
Ciekawi mnie co zrobiłeś za te 500zł w kuchni. Na łazienkę sam materiał 9k bez oświetlenia, szafki z blatem i umywalki zdjęcia:

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2016 o 16:21

avatar Novilius
0 / 0

@st220 Mówiąc o meblach miałem na myśli szafki + blat + popierdółki. Konkretnie takie: https://www.castorama.pl/produkty/urzadzanie/meble-i-zabudowa-wnek/meble-kuchenne/zestawy-meblowe/zestaw-mebli-kuchennych-1-8-m-akacja.html Do tego drugie ~500zł (nie pamiętam już dokładnie) na płytki, zaprawy, farby itp. I już. Lodówki i kuchenki w czasie remontu nie zmieniałem a zlew miałem za darmo. Remont był też planowany tak by nie przerabiać instalacji wodnej ani gazowej.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar alewis8
0 / 0

@preczzglupota Na wielu rzeczach idzie oszczędzić, trzeba wiedziec jak. W tym miesiącu strzeliłem sobie nowe krzesło biurkowe za 370 złotych. Przy czym krzesła te w sklepie kosztują po 1300-1500 zł. Polska firma Sitag, porządna robota, wyrób naprawdę wysokiej jakości - mają te krzesełka w większości korpo.]

Jak? A tak że po prostu wziąłem używkę ze sklepu z Poznania. Mam fotelik po Commercial Union, wcale nie zużyty, ot trochę obdarte podłokietniki. I mam porządnego mebla wartego ponad 1000 za 1/3 tej kwoty.

Jasne, że są ludzie którzy wszystko koniecznie chcą nowe i jak najdroższe. U takich sam kibel będzie kosztował 40,000, a cały dom to z milion. I niech mają, jak ich stać to jasne, biercie ile wlezie. Ale nie ma co gadać że każdy musi w ten sposób się budować i meblować.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 grudnia 2016 o 15:28

avatar ~dh5y5y
0 / 4

można kupić na własność i mieć spokój z ratami:)

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Piiotrkowianin2
+1 / 5

2500 to niezla pensja, przewaznie to jest 1600-2000 :P

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~htmzor
+5 / 7

@alewis8 Ślusarz zarabia od 4000 - 10000?! Mechanik samochodowy ma dom w wieku 35 lat?! Następny teoretyk co nasłuchał się bredni. Pracuję jako ślusarz w niemal najbogatszym zakładzie w okolicy, absolutny arcymaks co może dostać ślusarz to 2500-3000 zł netto, i to prawdziwy specjalista ze wszystkimi uprawnieniami, umiejętnościami i stażem. Mechanik samochodowy też nie więcej, chyba, że ma własny warsztat - u kogoś PRZENIGDY. Operator koparki 0 nikt bez solidnego doświadczenia nie da Ci maszyny do ręki, bez dojścia nigdy nie zdobędziesz doświadczenia, koniec. Kierowca zawodowy, 3000-5000 za absurdalną ilość godzin pracy w miesiącu - nigdy więcej niż 10 zł na godzinę nie zarobisz. WSZYSTKIE sensowne stanowiska na których można sensownie zarobić i nie zarypać się na śmierć (nie licząc promila ofert w dużych miastach) tylko i wyłącznie po znajomości, nie da się tego przeskoczyć, trudno się temu dziwić, ale i tak człowieka w***a. Masz fakty z perspektywy wykwalifikowanego "robola specjalisty", nie słuchaj bzdur, w Polsce bez dojścia dorobisz się najwyżej garba.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
P preczzglupota
+3 / 5

Racja. Mnie śmieszą teksty w stylu, że mechanik zarobi 7000. Jasne zarobi, ale prowadząc swoją działalność na czarno i praca po 12 godzin, a 8 pod telefonem. Co innego specjalista elektromechanik - mam takiego w rodzinie. Przykładowa sytuacja: jest firma produkująca elektronikę i ma awarię specjalistycznej maszyny wartej 400 tysięcy. Serwis jest w Niemczech i mogą przyjechać za 3 dni, a tu produkcja stoi, a dodatkowo serwis niczego nie naprawią, ale wymienia całe uszkodzone moduły i koszt jest masakryczny. Dzwonią więc do pana elektromechanika i on przyjeżdża najszybciej jak może, naprawia, kasuje 2000 i wraca do domu. Rozliczam mu PIT co roku i sumy tam umieszczone powodują zawrót głowy, a gdzie jeszcze to, co na czarno.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Krzysiek9375
+1 / 5

znajdź dziewczynę która też będzie zarabiać. Powiedzmy zarobicie 4000 no to zostaje Wam 2700. O co chodzi?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~DSoL
+5 / 11

A moim marzeniem jest willa z basenem. Nie stać mnie - żądam żebyście się zrzucili.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar dzentis
0 / 0

E = m igra c ja i 2 jest

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~asdsasdss
0 / 2

2500 plus 2500 to juz 5 tysiecy.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Ludomir
0 / 2

Zawsze można wziąć kredyt hipotetyczny

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar dcmi
-1 / 1

Wyjechac za granice

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kontrowersyjny
+2 / 2

Mieszkać z rodzicami i żyć na koszt rodziców to dwa różne pojęcia, polecam tę pierwszą opcję, przy utrzymaniu na własną rękę i dokładaniu się rodzicom do wydatków, w ten sposób uzbierasz na własne mieszkanie prędzej niż opłacisz ratę.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Novilius
0 / 0

@kontrowersyjny Jak już coś polecasz to podaj jakiś argument.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kontrowersyjny
+2 / 2

@Novilius, argument? z tym jest dosyć zależnie, jeżeli lubisz swoich rodziców to śmiało możesz się douczać i zdobywać nowsze doświadczenie, jeżeli zarabiasz 2000zł, to nie wydasz 1300 na czynsz więc ci zostanie, w ten sposób możesz odkładać po 500zł miesięcznie przy czym masz więcej czasu bo jesteś niezależny finansowo od nikogo, bo masz małe oszczędności etc. więc jeżeli nie polubisz nowego pracodawcy to możesz się zwolnić i kilka miesięcy żyć z oszczędności, oczywiście zakładając że w pierwszej pracy trochę zaoszczędzisz, oczywiście względem rodziców również musisz czuć wdzięczność, a w kwestii finansowej traktować ich jak ludzi którzy udzielają ci mieszkania za darmo. Dzięki temu co miesiąc przynosisz zyski, po czasie możesz zmieniać pracę, do czasu aż znajdziesz odpowiadającego ci pracodawcę i zarobki, wtedy to pracodawca walczy o ciebie, ponieważ jesteś od niego niezależny. A do tego jesteś niezależny od jakichkolwiek banków, nikt ci nie zabierze domu, do puki szanujesz swoich rodziców i nie przynosisz im problemów. takie są zalety, a wady? ludzie mogą się z ciebie śmiać, ale to ty w tym wariancie masz pieniądze z oszczędności (rocznie 6000zł) przy zarobkach brutto 2000zł, a często zatrudnienia są na poziomie 3000zł, 4000zł a ty nie musisz szaleć, bawić się itd. jako hardcorowy introwertyk lubię się zamykać w swojej pracy, pewnie normalni ludzie wolą jakieś dyskoteki i inne, ale zabawa nie daje ci zarobku, trzeba się uczyć fachu i doprowadzać do perfekcji, a gdybyś zarabiał 4000zł na jedzenie i swoje sprawy wydawał nawet aż 1000zł + dokładasz się rodzicom do podatków przyjmijmy 500zł, więc masz 2500zł oszczędności, czyli rocznie 27000zł oszczędności, po kilku latach kupujesz mieszkanie na własność...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Novilius
0 / 0

@kontrowersyjny Nie cierpię tak długich postów jak twój ale na szczęście nie muszę odpowiadać elaboratem na elaborat. Nie zrozumieliśmy się. Ja wiem, że lepiej jest mieszkać u rodziców i odkładać na swoje mieszkanie. Pytałem cię o to dlaczego uważasz, że lepiej jest się dokładać rodzicom do wydatków niż być "pasożytem". I chodzi mi tu bardziej o kwestię jedzenia/rachunków bo to, że sam musisz sobie kupić prezerwatywy czy za swoje pieniądze zabrać dziewczynę do kina uważam za oczywiste.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kontrowersyjny
+1 / 1

@Novilius to akurat oczywiste, od małego warto być ambitnym i być przeciwnym pasożytowaniu, ponieważ trzeba pomyśleć logicznie, pracując więcej masz więcej, a pasożytując tylko tracisz czas, uzależniasz się od rodziców, a jak wiemy nikt nie żyje wiecznie, co również trzeba mieć na uwadze, a ty marnujesz swoje życie. Do tego nie osiągasz niczego więcej więc względem czasu tracisz szanse i możliwości na bycie kimś. Ja od małego miałem taką motywację, dla tego robię co robię i jestem taki jaki jestem, nie marnuję czasu, bo wiem że wszystko się skończy, a żyć trzeba dalej, a jeżeli zmarnowałem twój czas moją długą wypowiedzią to przepraszam, strasznie szybko się rozgaduję/rozpisuję a sprawia mi to frajdę ;) dziękuję, dobranoc

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar Novilius
0 / 0

@kontrowersyjny Nie no w porządku, nawet nie o czas chodzi tylko mnie takie posty demotywują. Prawie zawsze poruszają 10 różnych tematów do których trzeba się później odnieść. A meritum sporu? No cóż... Wtedy tylko się oddala. Teraz co do Twojego posta. Znowu odnoszę wrażenie, że się nie rozumiemy. Ja nie mówię o sytuacji w której ktoś mieszka z rodzicami i nie pracuje/nie dba o swoją przyszłość. Wtedy taka osoba robi z siebie kalekę życiową której mamusia będzie do 50-tki obiady gotować. Ja się pytam: Dlaczego uważasz, że lepiej jest dokładać rodzicom do jedzenia i rachunków jeżeli nie ma takiej potrzeby? Czy nie lepiej by było gdyby taki młody człowiek który ciężko pracuje i zarobi te 2-3 tys zł wydawał jedynie na swoje drobne potrzeby te 200-300zł miesięcznie a resztę odkładał na mieszkanie?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar kontrowersyjny
0 / 0

@Novilius, Hmm.. skoro o to ci chodziło to powiem tak, z tego jak wychowali mnie rodzice, byłoby mi głupio patrzeć jak ciężko pracują na opłacanie części rzeczy nadal za mnie, a mianowicie, zapłata za wodę, każdy się myje i każdy czasem spuszcza wodę w ubikacji, o myciu rąk nie wspomnę, zapłata za prąd, wśród młodzieży tym bardziej wydatki się potęgują, zapłata za ogrzewanie, gaz, czy drewno do kominka, nie sposób tego oddzielić ile ty a ile oni zużyli, więc najlepiej dołożyć się trochę, jeżeli rodzice powiedzą że nie trzeba to wtedy rób jak uważasz, nie wiem czy lepiej działać w ten sposób, na pewno działając w taki a nie inny sposób zachowujesz się znacznie moralniej względem rodziców niż pasożytując, w znaczeniu, zostawianie komputerów, grzejników i innego sprzętu włączonego bo ty za to nie płacisz, albo biorąc codziennie bardzo długich pryszniców czy kąpieli bo za to nie płacisz. Czy warto? nie wiem, ja bym tak postąpił.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~icia93
-1 / 1

gdzie aż tyle zarabiają ????

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Mikolajkowa123
+2 / 6

To zapraszam Was do Warszawy, tu mieszkanie dwupokojowe nie kosztuje 140 kafli. Tyle nawet nie kosztuje kawalerka. Zarabiam 1500 zl, maz 1900, na umowach mamy po 300, po pierwsze nikt nam nie da kredytu, po drugie musielibysmy miec przy najmniej 250 tysiecy na zakup kawalerki. Mieszkamy z moimi rodzicami na 90 metrach, mamy duzy pokoj, ale zycie z rodzicami to najgorszy wybor. Prawda jest, ze w przyszlosci bedziemy mieli gdzie mieszkac, bo beda mieszkania po dziadkach, ale moze byc to rowniez i za 20 lat. Nie wyobrazam sobie siedziec razem z rodzicami caly czas. Ale nie stac mnie ani na wynajem, ani na kupno. 30 coraz blizej a my nie chcemy dzieci bo mamy dosyc rodzicow juz teraz, a wiemy co bedzie sie dzialo przy dziecku. I choc odkladamy to szans na zakup m-2 nas po prostu nie stac...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~pogo0
0 / 2

W zachodniej Europie ledwo co trzecia rodzina ma własne mieszkanie, reszta wynajmuje, w USA podobnie, więc do kogo równamy? Do krajów komunistycznych i postkomunistycznych, gdzie ludzie mieszkania dostawali?
Co najmniej 50% ludzi w rozwiniętych krajach nie stać na własne M, albo nie chcą własnego (elastyczność), więc na co my u licha narzekamy? Do czego chcemy równać?

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~TakichTrzechJakNasDwóchNieMaAniJednego
0 / 2

2000-2500 na rękę ?chyba najniższa w Warszawie a reszcie kraju to chyba wiadomo ile. kto to robiłtego femota.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~dghrjgu
-1 / 1

I 700 zł czynszu bez prądu i gazu

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
L Lewy210494
-1 / 1

gadajcie głupoty zobaczcie jakie są zarobki np w Ełku jak masz tam więcej jak 1300 to jesteś panem. Doją tam ludzi ze głowa mała a wy tu wyskakujecie z 5tys albo lepiej gdzie tam 15tys to roczna pensja. A fachowcy na fuchach przy dobrych wiatrach to z 2500 wyciągnął ale kosztem rodziny że nawet pies w domu ich nie poznaje.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar KO1
+1 / 1

Nie rozumiem czemu wszyscy uparli się, że jedyną opcją jest kupno własnego mieszkania albo mieszkanie z rodzicami. Przecież mieszkanie można wynajmować co w wielu krajach jest dużo bardziej popularne niż kupowanie własnego, i mam tu na myśli kraje takie jak Niemcy czy USA gdzie ludzie często wynajmują całe życie. Ja osobiście wolę kilka lat wynajmować duże mieszkanie wysokim standardzie niż kupować jakąś obskurną kawalerkę i i tak musieć co miesiąc opłacać czynsz..

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aleyna
0 / 0

2000 zł netto to zarabiają Ci co na FB mają wpisane szlachta nie pracuje. Jak ktoś zamiast się opieprzac i cwaniakowac uczył się w dobrych szkołach a następnie ciężko pracował już dawno w tym kraju zarabia średnia krajową i może sobie mieszkanko wziąć na kredyt, a jak jeszcze z podobnym partnerem to o większe się znajdzie.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Ostudzony
-2 / 2

Ku***wa wypłata 2500 ? Ciekawe gdzie i na jakim stanowisku...

Gdy zobaczyłem tą kwotę podaną jako wypłata, to aż mnie serce zabolało

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
A aleyna
-2 / 2

wszędzie w polsce! na porządnym stanowisku ale jak się opieprzalo w szkole, faje się paliło i cwaniaka zgrywalo to teraz trzeba zapieprzac za 1500 zl. Przykro mi ale różnice klasowe muszą być! Normalni ludzie uczący się i pracujący nie mają problemu z kredytami i mieszkaniami. To jest wołanie jakiegoś plebsu co myśli że wszystko się za darmo należy! bo to kraj ma mi dać hahaha Ja jak ta kwotę zobaczyłam to się rozesmialam bo nie wyobrazam sobie za to zyc i nie mieszkam w Warszawie! ale ciężko pracowałam na obecną sytuację finansową!

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S sw3
0 / 2

Jak to jest, że przyrost naturalny w okolicach zera a mieszkań ponoć brakuje?
No tak, skoro wszyscy chcą mieszkać w wielkim mieście...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S st220
0 / 0

@sw3
Nie wszyscy chcą mieszkać w wielkim mieście, ale jeśli ktoś ma troszkę oszczędności i ma do wyboru płacić za wynajem 1000zł lub kupić na kredyt i spłacać podobną ratę kredytu jak koszty wynajmu to chyba lepiej kupić niż po 20 latach obudzić się z myślą że właśnie komuś spłaciło się mieszkanie, a samemu dalej nic się nie ma.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~effevcasdvre
0 / 0

zeby jeszcze dostac te 2 na reke...

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
avatar ~Robogm666
0 / 0

To jest rata za kwotę powyżej 300 000 zł
a nie łaska wziąć kredytu na 100 000zł i płacić ratę po 400zł

Odpowiedz Komentuj obrazkiem
S st220
0 / 0

Tylko jest taki problem że w Polsce A nic nie kupisz za 100k, nawet kawalerki, co innego w Polsce B i w małych miejscowościach.

Odpowiedz Komentuj obrazkiem