Brzmi jak wyznanie "skrzywdzonej księżniczki", bo świat taki nie dobry. Kobieta "ma pachniec", a nie pracowac. Nie ma tak dobrze, "kolezanka, kawa, klachy"... Do roboty!!! Co za pier@lenie.
Wow... ale posypały się minusy :D
U mnie w domu, oboje rodziców pracowało. Żłobek, przedszkole, a później świetlica w szkole. Dlatego rozbraja mnie ten płacz, że kobieta powinna być w domu, chyba że ma szansę na karierę, to niech się rozwija. WTF?
A i jeszcze pytanie kiedy tak było, że jak mężczyzna pracował, to kobieta mogła siedzieć w domu? W latach '80, czyli czasie mojego wczesnego dzieciństwa, matki wszystkich moich znajomych pracowały, ba nawet starsze pokolenie kobiet, również pracowało.
Oj, chyba już nie te czasy. Może praca nie na cały etat, może na pół, może dorywczo, ale większość kobiet chyba nie zniosłaby zajmowania się tylko rodziną.
@cvetelina , wiesz, to raczej nie o tym czy kobieta by chciała, ale dlaczego w większości musi. A przecież dom z gromadką dzieci to cięższa robota niż na etacie.
noo... a w PRL to te mamy masowo szły do pracy dla idei? a żłobki były puste?, nosz.... do przedszkola się nie można było dostać bez znajomości,bzdury totalne wypisujesz.... czasy się zmieniają, chwała mężczyznom, którym udaje się zapewnić byt rodzinie, szacunek..., ale o jakich czasach piszesz? dalej niż 70 lat? a kobiety z dziećmi zbierające ziemniory, wiążące snopy, obrabiające bydełko? rodziny na przestrzeni wieków w większości pracowały razem i stąd już od dziecka w każdym był szacunek dla pracy.....
@Krait No wlasnie czytanie ze zrozumieniem sie klania. Przedszkola byly pelne, a szkoly mialy swietlice zeby dziecko moglo spedzic gdzies czas gdy oboje rodzicow zapieprzaja na to bys mial co zjesc po powrocie ze szkoly...
@AIkanaro
Krait chyba nie wyraził się zbyt jasno. Chodził do przedszkola i do świetlicy "dawniej". Ja urodziłem się w 1970. Mama pracowała na pełny etat, ciotki pracowały, sąsiadki pracowały. Gdzie były te rodziny w których "mężczyzna miał pracę to jego żona nie musiała"?
Kiedyś myślałam podobnie, ale pomyśl sobie, że kiedyś jedyne wydatki to było jedzenie i ogrzewanie i tego typu podstawy. Teraz komfort życia się zwiększa, chcemy jeździć na wakacje, mieć samochody, gadżety, książki, obiady w restauracji. To wszystko niestety kosztuje.
Inna sprawa, że świat rzeczywiście biednieje, bo pieniądze z podatków są marnotrawione, a potem tworzone z powietrza i nie mają pokrycia w niczym.
Piękny obraz świata, niestety nieprawdziwy. Przed rewolucją przemysłową kobieta owszem wychowywała dzieci, ale do tego pracowała w polu a i same dzieci "szybciej dorastały" i były zmuszone pracować. Wraz z rewolucją przemysłową nie zmieniło się wiele, kobieta została co prawda w domu ale dzieci już nie. Komunizm, kapitalizm w tym względzie były podobne i są nadal - da się wyżywić rodzinę za pensje jednej osoby, ale będzie to cholernie trudne.
Bez silnej gospodarki wolnorynkowej waluta Twojego kraju ma znikomą wartość, przez to obie strony w związku muszą pracować. Jak Ci nie pasuje nie pozostaje Ci nic innego jak wyprowadzić się z tego biednego, przepracowanego kraju.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 stycznia 2017 o 11:28
Sprawa jest prosta: Skoro od NAJNIŻSZEJ PŁACY zabierane jest 1200 zł tylko w trzech podatkach (ZUS, PIT, VAT-efektywne 16%) a z pozostały1200 zł do opłacenia jest jeszcze 9 rodzajów podatków...! Przypominam to z NAJNIŻSZEJ PŁACY! NAJNIŻSZEJ!!!!
Faktycznie, kiedyś było tak, że kobiety zostawały i tylko go prowadziły - były to żony arystokratów (ich życie, zarówno żon jak i mężów, przypominało życie obecnych celebrytów/polityków - ojej, mimo wszystko to praca...), bardzo renomowanych lekarzy (nie, tylko pracowały w domu, dla męża - kto się niby zajmował szykowaniem leków itd?), rzemieślników (to samo, pomaganie mężowi w domu w prowadzeniu interesu), czy prawników (obecna: praca sekretarki). Poza tym mamy całą rzeszę kobiet, które od zawsze pracowały - kobiety mieszkające na wsiach, w miastach. Sytuacja była o tyle stabilniejsza, że pracowały też dzieci. Ot, to cała zmiana.
Według mnie jest w tym pewna prawidłowość. Kiedyś wpajano właśnie taki schemat, że kobieta to tylko po ślubie w domu z dziećmi siedzi. Moim zdaniem kobiety powinny być zachęcane do podejmowania własnych decyzji w życiu a nie wyuczane do tej jednej jaką jest macierzyństwo.
@rex4 większość kobiet i tak decyduje się na nie. Mnie raczej chodzi o to, żeby kobiet nie wychowywać w przeświadczeniu, że celem jej życia jest po prostu płodzenie i wychowywanie dzieci a raczej, że to jej indywidualny wybór i sama powinna zdecydować i nie przejmować się tym co myślą inni dookoła. Choć równie dobrze te moje wywody mogą być bez znaczenia, bo wiele kobiet decyduje na potomstwo za sprawą tzw "zegara biologicznego", który w pewnym momencie życia (bądź kilku) mówi im "masz spłodzić potomstwo"
@Snickers2012, mam wrażenie, że teraz jest właśnie nacisk w drugą stronę. Pomijając rodzinę to wśród młodych słychać właśnie mój wybór, moja decyzja, moje...
Oczywiście, że nie chodzi o robienie niewolników (przez presję psychiczną). Ja bym raczej docenił poświęcenie kobiet i im ułatwiał. Tak samo jak ich facetów w moim przekonaniu powinno wiązać poczucie obowiązku i zapewnienia rodzinie środków na poziomie a nie przekonanie, że przede wszystkim mają się realizować, zabawiać itp.
Przy czym nie piszę o dogmacie tylko o pewnym wzorcu rodziny, który przecież nie wyklucza dowolnych adaptacji we własnym zakresie.
Tak generalnie. Tu nie chodzi, żeby kobiety nie pracowały. Pracowały i pracują dużo. Tu chodzi aby nie były zmuszone iść na etat. W sumie faceci też. Jest co robić. A ten nacisk na pełne sformalizowanie, upaństwowienie i oczywiście opodatkowanie jest straszny.
OdpowiedzKomentuj obrazkiem
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
8 stycznia 2017 o 14:04
Chyba bym się zabiła, jakbym musiała być zależna od faceta. Co w przypadku jego zdrady? Nie masz pieniędzy, żeby zacząć nowe życie - super perspektywa. Udajesz, że nie wiesz czy co? Co z emeryturą? Co z szacunkiem, kontaktem z innymi ludźmi, poczuciem spełnienia i realizowaniem własnych ambicji oraz marzeń? Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której muszę kogokolwiek poprosić o pieniądze albo ktoś mnie rozlicza z pierdół, które mam ochotę sobie kupić. Nie jestem niewolnikiem.
Ta... ciekawe kiedy było tak super i wygodnie? Chyba tylko w USA i Europie zachodniej w latach 60. i 70. wystarczyło żeby facet pracował, bo na pewno nie w Polsce. I teraz zresztą odczuwamy tego skutki (nadmierne wykorzystywanie zdolności gospodarki, rosnąca inflacja).
Tak to jest jak za robienie demotów bierze się ktoś, kto o tamtych czasach nie ma pojęcia. Skończ najpierw 20 lat, a potem narzekaj
Siła nabywcza pieniądza - coś to Wam mówi?
Pytanie. Czym się różni balkon od polskiego robotnika? Balkon utrzyma czteroosobową rodzinę...
To gadka o średniowieczu, rodzinach dyrektorskich czy rycerzach z Wołomina?
@marucha79 Dzisiaj masz nowożytność a nawet rodziny nie można normalnie utrzymać xD, na serio jesteś 79?
Brzmi jak wyznanie "skrzywdzonej księżniczki", bo świat taki nie dobry. Kobieta "ma pachniec", a nie pracowac. Nie ma tak dobrze, "kolezanka, kawa, klachy"... Do roboty!!! Co za pier@lenie.
Wow... ale posypały się minusy :D
U mnie w domu, oboje rodziców pracowało. Żłobek, przedszkole, a później świetlica w szkole. Dlatego rozbraja mnie ten płacz, że kobieta powinna być w domu, chyba że ma szansę na karierę, to niech się rozwija. WTF?
A i jeszcze pytanie kiedy tak było, że jak mężczyzna pracował, to kobieta mogła siedzieć w domu? W latach '80, czyli czasie mojego wczesnego dzieciństwa, matki wszystkich moich znajomych pracowały, ba nawet starsze pokolenie kobiet, również pracowało.
Zapytaj Bolka jak to zrobil ze z pensji elektryka utrzymal niepracujaca zone i kilkoro dzieci.
Oj, chyba już nie te czasy. Może praca nie na cały etat, może na pół, może dorywczo, ale większość kobiet chyba nie zniosłaby zajmowania się tylko rodziną.
@cvetelina , wiesz, to raczej nie o tym czy kobieta by chciała, ale dlaczego w większości musi. A przecież dom z gromadką dzieci to cięższa robota niż na etacie.
noo... a w PRL to te mamy masowo szły do pracy dla idei? a żłobki były puste?, nosz.... do przedszkola się nie można było dostać bez znajomości,bzdury totalne wypisujesz.... czasy się zmieniają, chwała mężczyznom, którym udaje się zapewnić byt rodzinie, szacunek..., ale o jakich czasach piszesz? dalej niż 70 lat? a kobiety z dziećmi zbierające ziemniory, wiążące snopy, obrabiające bydełko? rodziny na przestrzeni wieków w większości pracowały razem i stąd już od dziecka w każdym był szacunek dla pracy.....
@Arnau nie no jasne. Wyjaśnij tylko dlaczego przedszkole do którego chodziłem było pełne i po co w szkołach były świetlice.
@Krait No wlasnie czytanie ze zrozumieniem sie klania. Przedszkola byly pelne, a szkoly mialy swietlice zeby dziecko moglo spedzic gdzies czas gdy oboje rodzicow zapieprzaja na to bys mial co zjesc po powrocie ze szkoly...
@AIkanaro
Krait chyba nie wyraził się zbyt jasno. Chodził do przedszkola i do świetlicy "dawniej". Ja urodziłem się w 1970. Mama pracowała na pełny etat, ciotki pracowały, sąsiadki pracowały. Gdzie były te rodziny w których "mężczyzna miał pracę to jego żona nie musiała"?
Kiedyś myślałam podobnie, ale pomyśl sobie, że kiedyś jedyne wydatki to było jedzenie i ogrzewanie i tego typu podstawy. Teraz komfort życia się zwiększa, chcemy jeździć na wakacje, mieć samochody, gadżety, książki, obiady w restauracji. To wszystko niestety kosztuje.
Inna sprawa, że świat rzeczywiście biednieje, bo pieniądze z podatków są marnotrawione, a potem tworzone z powietrza i nie mają pokrycia w niczym.
Piękny obraz świata, niestety nieprawdziwy. Przed rewolucją przemysłową kobieta owszem wychowywała dzieci, ale do tego pracowała w polu a i same dzieci "szybciej dorastały" i były zmuszone pracować. Wraz z rewolucją przemysłową nie zmieniło się wiele, kobieta została co prawda w domu ale dzieci już nie. Komunizm, kapitalizm w tym względzie były podobne i są nadal - da się wyżywić rodzinę za pensje jednej osoby, ale będzie to cholernie trudne.
A na zdjęciu mała Natalia z rodzicami :-)
No właśnie to przecież to dziecko to Natalia Kukulska i jej rodzice Jarosław Kukulski i Anna Jantar
@unkiel widać mama Natalii pracowała bo lubiła ...
Bez silnej gospodarki wolnorynkowej waluta Twojego kraju ma znikomą wartość, przez to obie strony w związku muszą pracować. Jak Ci nie pasuje nie pozostaje Ci nic innego jak wyprowadzić się z tego biednego, przepracowanego kraju.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2017 o 11:28
Sprawa jest prosta: Skoro od NAJNIŻSZEJ PŁACY zabierane jest 1200 zł tylko w trzech podatkach (ZUS, PIT, VAT-efektywne 16%) a z pozostały1200 zł do opłacenia jest jeszcze 9 rodzajów podatków...! Przypominam to z NAJNIŻSZEJ PŁACY! NAJNIŻSZEJ!!!!
Faktycznie, kiedyś było tak, że kobiety zostawały i tylko go prowadziły - były to żony arystokratów (ich życie, zarówno żon jak i mężów, przypominało życie obecnych celebrytów/polityków - ojej, mimo wszystko to praca...), bardzo renomowanych lekarzy (nie, tylko pracowały w domu, dla męża - kto się niby zajmował szykowaniem leków itd?), rzemieślników (to samo, pomaganie mężowi w domu w prowadzeniu interesu), czy prawników (obecna: praca sekretarki). Poza tym mamy całą rzeszę kobiet, które od zawsze pracowały - kobiety mieszkające na wsiach, w miastach. Sytuacja była o tyle stabilniejsza, że pracowały też dzieci. Ot, to cała zmiana.
Według mnie jest w tym pewna prawidłowość. Kiedyś wpajano właśnie taki schemat, że kobieta to tylko po ślubie w domu z dziećmi siedzi. Moim zdaniem kobiety powinny być zachęcane do podejmowania własnych decyzji w życiu a nie wyuczane do tej jednej jaką jest macierzyństwo.
@Snickers2012, wszystko pięknie, tylko macierzyństwa nie ma jak zastąpić.
@rex4 Jeżeli naukowcy się wezmą do roboty, to będzie jak.
@rex4 większość kobiet i tak decyduje się na nie. Mnie raczej chodzi o to, żeby kobiet nie wychowywać w przeświadczeniu, że celem jej życia jest po prostu płodzenie i wychowywanie dzieci a raczej, że to jej indywidualny wybór i sama powinna zdecydować i nie przejmować się tym co myślą inni dookoła. Choć równie dobrze te moje wywody mogą być bez znaczenia, bo wiele kobiet decyduje na potomstwo za sprawą tzw "zegara biologicznego", który w pewnym momencie życia (bądź kilku) mówi im "masz spłodzić potomstwo"
@Snickers2012, mam wrażenie, że teraz jest właśnie nacisk w drugą stronę. Pomijając rodzinę to wśród młodych słychać właśnie mój wybór, moja decyzja, moje...
Oczywiście, że nie chodzi o robienie niewolników (przez presję psychiczną). Ja bym raczej docenił poświęcenie kobiet i im ułatwiał. Tak samo jak ich facetów w moim przekonaniu powinno wiązać poczucie obowiązku i zapewnienia rodzinie środków na poziomie a nie przekonanie, że przede wszystkim mają się realizować, zabawiać itp.
Przy czym nie piszę o dogmacie tylko o pewnym wzorcu rodziny, który przecież nie wyklucza dowolnych adaptacji we własnym zakresie.
Tak generalnie. Tu nie chodzi, żeby kobiety nie pracowały. Pracowały i pracują dużo. Tu chodzi aby nie były zmuszone iść na etat. W sumie faceci też. Jest co robić. A ten nacisk na pełne sformalizowanie, upaństwowienie i oczywiście opodatkowanie jest straszny.
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 stycznia 2017 o 14:04
Chyba bym się zabiła, jakbym musiała być zależna od faceta. Co w przypadku jego zdrady? Nie masz pieniędzy, żeby zacząć nowe życie - super perspektywa. Udajesz, że nie wiesz czy co? Co z emeryturą? Co z szacunkiem, kontaktem z innymi ludźmi, poczuciem spełnienia i realizowaniem własnych ambicji oraz marzeń? Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której muszę kogokolwiek poprosić o pieniądze albo ktoś mnie rozlicza z pierdół, które mam ochotę sobie kupić. Nie jestem niewolnikiem.
Kukulscy na foto
jakie Państwo? to mamy same państwowe firmy???
BZDURA
Ta... ciekawe kiedy było tak super i wygodnie? Chyba tylko w USA i Europie zachodniej w latach 60. i 70. wystarczyło żeby facet pracował, bo na pewno nie w Polsce. I teraz zresztą odczuwamy tego skutki (nadmierne wykorzystywanie zdolności gospodarki, rosnąca inflacja).
Tak to jest jak za robienie demotów bierze się ktoś, kto o tamtych czasach nie ma pojęcia. Skończ najpierw 20 lat, a potem narzekaj