A gdzie była policja kiedy chłopak miał problem i potrzebował pomocy? Uniemożliwienie samobójstwa zamiast kompleksowej pomocy to takie samo leczenie jak dawanie leków przeciwbólowych choremu na raka... Leczenie objawowe. Więc policja wcale nie pomogła - minus...
@Ashardon oj zdziwiłbyś się... Jeśli np policja bywa regularnie w domu w którym są awantury alkoholowe, to jest bardzo realne zagrożenie zdrowia (przynajmniej psychicznego) u małoletnich. Osobiście zaliczyłem taką rodzinę i wiem, że policja jeśli chce może pomóc - problem w tym, że nie chce... Bo to trzeba spisać długi raport, bo to trzeba złożyć papiery, podjąć czynności... Po co? Statystyk mu to nie podbije...
@rafik54321 Miałem to samo napisać. Sukcesem i prawdziwą pomocą byłoby usunięcie powodów, dla których ktoś chciał się zabić. A nie utrzymanie go chwilowo przy życiu. Takie coś to może być nawet gorsze niż brak jakichkolwiek akcji. Ludzie widzą, że ktoś chciał się zabić, ale go od tego odwiedziono (przynajmniej na razie) i wiwatują, że wielki sukces. Ale taki człowiek dalej zostaje sam ze swoimi problemami, które w pierwszej kolejności go popchnęły do targnięcia się na swoje życie. I tego już nikt nie widzi. Ludzie to idioci.
@rafik54321 Czegoś w tym wszystkim nie rozumiem. Ludzie narzekają na wszechobecną inwigilację, również ze strony Policji. Tymczasem, płacz i zgrzytanie zębów, bo Pan Policjant nie siedzi 24 godziny na dobę z konkretną rodziną, coby ktoś sobie krzywdy czasem nie zrobił...
@kamil1024 ludzie często myslą powód ze skutkiem... Myślą że jeśli ktoś chce się zabić to sam ten fakt jest problem i źródłem problemu. Jest chory na głowę bo chce się zabić. Ale prawda jest taka, że chęć śmierci jest objawem, skutkiem innego problemu. Usuwając tudzież uniemożliwając samobójstwo nie usuwasz pierwotnej przyczyny, tylko zmuszasz go do dalszego egzystowania w nieludzkich (przynajmniej wg chorego) warunkach.
Swoją drogą czemu policja się wtrąciła? Bo czynności wobec udanej próby samobójczej są o wiele bardziej upierdliwe niż krótka notka udaremiająca ten czyn.
@Ashardon ty chyba nie znasz życia... Jeśli rodzina dzwoni na policję bo jest awantura w domu X razy na tydzień, to chyba nie trzeba być geniuszem aby wiedzieć że tam się źle dzieje. Często domowi tyrani specjalnie się uspokajają przed policją aby ich nie zabrano na komendę, a jak policja wyjdzie to znowu jest piekło. Czemu np policja sobie nie wpadnie do takiej rodziny bez wezwania? Żeby przyłapać gagatka na gorącym? Nawet nie muszą pukać - na korytarzu ostro słychać. Wtedy by dokładnie wiedzieli co się w domu dzieje i nie jest to przesadna inwigilacja. To uzasadniona czynność, uzasadniona również tym że rodzina wielokrotnie wzywała policję czyli prosiła o pomoc, a taka czynność (cichego nalotu) to forma tej pomocy.
Osobiście wielokrotnie potrzebowałem pomocy policji i nigdy jej nie było. Za to kiedy tylko zrobisz jakąś głupotę (np przekroczysz prędkość o 20km/h) to zaraz się pojawią... Ja się pytam - kogo w końcu chroni policja? Bo z pewnością nie szaraków
@darekf - pokolenie zdobywców, zwycięzców i niepokonanych. Do momentu, gdy zostaną skrytykowani, wtedy cały świat wali im się na łeb. Zamiast od małego przygotowywać do życia i uczyć, jak mniej więcej radzić sobie z różnymi sytuacjami, to wychowywani są na megalomanów, egoistów, narcyzów. A kto temu winny? Rodzice :/
Jak patrzę na moich rówieśników co oni z tymi dziećmi wyprawiają, to jestem szczęśliwy, że nie mam kobiety (pewnie byłaby podobna do nich) i dzieci, bo bym nerwowo nie wytrzymał.
A gdzie była policja kiedy chłopak miał problem i potrzebował pomocy? Uniemożliwienie samobójstwa zamiast kompleksowej pomocy to takie samo leczenie jak dawanie leków przeciwbólowych choremu na raka... Leczenie objawowe. Więc policja wcale nie pomogła - minus...
@rafik54321 To jakiś żart? Jak niby Policja ma pomagać niedoszłym samobójcom? To nie poradnia psychologiczno-psychiatryczna.
@Ashardon oj zdziwiłbyś się... Jeśli np policja bywa regularnie w domu w którym są awantury alkoholowe, to jest bardzo realne zagrożenie zdrowia (przynajmniej psychicznego) u małoletnich. Osobiście zaliczyłem taką rodzinę i wiem, że policja jeśli chce może pomóc - problem w tym, że nie chce... Bo to trzeba spisać długi raport, bo to trzeba złożyć papiery, podjąć czynności... Po co? Statystyk mu to nie podbije...
@rafik54321 Miałem to samo napisać. Sukcesem i prawdziwą pomocą byłoby usunięcie powodów, dla których ktoś chciał się zabić. A nie utrzymanie go chwilowo przy życiu. Takie coś to może być nawet gorsze niż brak jakichkolwiek akcji. Ludzie widzą, że ktoś chciał się zabić, ale go od tego odwiedziono (przynajmniej na razie) i wiwatują, że wielki sukces. Ale taki człowiek dalej zostaje sam ze swoimi problemami, które w pierwszej kolejności go popchnęły do targnięcia się na swoje życie. I tego już nikt nie widzi. Ludzie to idioci.
@rafik54321 Czegoś w tym wszystkim nie rozumiem. Ludzie narzekają na wszechobecną inwigilację, również ze strony Policji. Tymczasem, płacz i zgrzytanie zębów, bo Pan Policjant nie siedzi 24 godziny na dobę z konkretną rodziną, coby ktoś sobie krzywdy czasem nie zrobił...
@kamil1024 ludzie często myslą powód ze skutkiem... Myślą że jeśli ktoś chce się zabić to sam ten fakt jest problem i źródłem problemu. Jest chory na głowę bo chce się zabić. Ale prawda jest taka, że chęć śmierci jest objawem, skutkiem innego problemu. Usuwając tudzież uniemożliwając samobójstwo nie usuwasz pierwotnej przyczyny, tylko zmuszasz go do dalszego egzystowania w nieludzkich (przynajmniej wg chorego) warunkach.
Swoją drogą czemu policja się wtrąciła? Bo czynności wobec udanej próby samobójczej są o wiele bardziej upierdliwe niż krótka notka udaremiająca ten czyn.
@Ashardon ty chyba nie znasz życia... Jeśli rodzina dzwoni na policję bo jest awantura w domu X razy na tydzień, to chyba nie trzeba być geniuszem aby wiedzieć że tam się źle dzieje. Często domowi tyrani specjalnie się uspokajają przed policją aby ich nie zabrano na komendę, a jak policja wyjdzie to znowu jest piekło. Czemu np policja sobie nie wpadnie do takiej rodziny bez wezwania? Żeby przyłapać gagatka na gorącym? Nawet nie muszą pukać - na korytarzu ostro słychać. Wtedy by dokładnie wiedzieli co się w domu dzieje i nie jest to przesadna inwigilacja. To uzasadniona czynność, uzasadniona również tym że rodzina wielokrotnie wzywała policję czyli prosiła o pomoc, a taka czynność (cichego nalotu) to forma tej pomocy.
Osobiście wielokrotnie potrzebowałem pomocy policji i nigdy jej nie było. Za to kiedy tylko zrobisz jakąś głupotę (np przekroczysz prędkość o 20km/h) to zaraz się pojawią... Ja się pytam - kogo w końcu chroni policja? Bo z pewnością nie szaraków
Teraz byle kretyn przeczyta cos o sobie na glupim portalu spolecznosciowym i chce sie zabic. Jakies daremne pokolenie rosnie ...
@darekf - pokolenie zdobywców, zwycięzców i niepokonanych. Do momentu, gdy zostaną skrytykowani, wtedy cały świat wali im się na łeb. Zamiast od małego przygotowywać do życia i uczyć, jak mniej więcej radzić sobie z różnymi sytuacjami, to wychowywani są na megalomanów, egoistów, narcyzów. A kto temu winny? Rodzice :/
Jak patrzę na moich rówieśników co oni z tymi dziećmi wyprawiają, to jestem szczęśliwy, że nie mam kobiety (pewnie byłaby podobna do nich) i dzieci, bo bym nerwowo nie wytrzymał.
raz do roku kazdemu sie zdazy
Skoro chciał się zabić i mu to uniemożliwili, to wcale mu nie pomogli. Jeżeli nie chce żyć, to nie chce. Jego sprawa.
Macie rządowe zlecenie na takie poczciwe, państwowo-twórcze demoty ?
Mikołów to ciekawe miasteczko, pełne miłości i dobroci - burmistrz świruje z asystentką policja pomaga.
Pomocny policjant, to takie nietypowe zjawisko, że zawsze trzeba to celebrować?